Wycieczka do Wrocławia dzień 2
W tym wpisie chciałabym powiedzieć co udało mi się zobaczyć będąc we Wrocławiu w jeden dzień (sobota).
We wpisie znajduje się kilka godzin niedzielnego przedpołudnia, bo nie widziałam potrzeby by pisać o tym oddzielnego wpisu. Szczególnie, że w niedzielę ograniczał nas przede wszystkim czas, czyli godzina odjazdu pociągu do Szczecina. Poza tym te rzeczy można zobaczyć też w ciągu jednego dnia, nam się aż tak nie spieszyło więc zostało to trochę rozbite.
Jak wspomniałam my w hostelu mieliśmy śniadanie, co bardzo ułatwiło wszystko, ale jeżeli nie zdecydujesz się na wykupienie śniadania lub będziesz w innym hostelu, ale niedaleko Rynku, to tutaj masz duży wybór, gdzie wybrać się na śniadanie.
Śniadanie
Nie będę ukrywała, że wśród Erasmusów największą popularnością cieszył się mc donald, oraz pizza hut. Jeśli jednak wolisz inne produkty, to może zainteresuje Cię jedno z tych miejsc:
- Bar Miś, które znajduje się przy ulicy Kuźniczej 48, 48-300 Wrocław. https://www.facebook.com/pages/Bar-Mi%C5%9B/111350402278724
- Le Chef, które znajduje się przy ulicy Więziennej 31, 50-118 Wrocław. https://www.facebook.com/chefwroclaw/
- Central Cafe, które znajduje się przy ulicy Świętego Antoniego 10, 52-443 Wrocław. http://centralcafe.pl/site/?page_id=670
- Cafe Vincent, które znajduje się przy ulicy Oławskiej 8, 50-059 Wrocław. https://www.facebook.com/cafevincentwro/
- Bułka z masłem, które znajduje się przy ulicy, Pawła Włodkowica 8, 52-443 Wrocław. http://www.bulkazmaslem.eu/
- Giselle, które znajduje się przy ulicy Szewskiej 27, 50-139 Wrocław. https://www.facebook.com/giselle.cafe.bistro/
- Charlotte, które znajduje się przy ulicy Świętego Antoniego 2/4, 50-073 Wrocław. http://bistrocharlotte.pl/
Nie czekałabym jednak z podjęciem decyzji zbyt długo, bo wiele z tych miejsc jest naprawdę bardzo dobrych i cieszy się popularnością tak samo wśród mieszkańców Wrocławia jak i przyjeżdżających tutaj turystów.
Do wyboru są dania kuchni polskiej, włoskiej, francuskiej jest w czym wybrać. Jeśli chodzi o bar miś czy bułka z masłem to tam dostaniesz, dobre polskie jedzenie, jajecznica na masełku palce lizać.
Plan zwiedzania
Na początku powiem, że niektóre rzeczy musiały zostać zmienione, chociażby ze względu na warunki pogodowe, poza tym zwiedzanie z przewodnikiem, trwało ponad sześć godzin. Było zimno i mokro!
Z jednej strony bardzo podobał mi się jarmark bożonarodzeniowy a z drugiej wydaje mi się, że jeżeli chodzi o zwiedzanie, to grudzień nie był najlepszym czasem.
W związku z czym zachęcam jednak przyjechać tutaj wiosną, zdecydowanie kiedy będzie ciepło, ale też wczesna jesień będzie w porządku.
To co opisuję poniżej nie jest w porządku tego, jak zwiedzaliśmy, bo nie jestem w stanie sobie przypomnieć dokładnie z punktu do punktu. Są to jednak te elementy, które udało nam się zobaczyć.
Archikatedra św. Jana Chrzciciela we Wrocławiu
Warto udać się do Archikatedry świętego Jana Chrzciciela, ogólnie katedra jest otwarta dla zwiedzających, można zobaczyć środek, w tym barokowe kaplice, w szczególności kaplicę świętej Elżbiety (możesz też zobaczyć Kaplicę Zbawiciela, kaplicę Jana Chrzciciela, Kaplicę Mariacką oraz inne), może również zainteresować Cię ołtarz, który został zbudowany u schyłku XV wieku.
Jest też opcja aby wejść na wieżę i podziwiać Wrocław powiedzmy z lotu ptaka, jednak od nas prawie nikt się nie zdecydował, bo zwyczajnie nie było co oglądać było takie zachmurzenie.
Sama architektura i style w jakich została wykonana katedra są interesujące, bo w jednej budowli przeplatają się style i to nie tak, że trzeba wytrawnego oka aby to zobaczyć, one są widoczne przy pierwszym spojrzeniu, rzucie oka na katedrę.
Katedra jest uznana za jedną z najstarszych w Polsce jeśli chodzi o budowle w stylu gotyckim, jednak jak wspomniałam tu widać inne style chociażby renesansowy i barokowy, oraz współczesne poprawki, które dla mnie osobiście psują całościowy obraz tej budowli, według mnie ktoś chciał przedobrzyć.
