Burrito po mojemu, czyli obiad w piętnaście minut.

Kuchnia niepolska

Jeśli już biorę się za gotowanie, to oby było smacznie i szybko. Dziś nie mam czasu na nic, dlatego w przerwie obiadowej nie gotowałam polskiego rosołu i schabowego. Szybkie zakupy w Biedronce (najbliższy sklep pod nosem i najtańszy!), piętnaście minut (no może odrobine więcej) i mój brzuszek jest pełny. Jeśli tak jak ja nie macie czasu, możecie zrobić sobie burrito na szybko. Uprzedzam, do prawdziwego, meksykańskiego burrito mu daleko, ale ja też nie jestem prawdziwą kucharką przecież. Częściej jestem klientką restauracji, niż laską w fartuchu stojącą przy garach.

Z czego robimy moje burrito? 

Burrito po mojemu, czyli obiad w piętnaście minut.

Ja używam tego co lubię najbardziej. Więcej jest jednak składników, których nie lubię, dlatego wyjście na jedzenie ze mną równa się ciągłemu wysłuchiwaniu marudzenia (a ja się dziwię, że ludzie mnie nie lubią). Wy możecie dodać paprykę, pomidora i cokolwiek zechcecie. Moje danie jest bardzo proste, użyłam:

  • Fasola
  • Kukurydza
  • Ser (miał być cheddar, bo jest najlepszy, ale w Biedrze nie mieli, więc jest zwykły Gouda)
  • Śmietana
  • Czerwona cebula
  • Oczywiście mięso (dziś miałam ochotę na kurczaka, ale polecam wypróbować też przepis z mięsem mielonym)
  • Przyprawy: do kurczaka, granulowany czosnek, chilli, papryka słodka
  • Placki do tortilli – lepiej jeśli zrobicie je sami, ale wtedy nie będzie to przepis na 15 minut, więc możecie użyć gotowych. Jeśli jesteście tak samo wygodni jak ja.

Jak robimy moje burrito?

Burrito po mojemu, czyli obiad w piętnaście minut.

Przygotowanie tego burrito jest banalnie proste. Najpierw ciachamy kurczaka na małe kawałki. Przyprawiamy go przyprawą do kurczaka, albo przyprawą burrito, jeśli znajdziecie taką w swoim sklepie. Później wrzucamy go na patelnię z rozgrzanym olejem. Czekamy aż mięsko zrobi się białe, dodajemy resztę przypraw.

Burrito po mojemu, czyli obiad w piętnaście minut.

Burrito po mojemu, czyli obiad w piętnaście minut.

Następnie wrzucamy fasolę i kukurydzę (i co tam jeszcze chcecie). Przykrywamy pokrywką (najlepiej wymiarową, nie taką jak moja). Dusimy jakieś pięć minut na wolnym ogniu.

Burrito po mojemu, czyli obiad w piętnaście minut.

W tym samym czasie możemy zająć się resztą składników: trzemy ser na tarce, kroimy cebulę. Na drugiej patelni przez chwilę podgrzewamy placki. Gdy już to wszystko zrobimy, nakładamy odrobinę śmietany na placek, mięsko z dodatkami, ser, cebulę i cokolwiek zechcecie.

Burrito po mojemu, czyli obiad w piętnaście minut.

Na koniec zawijamy placek. To łatwe, ale nie umiem tego opisać. Dolną część okrągłego placka składamy na dwie części i gotowe. Na koniec jemy szybko, tak szybko jak to przygotowaliśmy. Mniam, co nie?

Burrito po mojemu, czyli obiad w piętnaście minut.

I to by było na tyle

Burrito po mojemu, czyli obiad w piętnaście minut.

Zróbcie takie burrito facetowi, koleżankom na babskim wieczorze, albo komukolwiek. Szybko, łatwo i smacznie. Polecam, Monika Sikorska

 


Galeria zdjęć


Komentarze (0 komentarzy)


Chcesz mieć swojego własnego Erasmusowego bloga?

Jeżeli mieszkasz za granicą, jesteś zagorzałym podróżnikiem lub chcesz podzielić się informacjami o swoim mieście, stwórz własnego bloga i podziel się swoimi przygodami!

Chcę stworzyć mojego Erasmusowego bloga! →

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Proszę chwilę poczekać

Biegnij chomiku! Biegnij!