Festiwal Sziget

Cześć wszystkim!

Widzicie? Moje dwa poprzednie posty nie wystarczyły, by zaprezentować Wam całość festiwalu, dlatego kolejny raz ślęczę nad biurkiem starając się zebrać jakoś myśli na temat wakacji '14. Mam nadzieję, że uda mi się zakończyć moją opowieść wraz z końcem tego postu. Następnym razem postaram się stworzyć coś bardziej ogólnego dotyczącego najlepszych ogromnych festiwali w Europie, w których podam Wam ogólne informacje i wskazówki, o których wcześniej nie wspominałam. Zasady panujące w SZIGET, lista rzeczy do zrobienia i moje osobiste przemyślenia końcowe.

Nie skłamię, jeśli powiem, że na SZIGET czułam się jak Alicja w Krainie Czarów - cały świat wydawał się szerszy, większy, jaśniejszy, a ja czułam się jak maluteńka kosmitka z innej planety na początku swojej baśniowej historii. Wraz z biegiem czasu zapoznałam się z moim nowym otoczeniem i poczułam się komfortowo. Każdy skrawek wyspy skrywał nową niespodziankę, interesujący, niespotkany wcześniej bodziec i stymulant dla ciała i umysłu. Przez siedem dni i siedem nocy byłam w ciągłym stanie ekscytacji, czułam, że żyję, że rozumiem o co w życiu chodzi, a przynajmniej jakie ono może być. Gdy tydzień minął i z powrotem wróciłam do zwykłego życia, pełnego monotonnych dni, łapię się na tym, że czuję nostalgię wspominając tamten czas i chciałabym, aby każdy mógł doświadczyć tego co ja. Nie paliłam i nie piłam dużo i mogę Wam z czystym sercem powiedzieć, że możecie spędzić na SZIGET fanstastyczny czas bez żadnych "trików" i używek. SZIGET sam w sobie to ogromna eksplozja bodźców.

Pierwsze wrażenie: miejsce. Wyspa Óbuda była dawno temu wyspą, na której projektowano i budowano statki i łodzie. Obecnie widać tego pozostałości, ale poza nimi SZIGET to jedynie przyroda. Parki, drzewa, trawnik oraz dziki i wspaniały Dunaj. Jest tu także sztuczna plaża, idealna dla tych, którzy chcieliby się poopalać i pobujać w hamaku, są romantyczne pomosty i dzikie ścieżki wprost stworzone do nastrojowych, długich, nocnych spacerów. Organizatorzy festiwalu wykazali się niezłym gustem i wyczuciem stylu gdy przyszło do dekoracji, bo strefy kampingu i "główniejsze" ścieżki są ozdobione kolorowymi światełkami, z drzew zwisają sztuczne meduzy, balony i flagi, z gałęzi zwisają papierowe flamingi, na sznurkach wiszą parasolki i inne ozdoby, które rozświetlają cały światek.

Drugie wrażenie: dobrze przygotowany program. Sporty ekstremalne, koncerty, imprezy po koncertach, które trwają do rana, konkursy, labirynty, gry i strefa artystyczna, wydarzenia związane z kulturą itd. Wszystkie te programy sprawiają, że uczestnicy mają zajęcie i ćwiczą ciała i umysły, a zarazem łączą one nowych ludzi, budują przyjaźnie i wspomnienia.

Trzecie wrażenie: jedzenie. To prawda, że jedzenie na SZIGET jest wyjątkowo drogie, ale jeśli jesteście bystrzy, to możecie się udać na zakupy do pobliskiego Auchana, który znajduje się parę minut piechotą od festiwalu. Jeśli Wasze motto to "carpe diem", spróbujcie wszystkich dostępnych dań i ciekawych drinków. Są tu burgery, ciasta, frytki, śmieciowe jedzenie, sałatki, pączki, lody, zupy, dania wegetariańskie, tradycyjna kuchnia węgierska i odświeżające koktajle, szoty i smoothie.

