Spacer z Ewą część druga: nowe odkrycia w starym mieście.

Opublikowane przez flag-pl Monika Sikorska — 7 lat temu

Blog: Jeżdżę sobie
Oznaczenia: flag-pl Erasmusowy blog Gdańsk, Gdańsk, Polska

Czas najwyższy wrócić do bloga. Tyle materiału (= zdjęć) znajduje się na moim telefonie, ze szkoda tego wszystkiego nie opisać. Zachowam jednak kolejność zdarzeń i zacznę od kontynuacji opisu super dnia, który spędziłam z Ewą, moją przyjaciółką z czasów liceum. Jeśli chcecie przeczytać pierwszą część to zapraszam tu.

Spacer z Ewą część druga: nowe odkrycia w starym mieście.

Widok na Gdańsk z Biskupiej Górki.

Po śniadaniu w kawiarni Schopenhauer i mini spacerze do Zaułku Zakochanych w Gdańsku, korzystając ze świetnej pogody, poszłyśmy przejść się jeszcze dalej. Oto moje odkrycia z tego dnia:

Lwy Gdańskie

Wiecie, że lew to symbol Gdańska? Właściwie dlaczego? Skąd się wziął? Szukam odpowiedzi w różnych źródłach, ale oprócz opowieści o kamieniarzu Danielu Eggercie znanym na całym świecie (jego prace znajdziemy też w Anglii), który stworzył rzeźbę lwów na bramie ratusza, nie mogę odnaleźć informacji skąd lwy w herbie Gdańska? Nie znam się na heraldyce, ale wiem, że muszą coś symbolizować. Od zawsze lwy kojarzą się z Gdańskiem. Jeśli przyjedziecie do Gdańska, zobaczycie je na każdym kroku.

Pamiętacie, jak pisałam o krasnalach Wrocławskich? Wspominałam też w jednym wpisie, o tym że przy Starym Młynie wpadłam na figurkę lwa. Spacerując z Ewą po niedawno zbudowanych przejściach przy Motławie wpadłam na kolejnego! Ewa powiedziała mi, że też widziała jeszcze jednego gdzieś w okolicach, ale nie pamięta gdzie. Czyżby nowa gdańska tradycja? Brązowe lwy w różnych częściach miasta? Czemu nie! Mi się to podoba. Moim zdaniem rzeźby są urocze, sami zobaczcie:

Spacer z Ewą część druga: nowe odkrycia w starym mieście.

Tego lewka spotkałyśmy, gdy spacerowałyśmy po Ołowiance. Zachęcam wszystkich turystów do spaceru po tej okolicy. My nie wchodziłyśmy do filharmonii, ani na muzeum na statku Sołdek (już kiedyś tam byłam), ale Wam serdecznie polecam. Mogę powiedzieć, co w tych okolicach zaintrygowało mnie pierwszy raz, a mianowicie…

Stary zatopiony statek

Przy Nowej Motławie cumują jachty i mniejsze statki. Jest to jedno z moich ulubionych miejsc w Trójmieście. Chodzę tam by popatrzeć na to wszystko i pomarzyć, że kiedyś i ja będę miała jacht.

Spacer z Ewą część druga: nowe odkrycia w starym mieście.

Byłam tam milion razy, a dopiero teraz zwróciłam uwagę na wrak statku. Ewa powiedziała mi, że ten statek został zalany wodą mniej więcej przed rokiem. Wygląda co najmniej dziwnie. Sami zobaczcie:

Spacer z Ewą część druga: nowe odkrycia w starym mieście.

Dłonie przy Filharmonii

Razem z Ewą poszłyśmy dalej w okolice Filharmonii. Tam znowu zobaczyłam nową rzecz, coś o istnieniu czego nie miałam pojęcia: słup, stworzony z odbić dłoni artystów różnych dziedzin (między innymi filmu, muzyki, literatury, czy sztuki). Odbić jest więcej, niektóre umieszczone są na chodniku.

Spacer z Ewą część druga: nowe odkrycia w starym mieście.

Spacer z Ewą część druga: nowe odkrycia w starym mieście.

Znajduje się to na dziedzińcu Polskiej Filharmonii Bałtyckiej i ma swoją nazwę – Bursztynowa Promenada Gwiazd. Pierwszy raz się im przyjrzałam. Swoją dłoń na słupie autorstwa Adama Myjaka odbiła gwiazda polskiego kina Katarzyna Figura. Od razu w oczy rzuciło mi się jej nazwisko.

