Duńskie ciasteczka

Duńskie ciasteczka

Wstęp

Cześć, mam nadzieję, że u Ciebie wszystko w porządku.

W tym wpisie chcę Ci opowiedzieć o ciasteczkach, które każdy z nas uwielbiał w dzieciństwie, chociaż w tamtych czasach nie mieliśmy ich zbyt wiele.

Słyszałeś więc o tych duńskich ciasteczkach? A może słyszałeś o „ciasteczkach maślanych”, które są po prostu ich inną nazwą. Robi się je z masła i kilku innych rzeczy, jednak nadal są nazywane ciasteczkami maślanymi i muszę przyznać, że są całkiem pyszne. Poza tym, zawsze po ich zjedzeniu zostaje opakowanie. Tę puszkę ludzie również uwielbiają, zachowują dla siebie. Jeśli ktoś by mnie zapytał, to według mnie jest to drugi powód, dlaczego ludzie kochają te duńskie ciasteczka maślane. Cóż, przynajmniej ja chciałabym kupować duńskie ciasteczka w tych puszkach, żeby po zjedzeniu ich wszystkich została mi puszka, żebym mogła z nią zrobić cokolwiek zechcę. Większość ludzi przechowuje w niej czekolady lub ciasteczka, ewentualnie jakieś rzeczy do szycia lub małe rzeczy, których nie chcą zgubić gdzieś w domu.

Duńskie ciasteczka

O duńskich ciasteczkach maślanych

Znane są również jako duńskie herbatniki, Brysslkex lub Sables. Przygotowuje się je z masła, mąki i cukru. Nie zawierają zbyt wiele innych składników. Są całkiem smaczne, a kiedy zaczniesz je jeść, naprawdę trudno przestać.

Być może słyszałeś nazwę Vaniljekranse, która oznacza waniliowe wianki, które były jednymi z kształtów ciasteczek, które umieszczano w puszkach. W dzieciństwie bardzo ich nie lubiłam, bo były posypane białymi kryształkami cukru lub czymś podobnym.

Pomimo tych wszystkich składników, które zawierają te ciasteczka, nie są one zbyt duże. Ilość jest wystarczająca dla jednej osoby i tak naprawdę nie mają zbyt wielu kalorii. Jedno ciasteczko ma około 50kcal, ale według mnie wszystko zależy od niego i od sposobu jego przygotowania. Duńskie masło różni się od innych, dlatego istnieje tak wiele rodzajów ciasteczek i innych produktów maślanych.

Duńskie ciasteczka

Duńskie ciasteczka w sklepie Flying Tiger Copenhagen

Podczas mojego pobytu w Kopenhadze odkryłam sklep, który nazywa się „Flying Tiger Copenhagen” i zastanawiałam się, co to tak naprawdę jest. Okazało się, że jest to sklep z dość tanimi produktami: wszystkimi niezbędnymi rzeczami do domu, na przykład artykułami papierniczymi, naczyniami kuchennymi, przyborami toaletowymi, rzeczami dla dzieci, zabawkami, przyborami malarskimi, czekoladkami, lodami, sokami itd. Znalazłam też tam duńskie ciasteczka, które były dość tanie. Coż, tak naprawdę nie były zbyt tanie, bo duża puszka kosztowała 30 koron, ale jak na ten kraj to jednak niska cena. To właśnie tam je kupiłam, głównie dlatego, że chciałam mieć te puszki, bo po prostu je uwielbiałam. Były naprawdę urocze, piękne, a ja nie mogłam wyjść bez nich. Cóż, zjedliśmy te ciasteczka – razem ze studentami z innych krajów – którzy przyszli do tego sklepu z tego samego powodu, co ja. Naprawdę polubiliśmy te ciasteczka.

W sklepie Flying Tiger Copenhagen były dwa rodzaje puszek, obydwa wyglądały naprawdę uroczo, więc je kupiłam. Różniły się rozmiarem i kolorem. Mniejsza puszka była czerwona i zawierała mniej ciasteczek. Większa była niebieska, w środku mieściła ich o wiele więcej. Szczerze mówiąc, ciasteczka z tej czerwonej były inne – smaczniejsze, jednak te drugie były bardziej podobne do standardowych, duńskich. Puszki, poza trzymaniem w nich ciasteczek, mogły mieć wiele innych funkcji, więc zabrałam je do domu – do Gruzji.

