Sekrety Bolonii i jak je znaleźć.
1. Pierwszy sekret składa się z dwóch mniejszych sekrecików – ciekawostek. Aby do nich przejść muszę Was jednak co nieco wprowadzić w temat. Mianowicie, w Bolonii, jako mieście o dużym niegdyś znaczeniu gospodarczym i religijnym, trudno było o lokum. Jeżeli nie miało się domu/mieszkania odziedziczonego po rodzinie, niemalże niemożliwym było je kupić. Na co więc wpadły władzę tego miasta? Postanowili nieco rozbudować Bolonie, jednakże rozbudowa ta nie mogła polegać na tworzeniu nowych budynku, jako że zwyczajnie nie było na nie miejsca. Pomyśleli oni jednak, aby powiększyć budynki już istniejące poprzez wybudowanie nad chodnikami arkad, w taki sposób, aby nie ograniczać przestrzeni przechodniom czy karocom, a jednocześnie móc budować nowe mieszkania. Tym samym po dziś dzień Bolonia jest pełna arkad i co za tym idzie - kolumn, na których jest zbudowana znaczna część budynków. Tyle w kwestii wprowadzenia, czas przejść do pierwszej ciekawostki: na sklepieniu jednej z arkad możemy przeczytać, bardzo dobrze zachowane po dziś dzień, wypisane wyrazy związane z historią Bolonii: "Il pane è vita, il cannabis è protezione, il vino è allegria". Pierwsze słowo to il pane (chleb), który symbolizuje życie. W tym przypadku należy poszerzyć nieco interpretacje tego słowa, do życia w dostatku. Kolejny wyraz, który w obecnych czasach snuje kontrowersje to il cannabis (marihuana), która miała bardzo ważne znaczenie dla mieszkańców Bolonii. Nie, nie byli oni dilerami narkotyków. Wykorzystywali marihuanę jako źródło materiału, z którego szyto płótna, które to były rozprowadzane na północ Włoch skąd wysyłano je na całą Europe, oraz na południe Włoch skąd wysyłano je na wyspy znajdujące się w pobliżu półwyspu Apenińskiego. W ten sposób mieszkańcy Bolonii zdobywali pieniądze, aby chronić swoje miasto. I na samym końcu il vino – myślę, że nie wymaga ten wyraz specjalnego tłumaczenia. Dawało ono ludności szczęście, pozwalało zrelaksować się po pracowitym dniu spędzonym na wykonywaniu obowiązków. Kolejna ciekawostka znajdująca się dokładnie w tej samej arkadzie, to jedna z jej kolumn. Przede wszystkim, aby podkreślić jej znaczenie została wykonana w białym kolorze, w przeciwieństwie do wszystkich innych kolumn znajdujących się w mieście, które są czerwone. Dlaczego ją wyszczególniono? Dlatego, że wyznacza ona dokładnie centrum miasta. Wokół niej jest ono zbudowane.
2. Wprowadzeniem do kolejnej tajemnicy jest poniższe zdjęcie.
Dlaczego Pan jest zwrócony w stronę ściany? Zaskoczę Was nieco bardziej mówiąc, że on nie tylko jest odwrócony w jej stronę, ale też do niej mówi! I uwierzcie mi, z jego psychiką wszystko w porządku. Miejsce, o którym mowa, to absolutna perełka architektoniczno-akustyczna. Stając w jednym z czterech rogów i mówiąc do ściany, osoba stojąca po przeciwległej stronie usłyszy Cię, a Ty ją gdy tylko coś odpowie. Możliwe jest to dzięki geniuszom ówczesnych czasów. Dobrze jednak wiedzieć po co zostało stworzone to miejsce. Powiecie, że przecież dużo lepiej porozmawiać z kimś, kto znajduje się kilka metrów od Ciebie twarzą w twarz, aniżeli stojąc z głową odwróconą w kąt. Tak, to prawda, ale niestety niektórzy nie mogli rozmawiać twarzą w twarz. Istnieją dwa tłumaczenia wyjaśniające dlaczego powstało to miejsce. Pierwszy związany z tym o czym już pisałem. Mianowicie, Bolonia, będąc potęgą gospodarki ściągała do siebie ludzi z całej Europy. Niestety w czasach, kiedy medycyna nie była jeszcze dobrze rozwinięta, panowało wiele chorób, które ludzie Ci przywozili ze sobą do Bolonii, przez co dotykały one wielu jej mieszkańców. Bliskie sobie osoby, zakażone w pewien sposób, aby móc ze sobą porozmawiać i nie zarażać się nawzajem drogą kropelkową, mogły ze sobą porozmawiać tylko w taki sposób, nie mieli przecież telefonów. Kolejne tłumaczenie jest nieco bardziej romantyczne. Mówi się, że kochankowie, których miłość była skazana przez ich rodziny na niepowodzenie, tylko w taki sposób mogli wyznawać sobie co czują, nie narażając się na osądy ze strony rodziny.
