Jazz&Blues Festival
Wprowadzenie
Drodzy czytelnicy tuptający za jeżem! Mam nadzieję, że macie się dobrze, przeżywacie mnóstwo przygód i nadążacie z tuptaniem. W dzisiejszym poście chciałbym opisać coroczny duży festiwal muzyczny odbywający się w Braszowie i nasze lekkie z Cinzią zdziwienie po wysłuchaniu pierwszych kilku utworów.
Pod koniec tygodnia, w Braszowie, przez trzy dni odbywał się Jazz&Blues Festival. Na pierwszy dzień kupiliśmy bilety, na które jako studenci mieliśmy dużą zniżkę. Pierwszy dzień festiwalu odbywał się w Teatrul „Sică Alexandrescu”.
No i właśnie, nie wiadomo dlaczego, festiwal został nazwany "Jazz&Blues", chociaż zero tam było jazzu i bluesa, przynajmniej pierwszego dnia.
Koncert
Pierwszy, dość młody zespół, Chat Noir Quartet, złożony był z Włochów i jednego Niemca, perkusisty - wszyscy spotkali i poznali się w Berlinie, gdzie mieszkają. Grał, mimo że nie jazz ani blues, całkiem fajnie, taki psychodeliczny rock. Włosi szczególnie głośno krzyczeli i klaskali po każdym utworze.
Submotion Orchestra
Następny grał Submotion Orchestra, z Anglii większość grających pochodziła.
To było straszne doświadczenie, szczególnie dla kogoś, kto spodziewał się jazzu :D Na wpół elektroniczny rock, gdzie nawet głos śpiewaczki mi nie pasował do całości, generalnie niewiele trzymało się tam kupy.
Stąd, z uprzejmości klaszcząć, przerażeni patrzyliśmy z Cinzią, jak duża część widowni, szczególnie młodszej, wstaje na owacje.
Stała się rzecz najgorsza. Bisowali.
Jedyna rzecz, która mi się podobała w drugim zespole to tatuaże i skarpety gitarzysty:
Lukasowi i Vale tak się podobało, że chcieli tańczyć (jakoś) do tej strasznej muzyki. Coś im nie bardzo wyszło. Po koncercie zachwycony Lukas kupował płyty zespołu, podczas gdy my z Samuelem weszliśmy do magicznego lustra.
Pantelis i Martin, po powrocie z Mołdawii, zdecydowali się jechać dwa tysiące kilometrów do Łotwy. Byli, cóż, znudzeni Braszowem. Obydwoje mieli kiepskich koordynatorów wydziałowych, którzy się nimi nie interesowali. Na magisterce zajęć praktycznie nie mieli, a i wykładowcy podobno chcieli tylko dostać od nich referaty na wybrane tematy i mieć spokój. Więc mieli tego spokoju i wolnego czasu za dużo, głównie spędzali czas na rolkach w ciągu dnia i siedzeniu w Memorandului. Może wrócą za dwa miesiące, aby odebrać potwierdzenie pobytu z biura Erasmusa.
Galeria zdjęć
Chcesz mieć swojego własnego Erasmusowego bloga?
Jeżeli mieszkasz za granicą, jesteś zagorzałym podróżnikiem lub chcesz podzielić się informacjami o swoim mieście, stwórz własnego bloga i podziel się swoimi przygodami!
Chcę stworzyć mojego Erasmusowego bloga! →
Komentarze (0 komentarzy)