Zamek królewski w Budapeszcie
Zamku nie sposób pominąć, jak stoisz nad brzegiem Dunaju, kiedy za Twoimi plecami znajduje się Parlament Budapeski, to przed Tobą na wzgórzu po drugiej stronie Dunaju rozpościera się widok na monumentalnych rozmiarów Zamek królewski.
Ja zachęcam wybrać się na drugą stronę Dunajcu zwiedzić Zamek Królewski oraz pozostałe atrakcje, takie jak Kościół Macieja, Plac Trójcy Świętej, Basztę Rybacką.
Jak dotrzeć do Zamku (lokalizacja)
Po pierwsze chciałabym Ci powiedzieć jakie masz możliwości dotarcia do tego miejsca, a jak już wspomniałam w innym miejscu jest ich kilka.
Spacerem do Budy
My mieszkaliśmy blisko Parlamentu więc to był plus, poszliśmy na pieszo do mostu, przeszliśmy go co było dla nas dodatkową atrakcją a później spacerkiem wędrowaliśmy pod górkę by znaleźć się u szczytu Zamku. Trasa zajęła nam około 40 minut, przy czym związane jest to przede wszystkim z tym, że idzie się pod górkę.
Po drodzę na Zamek mija się wiele ciekawych rzeczy.
Wjazd kolejką
Jeśli jednak nie masz ochoty na spacerowanie, wolisz zostawić energie na później, możesz skorzystać z opcji dojazdu kolejką. My doszliśmy do wniosku, że szkoda nam pieniędzy, bo to 15 złotych (3 euro) w jedną stronę a w dwie 24 złote jeśli zdecydujesz się na tę opcją. Ogólnie kolejka prezentuje się dobrze, została odnowiona i przypomina kolejkę z XIX wieku. Nie napisałam wcześniej, a nie chciałabym żebyś czuł się wprowadzony w błąd chodzi o kolejkę linową a nie szynową. Aby wsiąść do kolejki i tak trzeba kawałek podejść pod górę dopiero później masz możliwość, skręcić w lewo i iść na pieszo lub na Clark Adam ulicy zdecydować się wjechać. Na pewno jest to ciekawe, bo kolejka prezentuje się jakbyśmy mieli udać się na wycieczkę retro.
Komunikacją miejską
Inną opcją jest skorzystanie z autobusu, o tej opcji dowiedziałam się jak już byliśmy na górze i gdzieś nam mignął autobus linii 16. Jeśli byś był zainteresowany to kursuje on z obu części w sensie z Budy i Pesztu. Jest to dobre rozwiązanie i niedrogie, ale przyznam szczerze, że nasz spacer był najlepszym wyjściem. To jest opcja dla tych, którzy się spieszą a chcą zobaczyć jak najwięcej, takie moje zdanie.
Kiedy zwiedzać Zamek Królewski (dni i godziny otwarcia)
Odwieczne moje pytanie jak się szykuję do zwiedzania, aby się nie okazało, że wszystkie moje plany szlag trafia, bo jednak dane miejsce jest zamknięte. To tak, jak zapewne widziałeś na fotografiach z Budapesztu, które są robione właśnie z Budy możesz się domyślać, że można tutaj być o różnych porach.
Tak jest w rzeczywistości, chodzi o to, że tarasy, dziedziniec i plac zamkowy są otwarte dla turystów cały czas. Uważam, że to bardzo dobrze, bo uwierz mi widoki, jakie możesz oglądać za dnia a jakie nocą są zupełnie inne, magiczne i właściwe nie do opisania i porównania. Nocą to miasto mieni się tysiącem barw, a fakt podświetlonego Parlamentu zapiera dech w piersi.
Należy jednak pamiętać, że zamek jest udostępniany dla zwiedzający i te miejsca są na noc zamykane, czyli wszystkie muzea: Muzeum Historii Budapesztu, Galeria Narodowa, Biblioteka Narodowa, budynki administracyjne i tak dalej funkcjonują tylko w godzinach podanych na oficjalnych portalach lub na drzwiach budynków.
Przypominam, że jak pisałam w tekście co warto zwiedzić, wiele miejsc zamkniętych jest w poniedziałki, tak jak w tym przypadku.
Muzeum Historii Budapesztu wraz z Węgierską Galerią Narodową otwarte są od wtorku aż do niedzieli w godzinach od 10:00 do 18:00.