3. Kolejną ciekawostkę znajdujemy na placu Maggiore, przy którym to zbudowana została bazylika San Petronio, zdecydowanie najważniejszy obiekt sakralny w Bolonii. Z zewnątrz wykonany w dwóch stylach: górna część wykonana w stylu gotyckim, natomiast dolna część w dużo późniejszym stylu barokowym. Wnętrze bazyliki nie zachwyca przepychem, natomiast zawiera wiele fresków, z których jeden kryje w sobie tajemnicę. Przedstawia nagą postać Mahometa, który jest zjadany przez diabła. Fresk ten po dziś dzień wywołuje wiele kontrowersji, bo tworzy spór religijny. Natomiast jest zbyt cenną wartością historyczną, aby go zniszczyć. Poza tym faktem bazylika ma jeszcze jedną ciekawą historie. Pierwotnie wybudowana, była zdecydowanie mniejsza. Natomiast poziom wiary w tamtych czasach był na dużo wyższym poziomie niż jest obecnie. Ludność Bolonii postanowiła podjąć się powiększenia tego obiektu sakralnego do wielkości bazyliki św. Piotra znajdującej się w Watykanie. Papież słysząc ten pomysł pobłogosławił wiernych i aby zmotywować ich do pracy wydał dokument, w którym zapisał, że jeżeli stanie się tak, jak założyli i obiekt ten dorówna wielkości bazylice św. Piotra, sam on przyjedzie do Bolonii, aby pobłogosławić kościół i ludność Bolonii. W dniu dzisiejszym, jedyne co pozostało z wielkich planów Bolończyków, to nietypowe zakończenie prac remontowych. Jako że bazylika była otoczona innymi budynkami, bez zniszczenia ich nie dałoby się zbudować na tyle monumentalnego kościoła, aby sam papież przyjechał mu pobłogosławić. Poza tym przeliczono, że rozbudowa ta zbyt wiele by ich kosztowała i choć w dużym stopniu bazylikę rozbudowano, to nie jest aż tak ogromna jak ta św. Piotra w Watykanie.
Z tym miejscem wiąże się jeszcze jedna ciekawostka, mianowicie w czasach, kiedy odbywały się egzekucje zbiorowe, a w przypadku Bolończyków egzekucje na szubienicy, bogaci ludzie skazywani na szubienice mogli w ostatnich chwilach swojego życia błagać Boga o przebaczenie, jako że znajdowały się one dokładnie naprzeciwko owej bazyliki, a właściwie znajdują się tam do dziś.
4. Kolejna tajemnica dotyczy również obiektu sakralnego, ale dość niezwykłego. Z zewnątrz wydawać by się mogło, że to zwykły kościółek, nie jakiś największy, ale też nie najmniejszy, taki standardowy. W środku jednak odkrywa przed nami skrywaną w sobie tajemnice - i to dosłownie. Przez wieki Bolonią rządziły bogate rodziny, które to chciały pokazać się z jak najlepszej strony mieszkańcom tego miasta. Stworzono więc taką jakby tradycje, ale myślę, że śmiało można nazwać to rywalizacją między rodzinami, mianowicie w tym jednym kościele, tworzono inne, większe, piękniejsze, bogatsze – w zależności od epoki, w której były tworzone. Obecnie kościół ten zawiera w sobie siedem kościołów, które zaskakują swoją różnorodnością. Jeden nawet jest zbudowany na planie kwadratu, w którego środku znajduje się dziedziniec pełen krzewów i ścieżek, po których można się swobodnie przechadzać. Tylko w dwóch z siedmiu kościołów odbywają się msze święte, reszta jest przeznaczona do celów turystycznych.
5. Kolejny sekret wiąże się ze zdradą. Dawna, dawno temu… żył sobie król i królowa Bolonii, którzy wiedli dostojne życie w przepychu. Któregoś jednak dnia król dowiaduje się, że jego żona nie jest mu wierną. Cóż więc zrobić, sprawa honorowa, skoro żona go zdradziła, to trzeba ją w jakiś sposób ukarać. Postanowił nie męczyć jej za bardzo i od razu zabić, bez wstępnych tortur. Wysłał więc trzech łuczników pod jej okno, aby mogli zgładzić królową gdy ta będzie w swej ulubionej komnacie (na zdjęciu najmniejsze okienko po lewej stronie). Królowa jednak dowiedziała się co jej mąż planuje i gdy tylko łucznicy zbliżyli się pod okno, ta wyjrzała przez nie i … i co? Zdarła z siebie szaty w taki sposób, że łuczników zamroczył widok jej nagiego ciała i zamiast strzelić w nią, ich strzały wystrzeliły w drewniane sklepienie, a królowa mogła zbiec. Po dziś dzień strzały te znajdują się w sklepieniu. Mówi się, że ten kto zobaczy wszystkie trzy będzie miał ogromne szczęście w miłości (zwykle widoczne są dwie strzały, ale przy dobrym świetle możliwe jest zobaczyć trzy).
