Paryż
- Adres: Georgia, Tbilisi
- Oznaczenia: Co zobaczyć Paryż, Paryż, Francja
- Telefon: +59555111067
Mam 23 lata i kocham Disneyland
Byłem na Erasmusie w 2014 roku. Pochodzę z Bangladeshu (większość pewnie nie słyszała o moim państwie). Erasmus był dla mnie jedną wielką przejażdżką. Nigdy tego nie zapomnę. Wiedziałam dużo różnych miejsc ale najlepsze wspomnienia mam z Disneylandu w Paryżu. Było odlotowo i niesamowicie. Czułem się jakby małe dziecko.
Bawiłem się do ostatniej minuty. Nie wiem czy możemy opowiedzieć o więcej niż jednym miejscu, ale chcę wspomnieć o wieży Eiffla i jedynej w swoim rodzaju Monalisie w muzeum Louvre w Paryżu - coś niesamowitego. Dodaję pare zdjęć.
Galeria zdjęć
Treść dostępna w innych językach
- English: I am 23 and I loved Disneyland
- Italiano: Ho 23 anni e ho amato Disneyland
- Français: J'ai 23 ans et j'ai adoré Disneyland
- Español: Tengo 23 años y me encantó Disneyland
- Português: Tenho 23 anos e adoro a Disneyland
Jeden dzień w Paryżu
Dzień w Paryżu był częścią mojej tygodniowej podróży w maju. Na początku poleciałam do Barcelony, potem spędziłam sama jeden dzień w Paryżu, a następnie kontynuowaliśmy podróż na południu Francji. W tym wpisie opowiem wam, jak wyglądało moje pożegnanie z Paryżem.
Dlaczego postanowiłam spędzić samotny dzień w Paryżu? To proste. Na początku kupiliśmy z przyjaciółmi bilety do Bordeaux z Paryża na sobotnią noc. Wiedziałam, że przed tym wyjazdem będę miała jeszcze 3 dni wolne, więc kupiłam bilety z Paryża do Barcelony i z powrotem. Dlatego było po prostu łatwiej zostać w Paryżu, niż wracać na chwilę do Lille. Pasowało mi to też ze względu na to, że od 17 maja nie musiałam płacić za mieszkanie, a jak już kiedyś wspomniałam, Paryż zawsze jest dobrym pomysłem, nawet w pojedynkę.
Dzień zaczął się okropnie. Samolot z Barcelony miałam o 6 rano, co oznaczało, że musiałam wstać o 4, po dwóch godzinach snu. Już jak jechałam na lotnisko, wiedziałam, że będzie ciężko. Udało mi się jednak jakoś przetrwać dzięki kawie. Z lotniska Paris Beauvais dojechałam do centrum BlaBlaCarem. Podczas tego semestru polubiłam tę formę transportu. Czasami można oszczędzić naprawdę sporo pieniędzy, a w dodatku poznać ciekawych ludzi. Kierowcą był tym razem Francuz, więc trochę poćwiczyłam swój francuski. Pozostała dwójka pasażerów pochodziła z Włoch. Byli parą i okazali się bardzo przyjacielscy. Gadaliśmy całą drogę i nawet wymieniliśmy się numerami, bo zamierzam niedługo wybrać się nad jezioro Garda.
Kierowca wysadził mnie przy Łuku Triumfalnym. Kiedy ostatni raz weszłam na Łuk, bardzo mi się spodobało. To co, może powtórka? Był to mój ostatni dzień w Paryżu, więc była to świetna okazja, żeby wejść tam jeszcze raz. Pogoda była wspaniała. Nie padało (o dziwo), a nawet świeciło słońce. Na początku zdecydowałam się znaleźć najbliższy McDonald's, b gdzie mogłabym zaplanować swój samotny dzień w Paryżu i doładować telefon. Kiedy piłam kawę, przygotowałam sobie listę rzeczy, które chciałam zobaczyć. Wcześniej poprosiłam Juliette, żeby mi coś poleciła i tym sposobem odkryłam, że nie byłam jeszcze w wielu miejscach, takich jak np. muzeum Orangerie, Centrum Pompidou i parę parków. Dodatkowo chciałam ponownie zobaczyć Wieżę Eiffla, Łuk i Pont du Neuf. Szykował się napięty program, ale wciąż było wcześnie rano, a miałam czas do północy. Autobus do Bordeaux odjeżdżał 15 minut po północy. Cieszyłam się na ten samotny dzień w Paryżu po bardzo szalonej Barcelonie i przed podróżą na południe Francji.
