Poradnik rowerzysty amatora. Czyli wyprawa do Santiago de Compostela. 2008r.

SANTIAGO DE COMPOSTELA

poradnik-rowerzysty-amatora-czyli-rowere

Był rok 2008. Kolejna wyprawa do Hiszpani miała całkowicie inny charakter. Pewnego dnia dowiedziałam się, że mój tato wraz ze znajomymi planują wyprawę rowerową szlakiem Świętego Jakuba do Santiago de Compostella i że jadę z nimi! Pierwsza myśl? Super, ekstra, robimy to, a jakże inaczej! I tak się zaczęło. Prawie cała moja rodzinka, ja, mój tata Marek i brat Piotrek, oraz znajomi i koledzy, czyli grupa licząca 10 osób, postanowiliśmy przejechać na rowerach ten słynny w całej Hiszpani i nie tylko szlak.

POCZĄTKI

Całą organizacją zajęła się nasza znajoma Dorota. Zaplanowała trasę, oprawę logistyczną, transport naszych bagaży i przewodnika. Dzięki niej wyprawa miała ręce i nogi. Mieliśmy wyruszać szlakiem mającym początek na granicy francusko-hiszpańskiej w mieście San Juan Pie de Puerto i elegancko dotrzeć do celu czyli do katedry Świętego Jakuba w Santiago de Compostella.

PRZYGOTOWANIA

Nasza grupa zapalonych roweżystów, składała się z pasjonatów kolarstwa, którzy każdą wolną chwilę spędzali na siodełku, oraz z nas, czyli totalnych laików przemieszczających się na rowerze od czasu do czasu do sklepu lub na przejażdżkę do pobliskiego parku. Bardzo ważne więc było odpowiednie przygotowanie fizyczne jak i psychiczne. Zaczęliśmy organizować wycieczki rowerowe 2 miesiące przed planowaną podróżą.

TROCHĘ LICZB

Był lipiec 2008 roku, lato, ładna pogoda, rowery, i my. Z początku wydawało się to wszystko bardzo proste, cóż to jest przejechać na rowerze tych parę kilomwtrów. Niestety moje zdziwienie nie miało sobie równych jak się okazało, że na pokonanie całej trasy liczącej 836 km, mamy zaledwie 12 dni! Wiązało się to z ograniczonym urlopem niektórych z uczestników. Nasze wycieczki przygotowawcze liczyły po 20 km, w pewnym momencie już nie dawałam rady... Jak pomyślałam o 36 stopniowym upale który czekał na nas w Hiszpani i o tym że nasza średnia dzienna trasa miała liczyć 70km, podeszłam to taty i powiedziałam że chyba nie będę w stanie przejechać tak długiej trasy w tak którtkim czasie... :(. Mój tata, jak zawsze pełen trafnych odpowiedzi, rozwiał moje zmiartwienia. Powiedział, że, gdy tylko poczuję, że już nie dam rady, będę mogła wsiąść do auta, które będzie nam toważyszyło przez całą wyprawę. Podniesiona na duchu, wsiadłam na rower i pojechałam na kolejną wycieczkę przygotowawczą :).

EKWIPUNEK

Dla tych którzy kiedykowiek chcieliby wyjechać w taką podróż, opiszę tutaj co ze sobą zabraliśmy i jak to przewoziliśmy. 

UBRANIA:

Wygodne ubrania sportowe to był priorytet. Dziennie spędzaliśmy na rowerze około 7, 8 godzin, więc bez odpowiednich ciuchów byłoby lekko niewygodnie. Trzeba się liczyć z tym, że nie będą to piękne bluzki i i zwiewne sukienki. Twoimi najlepszymi przyjaciółmi będą podkoszulek i spodenki. Ale do rzeczy:

  • kilka par podkoszulków sportowych, "oddychających" ( to chyba jasne)
  • specjalne spodenki z "pampersem na pupę" ( Są one odpowiednio przygotowane dla długodystansowców. Wkładka żelowa sprawia, że jest Ci bardziej miękko na siodełku. Po prostu wygoda. Aha i zakłada się go na gołą pupę. Tak, to nie żart. Takie spodenki są specjalnie przygotowane, żeby wchłaniać pot i spawiać nam jak najlepszy komfort podczas długiej jazdy).
  • bielizna, skarpetki, biustonosze (nie ma się co rozpisywać) :)
  • ciepłe dresy, bluzy, długie spodnie. (Jest to niezbędnę. Mimo iż Hiszpania to ciepły kraj, czasami potrafi zaskoczyć, a zjazdy wieczorową porą, z  góry z więlką prędkością są zawsze lepsze jak nie wieje nam po nogach.
  • peleryny przeciwdeszczowe, (Jak wsponiałam pogoda zawsze zaskakuje!)
  • buty sportowe, klapki, sandały
  • trochę fajnych ciuchów! (Nie zawsze będziesz na rowerze, czasem wyjdziesz na miasto ;P)

