Powstanie Węgierskiej Opery Państwowej
Obok Operaház przechodziłam wiele razy. Znajduje się ona na ulicy Andrassy w okolicach ulicy Nagymezo, na której bywałam przynajmniej dwa razy w tygodniu. Jest to 6 dzielnica Budapesztu. Stolica Węgier podzielona jest na tak zwane dystrykty, co jest bardzo ważne, gdy szukacie dokładnego adresu. Dzielnica ma wielkie znaczenie. W całym mieście ulice się powtarzają w różnych dzielnicach.
Węgierska nazwa budynku to Magyar Állami Operaház. Wybudowana została w latach 1875-1884. Zaprojektowana została przez Miklósa Ybla. Wchodząc do środka zwróćcie uwagę na posągi kompozytorów. Jeden z nich to mój ulubiony Liszt Ferenc.
Bogate wnętrze
Na wybraną operę lepiej przyjść wcześniej, by wygodnie zająć miejsce i mieć czas na to by przyjrzeć się pięknemu wnętrzu Opery. Można podziwiać złote zdobienia wszędzie, piękne malowidła autorstwa Bertalana Székelyego, Károlyego Lotza i Móra Thana, oraz bryłe architektoniczną z pięknymi sklepieniami. W zależności od tego ile zapłacicie za bilet, zajmiecie miejsca, albo na dole w pierwszych rzędach, albo te na bogato zdobionych balkonach. Na szczęście udało mi się zrobić przed spektaklem kilka zdjęć, niestety nienajlepszej jakości...
Malowidło na suficie.
Co oglądałam? Jak mieć szczęście w zakupie biletu?
Nie miałam zbyt wiele pieniędzy na koncie bo zbliżał się koniec miesiąca, dlatego kupiłam najtańszy bilet z miejscem na najwyższym balkonie. Niestety z tych miejsc prawie nic nie widać. Można słuchać muzyki, a scenę oglądać na monitorach ustawionych na samej górze. Miałam jednak szczęście. Musicie wiedzieć, że jeśli kupicie tańsze bilety, nie wejdziecie do środka głównym gmachem. Dla tańszych miejsc opera ma dodatkowe boczne wejście. I właśnie pod tym wejściem czekałam odpowiednio wcześniej na otwarcie. Dlaczego miałam szczęście? Bo kobieta sprawdzająca nasze bilety poinformowała mnie, że za darmo mogę usiąść w lepszym miejscu, w 9 rzędzie przed samą sceną. Nie wszystkie bilety na operę zostały sprzedane, dlatego mogłam zająć lepsze miejsce. Czyli za koszt tysiąca pięciuset forintów (na nasze około 22 złotych) siedziałam na miejscu wartym jakieś 250 zł. Miałam widoczność na całą scenę. A co oglądałam? The Rake’s Progress Igora Strawinskiego, stworzone przez Erika Nielsena i Ferenca Angera. Polecam bardzo, jeśli jeszcze grają! Opera ta jest w języku angielskim, na ekranie wyświetlane są napisy w języku angielskim i węgierskim. Przed spektaklem możecie sprawdzić na stronie internetowej Opery w jakich językach są wszystkie opery.
Inne ciekawostki
Przed spektaklem zauważyłam ładną sytuację. Dwie kobiety starsze ode mnie, robiły sobie selfie przed rozpoczęciem opery. Nie mogłam być od nich gorsza. Sama też dyskretnie zrobiłam najpierw im, poźniej sobie zdjęcie.
Jeśli będzie Wam mało, możecie odwiedzić też drugą scenę węgierskiej opery, która mieści się w Teatrze im. Erkela przy Köztársaság tér 30.