Kolacja w Little Italy i światła na Time Square

Opublikowane przez flag-pl Anna Zielazny — 5 lat temu

Blog: Nowojorska przygoda
Oznaczenia: flag-us Erasmusowy blog Nowy Jork, Nowy Jork, Stany Zjednoczone

Nowa znajoma

Po moim początkowym zagubieniu w miejskiej dżungli, o którym możesz przeczytać więcej tutaj, docieram w końcu do mojego hotelu  przy Orchard Street. Ulica jest niezwykle urocza, pełna niewysokich (jak na nowojorskie standardy) kamieniczek z zewnętrznymi schodami przeciwpożarowymi, bardzo charakterystycznymi dla tej dzielnicy. Znajduje się tu wiele przytulnych kawiarni i sklepików vintage.

Kolacja w Little Italy i światła na Time Square

Zdjęcie autorki

Rejestruję się i stylową, historyczną windą wjeżdżam na piąte piętro. Wchodzę do pokoju z sześcioma łóżkami. Jestem sama. Przy jednej z szafek stoi wielki plecak, podejrzewam więc, że niedługo z pewnością będę miała towarzystwo. Rozpakowuję swoje rzeczy i biorę upragniony prysznic. Nawet nie zorientowałam się ile czasu minęło od mojego lądowania. Sporo czasu straciłam na dojazd z lotniska na Manhattan i znalezienie drogi na stację metra mieszczącą się przy Grand Street.

Kolacja w Little Italy i światła na Time Square

Schody przeciwpożarowe jednej z kamienic przy Orchad Street, zdjęcie autorki

 Wyczyściłam się już z brudu kilkunastogodzinnej podróży więc przyszedł czas na myślenie o jedzeniu. Wychodzę z łazienki do pokoju. Moja współlokatorka już tam jest, wita mnie promiennym uśmiechem. Zaczynamy rozmowę. Od słowa do słowa dowiaduję się, że podróżuje sama, że spędziła miesiąc na Islandii, miesiąc w Kanadzie, i że Nowy Jork jest jej ostatnim przystankiem przed powrotem do Niemiec. Uznajemy z Anną, moją imienniczką, że wspaniale byłoby zjeść razem kolację. Jesteśmy tu dwie, obie podróżujemy same, dlaczego więc nie poznać się lepiej, zwłaszcza, że od razu złapałyśmy wspaniały kontakt.

Ciao, Bella!

Niedaleko naszego hotelu mieści się słynna Little Italy (Małe Włochy) – dzielnica, jedna z kilku w Nowym Jorku, zamieszkana głównie przez imigrantów z Włoch. Dystrykt ten słynie przede wszystkim z wybornych restauracji, w których można zjeść autentyczne dania kuchni włoskiej.

Kolacja w Little Italy i światła na Time Square

Źródło zdjęcia

Decydujemy z Anną, że w taki piękny wieczór, z temperaturą sięgającą 28 stopni Celsjusza, zjedzenie kolacji w jednym z lokali w Little Italy jest wspaniałym pomysłem. Zmierzamy więc w tamtym kierunku, rozglądając się dookoła, zachwycając się każdym szczegółem tego niesamowitego miasta. Każdy z przechodniów wygląda inaczej. Każdy róg ulicy, a nawet i każdy budynek, ma dla siebie coś charakterystycznego: neon, rabatkę z kwiatami, flagę wywieszoną z okna.

W pewnym momencie przystajemy czekając, aż dla przechodniów zapali się zielone światło i będziemy mogły przejść na drugą stronę jezdni. Na ulicy obok taksówkarz kłóci się z kobietą stojącą przy jego żółtym aucie. Nieopodal zatrzymuje się policyjny radiowóz. Stróż prawa podchodzi do taksówki, ale ta z piskiem opon zaczyna ucieczkę. Policjant biegiem wraca do swojego auta, włącza alarm i udaje się w pościg. Wszystko wygląda jak w amerykańskim filmie. Nawet policjant jest niesamowicie przystojny.

