The London Dungeon interaktywne muzeum horroru
The London Dungeon w Londynie
Stwierdziłam, że dopełnieniem ostatnich kilku wpisów będzie opowieść o Dungeon. To była czwarta atrakcja, która znalazła się na liście obok: London Eye, Muzeum figur woskowych i Sea Life Aquarium, zdecydowanie to nie było tak, że koniecznie chcieliśmy to zobaczyć. Uznaliśmy jednak, że skoro za bilet na 3 atrakcje należy zapłacić 51 funtów a za zwiedzenie, obejrzenie 4 atrakcji 55 funtów, to szkoda byłoby nie skorzystać z tej możliwości.
Chociażby aby wyrobić sobie zdanie i wiedzieć czy warto zobaczyć raz jeszcze, czy zabrać w to miejsce bliskich, czy raczej jest to miejsce na raz i nigdy więcej.
Co to właściwie jest, warto zadać sobie pytanie. My nawet przed zdecydowaniem nie sprawdziliśmy dokładnie opisu, ale mieliśmy do wyboru albo to albo przygodę ze Shrekiem, która wydała nam się atrakcją dla dzieci, stąd padł taki wybór.
The London Dungeon - co to
Pełna nazwa tego miejsca to The London Dungeon, stworzony został w roku 1974 (chociaż później jak czytałam, to spotkałam się z datami rok, dwa do przodu, więc czas uznajmy za przybliżony), miało to być czymś w rodzaju muzeum tortur, tak przynajmniej mi się wydaje, obecnie pełni funkcję interaktywnej atrakcji turystycznej.
Chodzi o to by po wejściu czuć od razu, że jesteśmy gdzieś w najciemniejszym zaułku Londynu, w którym nigdy nie chcielibyśmy się znaleźć. To Jeszce nic, chodzi o to byśmy czuli się częścią tego straszliwego, brudnego miejsca. Dekoracje, aktorzy, muzyka przenoszą nas w odległe czasy. W związku z czym będziesz spędzał chwile na ulicach Londynu, kiedy panowała dżuma w wieku XVII, zobaczysz jak wyglądał gabinet fryzjerski seryjnego mordercy (Sweeney Todd) fikcyjnej postaci, stworzonej w XIX wieku w Anglii, morderca rzekomo podcinał gardła podczas golenia.
Dodatkowo wybierzesz się na wycieczkę do Tower of London, gdzie było więzienie, więziono tu chociażby Annę Boleyn, Thomasa More’a czy króla Henryka IV. Wycieczka odbywa się pod wieżą, tunelem i łódką. Atrakcji jest zdecydowanie więcej i napiszę o tym poniżej, wszystko zostało tak stworzone abyś po wyjściu z Dungeon odczuł ulgę, że to już za Tobą.
http://www.merlineventslondon.com/creating-unique-christmas-party-experience-london-dungeon/
Historia i Ciekawostki
Miejsce na początku było muzeum horroru, pomysłodawczynią była Annabel Geddes. Postaci, które można było tutaj oglądać odnosiły się do czasów królowej Boudiki, która poprowadziła powstanie przeciwko Rzymianom. Poza tym można było tu zobaczyć postać królowej Marii I Tudor, męczennika Tomasza Becketa, który został zamordowany w świątyni. Poza tym muzeum pokazywało niektóre sceny z podbojów Brytanii.
To miejsce nie powstało koło County Hall, zostało tutaj przeniesione mniej więcej 10 lat temu z ulicy Tooley Street. Zmienił się też sposób prowadzenia tego miejsca, odstąpiono od tego by służyło to tylko pokazom dekoracji związanych z torturami. Poszukiwano sposobu aby to bardziej uatrakcyjnić w ten sposób aktorzy wcielali się w brutalnych morderców, najbardziej żądnych krwi złodziei i przestępców.
