Pierwsza styczność z Atlantykiem
Wstyd, wstyd, wstyd! Minął ponad miesiąc, odkąd po raz pierwszy postawiłyśmy stopy na płycie sewillskiego lotniska, a wciąż nie byłyśmy jeszcze nad wielką wodą. Kiedy w końcu nasyciłyśmy nasz pierwszy, podróżniczy głód, stwierdziłyśmy, że nie możemy dłużej czekać. W piątek kończyłyśmy zajęcia o 14:00, to dopiero połowa dnia, więc stwierdziłyśmy, że jedziemy.
Najbliższa plaża koło Huelvy znajduje się w miejscowości Punta Umbría. Z dworca busy Damas odjeżdżają co godzinę. Podróż zajmuje 40 minut, a bilet kosztuje 1,55€.
Nie było zimno, ale słońce totalnie zasłoniły chmury, a tuż nad oceanem wiał chłodny wiatr. Mimo tego, po dojściu na plażę, zdjęłyśmy sandały i zanurzyłyśmy stopy w piasku. Na początku było go dużo, ale bliżej oceanu całkowicie przysłoniły go muszle i kamyczki. Nie było dużo ludzi, kilka osób spacerowało wzdłuż brzegu, kilka osób siedziało na skraju plaży.
W tamtym momencie dowiedziałam się, że Kama jest totalnie zakręcona na punkcie zbierania muszli. Zatrzymała się przy ich największym zbiorowisku i nie podnosząc głowy chodziła wzdłuż i wszerz przez 10 minut. Ja od razu poleciałam w stronę wody. Wiedziałam, że będzie strasznie zimna, ale co tam! Wskoczyłam! Dałam kilka kroków naprzód, aż woda sięgała mi do połowy łydki. Fala przypływały i odpływały, a ja podciągnęłam sukienkę nad kolana i szłam dalej. Było chłodno, ale to właśnie tutaj, na skraju kontynentu, po raz pierwszy uświadomiłam sobie w pełni, gdzie jestem :)
Uskakiwałam przed napływającymi falami, aż w końcu nie zauważyłam jednych, albo byłam za wolna, i do połowy ud zalała mnie lodowata woda. Kama zaczęła się śmiać, gdy stałam tak z automatycznie rozdziawionymi ustami :D
Chodziłam potem jeszcze wzdłuż brzegu i suszyłam sukienkę. W tym czasie Kama uzbierała całkiem pokaźną kolekcję muszli, która później była wystawą w naszej łazience.
Szkoda, że dzień nie był ładny, bo mogłybyśmy posiedzieć dłużej na plaży. Zamiast tego poszłyśmy w stronę miasta, zobaczyć jak wygląda z czterech stron. Punta Umbría jest położona na cyplu, z jednej strony otoczona przez ocean, z drugiej przez rozlewisko rzeki Odiel.
Miasteczko jest malutkie, liczy sobie kilkanaście tysięcy mieszkańców. Głównym deptakiem handlowym można dojść na sam koniec cyplu. Po drugiej stronie rozciąga się ładny widok na rzekę. Cumuje w niej wiele małych łódek i kutrów rybackich. Przy przystani siedział sobie jakiś starszy pan, a obok niego duża konstrukcja z piachu przypominająca Shreka, Fionę, Osła, Smoczycę, Kota w Butach i Ciastka. Ta "rzeźba" nie była tymczasowa, bo widziałam ją na wielu cudzych zdjęciach z różnych okresów czasu, więc być może jest tam przez cały rok :)
Plaża w Punta Umbría ma tę zaletę, że jest blisko Huelvy. Pod względem wizualnym jednak, w trochę dalszej okolicy, jest dużo więcej ładniejszych plaż, które w przyszłości jeszcze z przyjemnością Wam opiszę ;)
Galeria zdjęć
Chcesz mieć swojego własnego Erasmusowego bloga?
Jeżeli mieszkasz za granicą, jesteś zagorzałym podróżnikiem lub chcesz podzielić się informacjami o swoim mieście, stwórz własnego bloga i podziel się swoimi przygodami!
Chcę stworzyć mojego Erasmusowego bloga! →
Komentarze (0 komentarzy)