Czupito bar

Czupito bar

To jest miejsce, które koniecznie musisz odwiedzić, ja wiem, że my w Szczecinie mamy swoją pijlanie wódki i wina i też mamy całkiem ciekawe pozycje dotyczące shotów, ale te we Wrocławiu biją na głowę.

Jak znaleźć lokal - lokalizacja

Oczywiście tutaj ponownie, jak w przypadku the Root, do którego zachęcam wybrać się na wegańskie sushi, o tym miejscu wiedziała moja przyjaciółka. I kiedy w jednym z klubów już nie do końca czułyśmy rytm i blusa postanowiłyśmy niepostrzeżenie się wyrwać na chwilę by skosztować chociaż jednego z proponowanych, pysznych shotów, a później wrócić jak gdyby nigdy nic.

https://www.facebook.com/wroclawCzupito/

Miejsce nie jest trudne do odnalezienie, chociażby z tej przyczyny, że wiele młodych ludzi stoi przed i w środku oczekując na swoją kolejkę, zatem z łatwością je znajdziesz.

Jeśli jednak nie rzuci ci się w oczy tłum ludzi, to lokal znajduje się na skrzyżowaniu ulicy Rzeźniczej oraz Ruskiej, to jakby kolejna ulica za klubem antidotum, niedaleko kombinatu i schodów donikąd. Mimo wszystko jestem przekonana, że bez problemu odnajdziesz to miejsce.

Polecam również sprawdzić wszystko na fb https://www.facebook.com/wroclawCzupito/

Godziny otwarcia

Zdecydowanie na plus jest to, że Czupito jest otwarty codziennie od godziny 16:00 aż do ostatniego klienta, co daje możliwość odwiedzenia tego miejsca właściwie o każdej wieczorowej porze, w niedziele jest otwarty dopiero od godziny 17:00.

Menu

Po pierwsze jak weszłyśmy, to ja nie wiedziałam gdzie mam oczy skierować, bo na ścianie za barmanami jest całe menu, a tam, nie wiem doliczyłam chyba więcej niż 70 rodzajów serwowanych shotów. I tak nie jestem pewna tej liczby, bo to jednak piątkowy wieczór i wszystko jakoś dziwnie rozpływa się w oczach.

Shoty są tylko za 5 złotych, nie dużo, ale z drugiej strony na pewno nie jest to miesjce, do którego przychodzisz aby dokończyć swojego żywiołu, że tak powiem. Są też do wyboru opcje z różnego rodzaju zestawami, na przykład 10 shotów albo pięć.

Jeśli tutaj jesteś to raczej dlatego, że chcesz spróbować czegoś pysznego, czasami zaskakującego, albo spektakularnego, bo pojawia się ogień buchający z Twojego kieliszka.

Ogólnie na tablicy, drobnym druczkiem napisane są nazwy no i przygotowane do nich rysunki.

http://tnij.at/164970

Nas akurat to bardzo rozbawiło, bo same między sobą prowadziłyśmy dysputy, pokaż kotku co masz w środku, w sensie, co obrazek może nam mówić o drinku. Czasami udało się trafić. Miałyśmy szczęście bo barman, który nas obsługiwał przyszedł nam z pomocą jak powiedziałyśmy, że chcemy coś  z tequilą, to wskazał nam kilka pozycji i powiedział, która jest najlepsza.

Mimo tego, że byłam chora i brałam antybiotyki przyjaciółka nie musiała mnie namawiać za długo bym spróbowała, sama chciałam.

W menu mamy Blue boy, Garnish, Hiroshima, Monte, Czarna Pustynia, Tequila Sunrise, Late, Fox, Texas Ranger, Franchesco i wiele, wiele innych.

https://www.facebook.com/wroclawCzupito/

Ogólnie ktoś też wykazał sie dużą pomysłowością tworząc te wszystkie nazwy.

Jeżeli jednak nie masz ochoty na shota, ale i tak podoba Ci się to miejsce to możesz skorzystać z możliwości napicia się zwykłego piwa za 4 złote i w ofercie była Fortuna albo Mirosław, tudzież skusić się na dro shota, czyli kieliszka, który ląduje bezpośrednio w Twoim piwie, taka podwójna radość będzie kosztować 8 złotych.

Podsumowanie

Jeden z naszych wyborów padł na shota z tequilą, bo to nasza taka tradycja, drugi zaś chciałyśmy spróbować z ogniem. W związku z czym zamowiłyśmy Boy scout jeśli mnie pamięć nie myli. I tu nagle barman podchodzi, nalewa jeden, drugi, trzeci specjał, posypuje czymś, uśmiecha się delikatnie i bum! Kieliszek staje w płomieniach a nam oczy świecą się jak pięciozłotówki.

To nie tak, że to był nasz pierwszy raz z tak zwanymi palącymi się drinkami, ale jakoś wszystko odbyło się tak szybko, że nie byłyśmy na to przygotowane.

Zdjęcie jest własnością Agencja Gazeta.

Oczywiście ogień po kilkudziesięciu sekundach znika i wtedy można skosztować zamówionego drinka. Są różne shoty, niektóre trzeba pić prawie od razu by wciągnąć wraz z trunkiem jego opary, bo podobno lepiej smakuje i daje lepsze efekty.

Ogólnie uważam, że to świetna sprawa i można stracić rachubę, szczególnie jak przychodzi się z kilkoma ze znajomych i każdy stawia tak zwana kolejkę, wtedy mówiąc szczerze można nie pamiętać wyjścia z lokalu. My jednak zachowałyśmy pełen umiar i skończyłyśmy na dwóch, albo na czterech - nie jestem pewna teraz.

Jeżeli chodzi o znajdujących się tam ludzi to raczej bili to młodzi ludzie, studenci i jak słyszałam to z różnych krajów, wcale się nie dziwie, myślę, że opinia, że jest to fajne i klimatyczne miejsce szybko obiegła wszystkie akademiki.

Ja zdecydowanie polecam, mówiąc szczerze to chyba Wrocław zaczarował mnie wszystkim, bo i jedzenia w restauracjach było dobre, i bary. Może mniej mi się podobał klub, ale to też pewnie ze względu na przyzwyczajenia co do szczecińskich klubów.

Minusem było to, że nie można było zapłacić kartą a nie ukrywam, że ostatnio częściej posługuje się tylko kartą a nie gotówką, szczególnie jak idę do baru, ale jest to minus, który powiedzmy znika przesłonięty plusami.

Może trochę przyczepiłabym się do bałaganu panującego w tym miejscu, z drugiej zaś strony jestem przekonana, że przy tej ilości obsługiwanych klientów ciężko jest zapanować aby cały czas wszystkie stoły były czyste a nie lepkie od śladów pozostawionych po alkoholu.

Jeśli uda Ci się być we wtorek to za 5 złotych może zamówić dwa takie same shoty, co jest bardzo korzystną alternatywą, uważaj jednak bo w lokalu jest tak napisane jakby ta promocja obowiązywała każdego dnia, polecam zatem sprawdzić ofertę na fb.