Jezioro Garda

Werona, miasto Romea i Julii. To własnie tam zdecydowałam się pojechać po odwiedzeniu Turynu i Mediolanu. Z początku chciałam zwiedzić tylko te dwa pierwsze miasta, ale wciąż miałam ochotę na podróże - dopóki byłam we Włoszech. Tak więc jako kolejny cel wybrałam Weronę, koniec końców znajdowała się blisko. Poza tym bilet autobusowy z Mediolanu kosztował jedynie... Jedno euro! Klamka zapadła: następny przystanek - Werona.

(Mała wskazówka: w czasie moich podróży po Włoszech korzystałam z firmy Megabus, polecam Wam tego przewoźnika, gdyż jego ceny są dużo niższe niż w innych firmach, a autobusy są bardzo wygodne. Między siedzeniami jest dużo miejsca, co jest dobre przy dłuższych podróżach. Poza tym w czasie jazdy można korzystać z wifi, co jest naprawdę przydatne: można sobie poczytać o miejscu, do którego się jedzie; ) )

Pierwszy dzień poświęciłam na zwiedzanie miasta, natomiast drugiego dnia moja przyjaciółka Paola zapytała się mnie, czy chcę jechać do centrum, aby kontynuować zwiedzanie czy może wolałabym żeby mnie podwiozła nad pobliskie jezioro. Od dłuższego czasu nie miałam okazji popływać, a skoro było lato... Doskonała okazja, aby to zrobić! :D Wstałyśmy wcześnie, wyszłyśmy z domu o 7:30 i o 8:00 byłyśmy już nad jeziorem Garda.

W drodze nad jezioro Garda

Chociaż padał deszcz, było upalnie od samego rana!

Opis miejsca

Wcześniej nic nie wiedziałam o tym miejscu, ale dzięki mojej przyjaciółce mogłam je poznać i zobaczyć największe we Włoszech jezioro. Paola powiedziała mi, że wielu ludzi przyjeżdża tu tylko i wyłącznie po to, aby zwiedzić tę okolicę.

Jezioro Garda jest miejscem, w którym łączą się trzy regiony: Wenecja Euganejska (gdzie znajdują się takie miasta jak na przykład Werona i Wenecja), Lombardia (gdzie położony jest Mediolan) i Trydent. Tak przy okazji: we Włoszech jest 21 regionów administracyjnych :)

Cała plaża tylko dla mnie :D No dobra, dla kaczuszek też ^^

W części jeziora położonej na terenie Wenecji Euganejskiej znajdują się pola kempingowe, na których biwakują przede wszystkim Niemcy. W zasadzie, jak mi powiedziała moja przyjaciółka, nawet tabliczki i drogowskazy zawierają napisy włoskie i niemieckie. Zadziwiło mnie to bardzo, gdyż nigdy nie spodziewałabym się, że we Włoszech może być taki "niemiecki kącik". Jest tu tak dużo Niemców, że czasami można zapomnieć, że znajdujemy się we Włoszech a nie w Niemczech. Tego dnia dużo częściej słyszałam język niemiecki niż włoski.

Jak już wspomniałam, na miejsce dojechałyśmy wcześnie rano. (Dobra, ja dojechałam wcześnie rano, bo moja przyjaciółka tylko mnie tam przywiozła swoim samochodem i musiała jechać do pracy. ) W drodze nad jezioro padał deszcz :( Bałam się, że będzie tak cały dzień, ale na szczęście tak nie było :D Około godziny 9 zaczęło się rozpogadzać, a o 10 pokazało się słońce (tak, cały czas pilnowałam godziny, ponieważ będąc tam sama nie miałam chwilowo co robić :P).

Okolica jeziora jest dosyć spokojna i pomimo rozrzuconych w jego pobliżu pól kempingowych nie ma tam zbyt wielu turystów. Można spokojnie się poopalać, popływać w jeziorze lub po prostu pospacerować po brzegu. Poza tym można nacieszyć się pięknymi widokami gór - w tym góry Baldo, które stanowią część pasma Alp otaczającego jezioro.

