Rzym!
Rzym i sztuka.
Nie jestem ekspertem w podróżowaniu. Nie byłam w zbyt wielu miejscach i cały świat do zobaczenia przede mną. Jednak nosi mnie czasem po Europie i po Polsce. Nie mogę zbyt długo usiedzieć w miejscu. Tę notkę piszę prosto z pociągu, który jedzie do Warszawy. Niecały tydzień temu, też byłam w pociągu, jednak zmierzającym w kierunku Mazur. Od ponad dwóch tygodni znów mieszkam w Polsce, w Trójmieście. Cieszę się, że w końcu mogę być w moim kraju, mówić w moim ojczystym języku, ale… trochę brakuje mi wrażeń. To dlatego postanowiłam kupić bilety do Rzymu. Pojadę tam pewnie dopiero w listopadzie, więc nie tak niedługo, ale na samą myśl, że znów zobaczę stolicę Włoch, niezmiernie się cieszę. Przede mną jeszcze dwie godziny w pociągu, więc mam chwilę by wspomnieć swój pierwszy wypad do Rzymu. Nie chcę zanudzić opisami, dlatego skłaniam się ku temu by opublikować głównie zdjęcia (pozwolę ominąć sobie sztandarowe zdjęcia Koloseum i Forum Romanum, których w sieci jest pełno).
Wilczyca kapitolińska, V w.p.n.e., Palazzo dei Conservatori, Rzym.
Podróże w moim wypadku koncentrują się na zobaczeniu, jak największej ilości dzieł sztuki. Oczywiście uwielbiam poznawać kulturę, lokalnych ludzi, lokalną kuchnię - ale nie ma dla mnie wyjazdu bez zaliczenia muzeum. W Rzymie koniecznie musiałam zobaczyć Wilczycę kapitolińską, która jest symbolem stolicy starożytnego imperium rzymskiego. Święte zwierzę Marsa - boga wojny, według legendy opiekowało się i wykarmiło Romulusa i Remusa. Rzeźba mieszcąca się w Palazzo dei Conservatori, wykonana jest z brązu. Powstała pomiędzy 480, a 470 r. p.n.e.
Panteon (wnętrze), 125 r. n.e., Rzym.
Panteon, czyli miejsce poświęcone wszystkim bogom, zrobił na mnie ogromne wrażenie (zdecydowanie większe niż Partenon w Grecji). Właściwie poruszyło mnie jego wnętrze, nie fasada. Świątynia na planie koła w stylu klasycznym, jest jedną z najlepiej zachowanych budowli z czasów starożytnego Rzymu. Jego budowa została ukończona w roku sto dwudziestym piątym. Pierwotną wersję zniszczył pożar w osiemdziesiątym roku. Warto jest pojechać do Rzymu by zobaczyć tak monumentalną kopułę, która przez swój otwór oświetla całą świątynie.
Odbiegając od tematu sztuki, chciałabym dać Wam jedną radę - nie wybierajcie się do Watykanu w niedzielę, sierpniową niedziele. Upał i tłum ludzi nie sprzyjają zwiedzaniu. Niestety właśnie przez to do Bazyliki św. Piotra nie weszłam. Gdy dotarłam na miejsce zobaczyłam długą kolejkę ludzi ciągnącą się przez cały plac św. Piotra. Razem z koleżanką stwierdziłyśmy, że upał nie sprzyja czekaniu. Nie miałyśmy ze sobą parasolek i bałyśmy się udaru. Ja miałam już poparzone od słońca ramiona, więc z wielkim bólem serca zrezygnowałam z oglądania fresków Michała Anioła. Dlatego cieszę się na kolejny wyjazd - nadrobię braki. W zamian za to, na pocieszenie razem z moją przyjaciółką, kupiłyśmy sobie srebrne różańce na palec w sklepiku w Watykanie, w którym sprzedawca Włoch, bardzo dobrze mówił po polsku.
Nie tylko sprzedawca z Watykanu był mile nastawiony do dwóch Polek. Wieczorem gdy z poznanymi lokalnymi ludźmi wyszłyśmy coś zjeść, przekonałyśmy się o tym, że z każdym pracującym "za ladą" człowiekiem w Rzymie można mile poplotkować. Pan przygotowujący nam burgery w foodtrucku był bardzo uśmiechnięty i chętnie z nami rozmawiał. Pozwolił sobie nawet zrobić zdjęcie.
Jeśli chodzi o sztukę - pomijając moją miłość do malarstwa renesansowego - kocham również street art. Zdjęcie powyżej przedstawia pracę francuskiego artysty ulicznego znanego pod pseudonimem Invader. W drodze do Forum Romanum spojrzałam na ten kawałek ściany i byłam prawie pewna, że jest to jego praca (pierwsza w życiu, którą widziałam na własne oczy). Zrobiłam jej zdjęcie, a później wygooglowałam to, czy miałam rację. Miałam.
Błędy, ale nie życiowe (chociaż może).
Będąc wtedy w Rzymie, popełniłam jeden wielki błąd. Przez moją nieświadomość, nie zobaczyłam najważniejszego dzieła w moim życiu. Tak, Derellity Boticcelliego. Dlatego zaraz po tym, gdy dowiedziałam się, że mieści się ona w Casino Dell' Aurora Pallavicini, zdecydowałam, że muszę wrócić do Rzymu. Będę miała okazję. Mam nadzieję, że już niedługo opublikuję tu zdjęcie z moim ukochanym dziełem sztuki.
Ps. Na zdjęciach Mo, jak zawsze :).
Galeria zdjęć
Chcesz mieć swojego własnego Erasmusowego bloga?
Jeżeli mieszkasz za granicą, jesteś zagorzałym podróżnikiem lub chcesz podzielić się informacjami o swoim mieście, stwórz własnego bloga i podziel się swoimi przygodami!
Chcę stworzyć mojego Erasmusowego bloga! →
Komentarze (0 komentarzy)