6. Palazzo D’Accursio to obiekt, w którym czekała nas ostatnia już ciekawostka, sekrecik. Znajduje się w pobliżu bazyliki San Petronio. Cały obiekt zachwyca oczy swoim wykonaniem, i choć znajdują się tam obecnie biura, jest otwarty dla zwiedzających, pod warunkiem, że w środku będzie się cicho jak myszka. Jedno z pomieszczeń przeznaczone jest od wieków na salę, w której udziela się ślubów. Nie przez to jednak jest tak bardzo znane. Jeden z królów stacjonujących w Hiszpanii postanowił, że ceremonia jego koronacji odbędzie się właśnie tam. O tym fakcie uczą się na lekcji historii wszyscy Włosi, ale nauczyciele historii w szkole często nie mówią o tym, co stało się po ceremonii. Jako że Bolonia jest bardzo zimnym miastem o dużej wilgotności powietrza, konstrukcje wykonany z materiałów narażonych na wilgoć nie mają tam szans bycia. Król jednak wydał rozkaz, aby zbudowano mu drewniany most zaczynający się w jednym z okiem sali, tak aby bez zbędnego marznięcia mógł dojść bezpośrednio do kościoła, aby zwieńczyć ceremonie koronacyjną w obecności papieża. Na to wydarzenie zeszli się wszyscy mieszkańcy Bolonii, choćby dlatego, że w odświętny dzień bufety były darmowe dla wszystkich, a więc nawet biedniejsi mogli się napić i najeść do syta. Wróćmy jednak do przemarszu Króla przez most. Jego konstruktorzy nie wzięli pod uwagę tego, że drewno bardzo źle reaguje na wilgotność, i w momencie przemarszu, gdy Król był już bezpieczny w bazylice, pod mieszkańcami Bolonii idącymi jego śladami most zarwał się nie wytrzymując ich ciężaru. Tym samym zginęły dziesiątki osób i dzień radosnego balu dla wielu mieszkańców Bolonii przerodził się w dzień żałobny.
Teraz specjalna ciekawsotska dla wszystkich moich znajomych studentów/ absolwentów prawa - pan przedstawiony na obrazie, który znajduje się w pałacu D'Accurisio jest pierwszym absolwentem wydziału prawa na uniwersytecie w Bolonii, które to jest bardzo znane i doceniane w całej Europie. Po dziś dzień mówi się, że jest "ojcem chrzestnym" studentów tego kierunku.
Poniżej piękne widoki z okna pałacu. Przy słonecznej pogodzie jest się czym pozachwycać.
Cieszę się, że mogłem Wam przybliżyć co nieco faktów na temat Bolonii i mam nadzieję, że kiedyś sami podążycie moimi śladami, aby odnaleźć wszystkie sekrety Bolonii!
Bolonia jest miastem, w którym na pewno warto byłoby zatrzymać się na dłużej. Jest to miom skromnym zdaniem miasto, które zasługuje na szczególną uwagę. Robi ogromne wrażenie na odwiedzających, wszyscy moi znajomi byli nim zachwyceni. Miasto oczywiście pełne turystów, ale to też ma miejscami swój urok. Opisując Wam sekrety Bolonii „poruszaliśmy się” cały czas w centrum miasta. A uwierzcie mi, że nie tylko centrum jest interesujące. To na przykład wejście na dworzec główny pociągów:
Muszę Wam się pochwalić, że po drodze na obiad poznałem też nowego kolegę. Niezbyt był rozmowny, ale rękę podał ;)
I jeszcze jedno! Zapomniałbym, że z okazji zbliżających się świąt Bożego Narodzenia Bolonia życzy wszystkiego co najlepsze, już w listopadzie. Ale to chyba normalne, że miasta turystyczne wystawiają ozdoby świąteczne zdecydowanie za szybko. Nie mniej jednak napić się kawki z widokiem na taką choinkę, muszę przyznać, tworzy niezwykłą atmosferę.
Galeria zdjęć
Chcesz mieć swojego własnego Erasmusowego bloga?
Jeżeli mieszkasz za granicą, jesteś zagorzałym podróżnikiem lub chcesz podzielić się informacjami o swoim mieście, stwórz własnego bloga i podziel się swoimi przygodami!
Chcę stworzyć mojego Erasmusowego bloga! →
Komentarze (0 komentarzy)