Zalecam jednak sprawdzić, czy w dniu, w którym chcemy się wybrać do Arcykatedry będzie ona udostępniona dla zwiedzających, bo nie jest każdego dnia, ze względu na różnego rodzaju święta kościelne, msze i tak dalej.
Taras widokowy na wieży, można zwiedzać zwykle od poniedziałku do soboty między godzinami 10:00 - 17:00, w niedziele natomiast od godziny 14:00 do 17:00. Jeżeli chodzi o zwiedzanie kaplicy barokowej to godziny są takie same.
Ja jakoś nie przepadam za cmentarzami, ale jeśli lubisz oglądać zabytkowe grobowce, to niedaleko katedry Jana Chrzciciela znajduje się cmentarz, gdzie można znaleźć powiedzmy bardzo ciekawe elementy stylu funeralnego.
Aby dojść do katedry musimy z Rynku przejść około półtora kilometra tak by przejść przez most pokoju, najlepiej przejść się kawałek dalej tak by wejść na plac katedralny.
Jeżeli masz czas to polecam wrócić się albo zrobić to w pierwszej kolejności i obejrzeć zbiory w Muzeum Narodowym, jeśli jednak nie dysponujesz czasem to chociaż zwróć uwagę jak pięknie z zewnątrz prezentuje się budynek Muzeum, który w większości porośnięty jest bluszczem, ale przy kontraście zieleni z czerwoną cegłą budynku wygląda naprawdę imponująco.
Panorama Racławicka
Boje się, że mogę zapomnieć, chociaż nie było to jednym z punktów zwiedzania tej wycieczki, to koniecznie uważam, że należy wspomnieć o Panoramie Racławickiej, którą widziałam przy okazji innej wycieczki, która nie zakładała w ogóle zwiedzania Wrocławia.
Lokalizacja
Aby dostać się do Panoramy Racławickiej należy udać się od Rynku do ulicy Wita Stworza, następnie musimy minąć Plac Dominikański, później mijamy kolejno Aleje Słowackiego i kontynuujemy naszą drogę wzdłuż i będąc w parku Juliusza Słowackiego należy wejść w jedną z uliczek promenady Staromiejskiej, prędzej czy później zobaczysz budynek, bo ma dość nietypowy kształt.
Uważam, że Panorama Racławicka jest przepięknym i zdecydowanie niecodziennym dziełem sztuki, przede wszystkim z racji swoich olbrzymich rozmiarów, takiego dzieła sztuki nie widziałam nigdzie indziej.
Bardzo dobrze, że w tym miejscu chodzi się tylko z przewodnikiem, bo uważam, że można dowiedzieć się więcej o obrazie i o historii. Nie ma możliwości indywidualnego zwiedzania.
Co jest na obrazie
Jeżeli chodzi o to co przedstawia obraz to możemy w Muzeum obejrzeć dzieło Bitwa pod Racławicami, autorami tego dzieła byli Wojciech Kossak oraz Jan Styk. Dla mnie to tak sobie myślę, że Panorama Racławicka była bardzo wczesnym pomysłem zastosowania techniki 3D, tutaj elementy obrazu, znaczy dekoracje, które towarzyszą, są częścią obrazu są jakby poza nim, ale jak się ogląda ten obraz, to nie wie się czasami co jest jeszcze obrazem a co tylko rekwizytem.
Zdecydowanie uważam, że obraz robi wrażenie, poza tym wydaje mi się, że niewiele na świecie jest obrazów, które powstały w XIX wieku i były tak ogromne.
Cena
Nie ukrywam, że cena za zwiedzanie, nie jest najmniejsza, ale tutaj działa zniżka studencka, więc za bilet należy zapłacić 23 złote, bez ulgi cena wynosi 30 złotych. Może jednak zainteresuje Cię fakt, że jeżeli kupisz bilet na Panoramę Racławicką to z tym samym biletem możesz udać się aby podziwiać eksponaty w muzeum Etnograficznym albo wybrać się do Muzeum Sztuki Współczesnej, do której wybrania się zdecydowanie zachęcam.
Nie pamiętam jak to wygląda jeśli chodzi o ograniczenia czasowe, bo wiem, że takie są zatem polecam sprawdzić informacje na stronie http://www.panoramaraclawicka.pl/ile-to-kosztuje.html.
Godziny otwarcia
W przypadku Panoramy Racławickiej czas zwiedzania w zależności od pory roku nie różni się jakoś znacznie, bo zwykle muzeum jest otwarte od wtorku do niedzieli mniej więcej od godziny 10:00 do 17:00 zimą może do 16:00. Zwróć uwagę, że to kolejne miejsce, gdzie muzeum jest nieczynne w poniedziałek, miej to na uwadze planując zwiedzanie.