Jeśli zainteresowałyby Cię zbiory Biblioteki Narodowej do ona jest otwarta od wtorku do soboty w godzinach 09:00 do 20:00.
Co można zwiedzić za darmo
Jeśli interesuje Cię zwiedzenie tylko budowli, która jest bardzo okazała i uwierz mi można trochę czasu spędzić nad tym, żeby zobaczyć ją od każdej strony to oczywiście możesz to zrobić za darmo, właściwie to jak ja byłam udostępnione dla zwiedzających były plac centralny tarasy: wschodni i zachodni.
Ceny wejść
Jak jednak wspomniałam jest tam kilka muzeów, które już zwiedza się odpłatnie. W związku z czym, opłaty są następujące:
- Muzeum Historii Budapesztu – 24 złote;
- Galeria Narodowa - 19 złotych;
- Biblioteka Narodowa – 13 złotych;
Posiadając kartę Budapest Card można zwiedzić bezpłatnie Muzeum i Galerię. Ceny są przybliżone, bo wiele zależy od tego jak w danej chwili stoi złotówka.
To tyle jeśli chodzi o ceny.
Historia Zamku
Muszę powiedzieć, że historia Zamku wydała mi się interesująca chociażby ze względu na to, że w historii tej odegrał rolę władca, który nam Polsce zagrażał. Zacznę jednak od początku. Mniej więcej w XIII wieku kiedy Węgry zmagały się z najazdami tatarsko-mongolskimi ówczesny władca doszedł do wniosku, że jedynym sposobem aby w jakiś sposób ochronić miasto będzie zbudowanie masywnej fortyfikacji. Stało się to właśnie nad brzegiem Dunaju.
Z biegiem lat wokół umocnień powstawały co jakiś czas nowe budowle, coraz więcej ludzi się tu osiedlało. Za Króla Zygmunta Luksemburskiego miejsce to stało się stolicą.
Praktycznie w tym samym czasie w miejsce starego już budynku królewskiego zaczęto budować nowy, bardziej okazały i w stylu gotyckim. Zamek ten okalały mury obronne, które dodatkowo zostały wzmocnione umocnieniami w postaci baszt.
Nie trzeba było wiele czekać aby zaczęto podziwiać Zamek w Budzie, który około XV wieku uchodził za jeden z piękniejszych pałaców w całej Europie.
Tutaj ważną rolę odegrała postać Macieja Krowina, który sprawił, że ta część miasta stała się centrum kultury, życia społecznego. Z resztą jeśli będziesz miał ochotę przejść się po Budzie to zobaczysz jak wiele elementów tejże budowli powstało za panowania tego króla.
Niestety wszystko co dobre szybko się kończy, z racji tego, że król był bezdzietny a Węgry wciąż walczyły z najazdami w końcu miasto upadło. Turcy rządzili nim przeszło 145 lat. Podobnie jak w Polsce Zamek został przemieniony na twierdzę a pozostałe budowle były wykorzystywane dla wojska, więc były tu koszary i tak dalej.
Mimo iż w końcu udało się odbić zamek, to nie było już możliwości aby przywrócić mu niegdysiejszy blask, w ogóle odbudowa była bardzo rozłożona w czasie. Pieniądze i możliwości znalazły się dopiero w wieku XVIII, mimo iż ruiny odbudowano to zrobiono już to w stylu barokowym. Tutaj dokonano wielu starań aby ten zamek ponownie był potęgą i mógł brylować na tle innych obiektów pałacowych tak też się stało, ale nie na długo.
Podczas rewolucji węgierskiej pałac spłonął, znów dążono do tego aby go odbudować i ponownie zamek mógł szczycić się wyglądem i majestatem.
Takie wielkie otwarcie odbyło się w roku 1912 (gdyby ktoś wiedział jaka będzie przyszłość), nie musze jednak mówić co było później…zamek został doszczętnie zniszczony, czego nie udało się wysadzić w powietrze, zostało spalone. To tyczyło się wielu innych budowli, które znajdowały się na terenie Budy.
To co obecnie możemy obserwować choć i tak jeszcze nie wszystko jest odbudowane, to właśnie działania, które prowadzone są do dobry kilkudziestu lat. I choć śmiało można powiedzieć, że zamek wygląda już tak jak wcześniej, to wciąż prowadzone są zabiegi rekonstrukcyjne.