Duńskie ciasteczka

Duńskie ciasteczka w Gruzji

Oczywiście, w Gruzji też są dostępne, jednak są dość drogie i nie są pakowane w te urocze puszki. Pamiętam, że czasami ktoś nam je dawał z okazji urodzin lub na innych imprezach, a my chcieliśmy je zobaczyć w puszce. Teraz, jeśli chcesz je kupić, będziesz musiał zapłacić około 30 lari za opakowanie.

Widziałam te duńskie ciasteczka w supermarkecie Super w okresie świąt Bożego Narodzenia. Wyglądały naprawdę dobrze, na puszce były świąteczne wzory, a ich cena wynosiła około 30 lari. Jak na tak piękne opakowanie, według mnie warto było tyle wydać. Były również innego kształtu, tak samo jak blaszane pudełko-but. Ta seria dostępna jest nawet teraz w supermarkecie Super.

Znajdziesz również te duńskie ciasteczka w supermarkecie Fresco lub Goodwill. Widziałam je także w sklepach Smart i Carrefour, ale próbowałam tylko tych z Fresco – są takie same, jak te w Danii.

Duńskie ciasteczka

Ciasteczka w puszce

Cóż, chciałam się teraz podzielić informacjami, które szczerze mówiąc sama znam od niedawna. Jestem pewna, że każdy kiedykolwiek kupił, widział lub jadł te ciasteczka chociaż raz w życiu i nie wiem jak Ty, ale ja zawsze się zastanawiałam, dlaczego duńskie ciasteczka są takiego kształtu lub dlaczego akurat taka ich ilość znajduje się w puszce. Pozwól, że Ci o tym opowiem.

Kiedy otwierasz puszkę, widzisz pięć rodzajów duńskich ciasteczek, a każdy z nich jest podwojony; mam na myśli, że są tam jakby dwa piętra. Każdy z kształtów ma swoją nazwę i oczywiście różni się od innych.

Zacznijmy od tych prostych na samym środku, które nazywają się Finsk brød, co oznacza „fiński chleb” – jest to rodzaj tradycyjnego deseru bożonarodzeniowego, podawany ze słynnym puddingiem ryżowym i jakimś sosem.

Potem są te w kształcie litery U, które są duńskimi ciasteczkami i są podobne do tych, które Duńczycy tradycyjnie jedli na weselach. Ciasto to nazywało się kransekage, robiono je z pierścieni o smaku migdałowym, które owijały się wokół butelki z alkoholem. To właśnie one nazywają się Vanille kranse, co po duńsku oznacza „waniliowe wieńce”.

Duńskie ciasteczka

Potem możesz zobaczyć Kanelkager, co oznacza „ciastka cynamonowe”. Są trochę ciemniejsze przez posypkę cynamonową. Tak naprawdę w ogóle nie czuć w nich tej przyprawy. Niezaprzeczalnie jednak można zobaczyć cynamon na górze.

Obok nich są „Kringle” i zdecydowanie się różnią, ponieważ mają w sobie dziury i z tego powodu trudno je przygotować w domu. To właśnie te cieszą się wśród dzieci największym powodzeniem.

A potem są te ciasteczka maślane. Okrągłe, posypane cukrem – to właśnie o nich tyle opowiadałam. Ludzie nazywają je smørrekikser, co oczywiście oznacza „ciasteczka maślane”.

Mam nadzieję, że dowiedziałeś się czegoś o tych ciasteczkach. Teraz, kiedy otworzysz puszkę, będziesz wiedział, które ciasteczko zawiera jaki dodatkowy składnik.

To właśnie tymi informacjami chciałam się z Tobą podzielić. Jestem pewna, że dowiedziałeś się o tych duńskich ciasteczkach czegoś nowego. Pamiętaj, że jeśli kiedykolwiek będziesz w Danii, Holandii czy w Niemczech, znajdź sklep Flying Tiger Copenhagen i kup duńskie ciasteczka w rozsądnej cenie. Są jednak pewne rzeczy, których nie można zignorować. Jeśli zapłacisz za nie dużo, to prawdopodobnie płacisz za puszkę, a nie ciasteczka, ponieważ wszystkie smakują tak samo.

Duńskie ciasteczka


Galeria zdjęć



Treść dostępna w innych językach

Komentarze (0 komentarzy)


Chcesz mieć swojego własnego Erasmusowego bloga?

Jeżeli mieszkasz za granicą, jesteś zagorzałym podróżnikiem lub chcesz podzielić się informacjami o swoim mieście, stwórz własnego bloga i podziel się swoimi przygodami!

Chcę stworzyć mojego Erasmusowego bloga! →

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Proszę chwilę poczekać

Biegnij chomiku! Biegnij!