Have you made up your mind about your destination? The best accommodation deals are being booked fast, don’t let anyone keep ahead!

I want to find a house NOW!

Warner Bros Studio


  - 1 opinie/i

Wycieczka po planie filmowym Harry'ego Pottera‏

Przetłumaczone przez flag-pl Monika Natalia Drab — 8 lat temu

Oryginalny tekst flag-gb Anonymous .

Odkąd tylko otwarto plan filmowy Harry'ego Pottera znajdujący się niedaleko Londynu, męczyłam rodziców żeby mnie tam zabrali. Planowaliśmy jechać latem w moje urodziny, ale ten plan nie wypalił. Możecie sobie wyobrazić moją radość, gdy mój tata zadzwonił do mnie pod koniec semestru i powiedział, że będzie miał wolne jak przyjadę do domu na Boże Narodzenie i że zarezerwował bilety dla nas obu. W tamtym momencie nie mogłam być szczęśliwsza! Na dodatek cały plan miał być ustrojony tak, jak podczas bożonarodzeniowych scen w filmie. Mieliśmy jechać we dwóch, bo moja mama nienawidzi Harry'ego Pottera, a mój brat, ku mojemu zdziwieniu, nie skorzystał z propozycji opuszczenia dnia w szkole, aby jechać z nami.

Mieliśmy bilety na godzinę 14:30, a na stronie internetowej dowiedzieliśmy się, że zwiedzanie zajmie nam około trzech godzin. Mając to na uwadze wyruszyliśmy wcześniej, aby coś zjeść na miejscu przed rozpoczęciem zwiedzania. Pojechaliśmy samochodem, ale w Internecie pisało, że łatwo tam dojechać autobusem. Widzieliśmy kilka autobusów z plakatami, które zawoziły ludzi na miejsce z pobliskich stacji kolejowych. Parking był bezpłatny, a jego pracownicy dokładnie pokierowali nas na nasze miejsce zgodnie z godziną, o której mieliśmy zacząć zwiedzanie. Już na początku zaczęło się zwiedzanie, bo wejście do studia było otoczone gigantycznymi posągami szachów z pierwszego filmu, aby nie marnować czasu w kolejce do odebrania biletów. Po odebraniu biletów (na których były zdjęcia różnych postaci - na moim był Zgredek, a mój tata dostał bilet z wężem Nagini) udaliśmy się do budynku, który znajdował się za wystawionymi na pokaz odciskami dłoni Harry'ego, Rona i Hermiony. Była pora obiadowa więc poszliśmy coś zjeść w dużej kawiarni, która znajdowała się w studiu. Była w niej szeroka oferta dań, a także Starbucks. Zamówiliśmy i dostaliśmy pager, który miał zabrzęczeć, kiedy nasze jedzenie było gotowe. Usiedliśmy przy wolnym stoliku i po około pięciu minutach nasze jedzenie było gotowe do odbioru. Było ono naprawdę dobre, a kelnerka przyszła sprzątnąć nasze talerze jak tylko odeszliśmy od stolika. Następnie poszliśmy poszperać w sklepie z pamiątkami. Szliśmy głównym holem, gdzie wisiały potężne obrazy głównych bohaterów z filmów, a na środku była ogromna choinka. Pod sufitem wisiały dekoracje z Wieży Astronomicznej i Latający Ford Anglia z drugiego filmu.

Sklep z pamiątkami był ogromny i było w nim wszystko, czego mógłby chcieć każdy fan Harry'ego Pottera. Były tam słodycze, repliki szat i mioteł, które kosztowały setki funtów. W samym sklepie byliśmy ponad godzinę, świetnie bawiąc się przeglądając gadżety i przymierzając szaty. Mój tata próbował zgadywać, która różdżka należała do kogo, ale mały chłopiec, który był najwyraźniej znacznie większym fanem niż on, szybko skorygował jego błędne przypuszczenia. Nie zapomnij zabrać ze sobą pieniędzy, bo na pewno będziesz chciał coś kupić. Ja chciałam wszystko! Pomyślano tam o wszystkim, bo był naprawdę szeroki wybór! Postanowiliśmy jeszcze nic nie kupować, bo nie chcieliśmy niczego nosić ze sobą. Poszliśmy po interaktywne przewodniki, które zamówiliśmy wcześniej, bo zwiedzanie jest na własną rękę. Była to udana inwestycja, bo dzięki nim dowiedzieliśmy się ciekawych informacji i obejrzeliśmy filmiki, których nigdy wcześniej nie widziałam.

Mimo że mieliśmy jeszcze pół godziny do wyznaczonego dla nas czasu, udaliśmy się w stronę kolejki do wejścia i chłopak, który się nią zajmował powiedział, że możemy już do niej dołączyć. Przyłączyliśmy się do kolejki, która stała obok komórki pod schodami oraz plakatów z licznymi ciekawostkami. Co 10 minut około 100 osób było wprowadzane do środka. Po 20 minutach (mimo że wydawało mi się, że czekam już wieczność) była nasza kolej na wejście.

Najpierw weszliśmy do dużego pomieszczenia, w którym były ekrany z obu stron. Po bardzo miłym przywitaniu nas przez jednego z pracowników pokazano nam film o rozwoju serii od wstępnych pomysłów po to, co widzieliśmy na ekranach kinowych. Następnie byliśmy zaprowadzeni do dużej sali kinowej, gdzie pokazano nam kolejny filmik, który wzbudził we wszystkich ogromne podniecenie. Po jego zakończeniu, zniknął nam z oczu ekran i pojawiły się drzwi do wielkiej sali. Kolejny pracownik nas powitał i poprosił tych, którzy mieli urodziny o otworzenie drzwi do sali. Czułam się jak w filmie! Z wyjątkiem sufitu, bo był on wstawiony do filmu komputerowo. Weszliśmy do sali, która była udekorowana na Boże Narodzenie. Były tam też stroje członków obsady. Powiedziano nam, że wszyscy pracownicy to albo statyści lub szaleni fani Harry'ego Pottera. Nie zdziwiło mnie to, bo wszyscy byli cały czas bardzo weseli.