To tyle w temacie piękna tego zamku, przedstawiając jego historię zależało mi na tym by pokazać, że to nie jest budowla, która stoi tutaj od setek lat, jest to budowla, która została kilkakrotnie doszczętnie zniszczona i splądrowana ale postawiono sobie za cel przywrócić jej świetlność. Uważam, że tak stało się w zupełności.
Nie bądź jednak zdziwiony jeśli spacerując wokół pałacu nie będziesz mógł zobaczyć wszystkich jego części, jak napisałam powyżej wciąż trwają pracę.
Co zwiedzić w okolicy
Jeżeli nie masz czasu na zwiedzanie Muzeum i Galerii Narodowej, to chciałabym Cię zachęcić abyś udał się na wycieczkę po okolicy, abyś zobaczył kilka znamienitych budowli. A z racji tego, że są one blisko siebie nie powinno to być większym problemem. Gwarantuję jednak, że nie pożałujesz!
My swoją wędrówkę rozpoczęliśmy od Pałacu Królewskiego, chociaż bardziej odpowiednim byłoby powiedzieć kompleksu zamkowego. Jak napisałam powyżej miejsce to zostało i wciąż jest odnawiane, uznane jest za rodzaj centrum kulturowego Budapeszcie. Jeżeli chodzi o samą budowlę to rozciąga się ona na ponad 300 metrów. Nie dziwić zatem powinno nikogo, że jest tak dobrze widziana z drugiego brzegu.
To co również zasługuje na uwagę to kopuła, jeśli zaczniesz obchodzić Pałac to uwagę twoją powinny przykuć łuki, bramy, rzeźby oraz fontanny. Nie wszystkie z nich były odkryte kiedy my byliśmy, bo jak wspomniałam część Pałacu była remontowana.
Wspomniałam, że Pałac jest ogromny weź jednak pod uwagę, że w czterech jego częściach mieszczą się eksponaty Galerii Narodowej w pozostałych dwóch jest Biblioteka Narodowa oraz Muzeum Historii.
My następnie skierowaliśmy się na długą brukowaną trasę prowadzącą od Pałacu do pozostałych atrakcji Budy. Przy okazji można było tam zobaczyć fundamenty wcześniejszych budowli, część z nich ma być również odbudowana.
My poszliśmy przed siebie, chociaż mogliśmy bezpośrednio przejść do Placu Trójcy Świętej. Osobiście uważam, że należy zostawić to na koniec.
Po drodze mijasz muzeum militarne, następnie na rogu znajduje się czołg.
Do środka można było nawet zajrzeć, bo w kratach nie było niczego.
Później Wieża Marii Magdaleny i pozostałości po kościele.Tutaj droga jakby zakręca będziesz miał po swojej lewej bramę, którą możesz zejść niżej do centrum Budy. Ja jednak proponuję zawrócić, miniesz kościół ewangelicki, kilka mniejszych budynków, które mogą przykuć uwagę swoim wzornictwem i fasadami.
Tutaj aby pokazać, że nie tylko dach Kościoła Macieja został stworzony w taki sposó, tutaj jest inna budowla, którą wieńczą dachówki ułożone w romby.
To co jednak najlepsze mieści się na końcu tej drogi.
Teraz przed Tobą znajduje się plac Trójcy Świętej, na samym placu było bardzo wielu turystów. To jednak nieważne, bo jestem przekonana, że tak samo jak by nie będziesz mógł oderwać wzroku od barokowego posągu.
To jest Kolumna Świętej Trójcy, ja pisałam już po części o tym, wiąże się to z ocaleniem miasta od dżumy. W roku 1713 wzniesiono ten marmurowy posąg. Dla jasności możesz też się spotkać z nazwą Kolumna Morowa.
Kościół Macieja
O tym miejscu również wspomniałam pisząc, że to koniecznie trzeba zobaczyć, bo choć kolumna jest piękna, to znajduje się w takim miejsce, że uważam, że cały blask zabiera jej kościół znajdujący się tuż obok. Podobnie jak z kolumna można spotkać się z nazwą kościoła Matki Boskiej Budzińskiej. Mimo iż turyści będą znali obie nazwy to dla samych mieszkańców Budapesztu nazwa tego kościoła brzmi Kościół Macieja. Na cześć króla Macieja Korwina.
Kościół świętego Macieja to przepiękny przykład sztuki gotyckiej. Mimo iż kilkakrotnie był niszczony to od wieku XVIII jest wizytówką Budapesztu. Nawet jeśli nie będziesz miał czasu wejść do środka, to spójrz na tę budowlę jako cud architektury.
