Dzień IX: Kamieniec Podolski
Wprowadzenie
Drodzy czytelnicy tuptający za jeżem! Mam nadzieję, że macie się dobrze, przeżywacie mnóstwo przygód i nadążacie z tuptaniem. W dzisiejszym poście chciałbym opisać nasze, 2 Poznańskiej Drużyny Wędrowników "Turbacz", przygody w Kamieńcu Podolskim po przenocowaniu u księdza Jerzego w jego parafii.
Kamieniec Podolski
Po obfitym śniadaniu zostaliśmy zaproszeni na kawę i herbatę do księdza Jerzego do specjalnego pokoju gościnnego, z dobrym ekspresem do kawy, wystawą rynsztunku rycerskiego oraz klimatycznymi obrazami i mapami przedstawiającymi średniowieczny Kamieniec Podolski. Ksiądz opowiedział nam trochę o historii Kamieńca, parafii oraz sytuacji chrześcijan w mieście, wspomniał też o panu Michale Wołodyjowskim,potwierdzając, że był realną postacią, ale nie zginął tak, jak to pokazano w filmie - wysadzając się heroicznie w geście sprzeciwu przed poddaniem zamku w ręce wroga, tylko zginął zabity przez jeden z kamieni z odłamków baszty z prochem wysadzonej w geście sprzeciwu przez jednego z oficerów.
Następnie udaliśmy się do centrum miasta, chcąc po drodze poprzechadzać się uliczkami miasta i zwiedzić co nieco przed wyruszeniem do zamku w Kamieńcu Podolskim.
Cerkwie i kościoły
Po drodze zwiedzaliśmy miejscowe cerkwie i kościoły. Koło jednej z nich mieliśmy okazję obejrzeć pomnik upamiętniający Michała Jerzego Wołodyjowskiego, hektora Kamienieckiego.
W środku w świątyni była wystawa plakatów i zdjęć upamiętniająca mordy na Polakach.
Niewątpliwie godne wspomnienia są murale i plakaty na niektórych domach i kamiennicach w Kamieńcu Podolskim.
Jakaś wizja apokalipsy czy co?
Takie murale, jak i trochę bardziej ponure:
Wizerunek o kształcie Ukrainy, z wydrapaną wschodnią częścią kraju...
Po drodze nieraz mijaliśmy fragmenty murów lub całe samotne baszty obronne- już na drodze przez kanion do zamku w Kamieńcu Podolskim.
W jednej z cerkwi podziwialiśmy bogate malunki, w ym między innymi obraz świętego Jerzego zabijającego smoka.
Kościół Dominikanów
Warty odwiedzenia jest kościół zakonu Dominikanów, bardzo stary, położony niedaleko centrum miasta. W kościele podobno w nocy straszą duchy,jak nam powiedziała starsza, oprowadzająca nas kobieta, podsuwając sakiewkę do wkładania datków na renowację świątyni. Bo akurat był w remoncie.
Niedaleko kościoła zakonu Kaznodziejów znajdowała się restauracja "U Dominikanów".
Market
Niedaleko kościoła zakonu Dominikanów znajduje się mały market, gdzie można kupić mnóstwo tandetnych pamiątek, wykonanych głównie z drewna. Ale porobiłem zdjęcia części z nich, z myślą, że idealnie nadają się na drobne prezenty dla znajomych, a łatwo wykonać je z drewna. Na markecie oprócz pamiątek można było kupić wiele rzeczy codziennego użytku...
Galeria zdjęć
Chcesz mieć swojego własnego Erasmusowego bloga?
Jeżeli mieszkasz za granicą, jesteś zagorzałym podróżnikiem lub chcesz podzielić się informacjami o swoim mieście, stwórz własnego bloga i podziel się swoimi przygodami!
Chcę stworzyć mojego Erasmusowego bloga! →
Komentarze (0 komentarzy)