ONLY MOUNTAINS RETAIN THE BLOOD – BUCEGI AGAIN

Wprowadzenie 

Drodzy czytelnicy dzielnie tuptający za jeżem! Mam nadzieję, że macie się dobrze, przeżywacie mnóstwo przygód i nadążacie z tuptaniem. W dzisiejszym poście chciałbym opisać moją drugą w życiu wyprawę w góry Bucegi. 

Pierwsze spotkanie z dzikimi psami 

Rano wybrałem się do Memo na spotkanie z leśnikami. Po drodze spotkałem trzy słynne, bezpańskie rumuńskie psy. Jeden z nich był agresywny i chciał się na mnie rzucić. Kilka minut później z plecakiem pełnym świeżego mięsa doszedłem do Memo. 

A tak pomijając żarty, to było to moje jedno z wielu spotkań z dzikimi psami, dotychczas były przyjacielskie lub nijakie, czasem wyjątkowo ładne – to spotkanie było pierwsze z niefajnych. Ale o psach kiedy indziej. 

Wyprawa w Bucegi 

Na dwa samochody, tym razem bez Wojtka i Kuby, pojechaliśmy w Bucegi. Zaatakowaliśmy od strony zamku w Rasznowie (Rasnov), czyli z przeciwnej niż z Kamilem, Szymonem i Stachem rok temu. Z leśnikami podróżuje się bardzo dobrze, bo zawsze któryś albo powie coś ciekawego o mijanych drzewach, wyjedzie z łacińską nazwą kwiatka lub po dźwięku rozpozna śpiewające ptaki. Aby dotrzeć do Cabany Diham, w okolicach której zostawiliśmy samochód, trzeba kierować się z Rasznowa na Zarnesti i w odpowiednim momencie skręcić w lewo, kierując się w góry. Najlepiej w Rasznowie kogoś zapytać, my skorzystaliśmy z GPS-u. 

Postanowiliśmy na wszelki wypadek zaparkować głębiej w lesie i ruszyliśmy w góry. Po niecałych dwóch godzinach, dwa razy napotkanych po drodze śladach niedźwiedzi, przedzieraniu się przez śnieg i ślizganiu po lodzie oram minięciu dwóch malutkich wsi dotarliśmy do Cabany Diham. 

Tam po krótkim odpoczynku ruszyliśmy dalej, mając nadzieję na zdobycie jeszcze tego samego dnia Omula, najwyższego szczytu Bucegów. 

dzien-35-i-36-only-mountains-retain-the-

dzien-35-i-36-only-mountains-retain-the-

dzien-35-i-36-only-mountains-retain-the-

Perfekcyjne wyczucie czasu Lukasa 

dzien-35-i-36-only-mountains-retain-the-

i tropy niedźwiedzi towarzyszyły nam aż

dzien-35-i-36-only-mountains-retain-the-

do Cabany Malaesti, w przeciwieństwie do molocha od strony Sinai, Piatra Arsy, prawdziwego schroniska u podnóża gór – z Malaesti są dwie godziny hardej wspinaczki na Omu, najwyższy szczyt Bucegów. W Malaesti niestety nie było miejsca dla nas na nocleg, zapomnieliśmy o tym, że na weekend najlepiej jest zarezerwować pokój w schronisku na noc - mimo mrozu i oblodzonego szlaku w górach było sporo turystów, również z dziećmi. 

Mając niewiele sprzętu i pamiętając o już czterech ofiarach tegorocznych w Tatrach i kilkudziesięciu zeszłorocznych, promujemy bezpieczną turystykę, decydując się na zejście szlakiem niebieskim, łagodnie w dół przez las oraz nocleg w Cabanie Diham. 

dzien-35-i-36-only-mountains-retain-the-

Po drodze zrobiliśmy sobie jeszcze mały wyścig pomiędzy Gregorem, Lukasem, Martinsem i mną na szczyt dość sporego pagórka na szczycie którego znajdowała się Cabana Diham. Wygrał Lukas, który dostał takiego przyśpieszenia, że nie byliśmy w stanie za nim nadążyć. Donato z Pantelisem spokojnie spacerowali sobie za nami. 

Zdecydowaliśmy się na powrót następnego dnia oraz zwiedzenie chłopskiego zamku w Rasznowie. Bucegi to jednak wymagające góry, nie ma z nimi żartów. W tym okresie większość turystów miała już założone raki, niektórzy posiadali również czekany. Jeżeli chce się nocować w którymś ze schronisk, warto wcześniej zadzwonić i zarezerwować pokój - szczególnie, jeżeli jedzie się w Bucegi w weekend, kiedy zawsze jest tam więcej turystów. Właściciele Malaesti i Diham mówią głównie po rumuńsku i francusku. 

W Bucegach i innych rumuńskich górach znajdują się również schrony, czyli metalowe kopuły, zazwyczaj czerwono białe, w których można przenocować. Trzeba mieć ze sobą śpiwór, warto również zabrać karimatę, ponieważ najczęściej schrony wyposażone są jedynie w piętrowe stoły, na których można się położyć. Budynki powinny być zaznaczone na mapach. W zimę nie polecam, przewiduję duży chłód w środku. 

Park Narodowy 

Aha, i trzeba pamiętać, że większa część Bucegów to Park Narodowy - drodzy studenci Erasmusa w Braszowie i czytelnicy tego bloga, w takich miejscach nie wyrzuca się śmieci, nie hałasuje, szanuje przyrodę, a spać pod namiotem zgodnie z prawem można tylko na terenie schroniska za zgodą właścicieli - i dla własnego bezpieczeństwa, jednak niedźwiedzie lub psy miej raźnie podbiegną do namiotu rozbitego koło oświetlonego schroniska niż do namiotu na pustkowiu. Chociaż jak w namiocie będzie znajdowało się jedzenie, bliskość schroniska na niewiele się zda. 


Galeria zdjęć


Komentarze (0 komentarzy)


Chcesz mieć swojego własnego Erasmusowego bloga?

Jeżeli mieszkasz za granicą, jesteś zagorzałym podróżnikiem lub chcesz podzielić się informacjami o swoim mieście, stwórz własnego bloga i podziel się swoimi przygodami!

Chcę stworzyć mojego Erasmusowego bloga! →

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Proszę chwilę poczekać

Biegnij chomiku! Biegnij!