Pierwszy dzień na francuskiej uczelni - quoi?

Zagubiona już pierwszego dnia

W końcu nadszedł mój pierwszy dzień na uniwersytecie we Francji. Czułam się jakby był to mój pierwszy dzień w szkole, mimo że chodziłam już na studia przez półtora roku w Niemczech. Wsiadłam w autobus na wydział Ekonomii, który znalazłam w Internecie i po 20 minutach drogi byłam na miejscu, a konkretnie na przystanku - nie na miejscu, w którym miałam być. Wysiadłam na środku jakiejś ulicy i nie miałam pojęcia gdzie jestem. Nie mogłam się nikogo zapytać, bo wokół mnie nikogo nie było więc odpaliłam Wujka Google i sprawdziłam na mapie jak dostać się na uniwersytet. Okazało się, że jestem prawie na miejscu i znajduje się on jedyne 50 metrów od przystanku. Weszłam do środka i na szczęście była miła pani w recepcji, której mogłam się zapytać gdzie znajdę osobę odpowiedzialną za moje zajęcia (scolarité). Na początku miałam pietra, bo semestr już się zaczął, a ja nikogo nie znałam i nie miałam pojęcia co, gdzie i jak.

first-day-french-university-quoi-02f79e6

Weszłam do biura i powiedziałam pani, że mój koordynator powiedział mi żebym przyszła omówić zajęcia. Dałam jej plan, który robiłam całą niedzielę i zaczęłyśmy go sprawdzać. Spodziewałam się, że pani powie mi, że wszystko jest źle i będę musiała wszystko pozmieniać. Nie powiedziała jednak nic oprócz tego, że jedne zajęcia składają się z części praktycznej i teoretycznej czy coś w tym stylu i że musiałam uczęszczać na obie, aby zaliczyć. Potem zapytałam skąd wykładowcy będą o mnie wiedzieć jeśli nie ma mnie na żadnej z list. Pani się uśmiechnęła i powiedziała, ze po prostu muszę iść na zajęcia i wytłumaczyć, że jestem tam w ramach Erasmusa i nie mogłam przyjechać wcześniej ze względu na egzaminy w Niemczech. Nie było to, czego się spodziewałam, ale OK...

Gdzie są numery sal?

Moje pierwsze zajęcia (sociologie économique) miały zacząć się dwie godziny później. Postanowiłam poszukać sali, na której miały się odbyć, bo był to dość duży budynek i nie miałam pojęcia, gdzie znajdowała się sala pod nazwą Amphi Ruskin. Na drzwiach nie było numerów sal, ale nie chciałam znowu pytać pani w recepcji. Postanowiłam, że sama ją znajdę. Chodziłam po całym budynku próbując udawać, że wiem gdzie idę i co robię. Znalazłam tablicę na jednej ze ścian, na której były informacje na temat zajęć - czy tutaj nikt nie pisze maili? Wydawało mi się bardzo dziwne, że informacje na temat zajęć i egzaminów po prostu wiszą sobie w korytarzu, a nie czekają na przeczytanie ich w skrzynce mailowej. Przejrzałam wszystkie informacje i okazało się, że wykładowca jednych zajęć, na które miałam uczęszczać był nieobecny w pierwszym tygodniu więc oznaczało to, że nie opuściłam jego żadnych zajęć. Niestety była tez informacja o dodatkowych zajęciach o ósmej rano w sobotę! No cóż, nic na to nie poradzę. Przynajmniej znalazłam najważniejsze miejsce w całym budynku - tablicę informacyjną. Nadal nie wiedziałam, gdzie odbędą się moje pierwsze zajęcia, a wszyscy wydawali się nie w sosie więc nie chciałam nikogo pytać.

