Włosko-polski autostop#2 - Hunedoara

Wprowadzenie 

Drodzy czytelnicy tuptający za jeżem! Mam nadzieję, że macie się dobrze, przeżywacie mnóstwo przygód i nadążacie z tuptaniem. W dzisiejszym poście chciałbym kontynuować opis mojej autostopowej podróży z Włoszką do zamku w Hunedoarze. 

Autostop Deva - Hunedoara, Castelul Corvinilor 

Przeszliśmy przez płot na właściwą ulicę, Cinzia wyciągnęła kciuk i pięć sekund później jechaliśmy z Emmenuelem w stronę Hunedoary. 

wlosko-polski-autostop2-hunedoara-1f1689

Jeszcze flagi wiszą mimo że to kilka dni po święcie Wielkiego Zjednoczenia Rumunii. 

Emmanuel był starszym jegomościem, mówił tylko po rumuńsku ale jakoś szła z nim rozmowa. Był ucieszony, że może nam pomóc. Jechał akurat do swojego domu wybudowanego w jakiś mniejszych górach, stąd zaświtał nam w głowach pomysł, aby na wiosnę łapać w Rumunii stopa na "byle do przody" i zobaczyć, gdzie dojedziemy - a że w Rumunii i okolicach Braszowa jest mnóstwo miejsc godnych zobaczenia, na pewno coś ciekawego przeżyjemy. 

Oprócz tego, że Hunedoara leżała na jego drodze, Emmanuel podwiózł nas pod sam Castelul Corvinilor, średniowieczny, gotycki, z dobudowanymi renesansowymi elementami węgierski zamek. 

Castelul Corvinilior 

wlosko-polski-autostop2-hunedoara-0bb2ff

wlosko-polski-autostop2-hunedoara-9f22a7

wlosko-polski-autostop2-hunedoara-9e40d7

Na drodze do zamku, koło godziny trzynastej, leżały rozłożone stragany z pamiątkami dla turystów. Przed samym zamkiem, w sklepie artystycznym, bardzo miła pani sprzedająca bardzo ładną, zdobioną, malowaną porcelanę podarowała nam pocztówki z widokiem na Hunedoarę i zamek. 

wlosko-polski-autostop2-hunedoara-32aa44

Zjedliśmy tam również doskonałe turystyczne śniadanie w postaci chleba z masłem orzechowym i pokrojonym bananem na nim. Cinzi szczególnie pasowało, bo Włosi jedzą śniadania na słodko (generalnie dużo jedzą).Towarzyszył nam pies, który na uniesienie ręki przez człowieka reagował strachem i ucieczką... Drugie w tym dniu świadectwo głupoty, bezmyślności i okrucieństwa ludzi. 

I weszliśmy do zamku: 

wlosko-polski-autostop2-hunedoara-20eba0

A zamek okazał się jednym z najlepszych, w jakim kiedykolwiek byłem. Panował tam niezły klimat, szczególnie w pokoju dziennym - gdy do niego weszliśmy, przywitała nas muzyka grana przez siedzącego w środku lutnistę: 

wlosko-polski-autostop2-hunedoara-a8fc18

W garnizonie można było kupić pamiątki, były też makiety miasta - przed renowacją i po renowacji. 

Mapa Rumunii i bankoty pamiątkowe: 

wlosko-polski-autostop2-hunedoara-b8a9e5

wlosko-polski-autostop2-hunedoara-6fa557

Jak w każdym zwiedzonym przeze mnie zamku rumuńskim, tak i w tym znajdowała się kuźnia kowala, kaplica i oczywiście wieża tortur, gdzie wystawione były różnego rodzaju maszyny, przy których pozostali zwiedzający robili sobie selfie i tym podobne... 

