Krótka wycieczka po moim rodzinnym mieście - Grajewo, czyli małe, zwykłe miasto na Podlasiu.
Koleżanka w Grajewie przy piwie powiedziała mi „Fajna była ta twoja notka o muzeum mleka. Tak fajna, że aż dzisiaj zabrałam dzieci i poszłam zwiedzić Muzeum Mleka.”. Jeśli nie czytaliście, to kliknijcie tu i nadróbcie braki.
Chciałabym by w Grajewie było jeszcze kilka miejsc, o których mogłabym napisać interesującą notatkę, niestety… Jest to małe miasto, jakich wiele w Polsce. Niczym się nie wyróżnia, nie ma sensu go zachwalać. Po prostu, z racji tego, że tam się urodziłam i tam spędziłam pierwsze szesnaście lat swojego życia, mam sentyment. Mogę was z tej okazji po moim Grajewie oprowadzić.
Mazury, nie Mazury
Grajewo to miasto powiatowe położone w województwie Podlaskim. Leży obok rzeki Ełk(mała i brudna rzeczka w okolicach miasta). Dlaczego więc zawsze mówię wszystkim, że jestem z Mazur? Nie wiem. Bardziej przywiązana jestem do jezior, które znajdują się w całej okolicy. Co prawda to nie konkretne Mazury, ale do nich jest blisko. I tak nikt nie wie, gdzie jest Grajewo. Łatwiej mi palnąć, że jestem z Mazur, niż tłumaczyć wszystkim, że jestem z takiej małej miejscowości na końcu Podlasia, zaraz obok Mazur. Miałam kiedyś koleżankę, która wszystkim mówiła, że jest z Pisza, a mieszkała w wiosce oddalonej od Pisza jakieś dwadzieścia kilometrów. No więc, ja idąc jej tokiem myślenia, mogę mówić, że jestem z Ełku, który mieści się właśnie lekko ponad dwadzieścia kilometrów od Grajewa.
Grajewo mieści w sobie jakieś dwadzieścia trzy tysiące osób, jeden szpital, trzy szkoły podstawowe i gimnazja, dwie szkoły średnie, trzy Biedronki, sto sklepów z odzieżą używaną, cztery kościoły (w tym jeden najbrzydszy na świecie, a drugi przerobiony z dawnego żłobka – jego wieża wygląda jak rakieta kosmiczna). Nic nadzwyczajnego. Zwykłe miasteczko, które utrzymuje się głównie dzięki przemysłowi. Mamy w nim fabrykę mleka Mlekpol, oraz fabrykę płyt wiórowych. No i fajnie, praca dla mieszkańców jest.
Co zobaczysz w Grajewie?
Oprócz takich samych, jak na całym świecie, prostokątnych, kanciastych budynków, możemy zobaczyć kilka ciekawych miejsc. Na przykład cmentarz. Cmentarz nie równa się z tym na Powązkach, ale na lekcjach z historii w podstawówce, uczono nas, że to nasza grajewska perełka. Nie konkretnie cmentarz, a jego brama, która jest zabytkiem. Nie wzruszają mnie groby, ani kawałek dawnego muru, bo zwiedziłam więcej interesujących miejsc na świecie, ale skoro tak trudno znaleźć cokolwiek ciekawego w mieście, w którym nic nie ma, pisze o bramie, o której uczono nas w podstawówce. Tak na wszelki wypadek, jeśli kiedyś pojedziecie zwiedzać Grajewo, będziecie mieli punkt zaczepienia. Cmentarz znajdziecie z łatwością, jak wszystko w tym małym mieście, które da się przejść wzdłuż w ciągu godziny.
Od niedawna w mieście mamy tablice informacyjne, co i jak. Ta przy cmentarzu katolickim informuje nas, że został założony w 1810 roku. I o tym, że na środku cmentarza znajduje się najstarszy zabytek w mieście, czyli Kaplica powstała w 1839 roku, ufundowana przez Kajetana Wilczewskiego. Nie byłam nigdy w środku, bo jest zawsze zamknięta, ale z tablicy informacyjnej dowiedziałam się, że w środku znajdują się dwa epitafia z czarnego marmuru: Rozalii z Bońkowskich i jej męża Aleksandra Wilczewskiego. Ciekawa jestem jak wyglądają?
Poniszczała brama prowadząca na cmentarz ma na sobie tablicę z informacją, że ogrodzenie cmentarza wykonane jest w 1947-1949 roku. Myślałam, że jest starsze.
