Włoska pizzeria La Sardegna Da Gino

Najlepszą rzeczą w wakacjach jest to, że nie ma na nich czegoś takiego jak za dużo jedzenia i za dużo picia. Podczas gdy niektórzy z nas starają się trzymać dietę i prowadzić zdrowy styl życia, to nawet im, w trakcie wolnych dni, zupełnie wylatuje to z głowy i nie są w stanie wytrwać w swoich postanowieniach. Jesteśmy obecnie w nadmorskim Pafos, na Cyprze, w poszukiwaniu kolejnej, jedzeniowej przygody. Tym razem odejdę nieco od grecko-cypryjskiej kuchni, od wspomnianego The Lodge, kuchni afrykańskiej i południowoafrykańskiej i zaprowadzę Was w bardziej znajome tereny kuchni włoskiej.

Do restauracji, którą Wam przestawię, trafiłem po raz pierwszy w 2003 roku. Jak wiele miejsc w Pafos, które kocham, pizzeria La Sardegna Da Gino jest nadal popularna, co świadczy o jakości miejsca, tym bardziej, że właśnie z jakości jest znana. Zjecie tu przepyszne pizze, makarony, spaghetti, sałatki i przystawki różnego typu. Opowiem Wam o paru daniach, które próbowałem tu podczas mojej ostatniej wizyty we wrześniu 2014 roku.

Zanim przejdziemy do jedzenia, to powiem Wam pokrótce jak tu trafić. Wycieczkę zaczniemy od Grobowców Królewskich i centrum handlowego Kings Avenue. Stamtąd przejdziemy ulicą przyległą do Grobowców Królewskich, tą samą, którą szlibyście do portu Kato Paphos. Gdy dojedziecie do skrzyżowania to nie idziemy jednak w przeciwnym kierunku, w stronę centrum miasta, a następnie docieramy do wjazdu na parking galerii, a przed nami, po lewej stronie, roztacza się widok mnóstwa restauracji. Jeśli jedziecie samochodem, to zwolnijcie, bo musicie skręcić w lewo w kompleks restauracyjny i dodam jeszcze, że trudno o miejsce do zaparkowania, szczególnie w porze obiadowej, nie mówiąc o piątkowych i sobotnich wieczorach, bo wtedy wolnych miejsc ze świecą szukać. Do restauracji można dojechać autobusem (przystanek znajduje się kilka metrów od hotelu Roman, na przeciw centrum Kings Avenue) lub dojść piechotą, choć najłatwiej jednak dojechać samochodem mimo, że trzeba się z tego powodu nacierpieć.

Teraz przechodzimy już do jedzenia. Na początek zamówiłem przystawki, czyli pieczonego bakłażana w sosie pomidorowym własnej roboty z ziołami, który na wierzchu miał porcję ciągnącego się sera, co było idealnym początkiem tej włoskiej wycieczki. Bakłażan był najpierw grillowany, co zaowocowało lekkim i świeżym efektem. Nie mogę narzekać także na ser na wierzchu, a dostaliśmy także ciepły, świeży chleb, z którym zjadłem resztkę sosu z talerza. Wtedy było już jasne, że dowolne danie z tym sosem będzie mistrzostwem.

Uwielbiam spaghetti, fettucini, penne i każdy inny typ makaronu, a właściwie całą kuchnię włoską, bo jest bardzo autentyczna. Jestem fanem śmietanowych sosów, choć moja mama uważa je za zbyt ciężkie, dlatego zamówiliśmy na spółkę spaghetti z sosem pomidorowym. Oczywiście nie był to sos z samych pomidorów, ale spaghetti ugotowane al dente z sosem z pomidorów i owoców morza posypane pietruszką. Możecie uważać, że coś mi się pomyliło, bo dopiero co napisałem mój post o unikaniu owoców morza w restauracjach, bo albo to kłamstwo, albo trzeba za danie zapłacić jak za zboże, ale w tym przypadku nie były to same owoce morza, a jedynie jakaś część dania, więc niekoniecznie cały posiłek byłby okropny.

Właściwie, to cały posiłek bardzo mi smakował, mimo, że użyto mrożonych owoców morza, bo przecież najważniejszy jest efekt. Makaron był bardzo dobrze ugotowany (al dente), sos pomidorowy już wychwalałem, owoce morza podkreślały smak reszty dania. Ogólnie bardzo mi smakowało.

