Czemu akurat Francja? Czemu Lille?

Jak pewnie już zauważyliście, obecnie przebywam na wymianie studenckiej Erasmus w Lille w Francji. Zanim przejdę do opisu wszystkich miejsc, które zobaczyłam będąc tutaj i wrażeń, których doświadczyłam, powinnam podzielić się moją historią od początku.

Wszystko zaczęło się na mojej macierzystej uczelni w Pradze. Podczas pierwszych tygodni na moim uniwersytecie mieliśmy wiele prezentacji - o szkole, zatrudnieniu, wachlarzu zajęć i możliwości studiów zagranicznych. Pamiętam, że siedziałam wtedy i studia za granicą wydawały się odległym marzeniem.

Kiedy zaaplikowałam na Uniwersytet Karola w Pradze, wiedziałam, że nie będzie łatwo. Kilku znajomych ostrzegało mnie przed tym wyborem z powodu ciężkich klas matematyki. A moja wspierająca babcia zachęcała mnie do wyboru łatwiejszej uczelni, bo według niej kobiety nie posiadają zdolności logicznego myślenia. Na szczęście moi znajomi i mama dodali mi otuchy, mówiąc, że dam sobie radę. Jestem im za to bardzo wdzięczna. Kiedy podjęłam decyzję, żeby tu studiować, liczył się dla mnie tylko fakt, że uwielbiam matematykę. Ponadto podobała mi się idea studiowania na prestiżowym uniwersytecie (mój program jest uważany za najlepszy w Czechach z zakresu ekonomii). Z tego powodu Uniwersytet Karola w Pradze był jedyną możliwością dla mnie. Na początku studiów nie mogłam sobie wyobrazić, że będę w stanie je skończyć. Jednakże z upływem czasu, moje wątpliwości znikły i zaliczyłam pierwszy rok z kilkoma małymi trudnościami (takimi jak zaliczeniem matematyki za trzecim podejściem i nauką całe lato).

A teraz czas na główny temat - czyli o tym jak to się stało, że jestem w Francji. W styczniu upływał termin aplikacji na program Erasmus. Pamiętam starszych studentów mówiących, że każdy ma szansę się dostać i nie jest to takie trudne. Prawie wszyscy dostawali się w wybrane przez siebie miejsce. Wydawało się, że będzie to bułka z masłem. Ale pytanie pozostało - gdzie ja chcę w ogóle wyjechać? Po kilku dniach rozważań, doszłam do wniosku, że Francja lub Holandia będą dobrym wyborem. Byłam kiedyś w Anglii jako au-pair i wiedziałam, że jest to drogi kraj, więc z góry go wykreśliłam. Ważną dla mnie rzeczą podczas wyboru była możliwość podszlifowania języka obcego. Oczywiście, moim głównym zamiarem była poprawa angielskiego, ale możliwość nauczenia się mówić po francusku była o wiele bardziej kusząca. Przez moją głowę przeszłą taka myśl: "Hej! Przecież uczysz się już francuskiego od liceum. To juz dużo czas. Semestr w francuskojęzycznym kraju, pomoże ci osiągnąć płynność w tym języku". Wtedy nie zdawałam sobie sprawy jak ciężkie to będzie...

why-france-why-lille-c594cbce67548fc03fc

Znałam wielu ludzi z mojej uczelni, którzy odbyli już część studiów za granicą, więc chętnie słucham ich opowieści. Rozważałam także Hiszpanię (Barcelona), Portugalię (Porto), Holandię (Maastricht), Wielką Brytanię (Sheffield) i kilka innych opcji. Z wszystkich opowieści, ta od Pawła zauroczyła mnie najbardziej! Wierzyłam, że doświadczenia moich znajomych są ważnym czynnikiem. Bo nawet jeśli trafisz na świetną uczelnią w wspaniałym mieście, problemy z zajęciami lub transportem mogą zrujnować cały semestr. I oczywiście ludzie wokół ciebie są najważniejsi. Na nasze nieszczęście nigdy nie wiesz na jakiego współlokatora trafisz. Dlatego postanowiłam kierować się opiniami moich przyjaciół. I w ten oto sposób Lille we Francji stał się moim pierwszym wyborem, Maastricht drugim, a Luksemburg trzecim.