Mogę już wrócić do zwiedzania, z Katedry świętego Jana Chrzciciela proponuję wciąż pozostać na Ostrowie Tumskim, i idąc ulicą świętego Idziego dojść do Kościoła Świętego Krzyża, zobaczysz go na pewno, bo Kościół jest bardzo wysoki.
To jest kolejny przykład budowli gotyckiej, jak popatrzysz na cegły kościoła to te takie najbardziej bordowe są oryginalnymi cegłami z początku powstania kościoła. Kościół ma dwie kondygnacje, jedna jego część to kościół Świętego Bartłomieja a druga właśnie pod świętym Krzyżem.
Bulwar Piotra Włostowica
Następnie zachęcam odwiedzić bulwar Piotra Włostowica, aby dojść należy z placu katedralnego dojść do mostu Tumskiego, tutaj na chwilę się zatrzymać by zobaczyć Kościół Najświętszej Maryi Panny na Piasku.
Dla mnie trochę przypominał budową jeden z kościołów w Szczecinie. Niestety jednak podobnie jak przy Kościele Jana Chrzciciela, muszę powiedzieć, że nie podoba mi się, w ogóle fakt, w jaki sposób zniszczone elementy zostały odbudowane. To wygląda tak jakby już kompletnie nie można było nikogo znaleźć kto na podstawie rycin mógłby wykonać podobne elementy do poprzednich.
Ja nie twierdzę nowość jest potrzebna, ale dla mnie strasznie się gryzie czerwona cegła ze zwykłą białą ścianą kaplic bocznych. Dla mnie to wygląda tak jakby były to dwie budowle, bo artysta za bardzo nie wiedział jak się za to zabrać, zdecydowanie jestem przeciwniczką tego sposobu renowacji budowli.
Jeżeli masz ochotę to możesz zobaczyć również klasztor, który przylega do Kościoła (właściwie to z klasztoru nie wiele zostało bo obecnie mieści się tutaj biblioteka uniwersytecka). Możesz podziwiać dwa różne style jeden bok jest wykonany w stylu barokowym a drugi zachował się oryginalnie w stylu gotyckim.
Ogólnie to dla mnie Wrocław to miasto wysp i wysepek. Od strony bulwaru Xawerego Dunikowskiego były bardzo ładne nowoczesne instalacje stworzone, bardzie przyciągały one uwagę wieczorem ze względu na neonowe światła - to tak zwana ścieżka światła, która była tam tylko w czasie naszego przyjazdu.
To ciekawe z jednej strony nowoczesność a właśnie za Odrą na wyspie historia. To jest to o czym mówię, w odniesieniu do Wrocławia, że tutaj wszystko się przeplata.
Aula Leopoldyna
Zachęcam również abyś wszedł na chwilę do Auli Leopoldyna, która znajduje się w gmachu Uniwersytetu Wrocławskiego.
Nie, zdecydowanie nie chodzi mi o to byś się uczył, chociaż po części tak bo możesz w ten sposób obserwować idealnie zachowany fragment sztuki świeckiej późnego baroku. Wiele widziałam, ale nie ukrywam, że to miejsce może powalić.
Tutaj sztuka składa się w jedną kompletną całość (nie tak jak w Kościele, o którym pisałam wyżej) architektura wnętrza, podzielona jest na podium, audytorium oraz część muzyczną, uzupełniona została rzeźbami i pięknymi obrazami iluzjonistycznymi.
To jest jedyne miejsce, które widziałam, gdzie ma się wrażenie, że władze uczelni są naprawdę obdarzone jakąś magiczną mocą, wręcz nadludzie.
Na podium możesz zobaczyć dwie loże, rektora i kanclerza. Jeśli się przyjrzysz to zobaczysz też nieodłączne elementy rektorskiej władzy czyli wieniec laurowy, togę i biret, a od strony kanclerza miecz i berło uniwersyteckie.
Oprócz tego zwróć uwagę na popiersia, które zostały poświęcone pisarzom, poetom i uczonym. Nie ukrywam, że bardzo chciałabym uczestniczyć chociaż w jednym wydarzeniu studenckim, które tutaj się odbywa, myślę że to robi wrażenie i niejako trochę daje do myślenia o samym studiowaniu i o tym jak powinniśmy się cieszyć, że właściwie jest nam to umożliwione.
Cena
My mieliśmy wszystko wliczone więc nie wiem ile kosztowały bilety pod koniec roku 2016, wiem jednak, że od 2017 zmieniły się. Jeżeli chcesz zobaczyć Aule Leopoldyńską należy zapłacić 8 złotych (cena za bilet ulgowy, normalny kosztuje 12 złotych).
Możesz również zdecydować się na wejście na wieżę, skąd roztacza się piękny widok na panoramę miasta, o ile widoczność pozwala cokolwiek zobaczyć. Za wejście na wieżę matematyczką należy zapłacić również 8 złotych, dlatego lepiej zakupić bilet na więcej niż jedno pomieszczenie, za dwie sale płacimy 9 złotych, za trzy 10 złotych.
