Słodycze i desery Cypru

A więc, po tylu postach o przepysznym jedzeniu w Pafos na Cyprze, nie pozostaje nic innego, jak zakończyć tą serię 'na słodko'. Mam oczywiście na myśli desery dla wszystkich łasuchów! Te desery najczęściej znajdziecie w sklepach i piekarniach, trudniej dorwać je w restauracjach. Wydaje mi się, że jest tak dlatego, że restauracje z reguły dostosowują się do oczekiwań i smaków turysty, serwując bardziej typowe ciasta i tak dalej. Mogą też oni serwować po prostu owoce, ale dla ludzi takich jak ja, co uwielbiają kalorie, szukamy czegoś słodszego.

Zacznijmy w miejscu z nieco niższą temperaturą, niż może kojarzyć wam się z Cyprem. Nie mówię oczywiście o górach, a o klimatyzowanym centrum handlowym, King Avenue’s Mall. Jest on dość nowym miejscem, pozwolę więc sobie pokrótce go wam przedstawić.

- zakupy : jest tu mnóstwo sklepów, których nie znajdziecie nigdzie indziej w mieście, albo przynajmniej będzie to bardzo trudne. Niektóre z szyldów, które tu zobaczycie, to : Accessorize, Adidas, Aldo, Bershka, Calzedonia, Camel Active, Famous Sports (sklep sportowy), Inter Sport (trochę lepszy od poprzedniego), Guess, Lacoste, Mango, Massimo Dutti, Okaidi, Public (sklep z elektroniką), Pull and Bear, Shoe Box, Sparkles-Swarovski, Yves Rocher i, oczywiście, Zara. Całkiem nieźle, jak na małe miasto, co nie? Oczywiście, znajdziecie dużo więcej sklepów, wybierających się na wschód wyspy, do większych miast, jak Limassol, czy też do stolicy, Nicosia.

-rozrywka: znajdziecie tutaj także kino K Cineplex, które wyświetla wiele nowych produkcji - sprawdźcie repertuar na ich stronie. Do tego, dzieci mogą pobawić się tutaj na placu zabaw (was nie powinno to zbytnio interesować). Można też udać się do salonu gier, w którym można pograć na klasycznych automatach, które niektórzy z was na pewno kojarzą z dzieciństwa.

No, a jeśli chodzi o jedzenie, znajdziecie tutaj knajpy dużych sieciówek, takich jak TGIF Friday’s, Burger King, Taco Bell, Pizza Hut, Cold Stone and Wagamama (ta ostatnia to knajpa z kuchnią japońską, ale jeśli znacie się na japońskich jedzeniu, raczej nie przypadnie wam do gustu; a już na pewno nie zamawiajcie curry). Są tu też dwie duże kawiarnie, położone dosłownie parę metrów od siebie, Costa Coffee i Caffe Nero. Obie z nich posiadają taras na zewnątrz, na którym możesz popijać swój napój i obserwować ludzi na ulicach Pafos, zmierzających na plażę. Ale jeśli mówimy o słodyczach i deserach, jest tylko jedno miejsce w tym centrum handlowym, do którego naprawdę warto się udać. Znajduje się ono po lewej stronie Cinnabon, łatwo je rozpoznacie, gdyż widać, że sprzedaje coś, co my nazywamy cypryjskimi pączkami - ich oficjalna nazwa to loukoumades. Mają one kształt małych kulek, jak na zdjęciu poniżej. Istnieje obecnie wiele ich rodzajów, no ale 'rdzeń', czyli samo ciasto pączka, nigdy się nie zmienia. Ma ono 'czysty' smak, więc to od dodatku zależy, jak tak właściwie będzie on smakował.

