Pociągiem Czarna Hańcza na spływ kajakowy szczepu Czarna Hańcza

Opublikowane przez flag-pl El Jeż — 7 lat temu

Blog: PŁYWAJĄC KAJAKIEM ZA JEŻEM
Oznaczenia: flag-pl Erasmusowy blog Polska, Polska, Polska

Wprowadzenie 

Drodzy czytelnicy tuptający za jeżem! Mam nadzieję, że macie się dobrze, przeżywacie mnóstwo przygód i nadążacie z tuptaniem. W dzisiejszym poście chciałbym opisać jak jako ratownik wodny i instruktor turystyki kwalifikowanej o specjalności kajakrstwo przejechałem pociągiem "Czarna Hańcza" do Augustowa przez całą Polskię i dołączyłem do spływu kajakowego 15 Poznańskiej Drużyny Wędrowniczek "Bezkres" ze szczepu "Czarna Hańcza" i ruszyliśmy rzeką Czarną Hańczą w stronę kanału Augustowskiego. 

Instruktor turystyki kwalifikowanej o specjalności kajakarstwo 

Papiery instruktora turystyki kwalifikowanej o specjalności kajakarstwo zdobyłem podczas weekendowego kursu Harcerskiego Pogotowia Ratunkowego, z dofinansowaniem, koło rzeki Buk. Kurs był banalny, nie nauczyłem się niczego szczególnego w temacie spływania kajakiem, najciekawsze były jedynie zajęcia z tego, jak obsługiwanie i pilotowanie spływów kajakowych wygląda w świetle prawa. 

I tak oto w trzy dni zdobyłem papiery instruktora turystyki kwalifikowanej o specjalności kajakarstwo uprawniające do pilotowania i obsługiwania spływów kajakowych i zarabiania na tym całkiem fajnych pieniędzy. Mniejsza z tym, że po zmianie ustawy i uwolnieniu zawodów w rzeczywistości ten papier nic nie znaczy, o czym mogą doskonale wiedzą właściciele wypożyczalni kajaków na rzekach, najważniejsze to dobrze się sprzedać i nie wspominać, że kurs zamiast dziesięciu dni trwał tylko trzy. Doświadczenie trzeba zdobyć samemu lub uczyć się na błędach. Bo i tak teoria sprzedawana na kursie rzadko utrzymuje się  w praktyce. 

Klub kajakarski Panta Rei w Poznaniu 

Ja miałem to szczęście, że szukając pracy i oferując swoje usługi jako instruktor turystyki kwalifikowanej o specjalności kajakarstwo na wielkopolskich rzekach miałem okazję współpracować z Mikołajem, instruktorem turystyki kwalifikowanej o specjalności kajakarstwo z prawdziwego zdarzenia i z realnym doświadczeniem, który nauczył się i zdobył odpowiednie certyfikaty w ramach swojej działaności i przynależności do kajakarskiego klubu studenckiego Panta Rei działającego przy Politechnice Poznańskiej. 

Panta Rei organizuje spływy od prostych rzek nizinnych, dla początkujących, po rzeki górskie, bardziej wymagające - w ramach spływów i biwaków oferuje również profesjonalne szkolenia, a to wszystko nie jest specjalne drogie, wziąwszy pod uwagę fakt, że spotyka się świetnych ludzi i ma się możliwość pożyczania czasem sprzętu. 

Podróż do Augustowa 

Po północy po mszy świętej udałem się z workiem żeglarskim na plecach przez miasto Poznań na pociąg do Warszawy. Po drodze jeszcze pstryknąłem parę nocnych fotek poznańskiej operze. 

pociagiem-czarna-hancza-splyw-kajakowy-s

pociagiem-czarna-hancza-splyw-kajakowy-s

Podróż do Warszawy zajęła jakieś trzy i pół godziny i kosztowała, z polską legitymacją studencką, około dwudziestu złotych. Podróżująć Polskimi Kolejami Państwowymi (PKP) można ponadto zyskać dodatkowe zniżki, od dziesięciu do trzydziestu procent, jeżeli kupi się bilet odpowiednio wcześniej. 
W Warszawie przeczekałem godzinę i wsiadłem do pociągu jadącego bezpośrednio do Augustowa. Podróż zajęła ponad pięć godzin i kosztowała jakieś trzydzieści złotych. Miałem jeszcze do dyspozycji inne opcje podróży z Poznania do Augustowa, jak bezpośredni i szybszy przejazd do Ełku a potem podróż autostopem, ale możliwość przejazdu z jedną przesiadką i krótkim postojem bezpośrednio do celu zadowalała mnie całkowicie. 
Aha, co zabawne, pociąg z Warszawy do Augustowa nazywał się "Czarna Hańcza", tak jak szczep do którego należały wędrowniczki z 15 Poznańskiej Drużyny Wędrowniczek "Bezkres". 

Wypożyczalnia sprzętu 

Dojechałem do dworca w Augustowie, który zrobił na mnie pierwsze wrażenie małej wiochy. Po wyjściu przed dworzec ponad dwadzieścia minut szedłem jeszcze do większych zabudowań, przez cały czas po swojej prawej mając mnóstwo ułożonego w stosy drewna po zrywce i składowanego do obróbki w pobliskim tartaku. 