Zdecydowanie uważam, że te pieniądze warto wydać. Bo Aula robi ogromne wrażenie.
Godziny otwarcia
Jeśli będziesz w pobliżu i będziesz chciał zwiedzić to w:
- okresie letnim (od 04 maja do 30 września) możesz zwiedzić to miejsce w poniedziałki, wtorki, czwartki i piątki między godzinami 10:00 a godziną 17:00, w soboty i niedziele między godziną 10:00 a 18:00;
- okresie zimowym (od 1 października do 31 kwietnia) możesz to miejsce zwiedzać od poniedziałku do niedzieli od godziny 10:00 do 16:00 z wyłączeniem śród.
W obu przypadkach w środy nie ma możliwości zwiedzania. Jeżeli chcesz uzyskać więcej informacji to wejdź na stronę uniwersytetu wrocławskiego http://uni.wroc.pl/
Jeżeli już udało Ci się bezpiecznie zejść i nie masz dosyć sztuki barokowej to proponuję udać się do znajdującego się opodal kościoła jezuitów.
Kościół Najświętszego Imienia Jezusa
Jak jednak powiedziałam wcześniej zachęcam się przejść tutaj, jeżeli nie jesteś zmęczony jeszcze oglądaniem sztuki barokowej. Parafia rzymskokatolicka pw. Najświętszego Imienia Jezus to zdecydowanie jeden z bogatszych kościołów wrocławskich, jeśli weźmiemy pod uwagę wnętrze, które jak zapowiedziałam jest w barokowym stylu.
Wydawałoby się z zewnątrz, że ten prosty jednonawowy Kościół nie będzie jakoś za bardzo zachwycał, ale czasami właśnie w tym tkwi sekret.
Historia tego budynku jest ciekawa bo wybudowano go w miejscu gdzie kiedyś znajdowała się jedna z części zamku cesarskiego, z resztą chcąc zachować historię można odnaleźć je w portalach drzwi i okien.
Zdobnictwo kościoła jest wręcz przytłaczające, z resztą jak bogaty styl barokowy, nie ma co liczyć na jakiś umiar, tu wszystkiego jest dużo, co z resztą widać w tym kościele. Nie mniej jednak uważam że znajdujące się freski, są imponujące.
Ja mam w zwyczaju siedzieć w Kościołach z głową zadartą do góry i obserwować sklepienia. Raz, że zwykle można odnaleźć dane style architektoniczne odnośnie użytych metod sklepień, dwa że zwykle są też zdobione ornamentami i pięknymi freskami. Jedynym minusem jest to, że zwykle na zdjęciach wychodzę z głową zadartą do góry, no ale coś za coś.
Jednak przyczyna, dla której warto odwiedzić ten Kościół to oprócz barokowego stylu, znajdująca się tutaj gipsowa rekonstrukcja piety Michała Anioła, jeśli nie miałeś możliwości zobaczyć ją w oryginale, to chociaż namiastka będzie dobra.
Tyle jeśli chodzi o zwiedzanie rzeczy znajdujących się blisko, niby dużo czasu nie trzeba, ale biorąc pod uwagę, że zwiedza się z przewodnikiem zajmuje to zdecydowanie więcej czasu.
Hala Stulecia
Kolejnym miejscem na trasie Wrocławskiego zwiedzania musi być Hala Stulecia, która znajduje się na liście UNESCO. Hala Stulecia została otwarta w 1913 roku.
Ogólnie jeśli zdecydujesz się odwiedzić wrocławskie muzeum Sztuki Współczesnej w Pawilonie Czterech Kopuł, to do Hali Stulecia jest bardzo niedaleko, więc można za jednym zamachem zobaczyć dwie rzeczy, o ile masz czas na obie. Ja nie miałam. Po szczegóły zapraszam na stronę http://halastulecia.pl/
Do hali stulecia można wejść do środka, należy jednak wcześniej zakupić bilet i wtedy bez problemu możemy obejrzeć multimedialny pokaz, za pomocą którego pomysłodawcy chcieli przedstawić historie od początku istnienia Hali Stulecia.
Poza tym w Hali Stulecia odbywają się duże przedsięwzięcia sportowe, artystyczne, organizowane są też kongresy czy konferencje.
Ogólnie to bardzo ciekawe miejsce, bo jakby nie patrzeć zostało wybudowane jeszcze przed I Wojną Światową i przetrwała ją oraz kolejną wojnę. Przez długi czas, na hasło Hala Stulecia wszyscy wiedzieli od razu, że chodzi o Wrocław, jakby to był znak rozpoznawczy.
Nie wiem jak jest w środku, ale z zewnątrz ma się całkiem ciekawą konstrukcję, z jednej strony bardzo dużo wsparcia kolumn, z drugiej przeszklenie tego budynku, no i sam kształt dla mnie nie wiem czemu przypominający coś w stylu statku kosmicznego.
