Cultural Night Out
Wprowadzenie
Drodzy czytelnicy tuptający za jeżem! Mam nadzieję, że macie się dobrze, przeżywacie mnóstwo przygód i nadążacie z tuptaniem. W dzisiejszym poście chciałbym opisać wydarzenie organizowane przez biuro Erasmusa w Braszowie, czyli Cultural Night Out, prezentacje kultur i ciekawostek na temat swoich krajów w wykonaniu studentów międzynarodowych z Braszowa.
Dzień Erasmus + na wydziale
O dziesiątej rano z Berkim zostaliśmy zaproszeni na wydziałowy dzień Erasmusa organiozwany przez Salcę. Po krótkim wstępie i przedstawieniu zasad oraz terminarza Erasmusa przez koordynatorkę, na którym to dowiedziałem się, że studenci z Rumunii otrzymują wyższe stypendium na wyjazd do Polski lub Czech od studentów wyjeżdżających z Polski do tych krajów (niecałe czterysta euro na miesiąc), ja opowiedziałem trochę o Poznaniu, Berk o Brnie i swoim uniwersytecie w Turcji, a byli rumuńscy studenci Erasmusa, w tym Fiori, o swoich przygodach w Turcji, Rosji i na Węgrzech. I tak na wymianie doświadczeń, rozmowach o kulturze, jedzeniu, studiach, pieniądzach i warunkach życia, w moim przypadku ponadto o górach i zamkach, w innych przypadku - głównie o klubach, imprezach i podróżowaniu po stolicach krajów sąsiadujących, minął nam czas, aż w końcu musiałem wyjść i udać się do auli uniwerysteckiej przygotować stoisko o Polsce.
Jeden z byłych erasmusów pochwalił się, że w czasie swojej wymiany pojechał (niekoniecznie zwiedził) do siedemnastu stolic w Europie. Ciekawe, jak dobrze ten wielki podróżnik zna swój własny kraj...
Świąteczny wystrój Wydziału Technologii Drewna
Oprócz choinki, w sali gościnnej, gdzie wystawione są różne zabytkowe meble i przedmioty codziennego użytku wykonane z drewna lub materiałów drewnopochodnych oraz projekty studentów znalazły się drewniane sanie świętego Mikołaja oraz... drewniane canoe.
Przygotowania do Cultural Night Out
O dwunastej wszyscy zapisani na Cultural Night Out mieli stawić się w auli, aby przygotować stoiska.
Wybrałem się tam z Polakami logistykami, którzy jednak najpierw udali się do szpitala załatwić jakieś sprawunki - co ciekawe, w Rumunii zwykłe przychodnie również nazywane są szpitalami, i to właśnie do takiej przychodni logistcy chcieli się udać. Myślałem, że po złożeniu w niej wizyty udamy się od razu do auli, ale logistycy jednak zostali na ulicy, aby liczyć przejeżdżające pojazdy. W ramach jakiegoś projektu musieli liczyć przez godzinę wszystkie pojazdy, które będą jechać przez średnio uczęszczaną drogę, aby zmierzyć natężenie ruchu. Jak prawdziwi logistycy, inżynierowie, postanowili stać i liczyć tylko przez piętnaście minut, a potem wynik pomnożyć przez cztery.
Niestety wtedy też Polacy zdecydowali, że jednak nie pójdą na Cultural Night Out, więc musiałem zrezygnować z pomysłu pokazania i nauczenia uczestniczących w wydarzeniu ludzi narodowego tańca polskiego - poloneza. Było już za późno na przygotowanie prezentacji, więc zostało mi tylko uszykowanie stoiska z wcześniej wybranymi przeze mnie i wydrukowanymi przez rektorat i biuro Erasmusa zdjęciami.
Stoisko z Polską znajdowało się tuż obok stoska z Włochami :) Wspólnie z leśnikami zdecydowaliśmy, że na samej górze naszych tablic przypniemy zdjęcia przyrody, a niżej zdjęcia zabytków i miast.
