Škocjanske jame i drobny przekręt

Škocjanske jame, czyli Jaskinie Szkocjańskie. Jaskiń na Słowenii nie brakuje, a te są szczególne- wpisane na listę UNESCO. Zapowiadało się na deszczowy i zimny weekend, stwierdziliśmy więc, że to idealna pogoda na jaskinie. Pod ziemią deszcz przestaje mieć znaczenie.

Umówiliśmy się na spotkanie rano na stacji kolejowej. Zaczęło się od przemoknięcia na rowerze oraz spóźnienia koleżanki, przez co uciekł nam pociąg. Całe szczęście kilkadziesiąt minut później odjeżdżał w to samo miejsce autobus, więc poczekaliśmy przy barze z kawę. Ruszamy! Wysiedliśmy na stacji Divača i tu pierwsze rozczarowanie: bus do jaskiń odjechał chwilę przed naszym przybyciem. Pozostały nam około 3 km do jaskiń, więc niezrażeni postanowiliśmy pójść i po drodze łapać stopa. Szliśmy w strugach deszczu, wietrze i dopiero w pobliżu jaskiń zlitował się nad nami jeden kierowca. Jak miło było siedzieć w mokrych spodniach na podgrzewanym siedzeniu:)

Škocjanske jame i drobny przekręt

Wejście do jaskiń odbywa się z przewodnikiem i do następnego wejścia mieliśmy jeszcze trochę czasu, poszliśmy więc na kawę. Przez mokre ubranie nie mogłam się rozgrzać i do wieczora mi się to nie udało. W końcu przyszła nasza kolej: wchodzimy. Utworzone były dwie grupy- słoweńska i anglojęzyczna. I od tego momentu mój zachwyt mieszał się z rozczarowaniem. Zachwyt, bo jaskinie są przepiękne (zdjęć niestety nie można robić w ich wnętrzu, więc ciekawskich odsyłam do wujka google). Rozczarowanie, bo nie mogłam zostać dłużej, bo nie mogłam w spokoju kontemplować ich piękna, bo z zamyślenia wyrywały mnie niezbyt mądre komentarze współzwiedzających, a po wyjściu grupki robiące sobie selfie (‘teraz z parasolem! a teraz bez!’) i blokujące przejścia. Może przesadzam, ale czułam się jak w wielkiej naturalnej katedrze i tłum (który, o ironio, współtworzyłam) trochę mnie drażnił. Ale takie już uroki grupowego zwiedzania z przewodnikiem. Jaskinie są imponujące i koniecznie trzeba je zobaczyć będąc na Słowenii. Ogromne komory, imponujące formacje i rzeka Reka, która ma swój podziemny odcinek w jaskiniach. I “most Khazad-dûm”… prawie jak w Morii;) 

Škocjanske jame i drobny przekręt

Z jaskiń wychodzi się na powierzchnię przez ogromny otwór-skalną bramę- do doliny, gdzie Reka pojawia się na powierzchni. Tu już fotografowanie jest dozwolone i moje zdjęcia pochodzą właśnie stamtąd. Na poziom zabudowań wyjeżdża się windą i spod wejścia do Divačy można dostać się busem. Tam już nasza podróż trochę się skomplikowała, do odjazdu pociągu zostało mało czasu, a pan w okienku nie mówił po angielsku i nie spieszyło mu się szczególnie z obsługą. Kiedy zorientowaliśmy się, że pociąg to wyjątkowo drogi ekspres postanowiliśmy poczekać na następny w barze przy dworcu. Znowu kawa, gorąca czekolada, kawa… I mokre ubrania. Humory jednak mieliśmy nienajgorsze i pod koniec tańczyliśmy na dworcu czekając na pociąg. W poczekalni pojawił się konduktor, uśmiechał się patrząc na nasze wygłupy i polecił, żeby bilet kupić u niego w pociągu. Będzie taniej! Skoro będzie taniej to zgodziliśmy się na ten układ. Zaprowadził nas na sam przód pociągu i przez większość drogi nie pokazywał się. Jechaliśmy bez biletów nucąc głupie piosenki i zastanawialiśmy się, o co właściwie chodzi. Pod koniec jednak przyszedł do nas i pokazał cenę biletu na wyświetlaczu. 7 euro. Każdy z nas wyciągnął po 5 i gdy szukaliśmy w portfelach pozostałych dwóch zwinął kasę, uśmiechnął się i pokazał, że ok, wystarczy. I zniknął. Wydruków oczywiście nie zobaczyliśmy, ale nikomu specjalnie to nie przeszkadzało. Na stacji czekał na nas mój znajomy, który podwiózł nas do knajpki i gdy opowiedzieliśmy mu historię dopiero uświadomiliśmy sobie, że pan konduktor dorabia w ten sposób. Obserwując nasze wygłupy nabrał pewności, że nie jesteśmy kontrolą, a że nie mówimy po słoweńsku nie będziemy się też dopytywać. Sytuacja nas dość mocno rozbawiła, szczególnie, że mimo wszystko drobne oszustwo było dla nas na plus. 

Škocjanske jame i drobny przekręt

Škocjanske jame i drobny przekręt


Galeria zdjęć


Komentarze (0 komentarzy)


Chcesz mieć swojego własnego Erasmusowego bloga?

Jeżeli mieszkasz za granicą, jesteś zagorzałym podróżnikiem lub chcesz podzielić się informacjami o swoim mieście, stwórz własnego bloga i podziel się swoimi przygodami!

Chcę stworzyć mojego Erasmusowego bloga! →

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Proszę chwilę poczekać

Biegnij chomiku! Biegnij!