Zimą fontanny nie działały a zamiast nich było lodowisko. Słyszałam jednak, że latem fontanna jest swego rodzaju samoistnym elementem, który warto zwiedzić, bo odbywają się tutaj jakby pokazy. Przy akompaniamencie muzyki zmieniają się światła czasami ale też fontanna jakby wybija rytm muzyki. Ponownie więc zachęcę to przyjechania do Wrocławia latem. http://halastulecia.pl/pokazy-wroclawskiej-fontanny/
Mniej więcej tak przebiegała trasa sobotniego zwiedzania, później wróciliśmy do hostelu, jakieś jedzonko odpoczynek i nabieranie sił na wieczór.
Wyjście wieczorne
Wieczorem znów odłączyłam się od grupy, bo miałam trochę inne plany z początku. Przede wszystkim ponownie udałam się na zwiedzanie wrocławskich lokali, tym razem bardziej odnośnie konsumpcji napojów niż jedzenia.
Kalaczakra
Pierwsze miejsce, które znajduje się niedaleko Rynku nazywa się Kalaczakra i znajduje się przy ulicy Kuźniczej 29A http://kalaczakra.com/.
Jak wchodziłam do środka to przywitał mnie szum lecących słów, bo w tym dniu odbywał się koncert muzyki na żywo. Poza tym była możliwość spróbowania dania, gdyż był kucharz specjalnie zaproszony, który gdzieś obok niewielkiej sceny gotował.
Oczywiście trafiłam na Italian Evening. Uśmiechnęłam się szczerze, że mój partner ma wszędzie swoich wysłanników.
Jeśli chodzi o menu to ogólnie jest to kolejna wegańska knajpka, można zamówić kawę, różnego rodzaju herbaty, koktajle mleczne, soki, koktajle bezalkoholowe, czekolady. Jest w czym wybierać.
Ogólnie miejsce to jest nie duże, my usiadłyśmy na górze, czymś w rodzaju balkonu, gdzie wchodzi się schodkami. Siedziałyśmy na dużych pufach, niewiele odstających od ziemi. Klimat tego miejsca był naprawdę bardzo fajny, jednakże z racji tego, że chciałyśmy też porozmawiać ciężko było to zrobić.
Wokalistka miała dobry głos, a i publiczność dobrze się bawiła w związku z czym zdecydowałyśmy się odwiedzić jeszcze jedno miejsce aby móc pogadać.
Szklarnia
Kolejne miejsce, które odwiedziłam tego wieczoru nazywa się szklarnia, miejsce mieści się przy ulicy Ofiar Oświęcimskich 19, 11-400 Wrocław.
Wieczorem tego tak nie widać, ale lokar jest utrrzymany w stylu jakbysmy wchodzili do szklarni.
Bardzo fajna atmosfera, ciekawe abstrakcyjne obrazy, przyjemny wystrój. Bar surowy i drewniany, za piwo bultelkowe płaciłyśmy chyba 9 złotych. Zdecydowanie tam byłyśmy w stanie porozmawiać.
Wróciłyśmy do hostelu tylko po to by się ogarnąć na wyjście do klubu. Wiadomo, że życie w większych miastach kręci się na rynku, bo tutaj jest najwięcej pubów, restauracji i tak dalej.
We Wrocławiu obecnie niedaleko Rynku Głównego powstało kolejne miejsce, które huczy od ilości osób, które są w pobliżu, szczególnie w wieczory z piątku na soboty i soboty na niedziele.
Pasaż Niepolda
Pasaż ten to nic innego, jak blisko siebie ulokowane kawiarnie, puby i kluby taneczne, które stanowią zdecydowanie dobrą opcję jeśli nie chcemy kolejnego wieczoru spędzać na rynku, a to też jest właściwie kilka kroków.
Co należy z całą pewnościa powiedzieć o tym miejscu to fakt, że stanowi taką enklawę rozrywki i zabawy. Tutaj każdy znajdzie coś dla siebie. Poza tym miejsce przykuwa uwagą wieczorem, kiedy nagle wszystko rozbłyska się neonowymi napisami, wygląda to jak byśmy przenieśli się zupelnie do innego miasta. Właśnie miasta zabawy i pozytywnej energii. NIe wiem czemu pokojarzyło mi się Las Vegas.
Jeżeli chodzi o kluby, to chyba jednym z najbardziej popularnych klubów jest Klub Bezsenność, zdecydowanie przyciągnie naszą uwagę. Jeśli chodzi o muzykę to mamy tutaj trochę bluesa, trochę jazzu.
Jest jeszcze klub Niebo, Mundo 71 - tutaj odnajdą się fani muzyki house, dancehall czy hip hop. Poza tym Melanż, Poczekalnia oraz Wall street. Każdy znajdzie coś dla siebie, może być spokojniej, albo wręcz przeciwnie, muzyka z lat 80tych albo wspołczesna, można potańczyć albo posiedzieć i porozmawiać.