Czwarte wrażenie: Budapeszt. Festiwal odbywa się w Budapeszcie, mieście o tysiącu twarzy. W moim poście o doświadczeniach w Budapeszcie możecie znaleźć przydatne informacje dotyczące zwiedzania, samego miasta i miejsc wartych odwiedzenia.

Zasady SZIGET:

1. Na SZIGET wszyscy są mili i przyjaźni, ale mimo wszystko zdarza się, że ktoś Wam przypadkiem (lub nie) nadepnie lub naskoczy na stopę, więc (zapomnijcie o klapkach i sandałach) noście pełne buty jeśli chcecie chodzić bezpiecznie i wygodnie!
2. Nigdy nie wiecie kiedy będzie padać, więc przygotujcie się i weźcie ze sobą gumiaczki!
3. Żyjcie w spokoju, bądźcie mili i szanujcie sąsiadów. Nikt nie chce wdawać się w konflikty z niegrzecznymi łobuzami!
4. Bądźcie świadomi, że telefonylubią wysuwać się z kieszeni wprost do toalety. Zwróćcie uwagę na Wasze smartfony podczas codziennych czynności!

   

5. Nie każdy jest w 100% trzeźwy, więc nie zdziwcie się, gdy nieznajomi zaczną się dziwnie zachowywać i nie osądzajcie, zanim ich nie poznacie!
6. Zapomnijcie o wszystkim, co przeczytaliście o zdrowych nawykach sennych i polecanych godzinach snu! Śpijcie jeśli/kiedy możecie/potrzebujecie!
7. Ochroniarze na wejściu sprawdzają wszystkie torebki i bagaże, więc bomby zostawcie w domu! Jeśli chcecie zapłacić mniej za picie, przytargajcie swój alkohol na teren festiwalu i dobrze go ukryjcie, modląc się by nikt go nie znalazł!
8. Bądźcie ekologiczni podczas festiwalu! Zostawcie w spokoju drzewa, nie zanieczyszczajcie Dunaju i nie rzucajcie śmieci na ziemię, bez względu na to, gdzie jesteście.

Lista rzeczy do zrobienia:

1. Napiszcie coś na tablicy "Zanim Umrę"!
2. Rozmawiajcie z nieznajomymi!

   

3. Zabierzcie flagę swojego kraju! Na pierwszym koncercie Wasi rodacy z pewnością do Was podejdą!
4. Zaproście kogoś, kogo nigdy nie widzieliście na drinka!
5. Weźcie udział w warsztacie afrykańskiego plemiennego tańca!
6. Stwórzcie lub zaprojektujcie coś w strefie artystycznej! Możecie to potem zabrać jako pamiątkę z SZIGET (biżuterię, torebkę itp. )
7. Oddajcie do recyklingu kubki po piwie i dostańcie kupon na koszulkę, który możecie wymienić w Punkcie Recyklingu Greenpeace! Bądźcie zieleni podczas festiwalu! [p. tł. bądźcie eko? jak ktoś jest zielony to jest niezorientowany xd]
8. Popłyńcie na fali ludzi!
9. Złapcie pałeczki do gry na perkusji albo chociaż kostkę gitarową rzuconą w publikę!
10. Zbierajcie znaczki w Waszym Paszporcie Obywatela SZIGET!
11. Przynajmniej w dwa dni wybierzcie się na jakieś sportowe zajęcia (joga na świeżym powietrzu, taniec, piłka nożna, siatkówka, badminton)!
12. Wszyscy na festiwalu wyglądają mniej więcej tak samo (opaski z kwiatami, szorty, gołe nogi, długie włosy), więc jeśli chcecie być wyjątkowi i wyróżnić się z tłumu, nie wstydźcie się pokazać własnego stylu i kolorów! To wartościowe i wyjątkowe.
13. Tańczcie, krzyczcie, śmiejcie się, żyjcie i róbcie czego dusza zapragnie, bo nie chcecie żałować, że czegoś nie zrobiliście i coś Wam przepadło!

P. S. : Przepraszam za jakość zdjęć, ale nie jestem profesjonalnym fotografem.

(Jeśli jesteście zainteresowani przeczytaniem innych moich tekstów, to kliknijcie w link)