Koniec aplikacji nadszedł szybko, ale zdążyłam doręczyć dokumenty aplikacyjne. Oczywiście, przeczytał instrukcje stworzone przez moją uczelnię. Wiedziałam, że o przyjęciu decydują oceny. To było całkiem na moją rękę, bo wiedziałam, że najlepsi wybrali Amsterdam, Niemcy lub Danię. Byłam prawie pewna, że dostanę się do szkoły pierwszego wyboru, jednakże stało się inaczej.

Dostałam negatywny wynik od mojej uczelni! Nie wybrali mnie! Słowa nie wyrażą jak okropnie się wtedy czułam. Cały czas zadawałam sobie pytanie "Dlaczego? ". Dostałam informację, że jestem substytutem na semestr letni (a aplikowałam na zimowy). Czułam się zdesperowana. Po odczytaniu wyników, zauważyłam, że uczniowie z gorszą średnią zostali przypisani do zagranicznych uniwersytetów. Ponadto wielu studentów aplikujących w drugim terminie też zostało wybranych. Jak to się wydarzyło? Nie mogłam w to uwierzyć. Chciało mi się płakać. Nie wiedziałam co ze sobą począć, więc zadzwoniłam do mojej przyjaciółki Lucy i ledwo mogłam z nią porozmawiać, tak mocno płacz przemawiał przeze mnie. Nic nie pomagało mi się uspokoić. Ciężko było mi się pogodzić z tym odrzuceniem. Wszystko wydawało mi się niesprawiedliwe. Ponadto posprzeczałam się o to z dyrektorem uczelni, ale nic to nie wskórało. Wyjaśnili mi, że proces rekrutacji działa trochę inaczej. W pierwszej kolejności uczniowie przyjmowani są na bardziej prestiżowe uczelnie. Niestety Uniwersytet w Lille nie był dla nich zbyt dobry. Nie mieli wystarczających funduszy, żeby sfinansować wszystkie uczelnie - więc z mojej musieli zrezygnować. Dlatego zdecydowali się ufundować stypendia do lepszych uczelni (chyba to wpływa lepiej na reputację szkoły).

why-france-why-lille-feeaf2859a99f40f00d

Naprawdę wiele czasu zajęło pogodzenie mi się z tą decyzję. Po kilku miesiącach czułam się już lepiej. Musiałam znależć inną drogę, żeby studiować poza Czechami albo skupić się innych rzeczach. I w ten oto sposób, kiedy moi znajomi smażyli się na plaży, ja pracowałam na 2 etaty i to sprawiało, że nie miałam czasu myśleć o czymkolwiek innym. Nagle wydarzył się cud. W październiku byłam na stażu, kiedy jedna dziewczyna z mojej uczelni napisała do mnie: "Barbara, muszę odwołać moją wymianę Erasmus. Mój pobyt przejdzie na ciebie. Jutro skontaktuje się z tobą uczelnia". Po tym nie mogłam się skupić na niczym innym. Co chwila sprawdzałam telefon, czy przypadkiem nikt nie dzwonił. W końcu usłyszałam dzwonek! Powiedzieli mi, że po rezygnacji jednej osoby, mają teraz więc pieniędzy i mogę studiować w Francji podczas semestru letniego! Nie wahałam się ani przez chwilę. Moja odpowiedź brzmiała : TAK, TAK, TAK!

