Al Bicerin
- Adres: Piazza della Consolata, 5, 10122
- Oznaczenia: Kawa, koktajl, piwo Turyn, Turyn, Włochy
- Telefon: +39 011 436 9
- Strona internetowa: http://www.bicerin.it/
Włoska kawiarenka pełna historii
Moje wakacje we Włoszech były cudowne: żyję po to, żeby tam wrócić! Spośród trzech odwiedzonych przeze mnie miast, Turyn stał się moim ulubionym: jest stosunkowo mały co nie przeszkadza mu w byciu również miejscem przepełnionym historią i z nieskończoną ilością zachwycających zabytków. Poza tym, właśnie się dowiedziałam, że Turyn był pierwszą stolicą Włoch (trochę jak Lyon we Francji). To by wyjaśniało fakt, że każda uliczka w tym mieście jest niczym odkrycie historyczne.
A rozmawiając o podróżach, odkryciach i historii... Dla mnie, wycieczka, w czasie której nie spróbowało się niczego typowego z regionu, który się odwiedza, nie jest prawdziwą wycieczką. I właśnie dlatego, przed wyruszeniem w podróż, dokładnie sprawdziłam jakie są tradycyjne dania i napoje w Turynie. Tak dowiedziałam się o filiżance kawy z czekoladą i bitą śmietaną zwanej “bicerin”. Jako wierna fanka czekolady obiecałam sobie, że muszę tego napoju spróbować, a jakie miejsce nadaje się do tego lepiej, niż to, w którym się on narodził, czyli kawiarnia Al Bicerin?
(Uwaga: wymowa “bicerin” to “bićerin”: we włoskim “ce” czyta się jak “ć”; ) )
Panie i Panowie... Bicerin! Pyszności! ^^
Założona w roku 1763 kawiarenka “Al Bicerin” stanowi nieodłączną część życia w Turynie. Jest to miejsce pełne przeszłości i historii, do którego należy zajrzeć obowiązkowo. I mówię to nie tylko dlatego, że to właśnie tutaj narodził się ten słynny napój. Przez to miejsce przewinęło się mnóstwo słynnych postaci, takich jak pisarze (Aleksander Dumas i Ernest Hemingway), malarze (Pablo Picasso), kompozytorzy (Giacomo Puccini) a nawet filozofowie (Friedrich Nietzsche). Właściciele kawiarni są tak dumni z tego faktu, że poświęcili tym wizytom całą stronę w soim menu.
Poza tym, świadomość, że w lokalu niewiele się zmieniło przez ostatnie dwieście lat, czyni wizytę jeszcze bardziej ekscytującą. Mówi się również, że kawiarnia Al Bicerin stała się sławna dzięki idealnej lokalizacji: położona jest dokładnie na placu, na którym znajduje się również kościół Santuario della Consolata i za każdym razem, gdy msza czy inna uroczystość kościelna dobiegałakoca, parafianie zmierzali prosto do niej, aby delektować się smakołykami, które oferowała. Jeden z moich przyjaciół powiedział mi także, że przez bardzo długi czas ceny w kawiarni były bardzo niskie. Na tyle niskie, że każda osoba mogła sobie pozwolić na te odrobinę przyjemności: od najuboższych po najbogatszych mieszkańców Turynu.
Widziałam w internecie opinie bardzo dobre, ale też i niezbyt pochlebne o kawiarence “Al Bicerin”. Były osoby, które twierdziły, że zajrzenie tam jest obowiązkowe, że obsługa jest przemiła, ale były też takie, które zostawiały inny komentarz: "jedyne, czym może poszczycić się to miejsce to rozgłos, który zawdzięcza nie wiadomo czemu". Czytałam również o tym, że ktoś musiał czekać prawie pół godziny, żeby w ogóle wejść do środka, że była kolejka nawet, żeby zostać obsłużonym.
Zdecydowałam się więc tam pójść, żeby osobiście sprawdzić, co było prawdą a co nie. Nastawiłam się na to, że będzie tam mnóstwo ludzi i że będę musiała długo czekać zanim w ogóle znajdzie się dla mnie stolik... A wcale nie było tak źle! Nie wiem, czy po prostu dopisało mi szczęście, ale gdy tam poszłam, nie było w ogóle ludzi. Tak dokładnie: nie było nikogo poza mną :O Poczułam się jak ktoś wyjątkowy.
W środku były dwie panie (chyba właścicielki kawiarni) i jedna z nich podeszła, żeby mnie obsłużyć, ale z początku robiła to bardzo oschle. To spowodowało, że przeszła mi ochota na zamawianie czegokolwiek i postanowiłam opuścić lokal. Powiedziałam sobie, że sławnego "bicerin" mogę spróbować w innym miejscu.
Jednak gdy zaczęłam rozmyślać nad inną kawiarnią przypomniałam sobie, że to właśnie ta jest historycznym miejscem, z którego ten napój się wywodzi. Dlatego w końcu zdecydowałam się tam wrócić. Pomyślałam, że może się to wydać trochę dziwne obu paniom, ale co tam, bez różnicy. Myślę, że były tak zajęte plotkowaniem, że chyba nawet się nie zorientowały, że dziewczyna, która właśnie weszła do kawiarni, to ta sama osoba, która kilka chwil temu ją opuściła :P (Ach, i z tego co mówiły zrozumiałam, że syn jednej z nich właśnie się ożenił, że potrzebował pieniędzy itd. Mogłam więc również sobie z nimi poćwiczyć słuchanie ze zrozumieniem z języka włoskiego hahaha).
