Wycieczka na Słowenię

Ta wycieczka była niespodziewana i zorganizowana na ostatnią chwilę. Zarezerwowałam wszystko w zeszły wtorek, a już 3 dni później, w piątek, pojechałam do Słowenii! Chociaż wszystko było na ostatnią chwilę, nie zmienia to faktu, że to była dobrze zaplanowana i fajna wycieczka! Bardzo się cieszyłam na ten wyjazd, bo, jak możecie się domyślić, po raz pierwszy jechałam do Słowenii. O Słowenii nie słyszy się zbyt wiele, nawet w Europie, ale naprawdę podobało mi się w tym kraju i poleciłabym go każdemu, kto szuka nowych miejsc, aby podróżować. Pozwólcie, że opowiem Wam więcej o tej wspaniałej wycieczce!

Pojechaliśmy nocnym autobusem z Lublany do Mediolanu. Wyruszliśmy z Mediolanu o 21:30, a o 5:30 byliśmy w Lublanie, stolicy Słowenii. Podróż autobusem z Mediolanu do Lublany zajmuje około 8 godzin i kosztuje około €40. Po drodze jest kilka przystanków, więc nie było tak łatwo spać podczas podróży, przynajmniej dla mnie. W każdym razie, kiedy dotarliśmy do Lublany, czekaliśmy aż otworzą się kawiarnie, aby móc zjeść śniadanie przed kolejną podróżą autobusem (tym razem o wiele krótszą). Chcieliśmy odwiedzić słoweńskie miasto, które ostatnio zyskało na popularności zwłaszcza ze względu na piękne jezioro: Bled.

Dzień 1: Zwiedzanie Bled

Podróż autobusem z Lublany do miasta Bled zajęła trochę ponad godzinę i kosztowała €7 za bilet w jedną stronę dla jednej osoby. Kiedy tam dotarliśmy świeciło słońce i było dość ciepło, co nas ucieszyło. Zaczęliśmy spacerować i zmierzać w kierunku jeziora. Po drodze zauważyliśmy, że niektóre sklepy oferowały różne zajęcia wokół jeziora, takie jak piesze wędrówki, jazdę konną, pływanie kajakami… Chociaż nie zrobiliśmy żadnej z tych rzeczy, bardzo chciałabym móc jeździć na koniu w tak pięknym i relaksującym miejscu!

trip-slovenia-affc4c156b21cb3aabe1b267ac

Na początku chcieliśmy okrążyć całe jezioro, bo nie wyglądało na zbyt duże, a chcieliśmy zobaczyć je z każdej strony. Ale w końcu zdecydowaliśmy się po prostu spokojnie zwiedzić najbliższą część jeziora i się nią nacieszyć, ponieważ mieliśmy tam zostać tylko kilka godzin. Wokół jeziora są specjalne ścieżki dla pieszych, biegających i rowerzystów. Są tam też restauracje i lodziarnie oraz plac zabaw, gdzie dzieci mogą się bawić w lecie. To było naprawdę urocze miejsce.

Pośrodku jeziora znajduje się mała wysepka, na którą można dotrzeć jedynie drogą wodną. Zdecydowaliśmy się tam wybrać i w tym celu wypożyczyliśmy małą łódź. Wypożyczenie kosztowało tylko €15 za godzinę, co uważam za dobrą cenę. Dotarcie do wyspy zajęło nam około 25 minut i trochę ją zwiedziliśmy. Poszło szybko, ponieważ wyspa jest dość mała. Jest na niej tylko kościół, jedna restauracja i jedna lodziarnia. Myślę, że wypożyczenie łodzi i dotarcie do wyspy jest dobrym pomysłem, jeśli odwiedzicie Bled! Jeśli nie chcecie wiosłować, są też dostępne wycieczki zorganizowane.

trip-slovenia-a3db7282cc1a50cef6c493ebd5

Po 5 godzinach w Bled, zdecydowaliśmy się na powrót do Lublany. Wróciliśmy pociągiem, a po drodze na dworzec w Bled (który znajduje się trochę pod górę) mieliśmy widok na całe jezioro, było naprawdę pięknie.