Lista od Juliette (jeśli chcecie jechać do Paryża):
Klasyka:
- Wieża Eiffla
- Katedra Notre-Dame
- Sacré Coeur
- Łuk Triumfalny
- Pola Elizejskie
Parki:
- Jardin des Tuileries
- Jardin du Luxembourg
- Parc Monceau
Na zewnątrz:
- Le Marais
- Quais de Seine
- Cmentarz Père Lachaise
- Concorde
- Trocadéro
Muzea:
- Musée d'Orsay
- Musée du Quai Branly
- Musée Marmottan
- Centrum Georges Pompidou
- Musée Rodin
Pomniki/Wewnątrz:
- Panthéon
- La Conciergerie
- Katakumby
- Opéra Garnier
- Kościół Magdaleny
Na początku poszłam pod Łuk Triumfalny. Było tam tak dużo ludzi, że postanowiłam odłożyć w czasie swoją wizytę, zamiast tego poszłam zostawić bagaż na Gare du Nord, ponieważ miałam dość ciężki plecak (ubrania i inne rzeczy na 6 dni).
Dobrze, że była sobota, mogłam kupić specjalny bilet dobowy za 3. 85 euro, często z niego korzystałam. Na dworcu było okropnie. Znalezienie miejsca, gdzie mogłabym przechować swój bagaż zajęło mi pół godziny. Dworzec jest wielki i musiałam dwa razy zapytać kogoś o pomoc. Kiedy w końcu udało mi się wszystko załatwić, było koło południa. Skierowałam swoje kroki ku Centrum Pompidou.
Postanowiłam, że się przejdę, żeby nacieszyć się Paryżem tyle, ile się da. Centrum Pompidou to nowoczesne muzeum. Wejście za darmo przysługuje obywatelom Unii Europejskiej poniżej 25 roku życia. Dostałam swój bilet i weszłam do środka. Muszę przyznać, że nie jestem wielką fanką muzeów, ale to mi się podobało. W niektórych obrazach nie było nic specjalnego, ale niektóre wydały mi się bardzo interesujące.
Z budynku można podziwiać całkiem niezły widok na Paryż. Obejrzenie całego Pompidou zajęło mi 2 godziny. Wszystko w Paryżu zajęło mi o wiele więcej czasu, niż zakładałem, ponieważ wszystko jest olbrzymie! Zupełnie nie wyobrażam sobie tam mieszkać. Byłabym pewnie spóźniona na każde spotkanie.
Następnym przystankiem był Pont du Neuf i cała nadrzeczna część miasta. Bardzo fajnie się tam spacerowało. Miałam dużo czasu na przyjrzenie się wszystkim detalom. Odkryłam, że z każdą wizytą lubię Paryż coraz bardziej. W dodatku ze słońcem wszystko wyglądało dużo lepiej.
Koło 15. 00 coś sobie zjadłam, a potem poszłam do Conciergerie - kolejny punkt na liście Juliette. Przeczytałam wszystkie informacje na ścianach (czasami po francusku). Poszłam potem do parku Tuileries, gdzie były miliony ludzi, skuszone dobrą pogodą.
Nie wiem do ko0ńca jak to się stało, ale nagle była 17. 00. A miałam się jeszcze spotkać z przyjacielem z Włoch - Mattią. Ciągle przebywał w Paryżu na praktykach, więc chcieliśmy, tak jak ostatnio, zjeść razem włoski makaron. Umówiliśmy się między 19. 00 a 20. 00. Kiedy zdałam sobie z tego, która godzina, zrozumiałam, że nie dam rady zobaczyć nawet połowy z mojej listy. Żadnego muzeum Orangerie. Ani Łuku. Nie miałam nawet czasu na Wieżę Eiffla, ale co to by była za wizyta w Paryżu bez Wieży Eiffla... poszłam ją zobaczyć chociaż na chwilę. To według mnie najlepsze miejsce w tym mieście.
Mogłabym tak spędzić parę godzin, patrząc się na wieżę i myśląc o wszystkim. Siedziałam tam trochę, ale miałam w końcu dosyć ludzi proponujących mi zakup wody, butelki wina, selfie sticka lub miniaturowej Wieży Eiffla, więc poszłam odebrać mój bagaż. Tym razem odnalazłam się bez problemu. Teraz czas na spotkanie z Mattią.