Spacer z Ewą część druga: nowe odkrycia w starym mieście.

Budynek Polskiej Filharmonii Bałtyckiej w Gdańsku

Bryła Teatru Szekspirowskiego

Odeszłyśmy od Motławy i zdecydowałyśmy się pójść na herbatę do mieszkania mojej koleżanki. Ewa mieszka na Pohulance. Gdy ruszyłyśmy do niej do domu, po drodze mijałyśmy teatr Szekspirowski, który jest nowym budynkiem. Spójrzcie na jego interesującą formę:

Spacer z Ewą część druga: nowe odkrycia w starym mieście.

Nie byłam jeszcze w środku, muszę nadrobić. Wiem o nim tylko tyle, że nazywa się Szekspirowski bo jego dach się otwiera (taki typ teatrów właśnie taką ma nazwę). Ewa była na otwarciu, które okazało się trochę niewypałem. Okazało się, że dach nie otworzył się do końca na uroczystości. Trochę śmiesznie. Szkoda, że mnie nie było. Wy możecie udać się do teatru na różne wydarzenia, między innymi na koncerty. Kto wie, może kiedyś się tam spotkamy. Co do bryły (moim zdaniem mega ciekawej) budynku - Ewa (jest architektką) poinformowała mnie, że budynek za nią dostał jakąś nagrodę. Zabijcie mnie, nie pamiętam jaką. Piszę o tym tylko, dlatego że oznacza to jedno: budynek spodobał się nie tylko mi.

Londyn w Gdańsku

Kiedyś, gdy trafiłam pierwszy raz w tę okolicę, poczułam się jak w Londynie. O jakim miejscu mówię? O Biskupiej Górce. Znajduje się ona po drodze na Pohulankę. Postanowiłyśmy zboczyć trochę z trasy. Pogoda w końcu była super, czemu nie? Tym razem nie czułam się jak w Londynie, ale równie dziwacznie. Okolica jest tak jakby wyrwana z kontekstu. Stare kamienice, wąska droga prowadząca pod górkę.

Spacer z Ewą część druga: nowe odkrycia w starym mieście.

Spacer z Ewą część druga: nowe odkrycia w starym mieście.

Wdrapałyśmy się na samą górę, z której widać ładnie dachy Gdańskich kamienic. I budynek również wydający się wyrwany z kontekstu. Jest to wieża z zegarem przy schronisku imienia Pawła Beneke.

Spacer z Ewą część druga: nowe odkrycia w starym mieście.

Wieża ta grozi zawaleniem, a jej widok nieco przeraża. Zdjęcia nie oddają tego, jak naprawdę wygląda. Biskupia Górka i jej okolice zdecydowanie nie należą do turystycznych miejsc, a do takich, które ciekawie się odkrywa nie szukając tego co oczywiste. Jeśli interesują was takie miejsca, polecam.

Spacer z Ewą część druga: nowe odkrycia w starym mieście.

Gaj Ojców

Kolejne odkrycie w Gdańsku tego dnia, to odkrycie zupełnie oddalone od centrum miasta. Nie będę wam opisywać jak trafiłam na Białowieską, bo to zbędne informację, ale powiem wam, co tam znalazłam. Gaj ojców, czyli ułożone przy sztucznym stawie kamienie z tablicami informującymi, ile dzieci urodziło się w danym roku w Gdańsku. Tablice informują nas również o najpopularniejszych wyborach imion. Kamienie ustawiane są od 2013 roku. Wiecie, że najczęściej wybieranym imieniem męskim w Gdańsku jest Jan? A szkoda, chciałam tak nazwać w przyszłości syna (po moim tacie), ale nie lubię tego co popularne i oklepane.

Spacer z Ewą część druga: nowe odkrycia w starym mieście.

I to by było na tyle z jednodniowego spaceru po moim mieście, w którym mieszkam. Jak widać, miejsca, które znamy, mogą nas zaskakiwać. Jakie są wasze odkrycia w Gdańsku? 


Galeria zdjęć


Komentarze (0 komentarzy)


Chcesz mieć swojego własnego Erasmusowego bloga?

Jeżeli mieszkasz za granicą, jesteś zagorzałym podróżnikiem lub chcesz podzielić się informacjami o swoim mieście, stwórz własnego bloga i podziel się swoimi przygodami!

Chcę stworzyć mojego Erasmusowego bloga! →

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Proszę chwilę poczekać

Biegnij chomiku! Biegnij!