W oddali widać wyłaniające się z mgły sylwetki gór. Czułam ogarniającą mnie ciszę i spokój, przede wszystkim na skutek wysłania kolejnej części mojej magisterki... Zasłużyłam sobie na te wakacje!

Jeżeli chodzi o wodę w jeziorze to nie była ona zabrudzona i można było w niej pływać, jednak nie należała do krystalicznie czystych - nie dorównywała tej na Korsyce, na przykład :/, ale koniec końców, miejsce jest prześliczne. Polecam się tutaj wybrać :)

O jakiej porze jechać?

Jeżeli lubicie spokój i nie macie problemu ze wczesnym wstawaniem, to radzę jechać z rana. Ja byłam tam o 8 i znalazłam fajne miejsce tylko dla siebie. Jak już wcześniej wspomniałam, nie do końca był to mój wybór: moja przyjaciółka musiała rano jechać do pracy i przy okazji podwiozła mnie nad jezioro. Niemniej jednak przyjechać tu tak wcześnie rano było ciekawym doświadczeniem, gdyż mogłam zobaczyć jak okolica budzi się do życia i kiedy zaczęto otwierać pobliskie sklepiki. Gdy przyjechałam, wszystko było zatopione we mgle. Cudownie było oglądać to wszystko i cieszyć się orzeźwiającym porannym powietrzem.

Około godziny 10 - 10. 30 zaczyna się ruch, a "plaża" powoli zapełnia się ludźmi. Wszyscy zaczynają wychodzić z kempingów i zaraz po zjedzeniu śniadania idą w strojach kąpielowych i z ręcznikami nad wodę. Chociaż rozmawiamy o jeziorze, przypominam, że tego dnia było tak gorąco, że czułam się jakbym była nad morzem! Plus był taki, że woda wcale nie była słona ^^

O tej godzinie otwierają się również wypożyczalnie rowerów wodnych i skuterów, więc jeżeli chcielibyście popływać po jeziorze na takim sprzęcie, radzę zjawić się tutaj po godzinie 10.

Atrakcje nad jeziorem Garda

Poza pływaniem i opalaniem się można również wypożyczyć rower wodny. Tak przy okazji: widziałam kilka osób, które wcześnie rano wychodziły z kempingów, aby pobiegać.

Moja przyjaciółka powiedziała mi, że niedaleko od jeziora znajduje się jedna lub dwie wioski o typowo włoskim charakterze. Wydaje mi się, że można do nich z łatwością dotrzeć autobusem, który zatrzymuje się w każdej z nich. Przynajmniej tak mi powiedziała Paola. Dobrym pomysłem jest więc przyjechać wcześnie rano nad jezioro, aby potem zwiedzić te miejscowości. Paola powiedziała mi, że w okolicy na zboczach gór znajduje się kilka zamków co sprawia, że widoki rozpościerające się z tych wiosek są przepiękne. Gdy będę tu następnym razem wybiorę się w te miejsca :)

Zdjęcie przedstawiające jedną ze ścieżek ciągnącą się brzegiem jeziora. Nie obejrzałam tej okolicy zbyt dobrze, gdyż widziałam, że było tam swego rodzaju płatne molo, ale moja przyjaciółka powiedziała mi, że spacerując dalej, w odległości około trzech kilometrów, można dotrzeć do jednej z pobliskich miejscowości. Radziła mi wybrać się tam, gdyż są to typowo włoskie miejsca, ale ja wolałam zostać nad jeziorem opalając się i pływając :D (chociaż potem byłam spalona jak rak hahaha x) )

Gdzie zjeść?

