Wycieczka do Vulcanii
Vulcania – park atrakcji i nauki
Dwa tygodnie temu, organizacja erasmusowa World Top ESN z Clermont-Ferrand zorganizowała dla studentów wycieczkę do Vulcanii, w której z przyjemnością uczestniczyłam. Vulcania to park atrakcji połączony z różnymi formami nauki, znajdujący się kilkanaście kilometrów od Clermot-Ferrand. Nie bez powodu został wybudowany i otwarty w 2002 roku, w krainie wygasłych wulkanów – z myślą o odwiedzającyh Owernię turystach, ale też mieszkańcach regionu. Celem parku jest poszerzenie wiedzy o wulkanach, zjawiskach sejsmicznych, florze i faunie Owernii, wśród dzieci, młodzieży, ale też dorosłych. Vulcania to doskonałe miejsce dla całej rodziny, każdy znajdzie tam coś dla siebie. Wycieczka była świetna, dobrze się bawiłam i dowiedziałam się wielu ciekawych rzeczy. Na początku podzielono nas na cztery grupy po kilkanaście osób. Nasza wizyta była podzielona na dwie części : w pierwszej części przewodnik opowiadał nam o geologii Owernii, wulkanizmie, rodzajach wulkanów i nie tylko, a w drugiej korzystaliśmy z różnych atrakcji typu symulatory, filmy 3D i animacje. Obie części były bardzo ciekawe, połączenie ich było czymś idealnym. Byłam bardzo zadowolona z wycieczki i świetnie się bawiłam!
Wizyta z przewodnikiem
Naszym przewodnikiem był Francuz w średnim wieku, pasjonujący się wulkanizmem i geologią. Powiedział mi nawet, że przez jakiś czas mieszkał w Indonezji i bawał wulkany. Po sposobie w jakim nam opowiadał wszystkie najważniejsze rzeczy, mogłam ocenić, że kocha swoją pracę i robi to z zamiłowaniem. Słuchało się go z czystą przyjemnością i zainteresowaniem. Cała nasza wizyta z przewodnikiem trwała 1,5 godziny, nie za krótko, nie za długo. Rozpoczęliśmy ją od obejrzenia z góry wielkiego krateru wulkanicznego wybudowanego w samym centrum Vulcanii – już wiecie skąd wzięła się jej nazwa. Na samym dole pomiędzy kamieniami płynęła pomarańczowa lawa, a z krateru unosiły się głęby dymu i wydawał przerażający dźwięk, sprawiając wrażenie, że coś się w nim gotuje. Wszystko było jak najbardziej realistyczne i zdumiewające. Następnie weszliśmy do środka sztucznego stożka znajdującego się tuż obok krateru, gdzie przewodnik opowiadał nam o historii naszej planety, o przesuwaniu się płyt tektonicznych i o tym jak powstał wulkanizm. Wszystkie wydarzenia miały miejsce tak dawno temu, że aż nie jestem w stanie tego pojąć. Dowiedziałam się m.in, że w Francji ruchy tektoniczne płyt spowodowały dwa fałdowania górskie – hercyńskie i alpejskie, w wyniku których we Francji powstały różne pasma gór (najpierw powstały "stare góry" czyli Masyw Centralny, Masyw Armorykański, Wogezy, a następnie zostały wypiętrzone "młode góry" czyli Jura, Pireneje i Alpy ). Tym sposobem, wulkany w Owernii powstały po fałdowaniu alpejskim, ponieważ wypiętrznie Alp spodowowało nacisk płyt na siebie, a to wywolało wulkanizm. Następnie przewodnik pokazał nam makiety wulkanów, wyjaśnił, że w Owernii znajduje się okolo 80 różnych wulkanów, a jedne dzielą się na starsze lub na młodsze. Najwyższy wygasły wulkan regionu to Puy de Sancy w Masywie Monts Dore, uważamy go za stary wylkan, natomiast np. Puy de Dôme górujący nad Clermont-Ferrand, to młody wulkan, bo powstał tylko 8 tysięcy lat temu.
Park rozrywki i rózne atrakcje
Oprócz poszerzenia naszej wiedzy o wulkanach i Owernii, mogliśmy na własnej skórze przeżyć różne zjawiska sejsmiczne i nie tylko, dzięki wizytom w symulatorach. Pierwsza atrakcja symulowała lot na orłach, mogliśmy podziwiać z ich grzbietu cały region, zobaczyć z góry różne wulkany, rodzaje stożków, domów i poznać lepiej wulkaniczną rzeźbę terenu. Przy każdym miejscu była nazwa, gdzie się ono znajduje. Następnie mogliśmy zobaczyć i poczuć jak wyglądało trzęsienie ziemi w San Francisco, przeżyć erupcję wulkanu i lawinę śnieżną. Później było jeszcze kilka innych symulatorów, np. przejazd kolejką przez jaskinię smoka i wulkany albo podróż po całej Owernii, gdzie mogliśmy wejść do środka wulkanu, zostać zjedzeni przez węże albo znaleźć się wśród stada krów. Raz nawet znaleźliśmy się w statku podwodnym, który toną nieuchronnie na samo dno oceanu, gdzie po drodze pojawiały się różne rodzaje ryb i podwodnch stworzeń. Na samym końcu, obejrzeliśmy interesujacy film o życiu ptaków w 3D, w specjalnej sali kinowej. Było to coś w rodzaju symulacji lotu połączone z filmem dokumentalnym. Przed zakończeniem naszej wycieczki, odwiedziłam piękny ogród z paprociamy, który przypominał florę z czasów prehistorycznych, kiedy w Owernii powstawały wulkany.
Podsumowanie
Cała wycieczka była dobrze zorganizowana, francuscy studenci świetnie sobie poradzili. Spędziłam ten dzień w miłej atmosferze i poznałam kilka nowych osób. Zobaczyliśmy dużo ciekawych rzeczy i lepiej poznaliśmy wulkaniczną rzeźbę Owernii. Szkoda, że przez cały dzień lał deszcz i nie udało mi się zrobić dużo zdjeć. Na szczęście większość atrakcji w Vulcanii znajduje się pod dachem, z wyjątkiem ogromnego balonu, którym można latać przy dobrej pogodzie. Bilet na wycieczkę kosztował nas tylko 12 euro, w cenie biletu był transport oraz wejściówka do parku. Ta cena wydaje mi się stosunkowo niewielka patrząc na ilość atrakcji i zaangażowanie wszystkich osób. Na stronie Vulcanii, bilet kosztuje aż 29 euro dla jedenej osoby, duża różnica, prawda? Uważam, że warto wybierać się na erasmusowe wycieczki, bo można się świetnie bawić przy niewielkim koszcie. Organizacja World Top ESN z Clermont-Ferrand, a właściwie ich fotograf, wykonał dużo pamiątkowych zdjęć, a nawet nagrał video. Wszystko można zobaczyć na ich fanpage na facebooku – tutaj (https://www.facebook.com/worldtop.esn/)
Galeria zdjęć
Chcesz mieć swojego własnego Erasmusowego bloga?
Jeżeli mieszkasz za granicą, jesteś zagorzałym podróżnikiem lub chcesz podzielić się informacjami o swoim mieście, stwórz własnego bloga i podziel się swoimi przygodami!
Chcę stworzyć mojego Erasmusowego bloga! →
Komentarze (0 komentarzy)