Kolacja wigilijna z polską rodziną

Kolacja wigilijna z polską rodziną

Stowarzyszenie Zagranicznych Studentów na Uniwersytecie w Łodzi przestawiło niesamowity pomysł spędzenia Świąt Bożego Narodzenia wspólnie z polskimi rodzinami. Nie tylko po to by dać nam szansę bliższego poznania polskich świątecznych tradycji, ale także dać poczucie, chociażby chwilowego, domu tym którzy przebywają daleko od niego. Gdy tylko dostaliśmy maila z zapytaniem czy chcielibyśmy wziąć udział odpowiedziałam TAK niemal błyskawicznie wypełniając potrzebne informację. Jestem muzułmanką, ale uwielbiam celebrować święta, jeżeli wiem, że będzie to zbliżało ludzi. Jeżeli jest to coś co łączy ludzi, promuję wspólnotę, szerzy uśmiech i szczęście; zawsze będę gotowa wziąć udział, bez względu na religię, poglądy itd.

Szczęśliwie, po około dwóch tygodniach, otrzymałam mail potwierdzający mój pobyt wraz z informacjami o moim Gospodarzu. Niedługo później otrzymałam także mail od mojej Gospodyni - doktorantki z Wydziału Nauk Politycznych. dowiedziałam się, że na imię jej Natalia. Gdy poznała mnie lepiej, była bardzo szczęśliwa, że może mnie gościć, z racji, że także określiła by siebie jako obywatelkę świata. Łączyło nas więc wiele.

W końcu, po długim oczekiwaniu, nadeszły święta Bożego Narodzenia. Byłam tym bardzo podekscytowana. Pytałam znajomych i dowiadywałam się rzeczy o wigilijnej kolacji; czy jest coś co powinnam zrobić wcześniej, czy są jakieś kolory których powinnam unikać i wszystkie tego typu rzeczy. Naprawdę się na to cieszyłam. W jakiś sposób wiedziałam, że ta kolacja może znacznie wpłynąć na to jak postrzegam świat.

Dom Natalii nie znajdował się w Łodzi, więc zaoferowała mi, że mnie zawiezie. Dokładna miejscowość nazywała się Tuszyn i znajdowała się pod Łodzią. Podczas naszej krótkiej podróży tam miałyśmy szansę poznać się lepiej. Rzeczą która bardzo mnie ucieszyła i zaskoczyła, był fakt, że mówiła po arabsku, i w hindi co wcale nie jest powszechne w Polsce. W gruncie rzeczy jest jedyną Polką jaką poznałam, która mówiła w tych językach.

Kiedy dotarliśmy do jej domu, pierwszą rzeczą jaką zauważyłam był duży las przy jej domu. Czyż nie jest to jedna z tych rzeczy o których ludzie śnią? Bo ja na przykład tak! Potem pojawił się duży, niezwykle aktywny i przyjazny pies - Florika.

Natalia zabrała mnie do środka, gdzie zostałam przyjęta bardzo ciepło. Była tam także jej rodzina jej matki chrzestnej. Z początku byłam trochę nerwowa, ale rodzina Natalii szybko sprawiła, że poczułam się jak w domu. Byli mną bardzo zainteresowani, chcieli ze mną rozmawiać i zadawali mnóstwo pytań, mieliśmy jednak barierę komunikacyjną, Natalia jednak pomogła nam się z tym rozprawić.

Na początek wypiliśmy wspólnie herbatę z tradycyjnymi piernikami oraz zjedliśmy po kawałku ciasta zwanego makowcem. Zjedliśmy trochę ręcznie wypiekanych ciasteczek z imbirem i cynamonem. Nauczyłam się także polskiej tradycji dzielenia się opłatkiem, poprzez połamanie go przy akompaniamencie świątecznych i noworocznych życzeń.

Kolacja wigilijna z polską rodziną

Było jeszcze trochę czasu do samej kolacji, jednak matka chrzestna Natalii musiała już wyjść. Wręczyła więc wszystkim, także mnie, prezenty zanim to zrobiła.

Niedługo później ojciec chrzestny Natalii i jego rodzina dołączyli do nas. Przenieśliśmy się do innego, nieco większego pokoju by tam zjeść kolację. Wymieniliśmy się ponownie opłatkiem i mnóstwem życzeń. Części z nich nie zrozumiałam, ale oczywiście, życzono mi wszystkiego najlepszego.

Przejdźmy do zwyczajów. W Polsce przygotowywane jest zazwyczaj 12 potraw. Liczba ta reprezentuję ilość miesięcy i apostołów. W kolację wigilijną nie jada się innego mięsa niż ryby.

Kolację zaczęliśmy od zupy grzybowej z makaronem. Następnie mogłam wybierać z całego mnóstwa przepysznych potraw. Większość z nich była z dodatkiem ryby. Najbardziej popularna ryba to karp. Prawdziwie niezastąpiona w okresie wigilijnym. Była naprawdę przepyszna. Spróbowałam także innych i także były bardzo dobre. Były jeszcze roladki z łososiem, szpinakiem i serkiem, były do zakochania się!