W pierwszej kolejności rzucają się w oczy kolorowe dachówki, które tworzą romby, ponad to wieżyczki, które okalają ten Kościół. Nie mogę też pominąć dzwonnicy, która sprawia, że ten Kościół zdaje się być jeszcze bardziej dostojny, może za sprawą białego koloru. Oboje jednak z chłopakiem uznaliśmy, że ona nadaje kunsztu temu miejscu, dopełnia go.
Jak już oderwiesz wzrok od góry Kościoła to na dole czeka Cię niezliczona ilość posągów i ornamentów florystycznych.
Trudno było Kościół objąć w całej swej krasie, ale robi wrażenie!
Godziny otwarcia
Jeżeli chciałbyś wybrać się do Kościoła i zobaczyć jego wnętrze, to możesz to zrobić
- Od poniedziałku do piątku, Kościół otwarty jest między godzinami 09:00 – 17:00;
- W soboty Kościół otwarty jest od godziny 09:00 do 13:00.
- W niedziele, można odwiedzić kościół od 13:00 do 17:00.
Chcąc zwiedzić kościół należy uiścić opłatę w wysokości 13 złotych, chyba, ze możesz okazać legitymację studencką to będzie to 10 złotych.
W każdą sobotę odbywają się tutaj koncerty przy akompaniamencie organ, chcąc uczestniczyć w tym spektaklu należy zakupić specjalny bilet.
Baszta Rybacka
Uważam, że przy Kościele Macieja wraz właściwe z Basztą stworzony jest unikalny klimat, który trudno spotkać gdzie indziej.
Miejsce to zostało stworzone z początkiem XX wieku, i jak sama nazwa wskazuje, wiązało się to z ulokowaniem nasz w miejscu dawnego targu rybnego.
Przyznam szczerze, że mnie się Baszty bardzo podobały raz, że można było podziwiać z nich widok na Dunaj i na Peszt a z drugiej strony one same są na tyle zdobne, że stanowią samodzielny obiekt.
Możesz je podziwiać z dwóch poziomów, z dolnego, gdzie dostęp mają wszyscy, możesz też zapłacić 10 złotych i podziwiać widok z górnych tarasów i balkonów. Tutaj moja dygresja, jeśli jesteś w okresie od 1 listopada do końca marca nie zapłacisz nic.
Dodatkowo powiem, że dolne tarasy można zwiedzać przez całą dobę, jeśli jednak chcesz wejść na górne tarasy to są one udostępniane od godziny 09:00 do 20:00.
Przy jednej z Baszt znajduje się kawiarnia więc można sobie zamówić kawę, my będąc w listopadzie chyba jednak tej opcji nie polecamy, wiało tak mocno, że zrobienie zdjęcia graniczyło z cudem, a co dopiero rozkoszować się kawą.
My nie mogliśmy wejść na każdy z balkonów, bo część z nich była remontowana, co nie zmienia faktu, że to bez wątpienia bardzo dobry punkt widokowy i wcale mnie nie dziwi ilość turystów odwiedzających Basztę Rybacką, sama polecam!
Podsumowanie i moja opinia
Podsumowując ogólnie stronę Buda, nie tylko Zamek Królewski, bez wątpienia przyznam, że to część miasta, do której należy się wybrać. Jest znacznie odmienna niż Peszt. Bardziej klimatyczna, zagadkowa i mniej dotknięta nowoczesnością. Takie jest moje zdanie, jeśli miałabym wybrać, która część miasta podobała mi się bardziej to będzie to Buda.
Co do samych atrakcji przedstawionych przeze mnie, uważam, że każde z nich oddzielnie zasługuje na uznanie.
Zamek Królewski jawi się jako przeogromna budowla, która rozpościera się w swej całej okazałości na brzegu Dunaju.
Wchodząc na pieszo można podziwiać małe i duże ogrody, które tworzą dodatkowy element tejże infrastruktury sprawiając, że ma się wrażenie, że budowla jest lżejsza. Nie ważne, od której strony zdecydujesz się obejrzeć Pałac jest on zjawiskowy. Kolumny, portyk, ale też wielość łuków pokazuje jak znamienitą budowlą był kiedyś.
Jedynym minusem, choć w pełni zrozumiałym jest fakt, że wiele części Pałacu było zasłoniętych w czasie kiedy ja tam byłam. To w pewien sposób wpływa negatywnie na odbiór, ale tez rozumiem, że prace budowlane kiedyś muszą się odbyć.
