Ulica Calle de Blai jest zdecydowanie moim ulubionym miejscem, żeby iść na tapas. Jest to malutka uliczka między dwoma stacjami metra Poble Sec i Parallel, gdzie znajdziecie bary tapas jeden koło drugiego! Jest ich tak dużo, że nie będziecie mogli się zdecydować, który wybrać, dlatego opowiem wam o moim ulubionym: La Tasqueta de Blai.
Po pierwsze, muszę poprawić samą siebie, ponieważ nie jest to miejsce z tapas, ale z "pinchos"! Pinchos to małe przystawki, które połączone wykałaczką są podawane na kawałku chleba.
Jeśli przejdziecie się ulicą, zobaczycie mnóstwo pinchos ładnie przygotowanych na barkach. W większości miejsc kosztują tylko 1 euro za pincho, co wychodzi zdecydowanie taniej niż gdzie indziej w mieście. Często dostaniecie też "caña" (małe piwko) za jedyne jeden euro.
Miejsce jest dosyć zatłoczone... jeśli pójdziecie tam w pełnym sezonie ulica będzie pełna ludzi siedzących po środku, stojących przed barem i bijących się o wolne miejsce przy barze, żeby dostać więcej pinchos i piwek.
Jednak że, przy ulicy de Blai nie znajdziecie tylko i wyłącznie turystów jak w innych miejscach miasta. Klienci są bardzo zróżnicowani, wielu mieszkańców miasta spotyka się tutaj, aby miło spędzić wieczór ze znajomymi. Powiedziałabym, że ci, którzy nie są Hiszpanami, wciąż żyją w tym mieście, ponieważ nie jest to miejsce znane wielu turystom. Jest to raczej lokalne tajne miejsce, które nie jest już taaaak tajne!
Najbardziej zapchanym i odwiedzanym miejscem jest prawie zawsze La Tasqueta de Blai, która jest też moim ulubionym miejscem! Jest dosyć mała, więc jeśli chcecie znaleźć wolne miejsce, żeby móc usiąść lepiej przyjść tam wcześnie! Pinchos podawane w tym miejscu są wyśmienite i przez cały wieczór zawsze świeże. Jeśli chcecie spróbować pinchos, możecie po prostu nałożyć sobie je na talerz i zatrzymać wykałaczki, gdy skończycie. Na sam koniec będą one policzone i zapłacicie jeden euro za każdą. Oprócz ogromnej ilości ludzi, kolejnym minusem jest czasami zbyt głośna muzyka, więc trudno wtedy porozmawiać. Ale z drugiej strony, kto potrzebuje rozmawiać, gdy ma tyle pyszności do spróbowania?!
Na sam koniec, moje ulubione potrawy w La Tasqueta de Blai: pincho z serem kozim, bakłażanem i pastą pomidorową, a na deser lokalny przysmak: crema catalana! Ideaaaalne!