Bardzo miło było go znowu zobaczyć, w dodatku odkryliśmy, że jeśli pojadę latem z przyjaciółmi nad jezioro Garda, również będziemy mogli się spotkać, ponieważ mieszka niedaleko. Bardzo mi smakowała jego carbonara, będę to gotować jak wrócę do domu. Później Mattia poszedł spotkać się z przyjaciółmi, a ja skierowałam się w stronę stacji Bercy, żeby zacząć kolejną, tym razem już ostatnią, podróż na południe Francji. Miałam sporo czasu, więc wysiadłam z metra z zamiarem poszukania jakiegoś sklepu. Włóczyłam się trochę po ulicach, było już ciemno i nie było zupełnie cicho. Nie zdawałam sobie wcześniej sprawy jak strasznie może być w Paryżu. Cały dzień czułam się bardzo przyjemnie. Po zmierzchu wszystko się zmieniło. Zaczęło padać, byłam trochę zagubiona wśród nieznanych ulic, a wszędzie koło mnie byli dziwni ludzie. Zdałam sobie sprawy, że nie mogłabym tu zamieszkać. Żyją tutaj ludzie różnych narodowości i w niektórych częściach Paryża nie czuję się bezpiecznie po 19. 00.
Wsiadłam znowu do metra, pojechałam do Bercy, gdzie Bruno i Joshue już na mnie czekali. Razem udaliśmy się do Bordeaux.
Galeria zdjęć
Treść dostępna w innych językach
- English: One day in Paris
- Français: Un jour à Paris
- Español: Un día en París
- Italiano: Una giornata a Parigi
Paryż - "miasto miłości"
Piszę z jednego z mniejszych krajów na świecie, który nazywa się Gruzja. Kraj położony jest na styku zachodniej Azji i wschodniej Europy. Obywatele naszego kraju muszą mieć wizy, dlatego ci, którzy mieszkają w Gruzji i kochają podróżować, mają sporo problemów, żeby zobaczyć swoje wymarzone kraje. Miałam dużo szczęścia, wygrałam wyjazd na wymianę do Polski i stamtąd pojechałam odwiedzić moje wymarzone miasto: Paryż. Zaczęła się moja podróż. Kupiłyśmy z przyjaciółką bilety i pojechałyśmy na lotnisko. W Paryżu znalazłyśmy rodzinę z couchsurfingu, która zgodziła się nas przenocować. Ci ludzie podali nam adres, musiałyśmy skorzystać z metra, żeby do nich dotrzeć. Dostałyśmy mapę metra i byłyśmy w szoku! Nigdy nie widziałyśmy tak rozbudowanych linii metra!
Paryż Tbilisi
W końcu dotarłyśmy pod dobry adres i spotkałyśmy się z Martinem, który był naszym kochanym i słodkim gospodarzem. Dał nam mapy Paryża, więc ruszyłyśmy odkrywać miasto!
Na początek poszłyśmy do Luwru, największego muzeum na świecie, posiadającego jedną z najwspanialszych kolekcji sztuki. Widziałyśmy najsłynniejszy obraz Leonarda da Vinci: Mona Lisę.
Drugim miejscem, jakie odwiedziłyśmy, była katedra Notre Dame. Co za ogromna i piękna katedra! Stanowi dla mnie symbol miłości, gdy ją zobaczyłam, od razu przypomniałam sobie historię Esmeraldy i Quasimodo.
Trzecim miejscem, do jakiego się wybrałyśmy, był Łuk Triumfalny. To największy i najwyższy łuk triumfalny na świecie. Wybudowano go w 1806 roku.
Czwartą rzeczą, jaką zobaczyłyśmy, była Wieża Eiffla - to jeden z tych obiektów, które w Paryżu po prostu trzeba zobaczyć. Autorem wieży jest francuski inżynier Gustave Eiffel.
Odwiedziłyśmy jeszcze Bazylikę Sacré Coeur, Ogród Luksemburski, Moulin Rouge i tak dalej, ale zanudziłabym was, jeśli zaczęłabym o nich wszystkich opowiadać. Studiuję biznes i wydaje mi się, że nie jestem najlepsza w pisaniu tekstów, więc może będzie lepiej, jeśli pokażę wam zdjęcia.
Słyszałam wiele różnych opowieści o Paryżu jako mieście miłości; jeśli jednak nie znaleźliście tego klimatu w Paryżu, jestem pewna, że znajdziecie go gdzieś indziej, po prostu szukajcie dalej...
Na koniec chciałabym powiedzieć, że to była wspaniała i szalona wycieczka z moją przyjaciółką. Dużo się nachodziłyśmy i świetnie spędziłyśmy razem czas. Mam nadzieję, że uda mi się jeszcze kiedyś ponownie zobaczyć Paryż.
Cześć!
Galeria zdjęć
Treść dostępna w innych językach
- English: "City of love" Paris
- Français: "La ville de l'amour" PARIS
- Italiano: "La città dell'amore" Parigi
- Nederlands: Parijs "Stad der Liefde"
- Español: "La ciudad del amor" París
Oceń i skomentuj to miejsce!
Czy znasz Paryż? Podziel się swoją opinią o tym miejscu.