Niestety skończyło się na tym, że nie mogłyśmy się zdecydować na to, do którego lokalu wejść a jak wspomniałam, wcześniej owszem byłyśmy w innych lokalach jednak nie przeszło nam przez myśl żeby coś przekąsić. Wracając do hostelu spotkałysmy jeszcze jednego kolegę, który stwierdził, że może iść z nami.
Przedwojenna
Celem naszej wędrówki okazała się Przedwojenna, bistro mieści się przy ulicy św. Mikołaja 81, 50-107 Wrocław. Ogólnie to wystrojem przypomina lokale z czasów PRL-owskich, chociaż wedle właścicieli bar jest kreowany na czasy przedwojenne.
Drewniane krzesła, lekko odrapane stoły i bar, nikomu nie sprawiały problemu, za ladą segment na wysoki połysk, obraz Piłsudskiego, jakieś inne elementy nadające kilamt starego miejsca.
Menu
Jeżeli chodzi o wybór, to napoje takie jak piwo, kawa, lampka wina, kosztowały po 4 złote, w menu znalazły się też bardzo popularne hity. Mianowicie można było zamówić gzika, śledzika w occie, parówki na ciepło ale również tatar, za jedną z tych propozycji zapłacimy 8 złotych.
Cała nasza trójka postanowiła spróbować tataru, porcja była całkiem przyzwoita, do dania są drobno pokrojone dodatki, czyli cebulka, ogórek oraz pieczarki marynowane.
Dostajemy również półtora kromki chleba i sztukę masła. Naprawdę tatar sam w sobie był bardzo smaczny, może trochę masła było za mało biorąc pod uwagę, ilość chleba. Na danie nie czekaliśmy zbyt długo.
W lokalu był tłum, ale jakimś sposobem udało nam się wejść na pierwsze piętro, podobnie jak kalaczakra, to coś bardziej jak altanka, ale zdecydowanie większa.
Udało nam się znaleźć miejsce wciśnięte między inne stolik i skosztować naszego dania. Jeżeli jesteś fanem takich typowych, polskich zakąsek, to zdecydowanie polecam.
Ja bardzo lubię tatar więc jeśli mam ochotę staram się próbować w różnych miejscach. Najedzeni i zadowoleni wróciliśmy do hostelu, nie zdecydowaliśmy się pójść na żadną imprezę.
Niedziela
Mieliśmy troche czasu na zwiedzanie niedzielne, ale przede wszystkim musieliśmy się spakować, żeby móć wymeldować się z pokoi.
Sky Tower
Niedziela zakładała zwiedzić oddalony od centrum Sky Tower. Udaliśmy się na przystanek tramwajowy Rynek i tutaj do wyboru są tramwaje 6, 7, 14 oraz 20. Podróż zajmuje około 10 minut i należy wysiąść na przystanku Wielka. Tam udać się do przejścia dla pieszych i wejść do Galerii Handlowej.
Aby móc zakupić bilet należy udać się na pierwsze piętro do kasy, co ciekawe bilet można nabyć tylko w kasie. Można umówić się na zwiedzanie punktu widokowego, który jest najwyższym z możliwych we Wrocławiu, ale jest to możliwe tylko w grupie.
Godziny otwarcia
Od poniedziałku do piątku Sky Tower można zwiedzić w godzinach od 8:00 do 16:00, w soboty od godziny 9:00 do 16:00, a w niedziele od 10:00 do 16:00. Jak już dojechaliśmy to okazało się, że widoczność jest zerowa, więc zostaliśmy zapytanie czy aby na pewno chcemy wjeżdżać, bo nic nie zobaczymy.
Po krótkiej wymianie zdań między całą grupą stwierdziliśmy, że to faktycznie bez sensu i szkoda tracić naszych pieniędzy. W międzyczasie jednak okazało się, że może uda nam się zobaczyć w zamian coś innego, co jest niżej, więc widoczność powinna byś lepsza - Biorąc pod uwagę mrzawkę, która nam cały czas towarzyszyła.
Tym sposobem punkt widokowy, na który wielu z nas liczyło został pominięty, ale nie było najmniejszego sensu wjeżdżać tylko, po to by się denerwować, że nic nie widać, żadna przyjemność.
Wróciliśmy zatem na przystanek tramwajowy na Wielką i pojechaliśmy do przystanku Arkady, żeby jeszcze raz sie przespacerować poza tym w pobliżu mieliśmy zapewniony obiad.
Katedra świętej Magdy Magdaleny
Katedra znajduje się między ulicą Szewską a Łaciarską i jest oddalona raptem kilka korków od samego Rynku. Warto tutaj zajrzeć, budowla była budowana kilkakrotnie, ale obecnie charakteryzuje się zdecydowanie stylem gotyckim.
Nas jednak bardziej niż sama katedra interesował Mostek Pokutnic (Czarownic), który jak z dołu się patrzy to łączy dwie wieże mniej więcej na wysokości ostatniej kondygnacji. Znajduje się około 45 metrów nad ziemią.