Jeśli odniesiemy się do nazwy, to Dungeon to z języka angielskiego loch, podziemia, co ma również sugerować co będzie się działo. Możesz zatem odnaleźć informacje, że to muzeum horroru, albo, że to loch. Swoją drogą dungeon, ma również zastosowanie w grach fabularnych, gdzie bohaterowie udają się na przygody mroczne i straszne. Szukają wyjścia z lochów, znajdują się w labiryntach bez wyjścia, pokonują przeszkody, próbują się dostać do zamków i tak dalej. Jeśli wziąć to pod uwagę, to mam wrażenie, że to co jest elementem gry fabularnej znalazło tutaj odzwierciedlenie w rzeczywistości.
Co czeka Cię w środku
Obecnie możesz oglądać tam 18 różnych przedstawień, scen (czasami jest 19), które są prowadzone przez zatrudnionych tam aktorów, których co jakiś czas widzisz, bo jest ich tam 20 łącznie.
To tak naprawdę wycieczka do ubiegłego stulecia, nie polega jednak ona na tym by zwiedzać jakieś atrakcje. To zupełnie coś nowego, to wycieczka, która pokazuje najstraszliwsze czasy, ludzi i zdarzenia, które miały miejsce w Londynie.
To nie jest atrakcja, którą można zobaczyć tylko w stolicy Anglii, coś podobnego zostało stworzone w innych miastach Anglii, na pewno jest w York i Edynburgu. Wiem również, że możesz na taką podobną atrakcję wybrać się w trakcie zwiedzania jednego z tych europejskich miast: Berlin, Amsterdam, oraz Hamburg.
Jak napisałam na wstępie, będzie tutaj kilka różnych mniej i bardziej strasznych momentów, nie wszystkie pamiętam, ale o niektórych z chęcią opowiem abyś mógł zdecydować czy masz zamiar tu przyjść czy nie. Nie pamiętam, co było po czym więc nie bierz tego za kolejność scen, która będzie miała miejsce.
- Sąd, nie to nie jest sąd ostateczny, ale wchodzisz do sali, wykreowanej na salę rozpraw. Gdzie po dwóch stronach stoją na podwyższeniu, panowie, sir, w togach, z okularami i oczywiście znaną białą peruką z lokami. Wybierają oni z tłumu jednego ochotnika, chociaż to raczej dzieje się na zasadzie losowej, a nie kto chce. Ta osoba staje na podwyższeniu, oni mówią jakie są zarzuty przeciwko niej, jaka zostanie wymierzona kara. Następnie jest symboliczne wydanie wyroku i stuknięcie młotkiem sędziowskim.
- Labirynt, to pamiętam najbardziej, bo byłam jako pierwsza. Jesteś przez jednego z aktorów prowadzony do pomieszczenia, gdzie nagle jest ciemno i nie wiesz co się dzieje, nie ma nic więcej oprócz luster, za Tobą idzie cała grupa, która właściwie w pewnym momencie znika. Nie wiesz, gdzie, co i jak, krążysz wydaje mi się, że w jednym miejscu. Mnie to przeraziło, ale nie w kontekście strachu tylko tego, że nie lubię bezsilności, nie lubię miejsc bez wyjścia, później robi się jasno i wszystko wraca do normy. To trochę jak w filmach, gdzie jest jakieś wesołe miasteczko i dom strachów, muzyka tak samo jest typu grozy, tu coś Cię łapie za ramię, tu coś spada na głowę, albo wpadasz na kogoś kto szedł za Tobą.
- Sala tortur, wszędzie tak naprawdę chodzi się grupami, ze względu na to, że potrzebna jest większa publika. W tym miejscu odbywał się pokaz, jedna osoba z naszej grupy była katem druga ofiarą. Pokazywano nam różnego rodzaju narzędzia tortur, no i oczywiście były one testowane na niby na wybranych osobach. Podobało mi się to, bo o niektórych rzeczach, które służą do torturowania ludzi nawet nie miałam pojęcia, już nie wspomnę, że to szalone jak można bardzo być kreatywnym odnośnie sposobu wyrządzania krzywdy.
