Sağol

Opublikowane przez flag-pl El Jeż — 7 lat temu

Blog: TUPTAJĄC ZA JEŻEM – ERASMUS W RUMUNII
Oznaczenia: flag-ro Erasmusowy blog Brasov, Brasov, Rumunia

Wprowadzenie 

Drodzy czytelnicy dzielnie tuptający za jeżem! Mam nadzieję, że macie się dobrze, przeżywacie mnóstwo przygód i nadążacie z tuptaniem. W dzisiejszym poście chciałbym opisać odwiedziny pewnego tureckiego profesora na uniwersytecie w Braszowie oraz wspólną z nim wizytę w muzeum historycznym. 

Wykład gościa na uniwersytecie

W czwartek zostaliśmy z Berkim zaproszeni na wykład profesora Salima, Turka, z uniwersytetu w Oklahomie, o wykorzystaniu surowców lignocelulozowych w produkcji płyt. Potem inny gość, rumuński profesor, pracujący na codzień w Salzburgu, wskazał rumuńskim studentom Berka i mnie i przez dwadzieścia minut opowiadał im, jakie Erasmus daje młodym ludziom możliwości do rozwoju. Dzięki wykładom ominęły mnie labratoria, a i sam temat był dosyć ciekawy. Profesor Salim wyliczył studentom, że pobyt na uniwerystecie w Oklahomie przez trzy miesiące i napisanie tam pracy naukowej kosztowałoby w przybliżeniu około dziesięć tysięcy lei. Ponadto za każde zadane pytanie obdarowywał pytającego pamiątką z którejś ze swoich podróży - i tak na przykład jeden ze znajomych Rumunów, Florin, zdobył oryginalne pałeczki do ryżu, a Berk, co jest dość zabawne - latarkę z logo Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu. Okazało się bowiem, że profesor na moim wydziale technologii drewna ma kilku swoich dobrych znajomych.

dzien-26-sagol-d1b0dd5896c95979e7701f48c

Turecki profesor chciał zobaczyć życie studentów i przypomnieć sobie własną młodość, więc postawił Salce, mi i Berkowi obiad z mamałygą w kantynie, a potem zawiózł do kolejnego, czwartkowego muzeum – tym razem historycznego - znacznie ciekawszego od etnograficznego. Salca i Salim oczywiście zrobili sobie mnóstwo selfie z nami.

Jedzenie w Colinowej kantynie

W kantynie, jak już wspominałem, można zjeść dość dobrze i dość tanio. Otwarta jest w codziennie w dni robocze od godziny dwunastej do siedemnastej. Zazwyczaj w godzinach 12-15 przed kantyną tworzy się ogromna kolejka studentów (niektórzy jeszcze w piżamach). Po godzinie piętnastej kolejka jest już mniejsza, tak samo niestety mniejsza jest możliwość wyboru menu na posiłek. 

Z tradycyjnych rumuńskich dań można tutaj zamówić sobie mamałygę, która kosztuje 2.40 lei - najtaniej w mieście. Aby zjeść drugie, znane rumuńskie danie, czyli prawdziwą ciorbę, zupę, najlepiej w chlebie, cu legume, czyli z warzywami, trzeba się pofatygować do restauracji - ale o tym kiedy indziej.

Szczegółowo o kantynach rozpisałem się tutaj.

Muzeum historyczne

Muzeum znajduje się tuż obok Piata Sfatului, rynku głównego w Braszowie, jakieś dwadzieścia metrów od ratusza.

Do muzeum można wejść już za dwie leje, kupując bilet grupowy (tak samo, jak w muzeum etnograficznym). Przed wejściem trzeba założyć siatki ochronne na buty. W samym muzeum najciekawsze były stare, malowane, drewniane meble, szczególnie skrzynie i krzesła... hmm, przypadek?

Niestety przewodnik oprowadza tylko po rumuńsku i francusku, także warto tam się wybrać na przykład z... najlepszą koordynatorką na świecie, która na bieżąco wszystko przetłumaczy :)


Galeria zdjęć


Komentarze (0 komentarzy)


Chcesz mieć swojego własnego Erasmusowego bloga?

Jeżeli mieszkasz za granicą, jesteś zagorzałym podróżnikiem lub chcesz podzielić się informacjami o swoim mieście, stwórz własnego bloga i podziel się swoimi przygodami!

Chcę stworzyć mojego Erasmusowego bloga! →

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Proszę chwilę poczekać

Biegnij chomiku! Biegnij!