Tak... to już koniec..
Miałam już nie pisać, ale to ostatni dzień, a my zdążyliśmy jeszcze porobić w weekend ciekawe rzeczy.
Po pierwsze nauczyłam się robić risotto. Wyszło!
Czekamy z Marcelem na pierwsze wypłaty. Byłam wyrobić sobie wreszcie kartę do bankomatu. W oczekiwaniu na spotkanie siedziałam na Namesti Svobody. Uwaga, uwaga - ludzie siedzą na placu, wcinają lody, opalają twarze w wiosennym słońcu Koniec siedzenia na korytarzach uczelni.
Pora pozbyć się zimowych buciorów i zakupić koturny do sukienek. W maju zamierzam też przywieźć jakieś sukienki do Brna. Szkoda, że w Boże Narodzenie nie byłam jeszcze pewna, że zostanę.
No i mam psa na agility xD Dalej wesoło latamy po przeszkodach i to na krótkim rękawku. Swoją drogą -a propos banku - w Polsce, gdy chcecie założyć konto po prostu czekacie w kolejce, podchodzicie do przedstawiciela i zakładacie konto na miejscu. Żeby założyć konto w Czechach musicie się umówić z takim przedstawicielem na następny dzień. Kartę bankomatową w ciągu tygodnia możecie odebrać w banku, mogą też ją wysłać do waszego mieszkania, ale do złożenia karty konieczne jest posiadanie czeskiego numeru telefonu.
Jedziemy do Jesenika. Świeci słoneczko i jest ciepło. Na górach już tylko troszeczkę śniegu, my lecimy do mini zoo. Czarne łabędzie mają niewyobrażalnie piękne, spiralnie zwinięte pióra.
Tygrys na wolności, znerwicowana małpa i radosne surykatki.
Tygrysek biega luzem, więc jeżeli zgodzi się, żebyście go dotykali nie ma przeszkód - można po pogłaskać, zostać podgryzionym i podrapanym. Łapy ma co najmniej dwa razy większe niż Loki, a ma 8 miesięcy.
Ja napiję się jeszcze piwka, a Marcel zostawi odcisk stopy...kopyta...racicy...
Kolacja jak zwykle okazuje się zaskoczeniem. Do owego szalonego grila na metalowych łopatkach wkładasz ser, który rozpuszczasz, na górze opiekasz słoninkę, jemy to z cebulkami i gotowanymi w mundurkach ziemniaczkami. Pychotka!
Dzisiaj Marcel lata, ale przy dzisiejszym wietrze stwierdza, że nie zamierza mnie zabić. Muszę poczekać, zanim sama będę miała szansę poszaleć.
No i oczywiście... bunkier - omówienie wszystkich elementów i ich funkcji.
Następnym razem wezmę go na przejażdżkę konną... Zobaczymy jak mu pójdzie w tym co ja potrafię... Tymczasem pora wrócić do rzeczywistości...
Galeria zdjęć
Chcesz mieć swojego własnego Erasmusowego bloga?
Jeżeli mieszkasz za granicą, jesteś zagorzałym podróżnikiem lub chcesz podzielić się informacjami o swoim mieście, stwórz własnego bloga i podziel się swoimi przygodami!
Chcę stworzyć mojego Erasmusowego bloga! →
Komentarze (0 komentarzy)