Pizza! Pizza! Pizza!
Wakacje to czas spotkań. Skrzyknęłam paczkę na wieczór z ognichem, pyszną kiełbą i grą planszową Magia i Miecz.
Miały być dzikie węża dookoła ognia, ale cały dzień był pochmurny. Niby nie miało padać, ale może jednak. Stwierdziłam, że ognisko to zbyt niepewna sprawa i zaczęłam przygotowania do grilla. W razie deszczu daszek nad tarasem spokojnie by wystarczył.
Potem jednak jeszcze bardziej się poszarzyło. Siedzenie na dworze, nawet przy grillu, kiedy jest tak ciemno i pochmurno, to żadna przyjemność.
Pora na plan C. Kiełbasa odpiekana w piekarniku nie wchodziła w grę, więc trzeba było wymyśleć coś lepszego. Coś, co wszyscy lubią, bez względu na czas i miejsce.
Pizza!
Nie jakaś zamawiana czy kupiona i rozmrożona tylko taka prawdziwa, zrobiona własnoręcznie! Jest całkiem prosta w przygotowaniu i może zajmuje to trochę czasu, ale smak jest boski!
Odkopałam wiekowy zeszyt mamy z przepisami (część z nich wywodzi się jeszcze od babci) i znalazłam przepis. A właściwie dwa, różnią się nieznacznie, w zależności od tego, co kto ma akurat w domu.
Przepis na ciasto nr 1:
-
2 szklanki mąki (szklanka po 250 ml)
-
1/2 szklanki mleka
-
3 dkg drożdży
-
2 łyżki oliwy
-
1 jajko
-
1 łyżeczka cukru
-
1 łyżeczka mąki szczypta soli
Przepis na ciasto nr 2:
-
3 szklanki mąki
-
3 dkg drożdży
-
3 łyżki oliwy
-
1 jajko
-
1/2 szklanki mleka z wodą (więcej mleka niż wody)
Co zrobić, żeby to wszystko złączyło się w jedną spójną całość?
-
Na początek zmiksujcie mąkę z mlekiem (lub mleka z wodą według przepisu 2), raczej na niskich obrotach.
-
W międzyczasie (jeśli macie automatycznego robota lub ktoś Wam pomaga), lub nawet wcześniej, rozpuśćcie drożdże i cukier w lekko ciepłym mleku. Uwaga! Mleko nie może być gorące, musi być w temperaturze pokojowej!
-
Dodajcie do tego oliwę. Cały czas miksujcie.
-
Wbijcie jedno jajko i dodajcie szczypty soli dla smaku.
-
Miksujcie do momentu, gdy ciasto zgęstnieje.
-
Kiedy jest już na tyle suche, że możecie je wziąc do ręki, przełóżcie je na stolnicę/deskę i ugniećcie ręką do momentu, gdy będzie Wam już odstawać od rąk. Co to znaczy? To znaczy, że nic się już nie klei i możecie bez przeszkód podrzucić ciasto w powietrzu.
-
Rozwałkujcie ciasto na stolnicy do rozmiarów wybranej blaszki. Pamiętajcie, by z każdej strony było trochę więcej ciasta - na brzegi pizzy.
-
Blachę wysmarujcie porządnie oliwą.
-
Wyłóżcie ciasto na blasze zwracając uwagę na rogi, które muszą być nieco grubsze.
-
Ciasto gotowe! Posmarujcie je koncentratem pomidorowym lub ketchupem i połóżcie swoje ulubione składniki. Ja zawsze kładę: pierś z kurczaka, kukurydzę, ananasa, zielone oliwki i paprykę. Mniam!
-
Bon appetit! ;)
Pizza, a właściwie dwie pizze, wyszły arcy-pyszne! Wszyscy się zajadali, ale ledwo dojadali, bo taka domowej roboty, pełna składników pizza jest baaardzo sycąca :)
Tak na podsumowanie, dlaczego pizza domowej roboty jest zawsze lepsza:
-
Jest zdrowsza, bo wiecie, co na nią kładziecie.
-
Nikt Wam nie skąpi składników.
-
Każda część pizzy może być inna - przy kilku osobach, gdy ten nie lubi tego, a ten tamtego, to naprawdę się przydaje ;)
-
Jest meeega sycąca!
-
I po prostu przepyszna <3
A oto cała rebiata, z którą zajadałam takie pyszności :) Ognicho też niedługo zrobimy. Co się odwlecze, to nie uciecze!
Galeria zdjęć
Chcesz mieć swojego własnego Erasmusowego bloga?
Jeżeli mieszkasz za granicą, jesteś zagorzałym podróżnikiem lub chcesz podzielić się informacjami o swoim mieście, stwórz własnego bloga i podziel się swoimi przygodami!
Chcę stworzyć mojego Erasmusowego bloga! →
Komentarze (0 komentarzy)