Paryż to ruchome święto

Opublikowane przez flag-pl Gami Ladlar — 6 lat temu

Blog: Notatki spod wulkanu
Oznaczenia: flag-fr Erasmusowy blog Paryż, Paryż, Francja

W Clermont-Ferrand nie mam zbyt wielu zajęć na uczelni. Kiedy układałam mój plan, zadbałam o to, by przypadkiem nie doprowadzić do przepracowania – jakże niepożądanego dla zdrowia młodych ludzi. Chadzać na uniwersytet więcej niż trzy dni w tygodniu? Jawna zbrodnia na własnym samopoczuciu, nie mogłam do tego dopuścić! Francuski system akademicki zapewnia też co i rusz jakieś wakacje – a to zimowe, a to wiosenne. W efekcie czuję się tu trochę jak na wczasach. Czasami jak na odprężającym i leniwym turnusie w Ciechocinku. Ale od czasu do czasu awanturnicza żyłka zadrga nawet w mym sercu domatora i zamarzy mi się jakaś szalona eskapada. Na przykład do Paryża, który według Ernesta Hemingwaya jest ruchomym świętem. Czyż można odmówić sobie takiego świętowania?

Byłam w stolicy Francji raptem trzy dni, ale w tym mieście jest tak wiele do zobaczenia, że nie sposób streścić wszystkich wrażeń i emocji w jednej notce. Spodziewajcie się zatem kilku postów i to raczej o bujniejszych kształtach. Nie chcę zbytnio zwlekać z relacją: pamięć jest zawodna. Nie ufam jej, wolę wszystko szybko wtłoczyć w ramy słów, choć właściwie nie wiem od czego zacząć i jak to uporządkować.

paryz-ruchome-swie-39730d9cbab7d1434b4c6

Miałam już kiedyś okazję zawitać do grodu nad Sekwaną – dwa i pół roku temu. I od tamtej pory stale trawiła mnie chęć powrotu. W gruncie rzeczy miałam na tym punkcie obsesję (niezbyt nachalną dla postronnych – dla mnie uwierającą jak kamyk w bucie). Przede wszystkim zależało mi na Luwrze, bo w czasie pierwszej wizyty spędziliśmy tam ze znajomymi nędzny ułamek godziny (sic!). Cóż, grafik w czasie tamtej podróży był bardzo napięty, a my nie do końca dobrze zorganizowani…

Moje kaprysy

W gruncie rzeczy nie mam zbyt wielu marzeń. Raczej plany i dążenia, które mi się może udać zrealizować. Jednak jeśli się nie powiedzie, to po prostu bez większego żalu zastąpię je innymi. Ale substytut wizyty w Luwrze? Nie, to nie jest możliwe! Byłam zatem silnie zdeterminowana – w końcu musiało się udać. Sprzyjająca koniunkcja planet zaistniała w okolicach połowy kwietnia: dużo wolnego czasu, bilety w akceptowalnych cenach, hostel – także, do tego ładna pogoda... Zdecydowałam się wyruszyć na kilkudniową wyprawę, po drodze zahaczając o Lyon (ale to opiszę całkiem innym razem!).

11 kwietnia, o 22:35 wyjechałam z Lyonu sympatycznym Ouibusem (polecam ten środek lokomocji, jeśli będziecie we Francji). 12 kwietnia, o 5:20 osiągnełam cel – dworzec Bercy w Paryżu. Po nocy spędzonej w drodze byłam nieco otumaniona i przez jakieś dwa kwadranse siedziałam w poczekalni i zastanawiałam się co dalej robić z moim życiem: czułam niejakie onieśmielenie. Wyjście z tego dworca oznaczało pełnoprawne bycie w Paryżu. Dopóki siedziałam wewnątrz – to prawie tak, jakbym wciąż była w drodze. Wreszcie odważyłam się opuścić ową przystań i odszukać mój hostel, gdzie miałam zamiar pozostawić bagaże.