Ciekawa był pokój myśliwych oraz sala rycerska i główna, pełna sztandarów z herbem Hunedoary - czarnym krukiem na gałęzi stojącym, czasem z sercem strzałą przebitym, w dziobie pierścień, ale nie Jedyny, trzymającym. 

wlosko-polski-autostop2-hunedoara-5d3496

wlosko-polski-autostop2-hunedoara-4f27d8

wlosko-polski-autostop2-hunedoara-eb6fcf

Czaszka niedźwiedzia. 

A właśnie, interesujący był również dół, do którego próbowała mnie zrzucić Cinzia, a w którym zwykł mieszkać sobie niedźwiedź. 

Niestety monastyr, który też chcieliśmy zwiedzić, znajduje się dwadzieścia kilometrów od Hunedoary w przeciwnym kierunku niż Braszów, więc zdecydowaliśmy się już kierować w stronę Simerii. 

wlosko-polski-autostop2-hunedoara-48f8e7

Autostop Hunedoara - Brasov 

Przeszliśmy kawałek pieszo w stronę dworca autobusowego chcąc przejechać do Simerii i tam zwiedzić park dendrologiczny, sprawdzić rozkład jazdy pociągów lub próbować łapać stopa w kierunku Sibiu i Braszowa. Po drodze zwiedziliśmy jeszcze olbrzymią ewangelicką bazylikę. 

Po wyjściu, w czasie przeprawy przez miasto, Cinzia machała rękami i w ten sposób pięć minut później jeszcze w centrum Hunedoary złapaliśmy na stopa Joannę oraz Michaila, którzy po zwiedzeniu zamku wracali do Bukaresztu. 

Przez Braszów, bo chcieli jeszcze wejść sobie na Tampę oraz zjeść papanasi w Sergianie. Czyli ponad dwieście pięćdziesiąt kilometrów na jednego stopa. 

Z tego powodu nie udało nam się zwiedzić parku dendrologicznego w Simerii, znjadującej się piętnaście kilometrów od Hunedoary, na drodze w stronę Sibiu i Braszowa - wszystkie trzy miasto tworzą na mapie trójkąt prawie równoboczny, którego ramiona mają długość około piętnaście kilometrów. 

Michail skończył już studiować kryminalistykę i przez kilka lat pracował w policji, ale jako że nie był w stanie zmienić i usprawnić działań tejże, założył swoje własne studio fotograficzne w Bukareszcie. Joanna studiowała weterynarię i również pracowała w Bukareszcie. Także Michail w trakcie podróży uraczył nas opowieściami o policji, korupcji, mafii rumuńskiej i cyganach - dwóch największych nielegalnych "organizacjach" w Rumunii. Cyganie, mimo tego, że powstają specjalnie dla nich miejsca pracy i tę pracę im się oferuje, nie chcą pracować, utrzymują się z kradzieży, żebractwa, prostytucji i rumuńskich targów. Rumuńska mafia dodatkowo zajmuje się rozbojami i uprowadzeniami, ale, czego dowiedziałem się z dyskusji i porównania mafii rumuńskiej i włoskiej przez Michaila i Cinzię, nie ma zbyt dużych wpływów w Rumunii. 

Po drodze na stacji benzynowej Michail i Joanna kupili nam jeszcze swoje smaki dzieciństwa - lentilki, podobne do tych, które można znaleźć na Słowacji. 

I dowieźli nas pod samo Memorandului, gdzie od razu wbiliśmy do pokoju Włochów i Rumunów śmiejąc się z nich, że nie wierzyli w łapanie stopa w Rumunii. 

A że jeszcze zostało trochę sarmali Mariuki i Floriany, czekał na nas doskonały, tradycyjny, rumuński obiad. 


Galeria zdjęć


Komentarze (0 komentarzy)


Chcesz mieć swojego własnego Erasmusowego bloga?

Jeżeli mieszkasz za granicą, jesteś zagorzałym podróżnikiem lub chcesz podzielić się informacjami o swoim mieście, stwórz własnego bloga i podziel się swoimi przygodami!

Chcę stworzyć mojego Erasmusowego bloga! →

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Proszę chwilę poczekać

Biegnij chomiku! Biegnij!