Bled to naprawdę ładne miejsce, które warto zobaczyć w Słowenii. Cieszyłam się, że mogę tam być, po zobaczeniu tylu zdjęć w Internecie zeszłej zimy, i nareszcie zobaczyć je na własne oczy! Poza tym, było tam naprawdę pięknie, więc niezależnie od tego, czy słyszeliście wcześniej o tym miejscu czy nie, zdecydowanie powinniście się tam wybrać, jeśli odwiedzicie Słowenię!

Dzień 2: Zwiedzanie Lublany

Drugiego dnia naszej wycieczki postanowiliśmy zostać w stolicy. I dobrze zrobiliśmy, bo pogoda w dniu, który spędziliśmy nad jeziorem była dobra, ale potem trochę się pogorszyła. Nie wiedziałam czego spodziewać się po Lublanie, bo nigdy nic o niej nie słyszałam, więc cieszyłam się, że odkryję ją sama, bez uprzedzeń i nie mając wyobrażenia o tym, co mogę zobaczyć!

Centrum Lublany nie jest zbyt duże, więc można bardzo łatwo poruszać się pieszo. Samochody i tak nie mogą tam wjeżdżać, uważam, że to bardzo dobry pomysł! Główna ulica znajduje się na brzegach rzeki Lublanica. Ulice są wybrukowane i szare, jest tam kilka mostów w różnych stylach, które umożliwiają przejście na drugą stronę rzeki w różnych punktach. Najpopularniejszy to Smoczy Most (smok jest symbolem miasta), i tak zwany Potrójny Most, czyli jeden duży most i dwa małe mosty po bokach (ten był moim ulubionym). Są zbudowane z betonu i kamieni, więc wyglądają tak samo jak kolor ulic!

trip-slovenia-392589f6398257944f8d426824

Lublana jest bardzo cichym i spokojnym miastem. Może dlatego, że nie ma tam hałasu ze względu na brak samochodów. Przyjemnie jest tam spacerować, jest wiele ładnych fasad, które można podziwiać na każdej ulicy. Przypominało mi to trochę Amsterdam, kanały i małe domki przy brzegu. Była też część, w której znajdowało się wiele restauracji i barów z tarasami przy kanale, co było bardzo fajnym miejscem, zwłaszcza przy zachodzącym słońcu.

trip-slovenia-dabf3104e48b2cb7f441abaa44

Jest tam też zamek, który góruje nad miastem. Można go zobaczyć z każdej ulicy, to taki punkt odniesienia, kiedy chodzicie po mieście. Weszliśmy tam, aby zobaczyć zamek: my skorzystaliśmy ze schodów, ale jest też kolejka górska, która zawiezie Was na sam szczyt, można tez tam podjechać samochodem. Kiedy tam dotarliśmy, okazało się, że dziedziniec zamku został odnowiony i była tam restauracja, gdzie pewnie fajnie jest zjeść obiad! Spacerowaliśmy wokół zamku, z którego roztacza się bardzo ładny widok na całą Lublanę, co zawsze lubię zobaczyć podczas podróży. Niektóre części zamku można odwiedzić za darmo, ale za wstęp do innych trzeba zapłacić. Uwaga! Na Słowenii wiele miejsc oferujezniżki dla studentów! Nie zapomnijcie o nie zapytać!

Słoweńcy byli dla nas bardzo mili. Wszyscy mówili po angielsku (naprawdę wszyscy, byłam zaskoczona, że tyle ludzi mówi tak dobrze). Byli bardzo otwarci i przyjaźnie nastawieni, co zawsze jest miłe, kiedy odwiedza się nowe miejsce i nie mówi się w danym języku.

Kiedy przechadzaliśmy się po mieście w piątkowy wieczór, znaleźliśmy plac niedaleko od placu głównego, gdzie odbywał się festiwal piwa i burgerów. Były tam dziesiątki stoisk, każde z innego sklepu czy restauracji w mieście i sprzedawali tylko i wyłącznie burgery i piwo! Mieli swoje własne grille i maszyny do przyrządzania burgerów tuż przed kupującymi, a także lodówki, aby móc podawać zimne piwo. Potem dowiedzieliśmy się, że takie wydarzenia w Lublanie zdarzają się często i jest to pewnego rodzaju święto jedzenia, które odbywa się w każdy piątek wieczorem (kiedy nie pada) w tym samym miejscu, aby ludzie mogli razem zjeść i spędzić miło czas. Mężczyzna, który nam o tym powiedział sam pochodził ze Słowenii i naprawdę polecał ten festiwal. Powiedział też, że Słoweńcy lubią jedzenie i piwo, dlatego można je znaleźć w całym mieście.