Mostek Pokutnic
Mostek Pokutnic obecnie pełni rolę punktu widokowego, nie udało nam się wjechać na SkyTower więc musieliśmy się zadowolić widokiem z mostku. Uważam jednak, że również widok był całkiem ciekawy.
Nie ukrywam, że ja to trochę się bałam stać na tym mostku, weszliśmy tam grupą chyba 12 osób, bo mniej więcej po tyle mogliśmy. Mostek kilkakrotnie był odnawiany, w ogóle to spłonął z wieżami pod koniec XIX wieku. Z resztą historia trochę komiczna bo spłonęły przez pokaz fajerwerk. Raptem 50 lat później mostek znowu runął, ze względu na zniszczoną południową wieżę.
Legendy
Jeżeli zaś chodzi o samą nazwę mostku, to jest legenda, właściwie dwie. Jedna mówi, że na mostku można ujrzeć dusze podróżnych, które błąkają się po mieście, druga zaś mówi, że są tam dusze dziewcząt, które za życia były bardzo swawolne i rozpustne. Nazwa na pewno przyciąga.
Jeśli lubisz tego rodzaju legendy to możesz poczytać również o tej wersji http://www.mostekpokutnic.pl/legendy/mostek-czarownic/.
Cena
My za wejście płaciliśmy po 3 złote, bo mieliśmy ulgę jako grupa i jako studenci, widok uważam za ciekawe.
Muszę jednak się przyznać, że dla mnie największym problemem było wejście na ten mostek, mam lęk wysokości, ale taki bardzo specyficzny. Mogę chodzić po górach i nic mi nie jest, ale jak muszę poruszać się na przykład po takich schodach jak były na wieży to oblewam się zimnym potem.
Nie mogę pozbyć się wrażenia, jakby części tych schodków, najpierw drewniane, później metalowe z prześwitami, taką kratką miały runąć w dół.
Poza tym aby wejść na górę trzeba oznaczyć się nie lada kondycją fizyczną. Nie dziwie się, że można było słyszeć tutaj jakieś jęki i łączy się to z legendą odnośnie mostka pokutnic, ale czemu nikt nie założył, że to były jęki rozpaczy osób, które próbują się wdrapać na ten mostek? Oczywiście to żart, ale naprawde nie było łatwo.
Na zakończenie jeśli chodzi jeszcze o całościowy obraz Kościoła, zdecydowanie w oczy rzucają się te wieże i nie za sprawą mostka, tylko dlatego, że ma się wrażenie, że coś jest z nimi nie tak.
Na początku w ogóle nie mogliśmy zrozumieć czego nam brakuje, dopiero po chwili doszliśmy do wniosku, że chodzi o hełmy. Wieże są jakby ucięte w pół, nie mają dachu żadnego. Znaczy dach mają, ale nie taki jak powinny mieć wieże kościelne, to z drugiej strony nadaje indywidualnego charakteru, tego miejsca.
To właściwie tyle jeśli chodzi o nasze zwiedzanie i o to co udało mi się zobaczyć będąc we Wrocławiu.
Podsumowanie wycieczki
Wrocław przypadł mi bardzo do gustu, zachęca wszystko, poczynając od ciekawej architektury z okresu gotyku czy baroku poprzez nowoczesne instalacje w środku miasta.
Wrocław jest miastem, które według mnie znalazło sposób jak w doskonały sposób łączyć to co stare z tym co nowoczesne. Mimo iż ogólnie nie jestem zwolenniczką modernizmu jeżeli chodzi o style budowli i jednak bardziej podobają mi się budowle kreowane na styl klasyczny, ale również i renesansowe czy barokowe to uważam, że we Wrocławiu to jakoś nie razi w oczy.
Ten przeskok jeszcze ze starych czasów do już nowego świata. W moim mieście nie udało się tego zrobić i dalej jadąc na Bramę Portową mam wrażenie, że ktoś popełnił duży błąd.
Bardzo podobały mi się neonowe, śmieszne dekoracje umieszczone w parku, które bardziej przypominały jakiś wyimaginowany świat, szczególnie w nocy. Uważam, jednak że robiło to naprawdę duże wrażenie. Wydaje mi się, że taka ścieżka światła powinna tam zagościć nie tylko w ciągu jednego weekendu. Muchomory kolorowe, zwisające z drzewa meduzy, wielkie kule śnieżne, albo bąbki, przykuwały uwagę.
Oczywiście to czy jest tutaj co zwiedzać zależy od tego na co się nastawiamy, ja nie miałam czasu odwiedzić wrocławskiego zoo i ogrodów japońskich, mam nadzieję, że będąc kolejnym razem postaram się tak zorganizować czas by jednak to miejsce odwiedzić.