SPRZĘT

Dobry rower to podstawa. Nasze były robione na zamówienie, dopasowane odpowiednio do wagi i wzrostu. Muszę przyznać że mój rower po tych 8 latach użytkowania sprawuje się nienagannie do dziś! Nie mogę powiedzieć, ze był to rower super przygotowany na taką wyprawę. Dowiedziałam się o tym podczas jazdy. Ale z doświadczenia powiem wam, że musicie pamiętać o:

  • dobrym bagażniku, jeżeli planujecie przewozić coś więcej niż kurtę. (Odpowiednia konstrukcja sprawi, że jeżdżenie z sakwami będzie samą przyjemnością :) Nie mówię oczywiście o dodatkowych kilogramach ;P )
  • Sakwach rowerowych. (Jak wcześniej, są bardzo przydatne na podstawowe elementy typu spodenki na zmianę, krem do opalania, aparat fotograficzny (choć tu trzeba być ostrożnym, ale o tym pózniej) itd. Wiele osób wyjeżdża w taką podróż pakując wszystko na rower. Więc odpowiednie sakwy to bardo istotny element.)
  • Kasku! Co jak co, ale bezpiezceństo ponad wszystko.
  • Rękawiczkach rowerowych. (Otarcia od kierownicy są nieuniknione, więc automatycznie rękawiczki to coś co trzeba mieć. Po za tym będzie się można pochwalić świętną opalenizną paluszków zawodowego rowerzysty :D)
  • Okularach przeciwsłonecznych. (Ja osobiście jestem ich wielką fanką! Bierzcie ile chcecie i jakie chcecie!)
  • Częściach zamiennych. (Dętki, dętki, dętki, opony i wszytsko to co pomoże wam w łataniu dziur, naprawach, naoliwianiu i  podstawowym reperowaniu roweru. Wiadomo, nie można ze sobą dzwigać całego warsztatu.)
  • Śpiworach
  • Karimatach
  • Oświetleniu rowerowym i odblaskach
  • Kłódkach i zabezpieczeniu przed kradzieżą. (Niestety ale złodzieje grasują wszędzie, na takich wyprawach ludzie wyposażają się w sprzęt wysokiej klasy, a doświadczony rabuś wie co jest najlepsze i opłacalne. Warto o tym pamiętać)
  • Kuchence turystycznej i garnkach. (Tylko dla zainteresowanych. Nasza grupa stwierdziła, że będziemy żywić się we własnym zakresie bo to zawsze jakaś oszczędność )

KOSMETYKI I LEKARSTWA

Niezbędne zaopatrzenie kosmetyczki. Nię będę tu opisywać rodzaju szamponu. Wiadomo, że produkty higieniczne są niezbędne i kazdy wie co i czym myje :) Oprócz podstawy do codziennej higieny, warto pamiętać aby wziąść ze sobą:

  • kremy ochronne do opalania (Słońce jest naprawdę intensywne)
  • maści na otarcia
  • zasypki dla dzieci, pudry ( Pomaga i koi przy otarciach )
  • plastry 
  • wodę utlenioną
  • APTECZKĘ W RAZIE WIĘKRZYCH URAZÓW (Niestety wszystko może się zdażyć! )
  • ZATYCZKI DO USZU!!! (Bierzcie tyle ile możecie. Spanie w domach pielgrzyma wiąże się z przebywanie w jednym pomieszczeniu z wieloma osobami, co w nocy może nie sprzyjać błogiemu spaniu).

Po tak wyczerpujących przygotowaniach nadszedł czas na spakowanie walizek i rozpoczęcie tej niezwykłej przygody ;)

poradnik-rowerzysty-amatora-czyli-rowere

poradnik-rowerzysty-amatora-czyli-rowere

poradnik-rowerzysty-amatora-czyli-rowere

Zaczynamy!


Galeria zdjęć


Komentarze (0 komentarzy)


Chcesz mieć swojego własnego Erasmusowego bloga?

Jeżeli mieszkasz za granicą, jesteś zagorzałym podróżnikiem lub chcesz podzielić się informacjami o swoim mieście, stwórz własnego bloga i podziel się swoimi przygodami!

Chcę stworzyć mojego Erasmusowego bloga! →

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Proszę chwilę poczekać

Biegnij chomiku! Biegnij!