Doszedłem do małego kościoła koło głównej drogi w Augustowie i tam wziąłem udział w mszy świętej, czekając na wieści od wędrowniczek - które podobno miały czekać gdzieś przy tym kościele. Czekałem po mszy jeszcze ponad pół godziny, ale ostatecznie Agnieszka przyjechała po mnie z właścicielem wypożyczalni kajaków - zatroszczyła się o to, abym nie musiał taszczyć się na drugi koniec miasta (ponieważ okazało się, że wypożyczalnia kajaków znajduje się kawał drogi od kościoła). Albo to w sumie może właścicielowi wypożyczalni zrobiło mnie się żal i zdecydował się podjechać. 

Na miejscu po przywitaniu z wędrowniczkami pomogłem załadować kajaki na samochód i ruszyliśmy na punkt startowy. 

Co było trochę zabawne ale jednocześnie irytujące, szczególnie dla dziewczyn, to fakt, że gdy poprosiłem o wiosło skrętne panowie z wypożyczalni nie zadając żadnych pytań podarowali mi je, podczas gdy dziewczynom odmówili, tłumacząc się jakością wioseł drewnianych oraz ryzykiem zniszczenia wioseł skrętnych. Biedne wędrowniczki zmuszone były spływać z dość ciężkimi drewnianymi wiosłami. 

Zdecydowałem się w końcu spływać w canoe, a nie w kajaku jednoosobowym, jako że z canoe jeszcze nie miałem przyjemności spływać na dłuższym spływie oraz było w nim dużo wolnego miejsca, więc wędrowniczki mogły włożyć naprzód te bagaże, które nie zmieściły im się w lukach (a jednocześnie pomóc mi obciążyć canoe z przodu, jako że największy ciężar, czyli ja, siedziałem z tyłu). Dziewczyny spływały w kajakach dwuosobowych. Udało im się wytargować cenę dwadzieścia złotych za kajak za dobę - zmieniły jeszcze w ostatniej chwili wypożyczalnię z wypożyczalni "Szot" na wypożyczalnię Jana Wojtuszko, gdzie normalne ceny za kajak za dobę wynosiły trzydzieści/trzydzieści pięć złotych. 

Początek spływu 

Po krótkim poinstruowaniu, pokazie podstaw wiosłowania i ustaleniu kilku zasad zwodowaliśmy kajaki i canoe i ruszyliśmy do przodu. Zaczęliśmy z okolic Frącek i do przepłynięcia mieliśmy jakieś osiemnaście kilometrów do Rudawki. 

Canoe obładowanym bagażami płynęło się zabawnie, chociaż drewniana ławeczka wrzynala się w cztery litery. W pewnym momencie doszedłem do wniosku, że szybciej i ciekawiej mi się płynie stojąc w canoe, dzięki czemu też miałem większy zasięg wzroku i widziałem dziewczyny płynące z przodu, które normalnie były zasłonięte przez wysokie trzciny lub gęstą puszczę. Agnieszka w razie jakiejś trudniejszej przeszkody miała wstrzymać spływ i poczekać aż dopłynę. 

Czarna Hańcza to bardzo piękna, klimatyczna, dzika rzeka, lekko meandrująca.Jest spokojna i idealnie nadaje się na spływy kajakowe dla początkujących. Nie spotkaliśmy wielu ludzi przed sobą. Powalone drzewa stanowią nie tyle przeszkodę, co atrakcję turystyczną, nadając jeszcze dzikości całej trasie. 

pociagiem-czarna-hancza-splyw-kajakowy-s

pociagiem-czarna-hancza-splyw-kajakowy-s

pociagiem-czarna-hancza-splyw-kajakowy-s

Nocowaliśmy na polu namiotowym kawałek przed Rudawką. Udało nam się znaleźć to pole idealnie w czas, ponieważ jak wysiadaliśmy zaczęło gwałtwonie padać. Schowałem swoje rzeczy pod canoe i razem z dziewczynami ugotowaliśmy  pierwszy wspólny obiad, przy którym na ognisku przypadkiem stopiłem sobie kawałek wieczka od menażki. Zastanawialiśmy się z Agnieszką, czy może nie zrobić alarmu mundurowego i harca dla dziewczyn na zakończenie stopnia z zadaniem wymagającym podpłynięcia w nocy, pod moją asekuracją, pod prąd do poprzedniej bazy i zdobycia czegoś, ale na razie zrezygnowaliśmy. 

Myśleliśmy, że nie będziemy musieli nic płacić, ale nad ranem przyjechał na pole samochód i właściciel (o ile był to właściciel, bo w sumie mógł to być każdy) poprosił nas o opłatę pięciu złotych za osobę, nieważne ile namiotów. 

pociagiem-czarna-hancza-splyw-kajakowy-s

pociagiem-czarna-hancza-splyw-kajakowy-s

Ciekawostka: 

Rzeka Czarna Hańcza i Kanał Augustowski należą do szlaku papieskiego, który pokonywał Karol Wojtyła. Na rzece można ujrzeć tablice upamiętniające papieża Polaka. 


Galeria zdjęć


Komentarze (0 komentarzy)


Chcesz mieć swojego własnego Erasmusowego bloga?

Jeżeli mieszkasz za granicą, jesteś zagorzałym podróżnikiem lub chcesz podzielić się informacjami o swoim mieście, stwórz własnego bloga i podziel się swoimi przygodami!

Chcę stworzyć mojego Erasmusowego bloga! →

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Proszę chwilę poczekać

Biegnij chomiku! Biegnij!