Panie i panowie, jak możecie mówić, że jedliście włoskie jedzenie, jeśli nie próbowaliście pizzy? My też właśnie na nią się zdecydowaliśmy, bo to przecież jedno z najbardziej typowych dań kuchni włoskiej, a także jej symbol, duma, i najważniejszy punkt w menu w restauracji. Dla tego nie powinno Was zdziwić, że nawet nie musieliśmy się zastanawiać czy zamówimy pizzę, jedynym problemem było dokonanie wyboru. Przemyśleliśmy sprawę i podjęliśmy decyzję. Po świetnych przystawkach z sosem pomidorowym i serem, genialnym spaghetti z sosem pomidorowym, zdecydowaliśmy się trzymać się sosu pomidorowego i wybraliśmy pieczoną w piekarniku, prostą pizzę z sosem pomidorowym (znowu, ale tym razem po raz ostatni), serem i jakąś szynką z konkretnej części Włoch. Mogła to być szynka parmeńska, ale było mi wszystko jedno skąd z pochodzi i jak się nazywa, bo od miejsca i nazwy znacznie ważniejszy jest smak.

W każdym razie pizza była przepyszna i byłem pod wrażeniem smaku wszystkich jej składników, od smaku, po rodzaj mięsa, sos pomidorowy i roztopiony ser, który w takiej pizzy jest niezastąpiony. Według mnie niedocenionym bohaterem było ciasto, bo jak się dobrze zastanowić, to przecież bez ciasta nie ma pizzy. Jadłem pizze w różnych innych miejscach, gdzie kucharz nie zawsze wiedział jak przyrządzić porządny spód do pizzy i w efekcie jedliśmy mokre lub zbyt twarde ciasto. To było znacznie lepsze niż w innych miejscach, było lekko podpieczone, ale nie za bardzo, co widać na załączonym przeze mnie zdjęciu. Taki spód do pizzy może sprawić, że nawet najwięksi przeciwnicy jedzenia brzegów pizzy je pokochają!

I tak właśnie wyglądał nasza pełna, włoska uczta, z porządnymi przystawkami z grillowanych bakłażanów zanurzonych w ręcznie przyrządzonym sosie pomidorowym i zapieczonych z serem na wierzchu, pysznym spaghetti z owocami morza i wcześniej wspomnianym sosem pomidorowym i oczywiście głównym punktem programu, genialną pizzą, która składała się ze słynnego już sosu pomidorowego, sera i nieznanej mi szynki. Oczywiście, przyniesiono nam też butelkę oliwy z oliwek do maczania chleba i sól, co przebija wszystkie frytki, ziemniaki i ryże. Jeśli chodzi za Wami włoskie jedzenie, to już wiecie, gdzie się wybrać.

Pewnie zastanawiacie się, co z deserem i jakimś słodkim smakołykiem. Zapomniałem powiedzieć, że całą kolacją dzieliłem się tylko z moją mamą. Po takiej wyżerce, która zajęła prawie cały stół (i którą to ja w większości pochłonąłem), nie mieliśmy miejsca na deser. Jeśli ten temat Was interesuje, to jestem przekonany, że restauracja ma jakieś słodkości w ofercie, wtedy dostępny był sernik, który uwielbiam, ale na który się nie zdecydowałem. Jeżeli wybierzecie pełny zestaw (przystawki, makaron, pizza i deser), to podzielcie się swoim doświadczeniem!

Jestem pewien, że możecie tu zarezerwować stolik, najlepiej zadzwonić bezpośrednio do restauracji, pod numer telefonu 26933399 i podać godzinę i liczbę osób i raczej nie powinno być problemu z brakiem miejsc. Muszę dodać, że przeważnie przychodzą tu lokalni mieszkańcy, którzy odwiedzają restaurację od lat i przychodzą regularnie. Poza pysznym jedzeniem, które, z tego co wiem, jest tu takie zawsze, obsługa też jest tu miła. Panuje tu świetna, luźna atmosfera, co bardzo pasuje do terenów śródziemnomorskich.

Podsumowując, wnioskując po moich poprzednich wizytach jestem pewien, że pizzeria La Sardegna Da Gino Was nie rozczaruje, a jeśli będziecie mieć problem z zaparkowaniem znajdźcie wcześniej ten adres, abyście wiedzieli, gdzie macie dotrzeć. Przyjdźcie z pełnym portfelem, bo nie jest tu tanio, ale płacicie za jakość i dania przygotowane z sercem! Prawdopodobnie możecie skorzystać z opcji na wynos lub dostawy, ale lepiej najpierw się upewnić, że takie opcje są dostępne.

Pizzeria La Sardegna Da Gino Pafos - Ocena:

Lokalizacja - 7, 5/10

Ceny - 8/10

Wybór - 9/10

Obsługa - 9/10

Czystość - 8, 5/10

• Ogólna ocena - 8, 5/10

Opinie na Tripadvisor o włoskiej pizzerii La Sardegna Da Gino.

Jeśli podoba Wam się ten post, to możecie śledzić mnie i moje podróże na Instagramie pod @oat93!