Kiszona kapusta to kolejna tradycyjna rzecz której nie może zabraknąć na stole. Ta fermentowana kapusta pojawiła się w kilku formach. Oczywiście jak mogłoby zabraknąć najbardziej sławnego polskiego jedzenia! Pojawiły się także pierogi. Najprawdopodobniej pierogi były pierwszym polki słowem którego się nauczyłam.

Kolejną bardzo interesującą tradycją jest dodatkowe nakrycie na stole dla jednej dodatkowej osoby. Gdy ktoś zapuka do domu, nie można mu odmówić, tradycja nakazuję by zaprosić go na kolację. Myślę, że to piękna tradycja, moja przyjaciółka powiedział mi, że w dzisiejszych czasach nie jest spotykane by ktoś zapukał, tradycja jednak pozostała.

Po zjedzeniu takiej ilości potraw, potrzeba czegoś na przetrawienie tego wszystkiego. Jest na to doprawdy przepyszne rozwiązanie - nazywa się kompot. To napój owocowy; były w nim jabłka, figi, morele i jeszcze więcej. To był najlepszy napój jaki jadłam.

Po kolacji, zaczęła się najprzyjemniejsza część wieczoru - prezenty. Mama Natalii odegrała rolę Świętego Mikołaja. Naprawdę cudowna, pełna energii osoba. Odniosłam wrażenie, ze ma mnóstwo pozytywnej energii którą może się dzielić. Jak to działało? Jeżeli chciało się dostać prezent trzeba było zaśpiewać kolędę. Nawet ja nie zostałam oszczędzona. Ostrzegałam wszystkich przed moim kiepskim do śpiewania głosem, ale byli na to przygotowani.

Poniżej jest piosenka którą zaśpiewałam przetłumaczona na angielski. Bardzo lubię ten utwór; napawa mnie energią.

"You are the light, spread with glory" (Jesteś światłem, szerzącym się w chwale)

"You are a river, Oh uninformed one" ( Jesteś rzeką, oh jakże naiwną)

"Lets's flow somwhere, let's fly somwhere" ( Popłyńmy gdzieś, polećmy gdzieś)

"Where your heart is happy, your destiny is there" (Tam gdzie twoje serce jest szczęśliwe, tam jest twoje przeznaczenie)

Zajęło mi chwilę uzmysłowienie sobie, że śpiewam. Z reguły nie robię tego poza moją strefą komfortu. To było bardzo zaskakujące; poznałam tą rodzinę około dwóch godzin wcześniej. Może to właśnie było piękno wspólnej celebracji. Ciężko mi nawet opisać słowami tą więź.

Napisałam do nich list, który Natalia przetłumaczyła i przeczytała, byli bardzo szczęśliwi. Dla niektórych ludzi, nie miałoby to większego znaczenia, to tylko list. Napisałam jednak życzenia od serca. I chociaż był to tylko papier, po ich reakcji widziałam, że miało to dla nich ogromne znaczenie. Myślę, że szczere życzenia, takie od serca, są najlepszym prezentem jaki można komuś dać. Ja otrzymałam ich tego dnia całe mnóstwo.

Po kolacji poszłyśmy z Natalią do jej pokoju. Poćwiczyłyśmy wspólnie hindi i urdu. Rozmawiałyśmy o mnóstwie różnych rzeczy, religiach, krajach, polityce i o życiu. Generalnie o świecie. Bardzo rzadko znajduję ludzi którzy myślą tak jak ja i ona była jednym z nich. Natalia sama w sobie była chyba najlepszym prezentem na te święta.

Później dołączyła do nas reszta rodziny która przyjechała nas odwiedzić. Przywieźli ze sobą przepyszne ciastka i sernik. Była tam tez dziewczyna która grała na skrzypcach. Wspólnie śpiewaliśmy kolędy, mieli nawet niektóre z nich wydrukowane. Pomimo, że nie umiem czytać polskiego, robiłam co w mojej mocy.

Moja ulubiona:

Chwała na wysokości,

chwała na wysokości,

a pokój na ziemi. "

Całośc zakończyliśmy wspólnym pamiątkowym zdjęciem.

Kolacja wigilijna z polską rodziną

Kolacja wigilijna z polską rodziną

Nie tylko otrzymałam mnóstwo prezentów, ale także jedzenia. Dostałam kilka pojemników. Na pożegnanie, ponownie wymieniliśmy się życzeniami na Święta i Nowy Rok. Potem Natalia odwiozła mnie do domu.

Kolacja wigilijna z polską rodziną

Więc to były moje Święta Bożego Narodzenia u polskiej rodziny, a właściwie u mojej nowej polskiej rodziny. Teraz mając nową wiedzę, z większą pewnością siebie mogę podchodzić do nowych doświadczeń.

Kolacja wigilijna z polską rodziną


Galeria zdjęć



Komentarze (0 komentarzy)


Chcesz mieć swojego własnego Erasmusowego bloga?

Jeżeli mieszkasz za granicą, jesteś zagorzałym podróżnikiem lub chcesz podzielić się informacjami o swoim mieście, stwórz własnego bloga i podziel się swoimi przygodami!

Chcę stworzyć mojego Erasmusowego bloga! →

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Proszę chwilę poczekać

Biegnij chomiku! Biegnij!