Czego nie zobaczysz w Grajewie?
Poprawna odpowiedź: prawie wszystkiego. Ale bez obaw, nie będę wymieniać rzeczy, które mogłyby się znaleźć w tym mieście. Za to mogę napisać o czymś, co kiedyś tutaj istniało, ale niestety zostało zniszczone. Przy ulicy Wojska Polskiego w 1871 roku wybudowano w Grajewie synagogę.
W okresie II wojny światowej budynek był wpisany na listę zabytków. Niestety, w trakcie wojny budynek spłonął. W miejscu dawnej synagogi, dziś znajduje się Miejski Dom Kultury, w którym możemy oglądać kinowe hity w jednej sali kinowej, spektakle, kabarety i inne ciekawe rzeczy. Z tego co wiem, Grajewo dba o rozrywkę i raz na jakiś czas, coś fajnego się odbywa. Dobrze, moi rodzice mają gdzie chodzić na randki.
Ciekawa jestem, jak działa kino. Kiedy byłam w nim ostatnio (jest dużo tańsze niż komercyjne kina w wielkich miastach), pani w okienku poinformowała mnie, że film zostanie puszczony jeśli zbierze się dziesięć osób, jeśli nie, nie wyświetlą filmu, bo się nie opłaca. Nadal tak to działa? Nie wiem.
Jeden z czterech kościołów
W mieście mamy cztery parafie. W tym jedną najstarszą, do której należy mieszczący się w centrum miasta kościół. Kiedyś wydawał mi się nawet ładny, teraz zastanawiam się, czemu ma ciągle brzydką elewację. I tak jest najładniejszym kościołem w mieście. Żałuję, że nie zrobiłam zdjęcia jednemu z najbrzydszych, nadrobię to następnym razem. Kościół pod wezwaniem Świętej Trójcy, Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny i świętego Jana Chrzciciela (serio takie długie?) wybudowany został w 1478 roku dzięki fundacji Jana z Białowieży. Jednak to nie ten kościół widujemy przejeżdżając przez miasto. Ten i następny i następny zostały zniszczone. To dlatego, że kościoły były drewniane.
W 1837 roku postanowiono wznieść murowaną dzwonnicę, która do dziś stoi, tam gdzie została wybudowana. Niedługo później stworzono murowany kościół w 1882 roku. Architektem odpowiedzialnym za jego budowę był Feliks Nowicki, pan z Łomży. Kościół cieszy nasze oko swoim neogotyckim stylem. Do dziś stoi na swoim miejscu i bardzo śmierdzi kadzidłem w środku. Możecie się w nim pomodlić, jeśli nie macie nic lepszego do robienia, w trakcie zwiedzania miasta.
Jeśli nie masz gdzie strzelić sobie fotki, idź na stary dworzec
Była kiedyś taka moda na modelki z Grajewa (byłam oczywiście trendy i byłam jedną z nich) i fotografów robiących zdjęcia nowymi, wypasionymi lustrzankami w trybie auto. Każdy z nich budował swoje portfolio zaczynając od fotek robionych na starym, upadającym dworcu kolejowym. To dzięki temu dworcowi Grajewo zyskało sławę. Połączenia kolejowe w dawnych czasach budowały miasta. Dziś budynek niszczeje, bo niewidomo do kogo należy. Dworzec ten wybudowano w XX wieku, otwarto w 1873 roku. Kiedyś pewnie był ładny i tętnił życiem, dziś podupada. A szkoda.
Co więcej?
Mamy jeszcze izbę pamięci i park z czołgami, komendę policji większą niż Lidl i park na środku miasta, o którym krążą miejskie legendy (straszy tam jakiś duch). Jest ten brzydki kościół na końcu miasta, klub Hades, w którym dobywają się co roku „Dni Miasta Grajewo”. Musicie być jednak cierpliwi, bo dowiecie się o nich więcej w następnym odcinku, gdy uda mi się po raz kolejny odwiedzić rodziców i znaleźć więcej czasu na spacerki po tym uroczym, betonowym miasteczku.
Galeria zdjęć
Chcesz mieć swojego własnego Erasmusowego bloga?
Jeżeli mieszkasz za granicą, jesteś zagorzałym podróżnikiem lub chcesz podzielić się informacjami o swoim mieście, stwórz własnego bloga i podziel się swoimi przygodami!
Chcę stworzyć mojego Erasmusowego bloga! →
Komentarze (0 komentarzy)