Na tym krześle można było usiąść, ale to nie było przyjemne doznanie jak dla mnie. http://now-here-this.timeout.com/2013/02/19/in-pictures-london-dungeon/
- Londyn w ogniu, i nie mylić z filmem, to odniesienie do wielkiego pożaru, który miał miejsce w Londynie w roku 1666. Nagle z nie wiadomo, której strony pojawiło się mnóstwo dymu, krzyki, wrzaski, odgłosy padających walących się konstrukcji. Raz się nawet schyliłam bo myślałam, ze to mi spada na głowę. Mnie to się podobało, ale widziałam po kilku osobach, że zaczęły kaszleć, bo jednak wdychaliśmy ten dym na małej przestrzeni.
- Przejażdżka starą łajbą, gdzie dowiadujemy się o tym jak okropnych czynów dokonywał Henryk VIII, to trochę przerażające, jak wiele złego wyrządził.
http://www.zware.org/london-dungeon-rides.html
Pokojów było więcej, gdzie nie gdzie staliśmy, gdzie nie gdzie musieliśmy chodzić, wykonywać polecenia aktorów, można było też w niektórych salach usiąść tworząc widownie, albo poczuć się jak w barze, siedząc przy stoliku i obserwując rozmowy aktorów, a z boku nagle ktoś krzyczy do ucha.
Była również atrakcje, gdzie było trzeba usiąść po kilka osób, byliśmy przypięci pasami i nagle podłoga pod nami się zapadła, jakbyśmy byli ofiarami na stryczku.
To w skrócie odnośnie tego co Cię tam czeka jeśli się tam wybierzesz, w podsumowaniu mój komentarz do całości.
Lokalizacja
Dokładny adres tego miejsca to London Dungeon Riverside Building County Hall, Westminster, Bridge Road London, SE1 7PB Londyn. Znajduje się zaraz za oceanarium Sea Life, a dzieli dwa budynki do kas aby wejść na London Eye. Dojazd jest ten sam jak w przypadku London Eye i Sea Life Aquarium. Możesz dojechać metrem do stacji Waterloo lub do stacji Westminster i dalej przejść się na pieszo. Lub wybrać jeden z autobusów, który również kursuje niedaleko wymienionych stacji.
Do budynku wchodzi się schodkami, już na wstępie słyszysz docinki w swoim kierunku, które mają pokazać co się będzie działo w środku, dać ci jakby przedsmak tego.
Dni i godziny otwarcia
- poniedziałek, The London Dungeon zaprasza do zwiedzenia lochów w godzinach między 10:00– 17:00;
- wtorek, The London Dungeon zaprasza do zwiedzenia lochów w godzinach między 10:00– 17:00;
- środa, The London Dungeon zaprasza do zwiedzenia lochów w godzinach między 10:00– 17:00;
- czwartek, The London Dungeon zaprasza do zwiedzenia lochów w godzinach między 11:00– 17:00 – zwróć uwagę, że godzinę później jest otwarte;
- piątek, The London Dungeon zaprasza do zwiedzenia lochów w godzinach między 10:00– 17:00;
- sobota, The London Dungeon zaprasza do zwiedzenia lochów w godzinach między 10:00– 18:00.
- niedziela, The London Dungeon zaprasza do zwiedzenia lochów w godzinach między 10:00– 18:00.
Tak przedstawiają się godziny otwarcia poza sezonem.
W przypadku sezonu wakacyjnego, który trwa od mniej więcej 22 lipca do początku września, miejsce to otwarte jest od 10:00 ale zamykane jest o godzinie 19:00 każdego dnia. Wyjątek stanowi czwartek kiedy muzeum otwarte jest od 11:00.
Godziny, które podałam, nie są godzinami, kiedy The London Dungeon zamykane jest, ale kiedy rozpoczyna się ostatnia wędrówka po strasznych londyńskich historiach, pamiętaj o tym planując wycieczkę.
Cena biletów
Jak już pewnie się domyślasz tutaj również mamy kilka różnego rodzaju możliwości do wyboru.