Spotkaliśmy również Corinę, z biura Erasmusa - po raz kolejny mieliśmy okazję przekonać się o jej niesamowitej pamięci, gdy przywitała nas po naszych imionach, mimo że większość z nas widziała tylko raz w życiu i miała okazję porozmawiać tylko przez kilka minut. Ale prawdziwie nas zaszokowała, gdy w czasie rozmowy upewniła się co do naszych adresów zamieszkania - podając adres zarówno mój, jak i Włochów i Polaków z Memorandului, którzy akurat nie byli obecni.
Krótki quiz o Polsce - co widzisz na zdjęciach na załączonym zdjęciu?*
Polska
A tu jeszcze Włochy
Oprócz nas swoje stoiska miała Nigeria, Sri Lanka, Mołdawia, Niemcy, Hiszpania, Turcja, Grecja, Chiny, Maroko i Korea Południowa.
Hiszpanie zapomnieli o wydarzeniu, a jest ich tutaj w Braszowie najwięcej - ponad trzydziestu. Również Turcy i Lukas zapomnieli, ale szybko przylecieli przed siedemnastą, aby przygotować stoisko. Zaś w imieniu Hiszpanów przyszedł ostatecznie Samuel, najsympatyczniejszy z nich, poznany na tak zwanym "Brasov Jazz&Blues Festival".
Świąteczne kantyny
Przed imprezą poszliśmy jeszcze szybko zjeść obiad w kantynie w Memorandului - z powodu zbliżających się świąt i już minionyn szóstym grudnia kantyna była wystrojona świątecznie, a wszystkie kobiety pracujące w kantynie miały założone czapki Mikołaja, co było bardzo sympatyczne. Ceny nie było świąteczne :P
Nowy lokator
Włosi przygotowywali brushettę, a ja tuż przed wyjściem do auli, gdzie o godzinie siedemnastej miał zacząć się Cultural Night Out, podskoczyłem jeszcze do pokoju w Colinie, gdzie wpadłem na naszego nowego lokatora - Hassana, który przyjechał do Rumunii z Iraku, z Bagdadu, aby kontynuować studia magisterskie na kierunku mechanika i budowa maszyn. Hassan okazał się bardzo miłym i pomocnym człowiekiem, przemiłym, czasami aż za miłym i gadatliwym - zaprosiłem go na Cultural Night Out i czekałem prawie pół godziny, zanim się zebrał i skończył opowiadać historię swojego życia.
Cultural Night Out
Cultural Night Out okazał się dość dużym wydarzeniem. Zostało zaproszonych sporo osób, przez ostatnie tygodnie można było również zobaczyć ulotki i plakaty na uczelni, podobno Włosi słyszeli również ogłoszenie w radiu. Nie pojawiło się jednak zbyt wielu ludzi w tym roku - to była druga edycja, na pierwszej podobno aula była zapełniona.
Na początku prezentację o swoim kraju, ciekawą, choć trochę przydługą, miał Filip, jedyny Nigeryjczyk żyjący w Braszowie.
Polska, a raczej głównie Śląsk, również została zaprezentowana - przez Polkę żyjącą w Braszowie, która jakoś tak się stało, że została zapisana na liście oddzielnie, bez nas, a raczej mnie.
Najciekawszą, interaktywną prezentację, miał Donato, który poruszył i wzbudził śmiech u wszystkich zgromadzonych słuchaczy, kończąc prezentację od podarowania jednej z odpowiadających kobiet buta symbolizującego Włochy, a kupionego na cygańskim targu.
Również stoisko Włochów wzbudzało największe zainteresowanie, głównie ze względu na duże zapasy bruschetty. Dla mnie i Eusebia moi włoscy przyjaciele zostawili zapasy bruschetty na zapleczu :D
Ja wstawiłem na tablicy między innymi zdjęcie reprezentacji Polski w grze w piłkę nożną - spodziewając się, że przyciągnie to uwagę Rumunów i Turków, zapalonych kibiców. I nie myliłem się, rzeczywiście trochę osób podeszło właśnie do tego zdjęcia. Oprócz tego zainteresowanie wzbudzało zdjęcie Mazur, a ludzie najczęściej rozpoznawali Kraków.
