Zakończenie spływu

Opublikowane przez flag-pl El Jeż — 7 lat temu

Blog: PŁYWAJĄC KAJAKIEM ZA JEŻEM
Oznaczenia: flag-pl Erasmusowy blog Polska, Polska, Polska

Wprowadzenie 

Drodzy czytelnicy tuptający za jeżem! Mam nadzieję, że macie się dobrze, przeżywacie mnóstwo przygód i nadążacie z tuptaniem. W dzisiejszym poście chciałbym opisać jak przepływaliśmy z wędrowniczkami z 15 Poznańskiej Drużyny Wędrowniczek ze szczepu "Czarna Hańcza" przez ostatnie jeziora dzielące nas od Augustowa. 

Jezioro Białe 

Nad ranem wsiedliśmy do kajaków i ruszyliśmy do Augustowa, z zamiarem pokonania, bez pośpiechu, ostatnich dwunastu kilometrów po trzech jeziorach dzielących nas od miasta. Po przepłynięciu pierwszych czterech kilometrów zrobiliśmy sobie postój na kąpiel w jeziorze oraz ćwiczenia z ratownictwa wodnego i rzucania rzutką ratowniczą. 

Śluza "Przewięź" 

Po ośmiu kilometrach dotarliśmy do ostatniej śluzy - "Przewięź". Z pewną nostalgią spoglądaliśmy na wylewającą się wodę oraz otwierające się przed nami po raz ostatni drzwi. Ponownie wpłynęliśmy na szerokie jezioro. Tam próbowaliśmy dodzwonić i dopytać się właścicieli kajaków, gdzie dokładnie musimy podpłynąć w Augustowie, aby nas odebrali. Okazało się, że przed nami jeszcze kawał drogi wzdłuż brzegu. Jak to bywa na końcu wędrówek, okazaliśmy trochę mniej czujności i rozwlekliśmy się po całym jeziorze. Trochę przy spokojnym dopływaniu do mety przeszkadzały już motorówki oraz żaglówki, wywołujące fale spychające nas co i rusz na którąś ze stron jeziora. 

Zakończenie spływu

Zakończenie spływu

Zakończenie spływu

Augustów 

W Augustowie, po bezpiecznym odeskortowaniu dziewczyn do brzegu, wykonałem parę telefonów i podziwałem kitesurferów i windsurferów pływających po jeziorze. Pogoda była idealna. Oporządziliśmy się trochę w toaletach w pobliskim ogromnym obiekcie turystycznym i dziewczyny ruszyły odebrać swoje rowery z wypożyczalni kajaków. Bo był to obóz wędrowny, rowerowy, po wschodzie Polski, ze zmianą pod koniec na kajaki. 

Dziewczyny wróciły rowerami i wzięły swoje rzeczy oraz część moich na bagażnik. Po zjedzeniu obiadu w nadjeziornym barze nie sposó nie wspomnieć o wyśmienitych lodach, które wzięliśmy na deser. Mogliśmy wybrać sobie, z jakich składników pani zrobi nam loda - tak się przypadkiem złożyło, że podczas, gdy ja zamawiałem loda, pani dwa razy omyłkowo zapytała się mnie o smaki i miałem podwójnego loda z sześcioma smakami w cenie jednego z trzema. 

Ostatecznie wybraliśmy się na nocleg na pole namiotowe na obrzeżach Augustowa. Z obrzeży miasta do pola było około czterech kilometrów, które przeszedłem pieszo - kiedy doszedłem na miejsce, wszystkie namioty stały już rozbite. 


Galeria zdjęć


Komentarze (0 komentarzy)


Chcesz mieć swojego własnego Erasmusowego bloga?

Jeżeli mieszkasz za granicą, jesteś zagorzałym podróżnikiem lub chcesz podzielić się informacjami o swoim mieście, stwórz własnego bloga i podziel się swoimi przygodami!

Chcę stworzyć mojego Erasmusowego bloga! →

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Proszę chwilę poczekać

Biegnij chomiku! Biegnij!