Restaurację Dastino otwarto w tym roku (2014), jakoś w marcu czy kwietniu, o ile dobrze pamiętam. Lokalizacja jest wręcz idealna, bo lokal znajduje się przy Świętego Jana, ulicy która prowadzi bezpośrednio do przepięknego Rynku (głównego placu).
Polecam ich stronę internetową, gdyż mają tam o wiele lepsze zdjęcia niż moje. Pierwsze wrażenie jakiego tam doświadczysz, to: BIEL! Od stolików, przez krzesła i meble, do lamp i ścian! Wszystko jest białe. To tworzy bardzo stylową atmosferę, chociaż nie przesadnie wyrafinowaną. Dekoracje pozostają zwyczajne i proste, ale ze smakiem.
Nawet nie myśl o przychodzeniu tutaj bez wcześniejszej rezerwacji, szczególnie jeżeli masz się tu wybrać na weekend, bo to bardzo popularne miejsce w Krakowie. Byłam tam w zeszłym tygodniu, więc w mojej głowie wszystko jest jeszcze świeże i dlatego doskonale rozumiem sukces tego miejsca.
Po pierwsze, jedzenie jest wspaniałe, pięknie udekorowane (nie mam pojęcia, czy szef kuchni to ktoś sławny, ale na pewno jest utalentowany).
Po drugie, obsługa jest niesamowita: kelner, który się nami zajmował, uśmiechał się przez cały wieczór i był bardzo przyjacielski (zasłużył sobie na duży napiwek).
Po trzecie, co już wcześniej wspomniałam, atmosfera: bardzo przytulnie, romantycznie, ze świeczką na twoim stoliku. Jedyną złą rzeczą, o której mogę wspomnieć jeśli by się bardzo czepiać to fakt, że lampy nad stołami są zawieszone bardzo nisko i bardzo blisko nad naszymi głowami. Ale to nie jest coś bardzo ważnego, więc zapomnij.
Byłam tam na romantycznej kolacji z moją dziewczyną i wydaje mi się, że nie mogłoby być lepiej i byłam z siebie dumna, że spośród setek restauracji w Krakowie, wybrałam właśnie Destino.
Nie jestem pewna, czy robią to dla wszystkich klientów czy tylko dla nas (bo miałyśmy przystawkę, danie główne, deser, coś do picia i butelkę wina), ale miałyśmy ofertę degustacyjną od samego właściciela.
Dodatkowo dostałyśmy grzane wino (naucz się podstaw polskiego), co było bardzo rozgrzewające od samego początku, bo na dworze było około 0 stopni.
Za całą kolację i nie będę Cię męczyć ceną w złotówkach tylko podam Ci cenę w euro – 50. Odrobinę dużo jak na krakowskie standardy, ale jeśli weźmiesz pod uwagę wszystko to, o czym pisałam wcześniej o doskonałej jakości WSZSYTKIEGO, to totalnie było warto wydać te pieniądze. Jestem pewna, że wrócę tu w 2015 roku.
To było dość niedawno i wiem, że często zmieniam zdanie, ale jest to moje nowe ulubione miejsce w Krakowie! Mam nadzieję, że i Tobie się spodoba.