why-france-why-lille-cf2d37a7c1e5db18316

Kiedy dotarłam do domu, czułam się inaczej. Wszystko zaczęło toczyć się w szaleńczym tempie. Sprawdziłam kalendarz akademicki i okazało się, że za 2 miesiące rozpoczyna się nowy semestr w Francji. Wielu powiedziało mi, że niemożliwym jest zdać sesję w grudniu, żeby wyjechać (normalnie sesja zaczyna się przed Bożym Narodzeniem i trwa do końca stycznia). I nigdy nie zdarzyło mi się zaliczyć egzaminów przed Nowym Rokiem, a uczelnię w Francji rozpoczynałam 4 stycznia! Byłam trochę zestresowana tą całą sytuacją, ale wiedziałam, że wszystko jest możliwe. Moje nastawienie pomogło. Rzuciłam obie prace, uczyłam się pilnie do egzaminów i dzięki profesorem (pozwolili mi zdać egzaminy przed świętami), byłam gotowa wyruszyć do Francji. Miałam tylko 1 dzień, żeby spakować się, co nie pozostawiało mi czasu na pożegnanie się ze znajomymi i siostrą.

why-france-why-lille-b96912834a896f6b72d

Miałam wielki mętlik w głowie, bo czasami tak się zdarza, że kiedy ludzie chcą czegoś bardzo i już to osiągną, ta upragniona rzecz nie wydaje się już tą właściwą. W owym czasie zwątpiłam w cały mój pobyt w Francji. W drodze do Francji uświadomiłam sobie, że jadę do naprawdę małej miejscowości - Lille, mimo tego, że uwielbiam tak ogromne miasto jakim jest Praga. Jednak wiedziałam, że w tym momencie nie mogę już zawrócić. Po 16 godzinach podróży dostałam się do Lille. Najgorszy był pierwszy dzień. Po długiej i męczącej jeździe nie byłam w stanie unieść własnej walizki. Szybko jednak spotkałam chłopaka, który miał się mną zaopiekować. Nie rozmawialiśmy za dużo. Na całe szczęście ludzie z Międzynarodowego Klubu zabrali nas do domu samochodem. Jednak gdy tylko przekroczyłam próg, przemknęła mi myśl "Co ja tutaj robię? ". Nie wiem czemu, ale od razu nie polubiłam swojego zamieszkania. Mój pokój był bardzo mały, nieinteresujący i dziwny. Byłam pewna, że muszę się przenieść jak najszybciej (jak to bywa, zostałam tam przez cały semestr). Wkrótce spotkałam swoich współlokatorów, jednakże żaden z nich nie był Europejczykiem! Nie mówię, że było to złe, po prostu niespodziewane. Zdecydowaliśmy, że pójdziemy do baru na integrację. Tu znowu okazało się okropnie. Maszerowaliśmy ponad 25 minut, nie umieliśmy znaleźć drogi, a na dodatek wszystko było strasznie drogie. Spędziliśmy tam godzinę, po czym ruszyliśmy do "domu". Nie byłam w nastroju na nawiązywanie nowych relacji. W moim pokoju miałam rozmowę przez Skype i znowu chciało mi się płakać. W sumie nic strasznego się nie wydarzyło, po prostu nie wiedziałam, co robię w Francji. Prawdopodobnie potrzebowałam więcej czasu na wchłonięcie nowej atmosfery...

why-france-why-lille-ae287ddea7a8139baaf

Pewnie myślicie, że jestem bardzo nieszczęśliwa i nienawidzę Lille. Prawda jest jednak zupełnie inna! Tamten dzień był jedynym, w którym uroniłam łzę w Lille. Potem wszystko się zmieniło. Następnego dnia rozpoczął się tydzień orientacyjny, a wraz z nim cudowne doświadczenie! O dalszych historiach dowiecie się następnym razem.

why-france-why-lille-d773d39eab6fd500ce1


Galeria zdjęć



Komentarze (0 komentarzy)


Chcesz mieć swojego własnego Erasmusowego bloga?

Jeżeli mieszkasz za granicą, jesteś zagorzałym podróżnikiem lub chcesz podzielić się informacjami o swoim mieście, stwórz własnego bloga i podziel się swoimi przygodami!

Chcę stworzyć mojego Erasmusowego bloga! →

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Proszę chwilę poczekać

Biegnij chomiku! Biegnij!