Kanał Augustowski

Opublikowane przez flag-pl El Jeż — 7 lat temu

Blog: PŁYWAJĄC KAJAKIEM ZA JEŻEM
Oznaczenia: flag-pl Erasmusowy blog Polska, Polska, Polska

Wprowadzenie 

Drodzy czytelnicy tuptający za jeżem! Mam nadzieję, że macie się dobrze, przeżywacie mnóstwo przygód i nadążacie z tuptaniem. W dzisiejszym poście chciałbym opisać jak spływaliśmy z 15 Poznańskiej Drużyny Wędrowniczek ze szczepu "Czarna Hańcza" kanałem Augustowskim, pokonując co kolejne śluzy. 

Jezioro Mikaszówek 

Nad ranem zwodowaliśmy kajaki i ruszyliśmy przez długie i szerokie jezioro Mikaszówek. Po jakiejś godzinie wąskim przesmykiem w lesie dopłynęliśmy do  jeziora Mikaszewo. Jezioro Mikaszewo posiadało wysokie brzegi, na których widzieliśmy zarówno kajakarzy wolno spuszczających swoje kajaki po skarpie do wody, jak i jeszcze śpiących turystów pod namiotami.

Śluza "Perkuć" 

Za jeziorem Mikaszewo natknęliśmy się na kolejną śluzę - "Perkuć". Przy niej zdarzył się wypadek - spotkani wcześniej kajakarze pływający w "jedynkach", czyli w jednoosobowych kajakach, wywrócili się tuż przed śluzą i cali mokrzy wyczołgiwali się na brzeg. Podziękowali nam za ofertę pomocy ze śmiechem i kazali wpłynąć do śluzy zanim się zamknie - ponieważ była już tam jedna grupa kajakarzy, a gdyby brama zamknęła się przed nami, musielibyśmy dobre pół godziny czekać na ponowne jej otwarcie i wyrównanie poziomu wód. 

W tej śluzie próbowano nas oszukać, podwyższając cenę za przepłynięcie oraz nie chcąc wydać biletu, tłumacząc się jakimiś zmyślonymi przepisami. Starsza pan i starsza pani kłamali w żywe oczy, a ostatecznie puścili nas, próbując wywołać odczucie zawstydzenia, że jakoby z własnej kieszeni będą musieli za nas zapłacić. 

Śluza "Paniewo" 

Piętnaście minut prostego płynięcia dalej i oto mieliśmy przed sobą kolejną śluzę - "Paniewo". Tak, jak na początku śluzowanie to była najlepsza atrakcja, tak powoli zaczęło nam się to dłużyć i nas to nużyć. 

Ta śluza okazała się jednak olbrzymia. Przed wpłynięciem do niej stanąłem na canoe i, uderzając wiosłem o zamknięte, drewniane wrota, krzyczałem: 

- "Do not Hodor! Powiedz "Przyjacielu" i wejdź! Śluzo, otwórz się!". 

Śluza "Paniewo" była dwukomorowa. Na początku słyszeliśmy tylko rumor spuszczanej za nami wody i czuliśmy, jak wysoko się podnosimy. Po czym wrota się otworzyły i wpłynęliśmy do kolejnej śluzy. Musieliśmy przeczekać kolejne piętnaście minut, aż kolejna śluza napełniła się wodą, a my, odczuwalnie będąc na większej wysokości, niż jeszcze pół godziny temu, ponownie ruszyliśmy kanałem Augustowskim. 

Śluza "Gorczyca" 

Po jakimś kilometrze przepłynęliśmy przez kolejną śluzę, "Gorczyca". Tam zrobiliśmy sobie postój przy ładnie wyglądającym, drewnianym hotelu z drewnianymi dekoracjami i rzeźbami. Wyglądał bardzo rustykalnie, szczegolnie altana, której więźba dachowa zdawała się być zrobiona z nierównych i świeżo ściętych balów. 

Kanał Augustowski

Kanał Augustowski

Kanał Augustowski

Kanał Augustowski

Kanał Augustowski

Płaska 

Wędrowniczki były już jednak zmęczone, więc w pewnym momencie zawróciliśmy i dotarliśmy do minionego po drodze pola namiotowego w Płaskiej. Tam tym razem nie gotowaliśmy sobie obiadu, ale kupiliśmy co nieco w barze na terenie pola biwakowego. Agnieszce udało się też wytargować za cenę rozbicia namiotów nocleg w małych, trójkątnych chatynkach na wzgórzu, które przynajmniej były suche i ciepłe. 

Ważne! 

No tak, za przepłynięcie przez każdą śluże trzeba zapłacić, o czym zapomniałem napisać. Od pięciu złotych za osobę do dziesięciu. Tylko nie można dać się oszukać, bo jak widać z naszego doświadczenia, są tam jacyś cwaniacy. 


Galeria zdjęć


Komentarze (0 komentarzy)


Chcesz mieć swojego własnego Erasmusowego bloga?

Jeżeli mieszkasz za granicą, jesteś zagorzałym podróżnikiem lub chcesz podzielić się informacjami o swoim mieście, stwórz własnego bloga i podziel się swoimi przygodami!

Chcę stworzyć mojego Erasmusowego bloga! →

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Proszę chwilę poczekać

Biegnij chomiku! Biegnij!