Nie mniej jednak udało mi się zwiedzić:
- Wrocławski Rynek;
- Katedrę świętej Magdy Magdaleny;
- Muzeum Współczesne w Pawilonie Czterech Kopuł;
- Halę Stulecia;
- Archikatedrę świętego Jana Chrzciciela;
- Kościół Najświętszej Maryi Panny na Piasku;
- Kościół Najświętszego Imienia Jezusa;
- Gmach Uniwersytetu Wrocławskiego;
- Pomnik Bolesława Chrobrego;
- Operę Wrocławską;
- Pomnik Przejście
- Narodowe Forum Muzyki;
Plus kilka muzeów ale o tym przy innej okazji.
Wiadomo można było więcej, ale uważam że to całkiem dobry początek jeśli chodzi o Wrocław, napewno chciałabym tu przyjechać jak będzie ciepło i tym razem ja będę przewodnikiem i pokażę to miasto mojemu partnerowi, może nie ma tutaj jego ulubioch krakowskich zapiekanek, ale zdecydowanie Wrocław ma co pokazać.
Jeśli chodzi o Wrocław to w tym miejscu jest wszystko czego chcesz, możesz przyjechać tutaj by pozwiedzać zabytki, możesz przyjechać tutaj na zasadzie wycieczki kulinarnej i spróbować rzeczy, których w Twoim mieście nie ma. Ja gorąco zachęcam do odwiedzenia jednego z miejsc, w którym byłam:
- The Root;
- Czupito;
- Szklarnia;
- Przedwojenna;
- Kalaczakra;
- Żyzna.
albo odwiedzić miejsce jedno z podanych powyżej, gdzie zjesz dobre śniadanie, naprawdę oferta jest ogromna. Uważam, że ceny wcale nie są jakieś bardzo duże i zdecydowanie nie odstraszają nawet studenta. Kolejność jaką podałam jest przyadkowa.
Możesz również, co my uczyniłyśmy postarać się znaleźć jak najwięcej krasnali i chociaż wydaje się to takie banalnie dziecinne, to uwierz mi, że przy każdym krasnalu znajdziesz minimum jedną osobę, która robi zdjęcie.
Poza tym według mnie to jest sposób na kreatywne zwiedzanie, krasnale bardzo często ustawione są w jakiś znaczących miejscach, czasami, które nie znajdują się w przewodnikach, jednak znajdując je przy okazji dowiadujemy się trochę o danym miejscu lub oglądając się wokół natrafiamy na ciekawe budynki. O Krasnalach Wrocławskich napisałam oddzielny wpis.
Podsumowanie
Poza tym polecę zrobić to samo co ja uczyniłam w Krakowie, pozwól ponieść się swoim nogom a dojdziesz w miejsca, których na pewno nie wiedziałeś, że warto zobaczyć.
Dla mnie takim miejscem we Wrocławiu był pomnik ku czci pamięci zwierząt rzeźnych, nie ukrywam to daje mocno do myślenia, tym bardziej kiedy poprzedniego dnia zajadałam się pysznym tatarem.
Od XIII wieku na ulicy Jatki mieściły się zakłady rzeźnicze, stąd nawiązanie do pomnika, mówiąc szczerze, wcale się nie dziwie, że we Wrocławiu jest tyle opcji gdzie można zjeść jedzenie wegańskie.
Pomnik składa się z kilku rzeźb, mamy świnię i prosię, mamy gęś z jajkiem, kaczkę, kozę (uwaga nawet można zobaczyć kozie bobki), chociaż nie wiem czemu autor chciał to dodać, koguta i królika. Przy okazji obok pomnika znajduje się kościół Stare Jatki.
Tak już podsumowując wszystko, uważam, że Wrocław znajduje się na mojej liście jednych z ulubionych polskich miast, na której znajduje się również Kraków i Gdańsk i każde miasto lubię z innych powodów.
Do Wrocławia na pewno chętnie będę wracać, bo jest do czego, jeżeli chodzi o ceny, to uważam, iż mimo że jest to miasto, które pnie się w górę jeśli chodzi o rankingi popularności polskich miast to ceny są przyzwoite, a przynajmniej nie zwalają z nóg.
Większość interesujących zabytków znajduje się w centrum, jedynie jeśli masz ochotę wybrać sie do Hali Stulecia, Zoo, Ogrodów Japońskim czy Muzeum Sztuki Współczesnej polecam zakupić bilet - na pół godziny zdecydowanie wystarczy.
Polecę raz jeszcze hostel na rynku, bo jego lokalizacja jest zwyczajnie znakomita! To chyba tyle powiedzmy w dużym skrócie odnośnie zwiedzania Wrocławia.
Galeria zdjęć
Chcesz mieć swojego własnego Erasmusowego bloga?
Jeżeli mieszkasz za granicą, jesteś zagorzałym podróżnikiem lub chcesz podzielić się informacjami o swoim mieście, stwórz własnego bloga i podziel się swoimi przygodami!
Chcę stworzyć mojego Erasmusowego bloga! →
Komentarze (0 komentarzy)