Myślę, że wypadałoby wspomnieć coś o historii loukoumades. Nie jest do końca pewne, w którym miejscu pojawiły się one jako pierwsze, ale można bez wątpliwości powiedzieć, że pochodzą one z rejonów Imperium Greckiego, Osmańskiego, a także niektórych części Bliskiego Wschodu. W Grecji nazywane są dokładnie tak, jak na Cyprze, czyli loukoumades. Mity i historycy twierdzą, że w czasach Igrzysk Olimpijskich kuleczki loukomades były oferowane zwycięzcom konkurencji jako swego rodzaju nagroda. W Turcji nazywane są one lokma, więc jeśli byłeś kiedyś w Turcji i jadłeś lokma, ten delikates w Pafos cię nie zdziwi. Tradycyjnie pokrywa się je cukrem, cynamonem, syropem i/lub miodem i tego typu dodatkami. I o to właśnie była nasza mała lekcja historii o tych tradycyjnych kuleczkach rozkoszy.

Moja mama nie jest ogromną fanką słodkości i deserów, ale czasami raczy się nimi z lodami waniliowymi, prażonymi, kruszonymi orzechami, a także miodem. Jest to bardziej klasyczny sposób podania tych pączków, może poza tą gałką lodów.

Ja, jako osoba młodsza i bardziej przyzwyczajona do słodkich rzeczy, szczególnie tych wysokokalorycznych, zdecydowałem się na 'niezdrową' wersję, z super gęstym, bogatym i grzesznym sosem o smaku mlecznej czekolady. Był on bardzo przyjemny i ciepły, idealnie komponował się z świeżymi loukoumades. Oczywiście, ten sos czekoladowy nie wystarczył. Pozwoliłem sobie więc także na gałkę lodów waniliowych, tak jak moja mama. Lody te roztopiły się dość szybko, jako że znajdowały się na górze gorących pączków i sosu. W każdym razie, są one absolutnie przepyszne, czy to jako deser, czy jako popołudniowa przekąska do kawy. Najlepsze jest to, że nie trzeba już być olimpijczykiem, żeby je jeść!

Odchodząc od tematu centrum handlowego, skupmy się na miejscach, łączących w sobie zwykłe sklepy i cukiernie. Jeden z nich znajduje się blisko kebaba Three Little Pigs (trzy małe świnki), o którym pisałem w poprzednim poście, przy alei Tombs of the Kings (królewskie grobowce). Są oni otwarci do późnych godzin nocnych, więc jeśli wypiłeś parę drinków i masz ochotę na coś słodkiego, co 'wsiąknęłoby' alkohol, warto się tu wybrać. Nie pamiętam nazwy tego sklepu, ale jest on naprzeciwko kebaba. Kupicie tutaj wszystko - czipsy, napoje, mleko, jogurty, a nawet, zaskakująco, ciasta urodzinowe. Ach, zapomniałem o najważniejszej rzeczy (z punktu widzenia tego artykułu) - dostaniecie tutaj także tradycyjne cypryjskie słodkości.

A więc, co mam na myśli przez cypryjskie słodkości? Część z was może już niektóre z nich znać, jako że Cypr ma bogatą historię handlu, wojen, kolonizacji i takich tam, z wieloma krajami w regionie. Mają tu na przykład baklawy, ale mają one tutaj inne, różne nazwy, w zależności od kształtu i składników. Kocham baklawy, chwaliłem je już przy wielu okazjach w moich artykułach. Tutejsze baklawy są trochę inne, są według mnie mniej słodkie, ale za to dużo bardziej aromatyczne. Nie wiem, jak nazwać ten zapach, ale jest on bardzo wyraźny, trochę jak ten kwiatowy aromat, który czujesz, jedząc fantazyjne ciasta z jadalnymi kwiatami. Wiecie o czym mówię? Po jakimś czasie tutaj, zdacie sobie sprawę, że większość słodyczy, poza tym typowymi i znanymi, robionych jest z ciasta francuskiego, przełożonego nadzieniami z różnych orzechów i polane miodem lub syropem. Jest to dość popularne w Pafos i łatwe do znalezienia. Poza tym, znajdziesz tu też typowe słodkości, jak zwykłe pączki, croissanty, od czasu do czasu pain au chocolat [słodkie bułeczki z czekoladowym nadzieniem], a także muffiny, babeczki, i różne takie.