Również ciekawe i przyciągające do siebie tłumy ludzi były stoiska z wyśmienitymi herbatami ze Sri Lanki, herbatami z Turcji, zabawkami z Chin oraz oczywiście stół z poczęstunkiem dla gości.
Konkursy
A potem odbyły się konkursy. Quiz o uniwerystecie w Braszowie wygraliśmy między innymi ja i Cinzia, w karaoke wzięli udział Donato, Eusebio i Valentina, śpiewając "Dragostea din tei", a tradycyjne tańce i muzykę zaprezentowali Turcy oraz dziewczyny z Chin. Ja w karaoke tym razem nie brałem udziału, bo oczywiście ktoś musiał robić zdjęcia, więc nie mogłem ;) Może to i dobrze, bo by jeszcze nie wygrali.
Seven Pots
Po imprezie udaliśmy się naszą ekipą, do której dołączyli poznany Filip z Nigerii, dziewczyny z Mołdawii i obywatele Sri Lanki, do Seven Pots na Strada Republicii. Knajpa o tyle ciekawa, że w murowanych podziemiach zasadzone było małe, żywe drzewo, którego korzenie i korzonki rozlewały się na posadzkę.
Poznałem tam Andrieja, fajnego studenta leśnictwa, rumuńskiego, który z ciekawością wysłuchał naszej opowieści o autostopowej podróży do Hunedoary - sam ma w niej swój rodzinny dom, na codzień tylko studiuje w Braszowie. Od niego dowiedziałem się ważnej informacji pod względem planowanej podróży w najbliszy weekend - najsłynniejsza droga w Rumunii, trasa transfogaraska została zamknięta, głównie z powodu temperatury i zlodowacenia, ponoć na tej dość krętej drodze z powodu szalonej, głupiej i brawurowej, szpanerskiej jazdy w stylu rumuńskim (rumuńscy kierowcy zazwyczaj nie grzeszą inteligencją, jeżdżą bardzo szybko nie wiadomo, z jakich powodów, także warto czasem zastanowić się nad łapaniem na stopa lub kontaktowaniem się na bla bla carze z młodymi kierowcami) dochodzi do dużej ilości wypadków.
Na murowanej ścianie widnial napis po łacinie oraz data rozpoczęcia działalności gospodarczej, pisana cyframi rzymskimi. Przez dłuższy czas patrzyliśmy na łaciński napis i dopiero po chwili ogarnęliśmy, że skoro "Septem" to "Seven", to drugi, dziwny i długi wyraz, musi oznaczać "Pots".
*Zdjęcia z Polski, podpowiedzi, w kolejności losowej:
- Żubr
- Mazury
- Kanał Augustowski
- Kaszuby
- Ratusz w Poznaniu
- Krzywa wieża w Toruniu
- Widok z góry chyba na Toruń
- Ratusz w Poznaniu
- Kościół na Jasnej Górze
- nie wiem, co to za budynek - aha, Pałac Kultury w Warszawie ;)
- Kościół Mariacki
- Ołtarz Wita Stwosza
- Rynek w Krakowie
- Reprezentacja Polski w piłkę nożną
- Morze Bałtyckie, to może być Kołobrzeg
- Lublin
- Zamek w Łańcucie
Galeria zdjęć
Chcesz mieć swojego własnego Erasmusowego bloga?
Jeżeli mieszkasz za granicą, jesteś zagorzałym podróżnikiem lub chcesz podzielić się informacjami o swoim mieście, stwórz własnego bloga i podziel się swoimi przygodami!
Chcę stworzyć mojego Erasmusowego bloga! →
Komentarze (0 komentarzy)