Warowny kościół - Viscri
Wprowadzenie
Drodzy czytelnicy tuptający za jeżem! Mam nadzieję, że macie się dobrze, przeżywacie mnóstwo przygód i nadążacie z tuptaniem. W dzisiejszym poście chciałbym opisać swoją podróż do kościoła warownego w Viscri i tradycyjnym budynkach mieszkalnych z których słynie ta miejscowość.
Autostop Busneti - Viscri
W Busneti stałem na skrzyżowaniu, gdzie jedna droga prowadziła do Rupei, druga z powrotem tam, skąd przybyłem, czyli do Sighisoary, a trzeci do Viscri, gdzie podobno też miał znajdować się warowny kościół. Nie mogąc się zdecydować, z powodu dość małego ruchu postanowiłem biegać po skrzyżowaniu i łapać wszystko, co przejeżdża, bez względu na to, w którą stronę jedzie.
I prawie udało mi się złapać na stopa furmankę z końmi!Starszy pan powoli przejeżdżał obok mnie, obserwując jak usiłuję złapać okazję. Myślałem, że jedzie tylko do swojego domu w Busneti, ale on skręcił na drogę do Viscri i... i wtedy zatrzymał się przy mnie samochód, wyprzedzając furmankę, a ja postanowiłem nie ryzykować czekania w deszczu i udałem się z kierowcą, około trzydziestki, w kierunku Viscri. Droga zajęła nam kilka minut, bo Viscri od Busneti dzieliło około sześciu kilometrów.
Warowny kościół w Viscri
Viscri okazało się małą wsią położoną pomiędzy z jednej strony zalesionymi, z drugiej nagimi wzgórzami. Na wejściu przywitały mnie kury i pies zaglądający do kurnika, z którego wystawał tylko jego tyłek i machający szaleńczo ogon.
Warowny kościół okazał się być dość mały, gotycki, w stylu większości małych gotyckich kościołów znalezionych i obejrzanych po zapomnianych rumuńskich wsiach. Wejście do środka było otwarte, ale we wnętrzu nie było niczego bardzo się wyróżniającego od zwiedzonych już wcześniej warownych kościołów gotyckich.
Tradycyjne rumuńskie zabudowania w Viscri.
Co wyróżniało Viscri, to tradycyjne zabudowania - charakterystyczne dachy z uciętą, pochyloną jakby nagle kalenicą oraz malunki, głównie kwietne, na ścianach domów, framugach drzwi oraz drewnianych okiennicach.
Minusem było to, że całe sześć kilometrów musiałem wracać na piechotę, co zajęło mi jakąś godzinę - po drodze nie spotkałem pana na wozie z końmi, więc chyba jednak nie dojechałbym do Viscri w ten sposób. Nie tym razem.
Galeria zdjęć
Chcesz mieć swojego własnego Erasmusowego bloga?
Jeżeli mieszkasz za granicą, jesteś zagorzałym podróżnikiem lub chcesz podzielić się informacjami o swoim mieście, stwórz własnego bloga i podziel się swoimi przygodami!
Chcę stworzyć mojego Erasmusowego bloga! →
Komentarze (0 komentarzy)