Tak... to już koniec..

Opublikowane przez flag-xx Usuario Anónimo — 6 lat temu

Blog: W ciuciubabkę z czasem...
Oznaczenia: flag-cz Erasmusowy blog Czechy, Czechy, Czechy

Miałam już nie pisać, ale to ostatni dzień, a my zdążyliśmy jeszcze porobić w weekend ciekawe rzeczy.

Po pierwsze nauczyłam się robić risotto. Wyszło! 

Tak... to już koniec..

Czekamy z Marcelem na pierwsze wypłaty. Byłam wyrobić sobie wreszcie kartę do bankomatu. W oczekiwaniu na spotkanie siedziałam na Namesti Svobody. Uwaga, uwaga - ludzie siedzą na placu, wcinają lody, opalają twarze w wiosennym słońcu Koniec siedzenia na korytarzach uczelni.

Tak... to już koniec..

Pora pozbyć się zimowych buciorów i zakupić koturny do sukienek. W maju zamierzam też przywieźć jakieś sukienki do Brna. Szkoda, że w Boże Narodzenie nie byłam jeszcze pewna, że zostanę.

Tak... to już koniec..

No i mam psa na agility xD Dalej wesoło latamy po przeszkodach i to na krótkim rękawku. Swoją drogą -a propos banku - w Polsce, gdy chcecie założyć konto po prostu czekacie w kolejce, podchodzicie do przedstawiciela i zakładacie konto na miejscu. Żeby założyć konto w Czechach musicie się umówić z takim przedstawicielem na następny dzień. Kartę bankomatową w ciągu tygodnia możecie odebrać w banku, mogą też ją wysłać do waszego mieszkania, ale do złożenia karty konieczne jest posiadanie czeskiego numeru telefonu.

Tak... to już koniec..

Jedziemy do Jesenika. Świeci słoneczko i jest ciepło. Na górach już tylko troszeczkę śniegu, my lecimy do mini zoo. Czarne łabędzie mają niewyobrażalnie piękne, spiralnie zwinięte pióra.

Tak... to już koniec..

Tygrys na wolności, znerwicowana małpa i radosne surykatki.

Tak... to już koniec..

Tak... to już koniec..

Tygrysek biega luzem, więc jeżeli zgodzi się, żebyście go dotykali nie ma przeszkód - można po pogłaskać, zostać podgryzionym i podrapanym. Łapy ma co najmniej dwa razy większe niż Loki, a ma 8 miesięcy.

Ja napiję się jeszcze piwka, a Marcel zostawi odcisk stopy...kopyta...racicy...

Tak... to już koniec..

Tak... to już koniec..

Kolacja jak zwykle okazuje się zaskoczeniem. Do owego szalonego grila na metalowych łopatkach wkładasz ser, który rozpuszczasz, na górze opiekasz słoninkę, jemy to z cebulkami i gotowanymi w mundurkach ziemniaczkami. Pychotka!

Tak... to już koniec..

Tak... to już koniec..

Dzisiaj Marcel lata, ale przy dzisiejszym wietrze stwierdza, że nie zamierza mnie zabić. Muszę poczekać, zanim sama będę miała szansę poszaleć.

Tak... to już koniec..

Tak... to już koniec..

No i oczywiście... bunkier - omówienie wszystkich elementów i ich funkcji.

Następnym razem wezmę go na przejażdżkę konną... Zobaczymy jak mu pójdzie w tym co ja potrafię... Tymczasem pora wrócić do rzeczywistości...


Galeria zdjęć


Komentarze (0 komentarzy)


Chcesz mieć swojego własnego Erasmusowego bloga?

Jeżeli mieszkasz za granicą, jesteś zagorzałym podróżnikiem lub chcesz podzielić się informacjami o swoim mieście, stwórz własnego bloga i podziel się swoimi przygodami!

Chcę stworzyć mojego Erasmusowego bloga! →

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Proszę chwilę poczekać

Biegnij chomiku! Biegnij!