Początek drugiej przygody
Emocje przed wyjazdem
W lutym, podczas pobytu we Francji dostałam pozytywną odpowiedź na aplikację o staż na Teneryfie. Byłam bardzo podekscytowana! W ciągu kolejnych 5 miesięcy starałam się dowiedzieć jak najwięcej na temat miejsca, gdzie odbędzie się moja druga przygoda. Puerto de la Cruz to mała, popularna wśród turystów miejscowość na północnej części wyspy. Szukałam zdjęć, przeszukiwałam Facebooka i liczne fora - wszystko, co się dało. Dzięki temu byłam jeszcze bardziej podekscytowana.
Kolejne pożegnanie
Po 6 tygodniach w Niemczech (czerwiec-lipiec) w końcu nadszedł dzień wyjazdu na Teneryfę - początek mojej drugiej erasmusowej przygody. Mieszkałam już za granicą przez 5 miesięcy, ale mimo wszystko byłam bardzo podekscytowana, bo nie wiedziałam co mnie czeka. Pożegnanie było jak zawsze bardzo trudne, mimo że mój chłopak nie mógł się ze mną pożegnać. Było mi ciężko, bo aby dostać się na Teneryfę nie da się wsiąść w samochód i przyjechać, kiedy jest jakiś większy problem. Teneryfa to wyspa i można się z niej dostać do domu tylko samolotem. Byłam jednak bardzo podekscytowana więc wszystko poszło sprawnie.
Przybycie na Teneryfę
Po ponad czterogodzinnym locie (najdłuższy mój lot jak do tej pory więc miałam dużo czasu na ponowne przemyślenie mojego wyjazdu do Australii) wylądowałam na lotnisku w południowej części Teneryfy. Pierwszym wyzwaniem było znalezienie dworca PKS i dostanie się do mojego miasta na północy wyspy. Na szczęście okazało się to dość proste i było tam wielu Niemców, którzy powiedzieli mi, że czekam na właściwy autobus. Czekałam półtorej godziny pod palmą i w słońcu więc nie narzekałam, a następnie jechałam 2 godziny autobusem.
Drugim wyzwaniem było znalezienie hotelu i dostanie się do niego ze wszystkimi walizkami. Dzięki Bogu za Mapy Google, bo dzięki nim wiedziałam, gdzie iść (mimo że pierwsze 10 minut szłam w przeciwną stronę). Było to bardzo męczące ze względu na walizki. Droga nie była świetna, a w mieście są liczne wzgórza i pagórki więc dojście do hotelu z dwoma walizkami i plecakiem było straszną udręką. W końcu dotarłam do hotelu, który miałam zarezerwowany na pierwsze 10 dni i dostałam klucz do swojego pokoju. Wzięłam prysznic i poszłam do sklepu po cos do jedzenia (na szczęście sklep był całodobowy ze względu na turystów). Po powrocie do życia wybrałam się na plażę, która znajdowała się 100 metrów od hotelu. Czarna plaża była dość dziwna, ale bardzo mi się podobało morze, fale i powietrze. Nie mogłam przyzwyczaić się do myśli, że będę tam mieszkać przez pół roku!
Galeria zdjęć
Treść dostępna w innych językach
- English: Start into the Second Adventure
- Español: Inicio de mi segunda aventura
Chcesz mieć swojego własnego Erasmusowego bloga?
Jeżeli mieszkasz za granicą, jesteś zagorzałym podróżnikiem lub chcesz podzielić się informacjami o swoim mieście, stwórz własnego bloga i podziel się swoimi przygodami!
Chcę stworzyć mojego Erasmusowego bloga! →
Komentarze (0 komentarzy)