Nam udało się trafić na zmieniającą wartę, koło Pałacu co również było fajnym przeżyciem, bo co państwo to inna kultura dotycząca warty honorowej.
Kościół Macieja był dla mnie kolejną perełką, która zachwyci każdego, nawet wybrednego turystę. Bardzo podoba mi się fakt w jaki sposób dachówki zostały ułożone, choć wydaje mi się, że podobna kompozycja została stworzona w Wiedniu. Nie zmienia to jednak faktu, że Kościół jest majestatyczny, to w jaki sposób połączono tutaj różne elementy, jak zgrabnie przechodzą jedne w drugie to zasługuje na ukłon w stronę artystów, rzeźbiarzy.
Dodatkowo obok mamy Basztę Rybacką, dla mnie jest ona znakomitym dopełnieniem tego miejsca, ma się wrażenie, a przynajmniej ja miałam jakbym znajdowała się w jakiejś bajecznej kranie a przynajmniej przeniosła się w czasy kiedy to istniały piękne Zamki i grody.
Prawdą jest, że stąd można zrobić najlepsze zdjęcia, na drugi brzeg Dunaju o ile nie jest zbyt wietrznie.
Ludzi było dużo przy każdej z odwiedzanych przez nas atrakcji, może mniej ich było podczas naszej wędrówki po małych uliczkach.
Odnośnie uliczek, możesz tutaj trafić na niewielki ryneczek, w którym znajdziesz wyroby takie jak obrusy, serwetki – ale haft jest taki, że myślę, że nawet nasze góralki mogłyby stwierdzić, że jest z czym konkurować. Poza tym wiele sklepików z pamiątkami, jeśli mam być szczera to właśnie w Budzie kupiłam pamiątki, były one znacznie tańsze niż po drugiej stronie Dunaju. Niektórzy sprzedawcy rozmawiali po angielsku.
Co do języków, to przyznam, że kiedy my spacerowaliśmy to słyszeliśmy chyba wszystkie możliwe języki, a przynajmniej dużą ich część, sporą część osób, które spotkaliśmy w Budzie stanowiły wycieczki zorganizowane.
Jeżeli chodzi o ceny, uważam, że lepiej się przespacerować niż wjechać kolejką, bo tego piękna, kto re otacza Zamek już nie da się zobaczyć. Zdecydowanie polecam zakupić w Budapeszcie Budapest Card, bo tak jak nie w każdym miejscu ona się opłaca tak tutaj uważam, że to dobry zakup i warto. Ważne jest jednak aby pamiętać, że w zależności od sezonu ceny ulegają zmianie.
Reasumując to co powiedział i to co widziałam bez wątpienia uważam, że Buda to miejsce, które koniecznie należy zwiedzić i nieważne czy zdecydujesz się zwiedzić Muzeum Historyczne, Galerię Narodową czy wejść do Kościoła Macieja czy zdecydujesz obejrzeć wszystko z boku i tak będziesz zachwycony.
Wszystko tutaj ze sobą współgra, tworzy swego rodzaju harmonię, ja przynajmniej odniosłam takie wrażenie, to co jest na niekorzyść to fakt, że muzea są zamknięte w poniedziałki i że część obiektów była poddana zabiegom odrestaurowania.
My spędziliśmy po tej stronie pół dnia i to bez wejścia na Wzgórze Gelerta, bo to robiliśmy kolejnego dnia. Można jednak zrobić to pewnie w jakieś trzy godziny z założeniem, że pojedziesz autobusem, nie zwiedzasz niczego w środku.
W naszym przypadku to był spacer, napawaliśmy się cudownymi widokami jeżeli chodzi o krajobraz ale również zabytki. Zeszliśmy później koło Baszty Rybackiej i kontynuowaliśmy swoją wycieczkę po Budzie, tu jest wiele ciekawych budynków i kościołów, które aż się proszą by obok nich się zatrzymać.
Tak wygląda trasa na Zamek i przy okazji widok na Most Pokoju.
Niestety do wielu z ich nie mogliśmy wejść bo były zamknięte.
Dla mnie Buda to obowiązkowy punkt wycieczki i każda z wymienionych przeze mnie atrakcji powinna być przez Ciebie zobaczona, to pokaże Ci piękno Budapesztu i może skłonić do tego, że chętnie tu jeszcze wrócisz.