Have you made up your mind about your destination? The best accommodation deals are being booked fast, don’t let anyone keep ahead!

I want to find a house NOW!

Belgia


  - 1 opinie/i

Błądząc po belgijskich ulicach

Przetłumaczone przez flag-pl Adriana Jot — 6 lat temu

Oryginalny tekst flag-ro Dănilă Adriana

W zeszłym tygodniu poleciałam z moją przyjaciółką Giorgianą, odwiedzić inną dobrą przyjaciółkę, Laurę w Belgii. Laura studiuje tam przez pół roku, tak jak my w Polsce. Pomyślałyśmy więc, że będzie to dobra okazja, aby zobaczyć inny kraj i oczywiście naszą uroczą przyjaciółkę. W ramach odwdzięczenia się obiecała, że przyleci do nas w grudniu. Co podobało mi się w Belgii i co myślę po tej wizycie? Cóż, myślę, że powinnam zacząć od początku.

Błądząc po belgijskich ulicach

"Ryanair", wszyscy znamy firmę. Kupiłyśmy u nich bilety, ponieważ były one tanie, tylko za 2 złote, a po wszystkim ostateczna cena wynosiła około 250 złotych. Powinno się wiedzieć, że chociaż na stronie jest napisane, że bilet kosztuje tylko X, po dokonaniu wszystkich czynności dodawane są podatki, więc ostateczna cena będzie większa. Niemniej jednak była to całkiem dobra okazja, 250 złotych za bilety w obie strony.

Problem?

Giorgiana zaczęła mieć jakieś prognozy śmierci po przeczytaniu zbyt wielu stron internetowych na temat problemów, które firma miała. O tym, że zostali pozwani wiele razy w ciągu ostatniego i jeszcze bieżącego roku. Właściwie, jeśli dobrze pamiętam, zostali pozwani w sierpniu i wrześniu za awaryjne lądowania spowodowane problemami technicznymi. To nie była dobra informacja, a dodatkowo spowodowała, że umysł Giorgiany oszalał. Kiedyś się śmiała i mówiła: "Cóż, jeśli wrócimy, to zrobimy... ". To był pierwszy raz, kiedy leciałyśmy Ryanairem i jak widać po tym, że piszę to nie umarliśmy :). Loty były całkiem ok, z wyjątkiem gościa (stewarda), który obudził mnie więcej niż raz w drodze powrotnej :).

Błądząc po belgijskich ulicach

Błądząc po belgijskich ulicach

Nie jest łatwo mnie przestraszyć, ale muszę przyznać, że byłam bardzo rozemocjonowana, gdy samolot startował. Miałam w głowie wszystkie negatywne "wróżby" Giorgiany :), ale po tym, jak byliśmy w powietrzu, przejęła mnie sceneria. Zaczęłam patrzeć na chmury, były tak białe i piękne, zastanawiałam się, gdzie wtedy był Bóg, bo widziałem jego chmury, ale nie Jego...

Morze białych i lśniących wszędzie chmur i jak zwykle, moja wyobraźnia się włączyła, więc wyobrażałam sobie różne rzeczy. Widziałem małe dziewczynki trzymające w rękach czerwone balony, jak skakały z chmurki na chmurkę. Leciałyśmy i wszystko mogło się wydarzyć, więc powiedziałem, że jeśli rozbijemy się i umrzemy, to przynajmniej będę mogła bawić się z resztą dziewczynek, które wyczarowałam w mojej głowie.

Błądząc po belgijskich ulicach

Wylądowaliśmy na Lotnisku Charleroi i czułyśmy się naprawdę dobrze, wszystko poszło dobrze. Wsiadłyśmy do autobusu i udałyśmy się na Dworzec Kolejowy Charleroi", tutaj kupiłyśmy bilet za 50 euro na dziesięć podróży, aby móc jeździć pociągiem i metrem. Tak więc pierwszą rzeczą, jakiej dowiedziałam się o Belgii, to fakt, że wszystko jest mega drogie, mam na myśli dosłownie wszystko. Ich średnia pensja, a dowiadywałam się od mojego przyjaciela, to około 3800-4000 euro, dlatego mają duże ceny na rynku. Na dworcu musiałyśmy czekać, aż Laura przyjdzie i nas zabierze. Od tego momentu zaczyna się moja prawdziwa historia.

Belgia to kraj z zachodniej części Europy. Najbardziej znany jest z powiązań z Unią Europejską. Jest krajem, w którym znajduje się wiele instytucji UE, ale jak się dowiedziałam, nie jest duża i ma mniej więcej 11 milionów mieszkańców. Jest mniejsza niż kraj z którego pochodzę, Rumunia.

Błądząc po belgijskich ulicach

Belgia jest podzielona na trzy regiony, Flandrię, Walonię i Region Stołeczny Brukseli. To była druga rzecz, o której się dowiedziałam, ponieważ gdy czekałyśmy na pociąg, głos, który ogłasza przyloty i odloty, mówił w trzech językach, z których dwa rozpoznałam. Był to francuski i niemiecki, a trzeciego nie poznałam, chociaż przypominał niemiecki i holenderski.

Tym, co przykuło moją uwagę po wyjściu z dworca, była architektura tak odmienna od Polskiej. Na dachu każdego budynku było coś wyjątkowego, a każdy cementowy blok był rzeźbiony w inny sposób, za pomocą wielu symboli. Podobnie jak w Polsce, w Belgii można znaleźć wiele zamków, kościołów i posągów. To, co mi się nie podobało, to syf na ulicach, a wiele miejsc, które widziałam w Belgii było brudnych.

Błądząc po belgijskich ulicach

Muszę dodać, że tutaj, odwiedziłem trzy miasta, najważniejsze, jak sądzę. To Liege - francuskojęzyczny region, Bruksela - gdzie mówią wszystkimi trzema językami, i ostatnie, ale zdecydowanie nie najgorsze, Brugge - gdzie mówią również trzema językami. Opiszę w oddzielnych postach wszystkie te miejsca, abyś miał/a kompletny i prawdziwy obraz tego, co jest dobre do zobaczenia i zrobienia w Belgii.

Zanim skończę, musisz wiedzieć, że jedną z najsmaczniejszych rzeczy, jakie jadłam w Belgii, było coś w rodzaju ciasteczek z czekoladą, zwanych "Goufre", czyli rodzaj gofra. Belgowie mają ponad 500 różnych rodzajów piwa. Czy dodałam, że jeśli jesteś stałym bywalcem, możesz kupić "magiczne zioła" w klubach? :)) Ale oczywiście musisz mieć ukończone 18 lat, mieć dojścia, a także mieć niezbędne pieniądze, aby rzeczywiście kupić. Z zabawowego punktu widzenia Belgia jest miejscem, w którym można jak widać... Więcej na temat kultury/ architektury wkrótce.

Błądząc po belgijskich ulicach

(Zdjęcia wykonane przez moją drogą przyjaciółkę, Giorgianę Astefanei)

Galeria zdjęć



Treść dostępna w innych językach

Oceń i skomentuj to miejsce!

Czy znasz Belgia? Podziel się swoją opinią o tym miejscu.


Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Proszę chwilę poczekać

Biegnij chomiku! Biegnij!