Co jest według mnie bardzo fajne, to fakt, że możesz wybrać sobie swoje ulubione słodycze, a potem posypać je kruszonymi orzechami! Jak widać na zdjęciu poniżej, znajdują się tam dwie miski, jedna z nich wypełniona kruszonymi pistacjami, a druga orzechami ziemnymi albo włoskimi, ale raczej tymi drugimi. Można do woli posypywać nimi wybrane desery. Możecie się zastanawiać, gdzie jest haczyk? Niemożliwym raczej jest, żeby za darmo i bez ograniczeń można by dobierać sobie drogiej jednak posypki z orzechów. Haczyk jest taki, że płaci się tutaj za ostateczną wagę kupionych produktów. A więc, jeśli sam kawałek baklawy wyszedłby, powiedzmy, 1, 5 euro, a posypiesz go kilogramem orzechów, zapłacisz dużo, dużo więcej z powodu tej posypki. Tak to właśnie działa, moim zdaniem jest to bardzo fajny model płacenia, pozwalający ci samemu decydować!

A co, jeśli masz ochotą na coś, co nie jest typowym cypryjskim produktem? Masz szczęście, gdyż w Pafos znajdują się dwa Lidle. Nie będę oczywiście opowiadał o tym, co można kupić w całym tym markecie, skupię się wyłącznie na ich piekarni. Nie jestem całkowicie pewien, jak wygląda to w drugim sklepie, ale na pewno w tym na drodze w kierunku zatoki koralowej każdego ranka można kupić świeżo wypiekane smakołyki. Jeśli wybierzesz się do tego sklepu z samego rana, trafisz na produkty dopiero co wyciągnięte z piekarnika. Zapach tych rzeczy rozchodzi się po całym sklepie i sprawia, że będziesz musiał przynajmniej zajść do sekcji piekarni. Ceny także są świetne. Możesz tu kupić croissanta i pain au chocolat za mniej niż euro. Maja tu wiele rzeczy, między innymi croissant maślany, croissant czekoladowy, croissant z nadzieniem czekoladowo-migdałowym, croissant z szynką i serem, jabłko w cieście (apple turnover), bagietki, a także wiele innych.

Jeśli ten post był dla was ciekawy i sprawił, że z ust cieknie wam ślinka, spodobają się wam też inne moje artykuły o kulinarnych doświadczeniach na Cyprze. Jeśli jednak nie macie ochoty ich czytać, dam wam tutaj kilka szybkich rad. Jeśli chcecie zjeść w typowej, greckiej/cypryjskiej tawernie, wybierzcie się na Plac Moutallos do Stavros. Jeśli wolicie coś zwyklejszego, bardziej pasującego do młodych ludzi, zostańcie na ulicy Tombs of the Kings i udajcie się do The Three Little Pigs na zwykłego kebaba albo talerz z grillowanymi wspaniałościami, z sałatką, frytkami i ciepłym chlebkiem pita. Jeśli lubicie kuchnię azjatycką, uniknijcie rozczarowanie jedzeniem, które będzie tylko okej i pójdźcie do Baan Thai Kitchen w Kato Paphos przy centrum handlowym Debenham na przepyszne, autentyczne tajskie jedzenie. Dzięki tym radom, powinno wam się miło mieszkać, a także bardzo dobrze jadać w trakcie waszego czasu spędzonego w Pafos na Cyprze! Bon appetit!

Centrum handlowe King's Avenue - Pafos :

http://www.kingsavenuemall.com/

Lidl - Cypr :

http://www.lidl.com.cy/en/home.htm

The Three Little Pigs - Kebab House:

https://www.facebook.com/pages/

Baan Thai Kitchen - Kato Paphos:

http://baanthaikitchen.weebly.com/

Jeśli podobał się wam ten post, albo chcecie zobaczyć więcej zdjęć z moich przygód, możecie znaleźć mnie na instagramie jako oat93. Trzymajcie się!