trip-slovenia-9f6c514a84a69211be808f89be

(Oto baner, który wisiał przed wejściem na festiwal. "Pivo" oznacza piwo po słoweńsku, a słowo burger mówi samo za siebie... )

Spędziliśmy cały dzień na zwiedzaniu Lublany! Naprawdę podobało mi się to miasto i myślę, że warto tu spędzić przynajmniej 3 dni, aby wszystko zwiedzić! To było naprawdę ładne i relaksujące miasto, chociaż nie jest to bardzo popularny kierunek podróży, myślę, że za kilka lat taki będzie! Więc jedźcie tam teraz, jeśli chcecie je zobaczyć przed wszystkimi!

trip-slovenia-5907b0439e61c4d9c6aa20e732

Dzień 3: Zwiedzanie Piranu

Podczas naszego trzeciego i ostatniego dnia na Słowenii udaliśmy się do miasta Piran, które uważane jest za najładniejsze nadmorskie miasteczko na Słowenii. Pojechaliśmy autobusem z Lublany do Kopru (co kosztowało tylko 10 euro za bilet w jedną stronę), a następnie lokalnym autobusem miejskim z Kopru do Piranu. Przyjechaliśmy tam o 11 rano i niestety pogoda nie była tak ładna, ale i tak dobrze się bawiliśmy w mieście.

trip-slovenia-4e17c907e5730e733af0607223

Pierwszą rzeczą, którą zobaczyliśmy po przyjeździe była mała przystań. Były tam małe łódki i urocze malutkie domki, które bardzo mi się spodobały. Potem doszliśmy do głównego placu miasta, poświęconego muzykowi, który odgrywał tam ważną rolę. Wokół niego znajdowały się kolorowe domy i można było dostrzec inny zamek górujący nad miastem.

trip-slovenia-4fed7302519efb3879fa1a16bb

Zaczęliśmy wspinać się, aby dotrzeć do zamku, ale przedtem zauważyliśmy, że mogliśmy zatrzymać się w innym miejscu, gdzie znajdował się kościół. Z tego miejsca rozpościerał się wspaniały widok na miasto z jednej strony i na morze z drugiej. To był mój ulubiony widok w ciągu tego dnia, miasto wyglądało przepięknie z pomarańczowymi, czerwonawymi dachami. Po krótkiej przerwie i zrobieniu wielu zdjęć, wróciliśmy do zamku. Po wspinaczce, która była trochę wymagająca, nareszcie dotarliśmy do celu i okazało się, że za wstęp do zamku trzeba zapłacić. Wstęp dla studentów kosztował tylko €1, 50, więc tam weszliśmy, ale uważam, że powinno się o tym informować przed wejściem na samą górę... W każdym razie widok stamtąd również był piękny, ale było trochę dalej niż ten z kościoła. Pozostała część zamku była pusta, więc jedyne, co było tam do zobaczenia to widok.

trip-slovenia-f8ae38a51b0040f7cbf26b1f3b

Po zejściu na dół, chodziliśmy trochę po małych i uroczych uliczkach Piranu.

To również było bardzo spokojne i relaksujące miejsce, do czego przyczyniała się bliskość morza. Po kilku godzinach musieliśmy wrócić do Kopru, aby zdążyć na nasz autobus i wrócić do Mediolanu.

To właśnie była moja trzydniowa wycieczka na Słowenię! Podsumowując, bardzo spodobał mi się ten kraj i zdecydowanie poleciłabym go każdemu! Słowenia znajduje się blisko Włoch (jeśli pojedziecie nocnym autobusem) i jest doskonałym pomysłem na weekendowy wypad! Naprawdę się cieszę, że mogłam tam pojechać w trakcie mojej rocznej wymiany Erasmus!


Galeria zdjęć



Treść dostępna w innych językach

Komentarze (0 komentarzy)


Chcesz mieć swojego własnego Erasmusowego bloga?

Jeżeli mieszkasz za granicą, jesteś zagorzałym podróżnikiem lub chcesz podzielić się informacjami o swoim mieście, stwórz własnego bloga i podziel się swoimi przygodami!

Chcę stworzyć mojego Erasmusowego bloga! →

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Proszę chwilę poczekać

Biegnij chomiku! Biegnij!