Have you made up your mind about your destination? The best accommodation deals are being booked fast, don’t let anyone keep ahead!

I want to find a house NOW!

Atrapatapa


  - 1 opinie/i

Ciepłe piwo, oziębły personel i puszysty kot

Przetłumaczone przez flag-pl Monika Natalia Drab — 8 lat temu

Oryginalny tekst flag-xx Martha S

Przed przeprowadzką do Barcelony słyszałam o licznych tapas barach w całym mieście. Po prześledzeniu kilku internetowych artykułów dowiedziałam się, że niektóre tapas bary w Barcelonie serwują je za darmo do każdego zamówionego napoju. Nie wierzyłam dopóki nie byłam na miejscu. Pewnego dnia zamówiłam w barze Paral-lel Central drinka i nie mogłam uwierzyć, że dostałam razem z nim porcję tapas. Nie było to nic wielkiego, ale dzięki temu przekonałam się, że darmowe przekąski to nie mit lecz smaczna rzeczywistość.

Postanowiłam wybrać się do tych właśnie barów i sprawdzić, czy naprawdę dostaje się w nich darmowe tapas do każdego zamówionego napoju. Wpisałam w Internecie „Barcelona free tapas” i byłam pozytywnie zaskoczona, kiedy okazało się, że dwa znajdują się kilka minut drogi od mojego mieszkania. Ubrałam się, sprawdziłam dokładnie gdzie się znajdują i wybrałam się na moją pierwszą kulinarną przygodę. Przynajmniej tak mi się wydawało... Pierwszy bar pod nazwą Atrapatapa miał w Internecie głównie negatywne opinie i niestety w ogóle nie spełnił moich oczekiwań. Opowiem Wam więcej o moim doświadczeniu w Atrapatapa.

Była niedziela i umówiłam się na drinka ze znajomą. Spotkałyśmy się w pobliżu przystanku Urgell.

Jak tam dojść?

Bar Atrapatapa znajduje się na Carrer del Comte d'Urgell 77, kilkaset metrów od przystanku Urgell (czerwona linia metra). Będąc na tej ulicy, nie będziesz w stanie go przegapić, bo nie ma tam wielu innych barów czy restauracji.

Ciepłe piwo, oziębły personel i puszysty kot

Nad wejściem wisi ogromny znak z ich nazwą, a na ulicy są mniejsze, na których można zobaczyć jakie serwują tam jedzenie.

Ciepłe piwo, oziębły personel i puszysty kot

Jak wygląda Atrapatapa?

Było dość chłodno więc postanowiłam usiąść w środku. Przed barem czymś śmierdziało i był to kolejny powód do wejścia do środka. Na zewnątrz i tak nie ma nic specjalnego więc na niczym nie straciłam siedząc w środku. Jeśli lubisz się gapić na ludzi to też lepiej idź do środka, bo tą ulicą prawie nikt nie chodzi.

Część zewnętrzna jest dobrze chroniona przed wiatrem - jak byłam w środku, pracownicy wyszli na zewnątrz i poustawiali wokół stołów coś na styl wiatrochronów. Nie wyglądało to zbyt ładnie, ale przynajmniej było skuteczne.

Bar okazał się dużo mniejszy niż się spodziewałam. Z tego co czytałam, czasami jest tam dużo ludzi więc spodziewałam się dużej przestrzeni. Zobaczyłam jednak coś zupełnie innego - kilka stolików, bar i automaty do gier. Oczywiście nikt na nich nie grał, bo było tylko kilka osób na zewnątrz.

Szczerze mówiąc, obawiałam się tam iść w sobotni wieczór, bo wyobrażałam sobie tłumy i że ze względu na nie nie będę w stanie niczego zamówić.

Ciepłe piwo, oziębły personel i puszysty kot

Nie wiem gdzie były te tłumy, bo byłam jedyną osobą w środku.

Ciepłe piwo, oziębły personel i puszysty kot

Ciepłe piwo, oziębły personel i puszysty kot

Wystrój był ubogi. Jeden obraz na ścianie i to wszystko. Był też telewizor, na którym leciał jakiś program, ale nie było głosu. Przynajmniej za barem leciała fajna muzyka. Puszczali hiszpańskie piosenki i dzięki aplikacji Soundhound na telefonie wyłapałam ich nazwy.