first-day-french-university-quoi-3d2cf10

W końcu po półgodzinnych poszukiwaniach znalazłam właściwą salę. Postanowiłam wyjść trochę na świeże powietrze, napić się kawy i wrócić jakieś 20 minut przed wykładem. Jak postanowiłam, tak zrobiłam. Na kwadrans przed wykładem czekałam przed salą wykładową. Sama. Podeszłam bliżej do drzwi i słyszałam, że jest ktoś w środku, ale był to mężczyzna więc nie mogła to być moja nauczycielka. Usiadłam na podłodze i czekałam. Na pięć minut przed wykładem usiadła koło mnie jakaś dziewczyna. Zapytałam ją moim połamanym francuskim czy czeka na te same zajęcia co ja. Powiedziała, że tak i nie byłam już tak zestresowana. Mimo że nie wyglądała na chętną na rozmowę ze mną czy poznanie mnie, przynajmniej wiedziałam, że jestem we właściwym miejscu i o właściwej godzinie. Weszliśmy na salę chwilę po drugiej, kiedy tylko skończył się poprzedni wykład. Poszłam prosto do nauczycielki, by powiedzieć jej kim jestem i że nie było mnie w poprzednim tygodniu. Była dość uprzejma i nie robiła problemu. Powiedziała mi, abym poprosiła kogoś o notatki z ostatnich zajęć. Poszłam usiąść i czekałam na rozpoczęcie moich pierwszych zajęć w języku francuskim.

first-day-french-university-quoi-1748efc

Quoi? - przecenione umiejętności językowe

Moje pierwsze zajęcia udowodniły mi, że nie jestem jednak tak dobra z francuskiego jak mi się to wydawało. Niestety musiałam uczęszczać na aż 8 przedmiotów prowadzonych w języku francuskim i zdać egzaminy. Nie rozumiałam nic, a inni studenci non stop klikali w klawiatury swoich laptopów. Starałam się cokolwiek zrozumieć, ale byłam bardzo zmęczona więc było mi ciężko. Wiedziałam, że będę musiała poprosić kogoś o notatki, ale kogo? Wszyscy wyglądali jak jakaś elita, do której lepiej się nie zbliżać. Wydawało mi się, że nie będzie ich w ogóle interesował mój problem, bo to przecież moja własna wina, że nic nie rozumiem. Poczekałam do końca zajęć, zebrałam się w garść i zapytałam jedną z dziewczyn czy mogę zrobić zdjęcie jej notatek. Pozwoliła mi, a ja byłam z siebie strasznie dumna. Niestety użyła tak wielu skrótów w swoich notatkach, że prawie nic nie rozumiałam, ale przynajmniej był to jakiś początek.

Niestety nie były to jedyne zajęcia, które miałam pierwszego dnia. Godzinę po pierwszych zajęciach miałam trzygodzinny wykład. Nie wiedziałam jak go przetrwam, bo byłam już strasznie zmęczona po pierwszej półtorej godziny. No ale cóż, postanowiłam tu przyjechać i nie mogłam już zrezygnować.

Na szczęście wykład był w tej samej sali, co poprzedni więc nie musiałam szukać kolejnej sali. Poszłam coś zjeść. Zjadłam zimną kanapkę z supermarketu oaz trochę czekolady na poprawienie samopoczucia i poszłam z powrotem do Amphi Ruskin i czekałam na rozpoczęcie wykładu. Poszłam do nauczycielki i powiedziałam jej to samo co poprzedniej. Dostałam kilka kartek z planem jej zajęć, co było dla mnie bardzo dobre, bo przynajmniej wiedziałam co będzie się dziać i na co się przygotować. Poszłam usiąść i czekałam na kolejny językowy szok. Na szczęście na tym wykładzie było lepiej niż na poprzednim. Nauczycielka użyła slajdów PowerPoint i dużo lepiej ją rozumiałam. Trzygodzinny wykład był jednak strasznie długi, mimo że mieliśmy przerwę.

first-day-french-university-quoi-5f7cd8f

Po wykładzie byłam szczęśliwa, że pierwszy dzień się już skończył. Kupiłam coś do jedzenia i poszłam poszukać autobusu, który zawiezie mnie z powrotem do akademika. Myślałam tylko o zjedzeniu czegoś i pójściu do spania. Trochę się obawiałam zajęć następnego dnia, bo niewiele jeszcze rozumiałam. Moi rodzice i znajomi mówili, że szybko poprawię swoje językowe umiejętności i że wszystko będzie w porządku. Posiedziałam jeszcze chwilę i poszłam spać.


Galeria zdjęć



Treść dostępna w innych językach

Komentarze (0 komentarzy)


Chcesz mieć swojego własnego Erasmusowego bloga?

Jeżeli mieszkasz za granicą, jesteś zagorzałym podróżnikiem lub chcesz podzielić się informacjami o swoim mieście, stwórz własnego bloga i podziel się swoimi przygodami!

Chcę stworzyć mojego Erasmusowego bloga! →

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Proszę chwilę poczekać

Biegnij chomiku! Biegnij!