Wędrówka w góry

Opublikowane przez flag-pl Agnieszka Hola — 8 lat temu

Blog: Wspomnienia z Rumunii
Oznaczenia: Erasmusowe porady

Jakiś czas temu z grupką znajomych wybraliśmy się na wycieczkę w góry. Nic ambitnego i wymagającego, szczyt w regionie Alby – Piatra Craivii (kozy) o wysokości 1083m nazywanego przez miejscowych Apulonem. Szczyt widać z daleka gdyż wyróżnia się z pośród innych górskich wzniesień kamiennym czubkiem i stąd zapewne wzięła się jego nazwa.

Wyruszyliśmy dość późno jak na tego typu wyprawę, bo po godzinie dziesiątej; małą grupką liczącą osiem osób.

Według wstępnych obliczeń koleżanki, od miejsca naszego pobytu na sam szczyt w jedną stronę dzieliło nas jakieś cztery i pół godziny marszu. Nie przeraził nas ten wynik, pogoda była piękna więc nic nie stało na przeszkodzie, by spędzić dzień na wędrówce. W dobrych nastrojach wyruszyliśmy.

Mieliśmy okazję lepiej się poznać, mniejsze grono, nic innego do roboty nie było to rozmawialiśmy o naszej przeszłości, zainteresowaniach, jakie mamy plany na przyszłość.

W połowie drogi wdrapaliśmy się na pobliskie wzgórze zbaczając nieco z obranego szlaku. Wszak nudno iść cały czas ulicą. Nie było trudno tam wejść. Po zdobyciu pagórka ujrzeliśmy nasz cel wyprawy. Nawet z tego miejsca był bardzo daleko i nie mieliśmy szans, by w dwie godziny go zdobyć. Musieliśmy przecież wracać tą samą drogą na pieszo, a nikt z nas nie miał ochoty iść po ciemku. Po krótkiej naradzie uznaliśmy, że nie ma sensu iść dalej i na szczycie pagórka zrobiliśmy sobie przerwę na odpoczynek oraz na oglądanie widoków. Szkoda, że znajomy nie wziął ze sobą gitary, jakże przyjemnie byłoby tam sobie pośpiewać! Brakowało mi tego.

Wracając zatrzymaliśmy się w barze, by dodać jeszcze jeden punkt do naszej wyprawy - punkt gastronomiczny :D. Nawet nie wiecie jak świeże powietrze w górach Rumunii działa na apetyt!

Zmęczeni, ale jakże szczęśliwi wróciliśmy do akademika tuż przed zmrokiem. Kiedyś na pewno spróbujemy zdobyć Apulon ale na pewno wtedy podjedziemy bliżej szczytu by nie tracić czasu na dojście. Udało nam się jednak zaliczyć wzgórze oddalone o jakieś 2 godziny drogi, co również uważam za sukces, zważywszy na problemy z czasem, transportem oraz oczywiście kasą.

Odnośnie pieniędzy jeszcze słów kilka. Wydawać by się mogło, że trzysta euro miesięcznie to dużo jak na utrzymanie studenta w Polsce. Jednak nie jest to wiele patrząc na ceny w Albie. Na pewno umieszczę tutaj osobny post dotyczących cen do jakości produktu, bo jest to warte odnotowania.

PS: Na zdjęciach w oddali widać nasz cel:)


Galeria zdjęć


Komentarze (0 komentarzy)


Chcesz mieć swojego własnego Erasmusowego bloga?

Jeżeli mieszkasz za granicą, jesteś zagorzałym podróżnikiem lub chcesz podzielić się informacjami o swoim mieście, stwórz własnego bloga i podziel się swoimi przygodami!

Chcę stworzyć mojego Erasmusowego bloga! →

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Proszę chwilę poczekać

Biegnij chomiku! Biegnij!