paryz-ruchome-swie-a09f8c38c3870495281c9

Paryż mniejszy od Radomia

Uraczę Was, moi drodzy, pikantną ciekawostką – jeśli chodzi o powierzchnię, to Paryż (bez przedmieść; tylko jego główne 20 dzielnic) jest nieco mniejszy od takiego, dajmy na to, Radomia. Ha! Od razu brzmi jakoś mniej nieprzystępnie, czyż nie? Ale to porównanie może być zwodnicze. Zwłaszcza w kwestii szacowania odległości pomiędzy poszczególnymi lokalizacjami. Stale zerkałam na mapę i myślałam beztrosko „o, tam pójdę piechotą, bo blisko”. A później okazywało się, że wcale nie, i że trzeba było uważniej przyglądnąć się skali mapy… Jeśli zatem bedzięcie w tym mieście, to raczej skorzystajcie z transportu publicznego. Paryż jest świetnie skomunikowany (metro!). I choć piesze wycieczki też mają swój urok, bo można z bliska przyjrzeć się ogromowi szczegółów, to jednak warto oszczędzać siły.

Szłam cierpliwie do mojego hostelu i spoglądałam ciekawie na Paryż. Pierwsze co mnie uderzyło to perspektywa – długie, proste ulice, niknące w oddali. I niby nie powinno mnie to dziwić, bo w końcu uczyłam się na licencjacie (studiowałam w owym czasie filologię romańską) o dziewiętnastowiecznej przebudowie Paryża i – teoretycznie przynajmniej – wiedziałam, że monsieur Georges Haussmann wszystko to zaplanował: zarówno układ ulic jak i to, że wywołują one takie, a nie inne wrażenia. A jednak! Byłam lekko poruszona.

paryz-ruchome-swie-6052a9b241f001d429f9b

Na paryskim bruku

Kolejna impresja wstrząsnęła mną jednak mocniej. Budził się dzień, różanopalca Eos roztaczała blaski brzasku nad miastem i było niezmiernie urokliwie, co wprawiało mnie w uroczysty nastrój. Wtem skonstatowałam, że ni stąd ni zowąd dobiega do mnie intensywny odór uryny. Z przykrością stwierdzam, że w czasie mojego pobytu doświadczałam owego wrażenia zapachowego nader często – zwłaszcza w metrze. Ale na „świeżym” powietrzu? Skądże to? Dość szybko zlokalizowałam źródło. Sporo osób spędza swe noce na paryskich ulicach. Nie, nie dlatego, że mają taką fanaberię. Po prostu nie mają domów. Niektórzy śpią wprost na chodnikach, niektórzy mają namioty, inni – materace, jeszcze inni okrywają siebie i swój dobytek jakimiś plandekami. Niektórzy usiłują chyba zachować chociaż pozory normalności; w drodze do hostelu mijałam dwie kobiety, które obudziwszy się o poranku, ewidentnie oddawały się codziennej rutynie – owijały swoje materace folią, pakowały sfatygowane kołdry do reklamówek i wszystko to chowały pod jakimś daszkiem. Jakie koleje losu sprawiły, że życie tych ludzi wygląda w taki sposób? To był bardzo przejmujący widok, zmuszający do refleksji, ale i do docenienia tego co mam. Zmierzałam w końcu do hostelu… Wreszcie dotarłam. Zostawiłam tam tylko bagaże (kwaterunek rozpoczynał się dopiero od 15:00) i ruszyłam odkrywać kolejne niespodzianki, które – nie miałam co do tego wątpliwości – zaserwuje mi Paryż.

paryz-ruchome-swie-3a694954c980e698a39f0


Galeria zdjęć


Komentarze (0 komentarzy)


Chcesz mieć swojego własnego Erasmusowego bloga?

Jeżeli mieszkasz za granicą, jesteś zagorzałym podróżnikiem lub chcesz podzielić się informacjami o swoim mieście, stwórz własnego bloga i podziel się swoimi przygodami!

Chcę stworzyć mojego Erasmusowego bloga! →

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Proszę chwilę poczekać

Biegnij chomiku! Biegnij!