Wielka sprawa, czyli spełniam swoje urodzinowe marzenie - część 3 // MAM 20 LAT

Budzę się koło 9, po jakichś 15 sekundach przypominam sobie że nadal jestem w Positano. Widzę je tuż przed moimi oczami. Przez wejście na taras przedzierają się poranne promienie słońca. Przepiękny dzień, a ja mam 20 lat.

Bałam się tego dnia. To niby dzień, w którym kończysz 18 lat robi z ciebie pełnoprawnego dorosłego. Dorosła? Ja? Zacznijmy od tego, że wciąż czuję się na jakieś 15 lat. Końcówka "naście" koiła moje nerwy - spokojnie Daria... jesteś nastolatką, jaka z ciebie dorosła? 30 września 2016 roku oficjalnie stałam się dwudziestolatką. Pomyślałam, że nie będzie tak źle jeśli mój 20 rok życia rozpocznę w tak pięknym miescu

wielka-sprawa-spelniam-urodzinowe-marzen

Dzień z każdą minutą stawał się piękniejszy. W piżamie powędrowałam na taras. Tam czekała na mnie pierwsza niespodzianka - prezent od mojej współlokatorki. Miły gest - nasza znajomość trwa tylko dwa tygodnie. Potem zaczynają przychodzić pierwsze wiadomości. Babcia dzwoniła już o 7:30. Co roku chce być pierwsza. Udało jej się i w tym. Potem wiadomość od mojej ukochanej przyjaciółki - osoby, którą znam najdłużej ze wszystkich swoich przyjaciół. Poleciały pierwsze łzy. No pięknie! Positano uwrażliwia. Taki czar tego miejsca.

wielka-sprawa-spelniam-urodzinowe-marzen

Ubrana w nową sukienkę, starannie uczesana i pomalowana schodzę na dół. Zapomniałam, że w cenę pobytu wliczone jest śniadanie. Co za piękna niespodzianka. Schodzę na taras dla gości, zaczepia mnie właścicielka : " Co panienka pije na śniadanie? ". Chwila konsternacji. Ok... "Cappucino" - odpowiadam z uśmiechem. Na tarasie siedzą już inni goście pensjonatu. Śniadanie wygląda obiecująco. Idealne na urodziny.

wielka-sprawa-spelniam-urodzinowe-marzen

To mój ulubiony rodzaj śniadania - na słodko. Starsza pani podaje kawę i ciepłe, spienione mleko. Pieczywo i brioche są świeże i chrupiące, sok idealnie schłodzony. Domowa atmosfera w nietypowych warunkach. Nie mogłabym prosić o lepszy poranek. Przychodzą kolejne wiadomości z życzeniami, odbieram kolejne telefony. Jak ostatnia idiotka siedzę przy stole zapłakana. Starsza pani myśli, że coś się stało. Uśmiecham się do niej uspokająco. Nie wydusiłam ani słowa po życzeniach mamy. Najpiękniejsze jakie kiedykolwiek od niej dostałam. Cały makijaż szlag trafił. Wyglądałam jak klaun.

Ah! W moich rękach jeszcze nowy Harry Potter - idealnie. Śniadaniem rozkoszowałam się przez jakieś dobre 40 minut. Szum morza jednak bez przerwy przypominał, że pora ruszać na plażę. Nie miałam konkretnego planu. W zasadzie nic sobie nie zaplanowałam. Finalnie cały dzień spędziłam na plaży. Po prostu. Nie pamiętam kiedy ostatni raz tak bardzo się wyluzowałam. To był jeden z najpiękniejszych dni w moim życiu.

wielka-sprawa-spelniam-urodzinowe-marzen

To zdjęcie idealnie przedstawia co robiłam przez cały dzień. Nie przesadzam. Leżałam na wodzie i patrzyłam na kolorowe domki Positano spoglądające na mnie z góry. Co jakiś czas wracałam na plażę na krótką drzemkę lub lekturę nowego Pottera. Myślałam o wystawnym, urodzinowym obiedzie ale ostatecznie skończyło się to tak, że zjadłam na plaży. Lepiej być nie mogło.

wielka-sprawa-spelniam-urodzinowe-marzen

Nie licząc spalonego na bordo skrawka mojej prawej nogi, naprawdę ładnie się opaliłam! Jestem dość blada, słońce łapie mnie szybko, agresywnie i na czerwono. Dwa dni na plaży sprawiły, że do dnia dzisiejszego na mojej skórze delikatnie odznacza się opalenizna amalfitańskiego słońca. I kto by pomyślał, że w ostatni dzień września?

wielka-sprawa-spelniam-urodzinowe-marzen

Po plażowaniu wróciłyśmy na chwilę do pokoju. Ja skorzystałam z okazji i spędziłam chwilę w ogródku przy wejściu. Szybkie odświeżenie i lecimy na urodzinowego szampana i tort. Siadamy w uroczej knajpce na szczycie, z pięknym widokiem na morze i Wybrzeże Amalfitańskie. Kiedy kelner dowiaduje się, że mam urodziny szeroko się uśmiecha. Zaraz potem przychodzi z kieliszkiem szampana i talerzykiem z torta al limone i wielką świeczką. Do niego dołaczają pozostali dwaj kelnerzy i na cały głos wyśpiewują mi "Happy Birthday"- to był naprawdę idealny dzień. Najlepsze urodziny w życiu. Do pełni szczęścia brakowało mi tylko ukochanych przyjaciółek i co najważniejsze mojej rodziny. Nie można mieć wszystkiego, ten dzień był wyjątkowy.

wielka-sprawa-spelniam-urodzinowe-marzen

Ciężko będzie przebić te urodziny w następnym roku. Kto wie? Może się uda.

wielka-sprawa-spelniam-urodzinowe-marzen

Buzia śmiała mi się przez cały dzień. Co chwilę napływały kolejne życzenia, kolejne niespodzianki. Rany jak ja KOCHAM URODZINY!

wielka-sprawa-spelniam-urodzinowe-marzen


Galeria zdjęć


Komentarze (0 komentarzy)


Chcesz mieć swojego własnego Erasmusowego bloga?

Jeżeli mieszkasz za granicą, jesteś zagorzałym podróżnikiem lub chcesz podzielić się informacjami o swoim mieście, stwórz własnego bloga i podziel się swoimi przygodami!

Chcę stworzyć mojego Erasmusowego bloga! →

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Proszę chwilę poczekać

Biegnij chomiku! Biegnij!