W połowie lipca pojechałam na dwa dni do Turynu. Zwiedziłam najważniejsze miejsca, takie jak plac Castello, plac Vittorio Veneto, ulica Via Po, kościół Gran Madre di Dio itd. Ale było jedno, do którego nie poszłam: park Valentino.
Podróż powrotną do Lyonu rozpoczęłam nieudanym zakupem biletów autobusowych na dzień, w którym chciałam wyjechać, więc byłam zmuszona zostać w Turynie dwa dni dłużej. Ten nieprzewidziany czas pozwolił mi odwiedzić wcześniej wspomniany park ^^
My w Lyonie mamy park Tête d'Or, a mieszkańcy Turynu mają park Valentino. Położony jest on w sąsiedztwie rzeki Po (jednej z dwóch rzek przepływających przez miasto: Po i Dora), a jego teren obejmuje niemal 50 hektarów... Jest olbrzymi! Poza tym jest to najstarszy park w Turynie.
Z początku gdy go ujrzałam, niezbyt mi się spodobał. Trawniki były przesuszone, a mając porównanie z pięknym francuskim parkiem Tête d’Or... możecie sobie wyobrazić. Jednak przyjaciel, z którym byłam, zaproponował, żebyśmy weszli trochę dalej, gdyż na pewno mi się spodoba. I miał rację.
Część, która z początku mi się nie podobała :p
Zamek Valentino
Pierwsze co ujrzeliśmy to olbrzymi budynek z czerwonej cegły. Był to zamek Valentino. Mój przyjaciel powiedział mi, że znajduje się w nim siedziba wydziału architektury politechniki w Turynie. Szczerze? Niektórzy to mają szczęście, aż zazdrość bierze! Nie zrobiłam żadnych zdjęć, ale jest to duży zamek, którego fasada zrobiona jest z białej cegły. Nie wiem dlaczego jedna strona zamku jest jednego koloru, a druga - innego, ale budynek jest prześliczny. Nie mieliśmy zbyt wiele czasu, więc nie mogliśmy wejść do środka. Ale jestem pewna, że jest to miejsce warte zwiedzenia. Poza tym widziałam na mapie, że wśród ogrodów zamkowych jest również Ogród Botaniczny, który należy do uniwersytetu w Turynie. Także od razu wiadomo, że jeżeli ktoś ma zamiar tutaj studiować, to niech wybierze architekturę lub botanikę: będzie wtedy mógł przychodzić codziennie do zamku Valentino :p
Piękny, prawda? :)
Muzeum Borgo Medievale
W okolicy, poza otwartymi przestrzeniami zieleni oraz zamkiem Valentino, można również zwiedzić muzeum Borgo Medievale. Znajduje się ono w budynku w stylu średniowiecznym, niemniej jednak - mimo tego, jak mogłoby się wydawać - sama budowla nie sięga tak odległych czasów. Tak naprawdę był skonstruowany w roku 1884 na potrzeby wystawy Exposición Universal w Turynie.
Wejście do muzeum Borgo Medievale
Przed muzeum pewien pan grał na akordeonie
Z początku oniemiałam na widok wejścia: kto mógłby się spodziewać zespołu średniowiecznych budynków w środku parku. A kiedy zorientowałam się, że nie pochodziły one z tamtych czasów - moje zaskoczenie było jeszcze większe, gdyż szczegóły architektoniczne wiernie oddają charakterystyczny styl panujący w epoce średniowiecza. Na jednej z tamtejszych tablic przeczytałam, że połączenie tych elementów muzeum jest rzeczywiście średniowieczne: projektanci i konstruktorzy budynków pracowali w oparciu o autentyczne budynki z tamtych czasów.