Najtańszą opcją jest oczywiście zabranie własnego jedzenia. W innym wypadku można coś zjeść na miejscu, gdyż w okolicy jest wiele kawiarenek, restauracji, pizzerii i... lokali serwujących spaghetti! :)

Ja nie chciałam wydawać zbyt dużo pieniędzy i postanowiłam zrobić zakupy w jakimś sklepiku spożywczym. Zawsze lepiej jest kupić produkty potrzebne do przygotowania kanapki i zrobić ją samemu niż kupić gotowy produkt. Niemniej jednak po przejściu kilku kroków nie widziałam żadnego sklepu. Mogłam dalej czegoś szukać, ale z uwagi na to, że było bardzo gorąco, a ja byłam głodna, w jednej z okolicznych budek kupiłam sobie kanapkę panini kosztującą 4€. Była to normalna w tej okolicy cena.

Moja panini... nie wystarczyła, aby zaspokoić mój głód :/

Jako że wciąż byłam głodna - a miałam być nad jeziorem do godziny 17 - poszłam dalej szukać sklepu. Dokładnie za budką, w której kupiłam kanapkę, znajdował się mały sklepik spożywczy. Chyba powinnam była zapytać o niego wcześniej. Na dobre zakończenie mojego posiłku kupiłam tam sok z granatu i loda. A na przyszłość: pamiętajcie, że tam gdzie jest kemping, na pewno jest i sklep spożywczy. Także nie popełnijcie mojego błędu i poszukajcie go albo po prostu zapytajcie o drogę;)

Market super! Lepiej późno niż wcale i najważniejsze, że w ogóle go znalazłam ^^

Jeszcze innym rozwiązaniem jest pójście de jednej z wielu położonych przy drodze restauracji. Tam jest większy wybór jedzenia i w lepszych cenach ^^ (Uwaga: mam na myśli restauracje blisko drogi, nie te położone przy samym jeziorze; ) )

Jak dojechać na miejsce?

Tutaj nie mogę powiedzieć niczego konkretnego. W obie strony jechałam samochodem z moją przyjaciółką, ale Paola powiedziała mi, że trasą nad jeziorem kursują autobusy. Jestem pewna, że trochę się orientując, znajdziecie dobry sposób na dojechanie na miejsce ^^ A ostatecznie, jeżeli lubicie przygody, możecie spróbować złapać stopa. Jeśli Wam się to uda, dojedziecie na miejsce szybciej niż autobusem (które odjeżdżają chyba co godzinę), a jako że na drodze jest ruch i przejeżdża tamtędy wiele samochodów, na pewno któryś się zatrzyma (tylko bądźcie ostrożni; ) )

Na koniec kilka porad...

Słońce, lato, upał... Krem do opalania! Ja o nim zapomniałam :( I zgadnijcie jak to się skończyło: byłam spalona! I to tak, że przy ubieraniu się przed powrotem do domu miałam podrażnioną całą skórę hahaha. Także dobrze się przygotujcie i smarujcie się kremem, w innym wypadku skończycie tak jak ja: cali czerwoni :P

Ja byłam nad jeziorem cały dzień. Byłam sama i spędziłam ten czas bardzo dobrze. Nie nudziłam się i nawet pod koniec chciałam zostać trochę dłużej. Owszem, było bardzo ciepło. Nie chcę narzekać, ale około południa zrobiło się gorąco, a w miejscu, w którym się znajdowałam, nie było żadnego cienia. Dlatego zabierzcie ze soba jakąś parasolkę, jakąś czapkę lub coś do okrycia się; )

Podsumowując byłam bardzo zadowolona z mojej wyprawy nad jezioro Garda. Gdyby nie moja przyjaciółka Paola (Włoszka, która jest bardzo kochana! ) nigdy bym się nie dowiedziała o jego istnieniu, a w dodatku nie miałabym okazjo go zobaczyć. Jeśli wybieracie się do Werony nie nastawiajcie się tylko na zwiedzenie miasta, na zobaczenie balkonu Julii i miejsc osnutych legendarną miłością. Wybierzcie się również nad jezioro Garda, do tego niemieckiego zakątka w północnych Włochach. Zapewniam Was, że zachwycicie się tym miejscem i będziecie tam chcieli wrócić :)