- Bilet zwykły, to standardowy bilet, musisz poczekać w kolejce. Jeśli decydujesz się na zakup w dniu odwiedzin zapłacisz 30 funtów, przez internetu bilet jest znacznie tańszy i kosztuje 3-% mniej, co daje nam kwotę 21 funtów. Musisz podać dzień i przybliżoną godzinę zwiedzania;
- Premium Peasant bilet, tutaj niestety musisz poczekać w kolejce, ale za to dostaniesz gadżety w postaci kubka i programu, zapłacisz 35 funtów za taką przyjemność.
- Vip bilet, możesz wejść od razu kiedy przyjdziesz, nie ważne od godziny, byleby było to w dniu, który zarezerwowałeś. Poza tym w cenie masz pamiątki w postaci kubka, programu, zdjęcia i torby, kosztuje 60 funtów.
- Bilet grupowy, to dobra opcja, jeśli masz ochotę wybrać się ze znajomymi, myślę, że może być zabawnie kiedy jesteś wśród swoich, za bilet należy uiścić opłatę w wysokości 19,50 funtów, grupa musi mieć minimum 10 osób. Niestety nie omija się kolejki i trzeba podać dzień i szacowaną godzinę przybycia.
Oczywiście istnieją jeszcze inne bilety, które mówią o biletach szkolnych, możliwościach wzięcia udziału w programie, nawet zaręczyć się tutaj możesz.
My byliśmy tutaj w ramach biletu combo, 4 atrakcje za 55 funtów, dzieląc tę kwotę na cztery atrakcje wychodzi około 14 funtów za jedną, co uważam za bardzo dobrą cenę.
Po więcej informacji odsyłam na stronę internetową https://www.thedungeons.com/london/en/ możesz tam też zobaczyć krótkie filmiki, które pokażą Ci czego możesz się spodziewać w środku.
Podsumowanie
Powiem tak, ja się świetnie bawiłam, bo niestety nie należę do osób o stalowych nerwach, więc faktycznie jestem idealnym przykładem turysty do tego miejsca, coś mnie złapie to podskoczę, coś dmuchnie to się odchylę, coś leci nad głową to kładę ręce na głowie i się zniżam.
I tak udawałam twardzielkę przed swoim chłopakiem, żeby nie myślał, że jestem takim boidutkiem. Mnie to odpowiadało, uważam, że aktorzy odgrywali bardzo dobrze swoje role, czasami nie mogłam rozpoznać, że to te same osoby, zmiana strojów, zmiana makijażu, czasami nawet głos był inny.
Scenografia przygotowania niczym jak w filmie, z każdym detalem, każdym elementem, który powinien właśnie tutaj się znaleźć, łącznie z szczurami, które pałętały się po lochach, oczywiście nieprawdziwych.
To coś jakby poznawać historię od zupełnie innej strony, tej mroczej, którą ma każde miasto, w każdym kraju. Bardzo byłabym ciekawa jak mogłoby wyglądać takie miejsce w Polsce. Uważam, że w ten sposób zdobyłam wiedzę dodatkową o tym mieście, bo mimo wszystko teraz koncentrujemy się na teraźniejszości i pod tym względem postrzegamy każde miasto, gdzieś na dalszy plan porzucając historię.
Nie mówię tutaj o historii, która odnosi się do kultury, majestatycznych budowli, tylko tej, którą najchętniej wiele miejsc wymazałoby z pamięci. Tak jak chociażby rządy Henryka VIII, który jednak, był strasznym władcą. Podobnie jak przedstawienie dżumy, która nawiedziła London albo wielki pożar. Aczkolwiek jeśli chodzi o pożar to miał też on swoje pozytywne strony wytępił szczury, które odpowiedzialne za przenoszenie się zarazy.
Wracając do samego miejsca i mojej opinii czy warto. Tak, warto aby wyrobić swoje zdanie. Ja się dobrze bawiłam, mój chłopak miał z tego więcej śmiechu niż strachu, ale przynajmniej mogłam pościskać go za rękę w sytuacjach kryzysowych.