Chodziliśmy po dużej sali, ale po kilku minutach byliśmy wprowadzeni do środka. Poszliśmy do pierwszego miejsca, w którym rozpoczęła się nasza podróż. Wielu ludzi przemieszczało się bardzo szybko z jednego miejsca w drugie, ale my wzięliśmy wszystko na spokojnie i oglądaliśmy wszystko bardzo dokładnie. Wszystko było bardzo ciekawe i interesujące! Cały plan był świetny - czułam się jak w jednym z filmów! Wszystkie szczegóły i detale były niesamowite. Porobiliśmy kilka śmiesznych zdjęć i wymieniliśmy się swoimi uwagami na temat niektórych fragmentów dekoracyjnych. W jednym studiu były:

  • Bramy Hogwartu,
  • Dormitorium chłopców w wieży Gryffindoru,
  • Gabinet Dumbledore'a,
  • Klasa Eliksirów,
  • Chatka Hagrida,
  • Ministerstwo Magii,
  • Biuro Dolores Umbridge,
  • Ogromny zielony ekran z kolekcją mioteł

i wiele innych.

Można było zrobić sobie zdjęcie na miotle, ale kosztowało to aż £10. Po spędzeniu dwóch godzin w pierwszym studiu, udaliśmy się na zewnątrz. Jest tam jedno z dwóch miejsc na świecie, w którym można spróbować piwo kremowe. Według mnie to, że można go spróbować tylko w dwóch miejscach na świecie nie jest żadną tragedią, bo niezbyt mi ono smakowało. Było bardzo słodkie - trochę jak Coca Cola z dodatkiem bardzo słodkiej masy piankowej. Nie można go jednak nie spróbować! W oddali można było zobaczyć Błędnego Rycerza, motocykl Hagrida i Latający Ford Anglia, w których można sobie zrobić zdjęcia. Był też kawałek ulicy Privet Drive, Dolina Godryka i drewniany most. Obejrzeliśmy wszystko i zaczął padać deszcz więc udaliśmy się do następnego studia.

W drugim studiu były liczne szkice, modele, i zdjęcia gotowych rekwizytów z filmów. Poza interaktywnym przewodnikiem, w każdym studiu był duży ekran, z którego mówił do nas Warwick Davis i opowiadał trochę o wycieczce i o tym co nas czeka. Bardzo ciekawe było to, jak imitowane były zwierzęta oraz głowa Hagrida, która była tak wielka dzięki animatronice. To, co mówił Warwick Davis było bardzo zabawne i przydatne dla tych, którzy nie zainwestowali w interaktywne przewodniki. Wyszliśmy ze studia i szliśmy ulicą Pokątną, która była zdumiewająca. Było na niej dokładnie tak, jak w filmach. Było to naprawdę niesamowite przeżycie mieć możliwość przejść się tą bardzo istotną ulicą oraz oglądając witryny sklepowe, które były misternie wykończone.

Po przejściu ulicy Pokątnej było miejsce, w którym mogliśmy zobaczyć wszystkie plany, przygotowania i zapiski, dzięki którym powstała każda scena i to, jak bohaterzy byli ubrani. Rysunki techniczne były niesamowite. Były też modele wszystkich głównych budynków, takich jak np. Hogwart czy Nora. Wszystkim bardzo się spieszyło w tej części wycieczki, ale moim zdaniem była ona tak samo interesująca jak reszta, zwłaszcza prezentacje, na których pokazany był rozwój od pierwszego szkicu po efekt końcowy.

Wisienką na torcie była dla mnie makieta Hogwartu, która była w ostatnim pomieszczeniu. Była to miniatura, ale każdy szczegół był niesamowity. Oświetlenie zmieniało się z nocnego na dzienne i obejrzeliśmy kilka wzruszających filmików z ostatnich dni kręcenia w studiu. Poszliśmy z powrotem do sklepu z pamiątkami przez salę wyłożoną pudełkami od różdżek, na których były imiona i nazwiska osób zaangażowanych w filmy.

Kupiłam mojemu bratu Musy-świstusy, a sobie kupiłam T-shirt. Chciałam też kupić szatę, ale jej cena mnie zniechęciła (£75). Kupiłam ją jednak tanio na eBayu i używam ją jako szlafrok. Dostaliśmy kilka zakładek przy kasie jako symboliczny prezent i udaliśmy się w stronę parkingu.

Dla niektórych może nie jest to marzenie, ale polecam tą wycieczkę każdemu fanowi Harry'ego Pottera! Po prostu trzeba tam jechać! Jest to fenomen, z którego dumni są Anglicy i jest to angielska perełka. Pamiętaj żeby dobrze naładować aparat, aby zrobić jak najwięcej zdjęć. My zrobiliśmy ich setki! W całym studiu było też darmowe Wi-Fi więc można się zameldować na Facebooku w Gabinecie Dumbledore'a.

Był to naprawdę niesamowity dzień. Lecę jeszcze raz obejrzeć wszystkie filmy!

Galeria zdjęć



Treść dostępna w innych językach

Oceń i skomentuj to miejsce!

Czy znasz Warner Bros Studio? Podziel się swoją opinią o tym miejscu.


Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Proszę chwilę poczekać

Biegnij chomiku! Biegnij!