Ciepłe piwo, oziębły personel i puszysty kot

Darmowych tapas szukaj gdzie indziej!

Na dobry początek zamówiłam piwo Estrella, bo nie piłam go jeszcze. Czytałam w Internecie, że wystarczy zamówić piwo, aby dostać darmową porcję tapas.

Ciepłe piwo, oziębły personel i puszysty kot

Piwo, które mi podano nie miało wystarczająco niskiej temperatury, ale dało się je wypić. Kiedy kelnerka przyniosła mi piwo, chciałam zapytać ją o tapas, ale bardzo szybko wróciła za bar, a ja nie chciałam krzyczeć.

Ciepłe piwo, oziębły personel i puszysty kot

Po wypiciu piwa poszłam do baru i zapytałam o tapas. Zgadnijcie co pani mi odpowiedziała! Bardzo niemiłym głosem powiedziała, że nie mają żadnych składników, a nie było jeszcze nawet godziny ósmej! Biorąc pod uwagę fakt, że Atrapatapa jest otwarta codziennie od rana do późnej nocy, powinni chyba wiedzieć jakie mniej więcej ilości składników muszą zamówić, aby móc przygotować tapas.

Musiałam zamówić jeszcze jedno piwo i czekać na znajomą, której nadal nie było. Drugie piwo było nieco lepsze, bo miało niższą temperaturę niż to pierwsze. Po jego wypiciu w końcu przyszła moja znajoma więc dwa piwa Estrella to wszystko, co udało mi się spróbować w barze Atrapatapa.

Kot

Do tej pory byłam w dwóch kocich kawiarniach. Są to miejsca, gdzie można bawić się z kotami i jest to niesamowite. Atrapatapa nie jest kocią kawiarnią, ale był tam kot, który bardzo swobodnie się tam czuł. Uwielbiam koty i udało mi się go zwabić na kolana.

Muszę powiedzieć, że kot był bardziej przyjazny niż personel w barze. Kiedy miałam kota na kolanach, ktoś wszedł do środka zapłacić rachunek. Spojrzał na mnie i kręcił głową jakbym miała na kolanach jakieś śmieci czy coś. Chciałam mu coś powiedzieć, ale niestety nie jestem w stanie kłócić się po hiszpańsku. Miałam wrażenie jakby czuł się urażony tym, że bawiłam się z kotem...

Personel w Atrapatapa

Po wejściu do baru byłam bardzo zaskoczona. Nie wiem dlaczego, ale spodziewałam się hiszpańskiego personelu. Dlaczego byłam zaskoczona? Bo obie pracujące tam panie były Chinkami. Jak nikogo nie obsługiwały, krzyczały do siebie stojąc na przeciwległych końcach baru. Nie było to świetne miejsce na drinka. Ale to nie było największym problemem.

Personel niestety nie mówił po angielsku. Zamawiałam i zadawałam pytania po angielsku, a kelnerka odpowiadała po hiszpańsku. Na szczęście rozumiałam co mówi, ale nie o to chodzi... Barcelona to przecież tak wielokulturowe miasto, gdzie każdy kto pracuje z ludźmi powinien znać przynajmniej podstawy angielskiego. Mnóstwo turystów przyjeżdża do Barcelony i nikt nie powinien martwić się, czy kelner zrozumiał co się do niego mówi.

Przykre wnioski

Byłam bardzo rozczarowana opuszczając bar Atrapatapa. Nie mogłam się doczekać spróbowania serwowanych tam tapas. Nie pierwszy raz nie poszło po mojej myśli więc nie byłam długo zła. Obiecałam sobie, że dam im jeszcze jedną szansę i jeszcze tam wrócę. Może nie w weekend, ale w któryś dzień tygodnia. Jestem pewna, że za drugim razem będzie znacznie lepiej. Nie mówię, że dzisiaj było źle, ale zawsze może być lepiej. Nie byłam totalnie rozczarowana, bo mogłam pobawić się z kotem, dzięki któremu zdecydowanie poprawił mi się humor. Może właśnie dlatego go tam mają...

Galeria zdjęć



Oceń i skomentuj to miejsce!

Czy znasz Atrapatapa? Podziel się swoją opinią o tym miejscu.


Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Proszę chwilę poczekać

Biegnij chomiku! Biegnij!