Nie ma tutaj opcji aby zabawa, bo to zabawa interaktywna skończyła się wcześniej, każda z rozpoczętych wędrówek trwa półtora godziny. Uważam, że czas zleci bardzo szybko. Może jednak się okazać, że trzeba trochę poczekać przed wejściem, bo musi uzbierać się wystarczająco liczna grupa aby rozpocząć.
Co jest minusem, to język angielski, mój chłopak od razu po wyjściu powiedział, że to było ciekawe przeżycie, ale nie na tym etapie jego znajomości języka angielskiego. Chodzi o to, że nawet jeśli znasz angielski to tutaj będzie on bardziej specyficzny. Aktorzy starają się sposobem mowy, akcentem, słowami jak najbardziej przedstawić czasy, o których mówią.
Nawet jeśli znasz język angielski, to raczej nie znasz słówek, które odnoszą się do nazwy przyrządów do wymienia tortur chociażby, myślę, że to była przyczyna, dla której bawiliśmy się dobrze ale nie rewelacyjnie. Może gdybyśmy pojechali teraz, kiedy znamy (taki mi się przynajmniej wydaje, znacznie lepiej angielski) mielibyśmy z tego jeszcze większą zabawę. A tak to łapaliśmy tylko słówka wyrwane z kontekstu, które miały nas naprowadzić o czym jest mowa. Kiedy inni się śmiali, my nie wiedzieliśmy z czego.
Jeśli dodatkowo weźmiesz pod uwagę, że wokół masz hałas, krzyki, strzały, wiski i tak dalej bywa ciężko coś zrozumieć. W połączeniu z piskliwym głosikiem, seplenieniem to już w ogóle tragedia.
Dlatego też uważam, że warto odwiedzić to miejsce, ja się w niektórych momentach naprawdę bałam. Jednak polecam to miejsce, jeśli Twój język angielski jest bardzo, ale to bardzo dobry, nie idź tutaj jeśli języka nie znasz, bo to według mnie tylko wyrzucenie pieniędzy w błoto, poza tym nie możesz wyjść w trakcie przedstawienia, więc można się nawet zdenerwować.
Dlatego też dałam tylko 3 gwiazdki, bo podobało mi się, bo ja jestem bojaźliwa, więc miałam z tego zabawę, lekki dreszczyk emocjonalny, przeżyłam chwile grozy. Jeśli jednak mało co jest w stanie Cię wystraszyć to sobie daruj to miejsce, bo stracisz czas i pieniądze. My skorzystaliśmy z racji biletu i nie żałuję w żadnym wypadku, ale raczej nie przyjdę tutaj kolejny raz, chyba, że za kilka lat aby zobaczyć czy rozumiem więcej.
Wydaje mi się, że to miejsce jest bardziej przeznaczone dla turystów angielskich, którzy też rozumieją kontekst i znają historię państwa, miasta mniej czy więcej. Wtedy żarty, przedstawiane sceny i sytuacje mają zdecydowanie większy sens i są bardziej zrozumiałe. Poza tym jak wspomniałam i podkreślę, fakt tego, że to zabawa interakcyjna, gdzie aktorzy posługują się starodawnym językiem angielskim sprawia, że dla turystów z zagranicy może to nie być jedną z atrakcji, którą koniecznie muszą zobaczyć. Ja zobaczyłam i nie żałuję, ale widzę minusy.
Zapomniałabym dodać, nie bardzo jest jak robić zdjęcia, bo ciągle coś się dzieje, no i wszędzie panuje ciemność, więc raczej są małe szanse, że strzelisz sobie fotkę z jakimś przerażającym elementem dekoracji The London Dungeon. Dlatego też większość zdjęć, które dodałam są z różnych stron gdzie jakby Dungeon można było oglądać od strony produkcji.
Udało nam się jednak zrobić jedno zdjęcie, w toalecie, która również była klimatyczna i mój chłopak nie mógł się powstrzymać by zdjęcia nie zrobić.
Galeria zdjęć
Oceń i skomentuj to miejsce!
Czy znasz The London Dungeon? Podziel się swoją opinią o tym miejscu.