Muzeum jest poświęcone architekturze średniowiecznej. Do jednej jego części można wejść bezpłatnie. Jest ona “reprodukcją” małej średniowiecznej wioski ze wszystkimi straganami, domami i warsztatami. Jest tu nawet kościółek. Jeżeli ktoś chciałby wejść do sal ekspozycyjnych - musiałby już zapłacić za wstęp. Nie pamiętam dokładnie ceny, ale wydało mi się drogo. Poza tym samo przejście przez dziedziniec muzeum jest w zupełności wystarczające w ramach zwiedzania ^^
Freski wiernie odzwierciedlające styl budynków średniowiecznych
Podziwiając takie detale ma się wrażenie, że się jest w innej epoce
Po wyjściu z muzeum doszliśmy do części parku, w której można było coś zjeść. Jeżeli ktoś zrobi się głodny a nie ma ze sobą nic do jedzenia, w parku Valentino może kupić loda, kanapkę bądź hamburgera. Można również kupić coś bardziej sycącego, gdyż są tam restauracje. Przechodziliśmy dokładnie obok jednej z nich i jej dekoracje przyciągnęły moją uwagę: na zewnątrz stały białe płótniane parasolki. Poza tym, wyglądało na to, że jedzenie było bardzo dobre a ceny niewysokie.
Jedna z restauracji w parku
I, oczywiście, coś, czego nie mogło zabraknąć: uliczni sprzedawcy! "Kupcie, kupcie, kupcie piękną czapeczkę dla syna, córki, kuzyna, siostrzeńca" Tak powtarzali kramarze... oczywiście po włosku :P
"Il Giardino Roccioso" lub najbardziej urocze miejsce parku
Poszliśmy dalej prosto i doszliśmy do miejsca, które stało się moim ulubionym: il Giardino Roccioso (tłumaczenie na polski: “Skalisty Ogród”). Jest to właśnie ogród o specyficznym ukształtowaniu terenu i kilku małych “rzeczkach”. Został założony w 1961 roku, również na potrzeby wystawy Exposición Universal. I naprawdę się udał!
Spodobał mi się tak bardzo nie tylko ze względu na kwiaty, które tam kwitły, ale również ze względu na swoje urokliwe elementy. Znajdują się tutaj najróżniejsze rzeźby z metalu przedstawiające... Kotki! :D A ja kocham, uwielbiam koty, zawsze chciałam mieć jednego ale jakoś nigdy nie miałam okazji, więc zrobiłam sobie w tym miejscu dużo zdjęć :p Były tutaj również bawiące się dzieci oraz osoby robiące sobie zdjęcia z metalowymi "kotkami". Tak więc kiedy tam już będziecie, musicie uzbroić się w cierpliwość i poczekać na swoją kolej;)
Dwie rzeźby zwróciły moją uwagę. Jedną z nich były dwie latarnie siedzące na ławce, ułożone w taki sposób, że wyglądały jak para zakochanych tuląca się do siebie. Bardzo romantyczne!
Latarnie, kotek i ja ^^
Drugą, która bardzo mi się podobała, był śpiący rybak... a obok niego otwarty rybacki kosz, przy którym czai się śliczny psotliwy kotek gotowy na wielką ucztę :P
Śpiący rybak...
.. i jedzący kotek
Nie obeszliśmy całego parku: jest on tak duży, że potrzeba by było na to całego dnia. My wyszliśmy bramą w pobliżu Giardino Roccioso natykając się na pomnik Amadeo de Savoia.
Godziny otwarcia
Park otwarty jest 24 godziny na dobę co oznacza, że nie ma żadnych ograniczeń i można iść o każdej porze jaka nam pasuje. Chociaż lepiej się wybrać w dzień gdyż, jak powiedział mój przyjaciel, jeżeli idzie się w późniejszych godzinach lepiej nie przechodzić przez tę część, w której znajduje się “przesuszony trawnik” - czasami można spotkać tam kogoś niebezpiecznego. Koniec końców, trzeba tam uważać - jak wszędzie :)
Podsumowując, olbrzymi park Valentino jest miejscem, którego nie można pominąć będąc w Turynie. Jest on jednym z tutejszych klejnotów, który skrywa wiele ciekawych niespodzianek :)