Idziemy z Anną dalej, przyspieszając nieco tempo, bo coraz bardziej doskwiera nam głód. Czerwony neon rozpostarty między dwoma przeciwległymi budynkami informuje nas, że właśnie wkraczamy na teren dzielnicy Little Italy. Na początku uderza w nas wielość barw. Wszędzie dominują zielenie, czerwienie i jaskrawe światła imitujące biel – kolory włoskiej flagi. Zaraz potem dociera do naszych uszu zgiełk rozmów, zarówno w języku angielskim, jak i włoskim. Przed wejściem do restauracji, przed którymi znajdują się zewnętrzne ogródki, stoją kelnerzy z otwartym menu. Prześcigają się z zachęcaniem do skorzystania z usług właśnie ich miejsca. Czasem stoją tak blisko siebie, że trudno wyłapać treść ich słów.

Little Italy na Manhattanie – miejsce, w którym usłyszysz „Ciao, Bella!” częściej niż w Neapolu.

Mimo głodu nie spieszymy się z wyborem lokalu, w którym zjemy kolację. Miło jest poobserwować, co się dzieje dookoła tego magnetycznego miejsca, zanurzyć w atmosferze, poczuć na własnej skórze jego genius loci. W końcu dajemy się przekonać jednemu z kelnerów. Siedząc na werandzie, rozkoszujemy się smakiem włoskiego makaronu i czerwonego wina.

Jasno, jak za dnia

Czas mija nam w przyjemnej atmosferze. Nie jest jeszcze wyjątkowo późno decydujemy więc, że pojedziemy zobaczyć słynny Time Square nocą. Planując moją podróż do Nowego Jorku wpisałam to miejsce na moją listę rzeczy, które muszę koniecznie obejrzeć. Nie mam jednak dużych oczekiwań, ponieważ zazwyczaj jestem rozczarowana super popularnymi, turystycznymi miejscami.

Kolacja w Little Italy i światła na Time Square

Figura przed Rockeffeler Center, zdjęcie autorki

Wysiadam z Anną na stacji metra nieco oddalonej od naszego miejsca docelowego. Rozkoszujemy się widokami drapaczy chmur, oświetlonymi sztucznym światłem. Dajemy się porwać rzece płynących ludzi, której nurt w tej metropolii nie słabnie nawet nocą, i stać się jej częścią. Po zmroku ta część Nowego Jorku wydaje się jeszcze bardziej imponująca i nieco bardziej przyjazna. Mijamy majestatyczny budynek Rockefeller Center, robimy zdjęcie z czterema policjantami na koniach. Kiedy przechodzimy koło Museum of Modern Art. Moje serce zaczyna bić szybciej. Dzielę się z Anną moim odczuciem i zaczynamy rozmowę o naszych marzeniach – tych związanych z Nowym Jorkiem, z podróżami, ale też o tych całkiem prywatnych. Tak, jakbyśmy znały się od zawsze.

Wkraczamy na Time Square. Przyznam szczerze – jestem zachwycona! Nigdy nie doświadczyłam czegoś podobnego. Reklamy, światła i tłum ludzi sprawia, że w środku nocy miejsce to wygląda, jakby był dzień. Jest tak jasno, że nie jesteśmy w stanie stwierdzić, czy jest 10 rano czy 10 w nocy. Dominuje kicz, błysk reklam, konsumpcjonizm. Rzeczy, które na co dzień staram się orzucać, jednak w których, jak przystało na fankę twórczości Andy’ego Warhola, coś mnie nieustannie pociąga

Kolacja w Little Italy i światła na Time Square

Time Square nocą, zdjecie autorki

Time Square, na którym reklamują się brodwayowskie przedstawienia, domy mody, odzieżowe sieciówki, Coca Cola i Mc Donald’s, żegnamy z Anną totalnie wykończone. Wracamy do hotelu, żeby odpocząć po wyczerpującym dniu i przygotować się na kolejną przygodę!


Galeria zdjęć


Komentarze (2 komentarzy)

  • flag-us George Bray 5 lat temu

    What talking about in this article?

  • flag-pl Anna Zielazny 5 lat temu

    Hello, George! Thanks for your comment. Article is a part of a blog which is about my trip to New York - describing experiences in Little Italy and while visiting Time Square. It's in Polish, my native language but I bet Erasmusu team will translate it sooner on later!

Chcesz mieć swojego własnego Erasmusowego bloga?

Jeżeli mieszkasz za granicą, jesteś zagorzałym podróżnikiem lub chcesz podzielić się informacjami o swoim mieście, stwórz własnego bloga i podziel się swoimi przygodami!

Chcę stworzyć mojego Erasmusowego bloga! →

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Proszę chwilę poczekać

Biegnij chomiku! Biegnij!