Green Vilnius Hotel
- Adres: Pilaites prospektas
- Oznaczenia: Noclegi Wilno, Wilno, Litwa
Mój "akademik"!
Późno w nocy dotarłam na ulicę Pilaites naprzeciw Green Hotel. Ale najpierw powiem wam, jak się tu znalazłam.
Green Vilnius Hotel to hotel usytuowany siedem minut od Międzynarodowej Szkoły Prawa i Biznesu (ISLB). Więc, kiedy dostałam list przyjmujący do ISLB, moim pierwszym pytaniem do koordynatora było - gdzie będę mieszkać. ISLB nie ma akademików, więc polecają oni studentom trzy opcje: albo zatrzymać się w Green Hotel, albo w Corner Hotel (opowiem o tym innym razem), albo wynająć mieszkanie.
Biorąc pod uwagę, że byłam nieco leniwa i trochę zmęczona poszukiwaniami mieszkania (w moim kraju zmieniałam mieszkanie dwa razy w przeciągu 2, 5 roku), wolałam wybrać łatwą opcję.
Skończyło się na tym, że wybrałam Green Vilnius Hotel, ponieważ był bliżej uczelni, więc mogłam uczęszczać regularnie na zajęcia. Największą wadą tego miejsca było to, że jest daleko od centrum miasta (około 20 minut autobusem).
Tak czy inaczej! Green Hotel. Ceny są dość wysokie jak na Litwę. Płaciłam coś około 220 euro za miesiąc (około 900 zł) w podwójnym pokoju, wliczając wszystkie koszty. Budynek ma 9 pięter z czego dwa ostatnie są przeznaczone specjalnie dla studentów Erasmusa. Pokoje są kolorowe i ładne, ale nieco zbyt małe jak dla dwóch osób. Moja współlokatorka, Elif z Turcji, była zszokowana tym jak mały jest pokój, kiedy przyjechała. Ale po jakimś czasie udało nam się ogarnąć wspólne mieszkanie. Przystosowałyśmy się do rozmiaru pokoju i zorganizowałyśmy przestrzeń najlepiej jak umiałyśmy. Lodówka w pokoju była mała jak na dwie osoby. Dodatkowo nasz pokój był sprzątany dwa razy w miesiącu, ze świeżo wypranymi ręcznikami, ale czasami osoby sprzątające nie pojawiały się wedle grafiku, co było dla nas problemem. Ogrzewanie było bardzo dobre. Miałyśmy też ciepłą wodę cały czas.
Przejdźmy teraz poza mój pokój: na każdym z tych dwóch pięter znajduje się kuchnia. Kuchnia była nieco zbyt mała jak na tyle osób (14 pokojów). Sprzątana była każdego ranka, ale tylko powierzchownie, a do tego nie było tam piekarnika. To źle. Była tam też pralnia, tylko na moim piętrze, co czasem nie wystarczało. Dodatkowo mieszkałam koło kuchni, co było zarówno dobre, jak i złe. Przez to, że ściany były bardzo cienkie, mogłam słyszeć wszystko z mojego pokoju, a czasem nie mogłam przez to spać. Na szczęście moi koledzy to rozumieli :) Ponadto są tam dwa balkony - dla palaczy - ponieważ palenie w budynku było niedozwolone (niektórzy znajomi zapłacili karę, bo złamali tę zasadę; P ). Dodatkowo połączenie Wi-Fi było dostępne na każdym piętrze, ale często były problemy z połączeniem, w szczególności wtedy, gdy chcieliśmy porozmawiać na Skype z rodziną.
Jeżeli chodzi o imprezy i zabawę, administracja Green Hotel nie była zbyt surowa. Mieliśmy dużo imprez na korytarzach, w pokojach, mieliśmy gości w naszych pokojach kilka dni, ale nikt z administracji niczego nam nie powiedział.
Co więcej, Hotel oferował duże śniadania w niskiej cenie.
Obsługa mówiła po angielsku i część pracowników była bardzo pomocna, a część z nich bardzo niemiła.
Ogólnie rzecz ujmując, moje życie tam było miłe. Przystosowałam się do wszystkich niedogodności, do tego miałam okazję poznać wszystkich tych pięknych ludzi, a w końcu to jest rzecz, która dla mnie najbardziej się liczy :)
PS. Zdjęcie z moją współlokatorką z naszego pokoju 805 :)
Galeria zdjęć
Treść dostępna w innych językach
- English: My 'dormitory'!
- Español: Mi "residencia"
Oceń i skomentuj to miejsce!
Czy znasz Green Vilnius Hotel? Podziel się swoją opinią o tym miejscu.