Koniec końców wróciłam i poprosiłam: “Prenderò un bicerin, per favore” (czyli zamówiłam moją bicerin ^^). Podały mi ją bardzo szybko, w mniej niż minutę miałam kieliszek przed sobą. Tak, mój kieliszek, gdyż tego napoju nie serwuje się w filiżance, w odróżnieniu od innych kaw, espresso czy cappuccino.
Wnętrze kawiarni: jak można zauważyć, wystrój naprawdę pochodzi z XVIII wieku... Podróż w czasie!
Pod kątem historycznym, w “Al Bicerin” wszystkie meble w lokalu są te same, co w dzień otwarcia kawiarni. Marmurowe stoliki, krzesła i taborety obite aksamitem - nie zmieniły się w ogóle lub prawie w ogóle. Do tego wszystkiego należy dodać fakt, że miejsce to odwiedziło tyle sławnych postaci, że można usiąść na miejscu jednego ze sławnych pisarzy czy myślicieli. Wszystko to razem wzięte sprawia, że wizyta wydaje się jeszcze bardziej niesamowita.
Kiedy byłam w środku zaczęły schodzić się inne osoby. Przyszła pewna Japonka wraz ze swoją dwudziesto-, dwudziestodwuletnią córką. Przypomniały mi moją mamę i mnie kiedy idziemy razem na obiad lub na kawę w kawiarni Italian Coffee w Puebla. (Mamo, niedługo się razem gdzieś wybierzemy! :D) Przyszły także dwie lub trzy pary z Francji, które w okolicy spędzały wakacje. Prawdą jednak jest to, że w czasie, w którym byłam w Al Bicerin, nie widziałam żadnej kolejki.
Poszłam tam około godziny 15:30. To chyba jest dobra godzina, gdyż większość ludzi w tym czasie przebywa w restauracjach jedząc obiad. Polecam więc, żeby iść między 13 a 16, żeby nie trzeba było czekać na stolik; ) I trzeba mieć na uwadze, że w kawiarni Al Bicerin nie podaje się kanapek ani nic bardziej sycącego. Jest to - tak jak wskazuje nazwa - kawiarnia, więc raczej można tutaj zjeść coś słodkiego.
Ach, co do menu: jeżeli kogoś najdzie ochota na cappuccino, espresso czy na inny tradycyjny napój, śmiało można go zamówić.
Coś, co zwróciło moją uwagę to to, że lokal podzielony jest na dwie części: w jednej jest kawiarnia, gdzie można napić się przepysznej bicerin, a w drugiej jest sklep ze słodyczami i pamiątkami. Miałam ochotę kupić torebkę słodkości, ale w końcu na nic się nie skusiłam. Poza tym wydawało mi się, że są drogie (no dobrze, to normalne mając na uwadze ich sławę i można sobie na nie pozwolić).
Sklep ze słodyczami, herbatami i pamiątkami. Są tutaj również w sprzedaży ciastka, nie wiem jak smakują.
Jeżeli chodzi o ceny to niektórzy mówią, że jest tu trochę drogo. Podczas gdy w innych miejscach, mniej sławnych, można sobie zamówić bicerin za 3 euro, w tym miejscu kosztuje ona 5 euro. To prawda, że mając na uwadze, że w centrum Turynu można zjeść za 10 euro, może wydawać się, że te 5 euro to zbyt wiele, ale prawda jest taka, że płacisz nie tylko za kawę, ale również za atmosferę, w jakiej możesz tę kawę wypić. Ja zapłaciłam tę cenę z przyjemnością, poza tym, będąc na wakacjach, można sobie pozwolić na małe nieprzewidziane wydatki. Bo jeśli nie... To nie są to prawdziwe wakacje! I nic nie zastąpi możliwości powiedzenia: “Byłam w tym samym miejscu, w którym Hemingway spotykał się na ploteczkach z Aleksandrem Dumasem” (żartuję, wiem, że pisarze nie żyli w tych samych czasach x) ).
(Aktualizacja: wydaje mi się, że cena za jedną bicerin wzrosła od września tego roku do 6 lub 7 euro. )
No i ostatnia sprawa: toalety znajdują się w lokalu obok, czyli w sklepie ze słodyczami; ) Trzeba tylko zapytać jedną z pań, czy można przejść ^^
Żeby dostać się do kawiarni Al Bicerin polecam spacer z centrum Turynu. Nie jest on położony tak daleko, a podczas spaceru można się delektować widokiem uliczek w okolicy. (Ach, nawet w czasie wizyty latem dobrze jest mieć ze sobą małą parasolkę: kiedy wybrałam się w stronę kawiarni, spadł deszcz i trochę mnie zmoczył >. <)
Bez różnicy, czy najpierw się pójdzie zwiedzić kościół Santuario de la Consolata, czy zajrzy do kawiarni (kościół znajduje się dokładnie naprzeciw), wizyta w Al Bicerin jest obowiązkowa. To miejsce pełne historii... Szczerze je polecam! :)
To zdjęcie zrobiła mi pani z Japonii, która była w kawiarni razem z córką :) Tak mnie rozczulił ich widok, że opowiedziałam im, że przywodzą mi na myśl moją mamę i mnie :')
Galeria zdjęć
Treść dostępna w innych językach
- Español: Un café italiano lleno de historia
Oceń i skomentuj to miejsce!
Czy znasz Al Bicerin? Podziel się swoją opinią o tym miejscu.