Piwiarnia 100 Montaditos

Po raz pierwszy pojawiła się w Madrycie i szczęśliwy z tej hiszpańskiej restauracji, nie miałem mniejszych oczekiwań niż od pierwotnej, od tej w Barcelonie. Niestety oczekiwania nie spełniły się. Zgadza się, drugi język Katalonii, którego każdy uczy się w szkole to kataloński, jednak językiem narodowym pozostaje kastylijski, jest to zapisane nawet w konstytucji. Tak więc po co na siłę wprowadzać menu w tym języku? W gruncie rzeczy, wszystko napisane zostało po katalońsku (tak jak i większość drogowskazów w mieście), a karty po kastylijsku to rzadkość, mimo, iż nie każdy z klientów pochodzi właśnie z tego regionu.

Jeśli chodzi o sam pomysł, jest on taki sam jak w innych 100 Montaditos: należy zapisać na kratce numery tapas, które chcemy i zanieść do kasy. Kiedy są już gotowe, trzeba mocno nasłuchiwać swojego imienia żeby pójść je odebrać. Pośród hałasu organizowanego przez klientów czasami ciężko jest dosłyszeć co mówi przylepiona do mikrofonu buzia kucharza, ale na tym polega cały urok.

Stosunek jakości do ceny jest idealny! Tapas i montaditos (małe kanapeczki) w przeróżnych postaciach, są pyszne! Kosztują w przybliżeniu od 1 do 3 euro, a w niedzielę każde danie z karty jest za 1 euro. Godne polecenia są również dania do wspólnego jedzenia, na przykład nachos lub pieczone cebule. W Barcelonie znajdziecie liczne Cervecerías. Z łatwością znajdziecie miejsce, w którym będziecie mogli delektować się przy małych lub wysokich stolikach, otoczonych pomarańczowymi ścianami i starymi zdjęciami.

W skrócie, jedynym negatywnym punktem jest język, w którym trzeba wybrać swoje tapas, jednak jeśli pominiemy ten szczegół tej popularnej restauracji w tym cudownym kraju, staje się ona wyborna.